Pidzej prowadzi tutaj blog rowerowy

Droga jest celem

Podsumowanie sezonu AD 2020

d a n e w y j a z d u 0.00 km 0.00 km teren h Pr.śr.: km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Zapierdalacz
Czwartek, 31 grudnia 2020 | dodano: 01.01.2021

No więc tak. Jeśli miałbym do czegoś przyrównać sezon 2020, to przyrównał bym go do wielkiego, pysznego tortu. Który sam w całości zjadłem. W torcie tym był jednak kawałek zakalca (nie wiem czy w torcie może wystąpić zakalec... załóżmy że może). Zakalcem tym była gleba z początku września. Potencjalnie nie była najbardziej niebezpieczna, ale jednak okazała się najbardziej brzemienna w skutkach. Wykluczyła mnie z jazdy rowerem na rekordowe 11 dni, a potem kolano jeszcze przez miesiąc wracało do pełnej sprawności. Na ów torcie brakuje też przysłowiowej "wisienki". Brakującą "wisienką" jest brakujący atak na życiówkę. Sztuka ta udawała mi się rok rocznie począwszy od 2016, a teraz klops. Nie ma  nowego rekordu, ciągle aktualny jest max 811km z 2019 roku. Stało się tak oczywiście przez tą glebę z września, to miała być ostatnia przejażdżka przed długim strzałem nad Morze...

Z osiągniętych celów, rekordów, wyczynów i hardcorów ;) :
- 20,5 kkm w sezonie (gdyby nie gleba możliwe było by 22kkm, albo nawet 22222km...)
- Praga, Budapeszt, Bratysława - tym samym mam zaliczoną całą Wielką Piątkę Zagranicznych Celów (do tych trzech jeszcze Berlin i Wiedeń też są zdobyte)
- 700ka nad Morze (mój piąty raz)
- niedokończona trasa nad Morze, 538km do Piły - w sumie też godne uznania, bo to 500+
- 343km w lutym do Wawy - lutowy rekord dystansu, i 314km w grudniu do Wro - tym samym mam już zaliczone 300+ w każdym z 12 miesięcy
- a, i jeszcze ta trasa do Wawy mi się podoba - trochę przypadkiem dotarłem z Grodu Kraka do Grodu Warsa i Sawy jadąc za biegiem Wisły
- kwiecień wszechczasów - pomimo lokdałnu zrobiłem 2400km, co jest moim drugim najlepszym kilometrażem (max to 2440)
- zdobyłem też 73 nowe gminy, tym samym przekraczając tysiąc
- poza tym z godnych odnotowania faktów, w 2020 roku odkryłem WTRkę. Wiślaną Trasę Rowerową, asfaltową alejkę na wale Wiślanym. Która od Krakowa aż do wschodnich granic województwa IDEALNIE nadaje się do łojenia kilometrów. Tymi właśnie kilometrami z WTRki dopychałem, dobijałem miesięczne kilometraże. Spróbuję policzyć ile km zrobiłem po tym wale Wiślanym w tym roku, możliwe że było to kilka kkm ;) Miałem 4 standardowe warianty:
2x40=80km pod most w Ispinie
2x65=130km pod dawny prom w Koszycach
2x85=170km do Wietrzychowic
2x100=200km do Wietrzychowic, i dalej VeloDunajec pod pomnik w Biskupicach
- poza tym: 4x Wawa, 2x Wro, 2x Toruń, 2x Lublin, 2x Przemyśl, ze 2x Łódź, Konin, Nowy Sącz, Zakopane, Częstochowa, kilka razy do Katowic, kilka do Rzeszowa, kilka do Tarnowa... no nie spamięta człowiek tych przygód :)

Cele, plany na next sezon? No nie ukrywam że celem celów, planem planów i marzeniem marzeń (tych rowerowych oczywiście, nie życiowych...) jest dla mnie 1000km nonstop. Muszę zacząć nad tym intensywnie myśleć, planować, rozkminiać, próbować, testować, i kiedyś powinno się to udać :)









Kategoria Podsumowanie sezonu


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa losie
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]