Działka
d a n e w y j a z d u
3.33 km
0.00 km teren
00:11 h
Pr.śr.:18.16 km/h
Pr.max:28.50 km/h
Temperatura:10.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: 15 m
Kalorie: kcal
Rower:Nawijacz asfaltu/szlakopomykacz własnej roboty (archiwalny)
NACHY SREDN: 1%
NACHY MAX: 2%
WYSOK MAX: 237
15.15 - 16.00
0,1l
trochę czekolady, batonik
Kategoria > km 000-009, Działka
Rabka
d a n e w y j a z d u
137.41 km
0.00 km teren
06:58 h
Pr.śr.:19.72 km/h
Pr.max:59.50 km/h
Temperatura:12.5
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1540 m
Kalorie: kcal
Rower:Nawijacz asfaltu/szlakopomykacz własnej roboty (archiwalny)
Taka tam wycieczka do Rabki. Wychodziło mi że aby w Rabce być o zachodzie Słońca i wrócić o sensownej porze do domu trzeba by wyjechać w południe.
Udało mi się wygrzebać w miarę wcześnie i wyjechałem o 12.20. Bardzo ciepło jak na połowę listopada, kilkanaście stopni. Po pierwszym podjeździe za Wieliczką zgodnie z prognozami włącza się wiatr w twarz - halny. Czyli kilkadziesiąt km będę miał pod wiatr. Nie martwi mnie to jednak zbytnio, bo wiatr ciepły, powietrze bardzo przejrzyste (widoki!) no a myślami już jestem przy drodze powrotnej - na północ powinno lecieć się pięknie. W Myślenicach nie zatrzymuję się na rynku, szkoda czasu. Zgodnie z przewidywaniami w dolinie Raby wieje jeszcze mocniej - tu chyba zawsze wieje. Bywało, że na płaskim spowalniało do 15km/h. W Pcimiu, po skręcie w dolinę Krzczonówki wcale nie jest lepiej (a powinno być). Robi się coraz później a kilometrów przybywa powoli. Zachód Słońca łapie mnie kilkanaście km przed Rabką. Kawałek dalej dojeżdżam do Zakopianki O.o No tak, źle skręciłem, zamiast na Rabkę trzeba było odbić na Jordanów, Skawę, Chabówkę. No ale nie będę przecież zawracał i ten kawałek jakoś przejadę. Tym bardziej że tylko kawałeczek pod górę a potem piękny zjazd, prawie 200m w dół. Pomimo że jechałem praktycznie bez odpoczynków w Rabce jestem koło 17tej a średnia to 17,2km/h. Posiedziałem chwilę tam gdzie zawsze, pod dworcem, coś tam zjadłem i ruszyłem w drogę powrotną. Myślałem, że po przebiciu się przez zakorkowane centrum złapię wiatr w żagle i rower będzie jechał sam. Ale wcale tak różowo nie było, tzn. wiało z różnych stron lub przestawało wiać, różnie. Ogólnie jednak tą drogą zawsze dobrze mi się wraca więc i dziś było fajnie. W Mszanie przestraszyła mnie syrena lokomotywy, nieczęsty to widok na opuszczonej linii kolejowej Rabka - N. Sącz! Natomiast na przeł. Wielkie Drogi było wręcz magicznie. Totalne ciemności, szum wiatru pośród (bezlistnych) drzew a kawałek dalej widok na światła Krakowa i migające na czerwono kominy, maszty. Chwila kontemplacji, a za chwilę to dopiero się działo. W dół, do Dobczyc zawsze leci się pięknie ale dzisiaj to była po prostu czysta rowerowa ekstaza! 50km/h na ledwo zauważalnym zjeździe typu -1% :) Chwila moment i są Dobczyce. Mały odpoczynek i wychodzę na ostatnią prostą, tj. pagórkowatą drogę do Wieliczki. Ten odcinek już na oparach, chyba za bardzo dokręcałem do Dobczyc ;) W Wieliczce na skrzyżowaniu znajduję 20gr. Dobre i co, piwko wyjdzie dziś trochę taniej ;) W domu po 21. Czułem nóżki :) Wychodzi mi że aby z ~17km/h do Rabki zrobiło się ~20 w Krakowie, w drodze powrotnej musiałem mieć średnią ~23.
Udana wycieczka. Jak sobie przypomnę, to gdy byłem dzieckiem taki wyjazd na wczasy do Rabki (samochodem) to była wielka wyprawa :D A dzisiaj robię sobie taką traskę na rowerze, w obie strony, listopadowym popołudniem :)
Zaliczone szczyty:
Przeł. Wielkie Drogi 562
Przeł. Wierzbanowska 502
Kościół w Gorzkowie © Pidzej
Zjazd do Myślenic. Zbyt szybki nie będzie, ze względu na niezbyt korzystny wiatr © Pidzej
Raba i Zakopianka © Pidzej
Na wprost Szczebel (977m n.p.m.). Trzeba by kiedyś na niego wjechać wprowadzić ;) © Pidzej
Motel "Czarny Lew" w Pcimiu. Upadł, jak wiele innych przybytków po zmianie Zakopianki w ekspresówkę © Pidzej
Centrum Tokarni © Pidzej
Kościół w Łętowni © Pidzej
Pierwszy zauważony śnieg (gdzieś koło Naprawy) © Pidzej
Zachód Słońca © Pidzej
Budowa S7. Tu będzie wlot tunelu pod Luboniem Małym (zdjęcie wyszło jasne ale było już po zachodzie Słońca) © Pidzej
U celu © Pidzej
Standardowe zdjęcie przy tablicy w Rabce, ale pierwszy raz po ciemku © Pidzej
Plac przed dworcem i hotel "Sława" © Pidzej
Takie tam © Pidzej
Odpoczynek w Mszanie © Pidzej
W lewo - moja ulubiona droga © Pidzej
Odpoczynek w Dobczycach © Pidzej
NACHY SREDN: 3%
NACHY MAX: 11%
WYSOK MAX: 642
12.20 - 21.05
1l
czekolada, 2 banany, 2 (duże) jabłka
Kategoria ^ UP 1500-1999m, > km 100-149
Miasto
d a n e w y j a z d u
30.58 km
0.00 km teren
01:44 h
Pr.śr.:17.64 km/h
Pr.max:31.50 km/h
Temperatura:5.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:132 m
Kalorie: kcal
Rower:Nawijacz asfaltu/szlakopomykacz własnej roboty (archiwalny)
Dziś były 3 prawie gleby O.o Wszystkie na podłużnych nierównościach: na wjeździe na ścieżkę rowerową przy Al. 29 Listopada, koło mostu Grunwaldzkiego (chyba na studzience teletechnicznej) i w Podgórzu na ul. Rękawka - przy przejeździe w poprzek stromej ulicy z kocimi łbami.
Wisła widziana ze Stopnia Dąbie
Fort reditowy 12 (IVa) „Luneta Warszawska”
NACHY SREDN: 1%
NACHY MAX: 4%
WYSOK MAX: 226
14.25 - 16.30
Kategoria > km 010-049
Miasto
d a n e w y j a z d u
51.51 km
0.00 km teren
02:40 h
Pr.śr.:19.32 km/h
Pr.max:38.00 km/h
Temperatura:0.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:275 m
Kalorie: kcal
Rower:Nawijacz asfaltu/szlakopomykacz własnej roboty (archiwalny)
Pierwszy śnieg już stopniał (choć miejscami jeszcze zalega). Wybrałem się więc na taki trochę dłuższy objazd miasta. Tak jak zwykle bez celu, jak mi się akurat skręciło. A skręciło się do m.in. do Nowej Huty. W parku na os. Złotego Wieku przerwa na wafelka i łyk lodowatej wody. W drodze powrotnej temperatura spadła do -1'C. Czyli pierwsza tej jesieni jazda poniżej 0. Wracając chciałem zrobić jeszcze fotkę Superksiężyca. Podobno rzadkie zjawisko ale przysłonięty był chmurami no i w ogóle nie wydawał mi się aż tak ogromny jak na zdjęciach z neta.
EC w Łęgu
Na ławeczce w parku
Fort 48 "Batowice"
Brzydsza część Nowej Huty
NACHY SREDN: 2%
NACHY MAX: 12%
WYSOK MAX: 267
13.50 - 17.05
0,05l
Prince Polo XXL
Kategoria > km 050-099, Zimowo
Chrzanów
d a n e w y j a z d u
114.98 km
0.00 km teren
05:41 h
Pr.śr.:20.23 km/h
Pr.max:45.50 km/h
Temperatura:2.5
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:741 m
Kalorie: kcal
Rower:Nawijacz asfaltu/szlakopomykacz własnej roboty (archiwalny)
Dziś wybrałem się na wycieczkę do Chrzanowa. Niby głównymi i znanymi mi, ale wciąż fajnymi drogami.
Gdy wyjeżdżałem było słonecznie i nie za zimno (7'C). Z miasta wyjeżdżam wojewódzką 780. Jedzie się bardzo fajnie ale wraz z upływem kilometrów robi się coraz bardziej zimno i pochmurno. Odpoczynek i przerwa na małe co nieco tam gdzie zawsze, na parkingu leśnym przed Brodłami. W Brodłach natomiast zaczyna kropić. Waham się czy by nie skrócić trasy - można tu odbić na Krzeszowice. Bo w razie jakiegoś dużego deszczu nie ma się jak stąd z rowerem ewakuować (pociąg/MPK tu nie dociera). Twardo jadę jednak dalej i ignoruję kolejne dwa skróty - z Alwerni do Krzeszowic, a potem skrót do Chrzanowa. W Wygiełzowie skręcam na rondzie na Chrzanów - po drodze największy podjazd/zjazd na trasie (na prawie 400m n.p.m.). Kawałek przed miastem przestaje kropić. W Chrzanowie zajeżdżam jak zawsze pod pomnik i na rynek. Za długo nie siedzę bo wszystko zjadłem a sklepy pozamykane (święto). Ruszam więc w drogę powrotną. Zachód Słońca łapie mnie w Trzebini. Tutaj też zaczyna być mocno zimno. Zmieniam więc rękawiczki na grubsze. Za wiele to jednak nie pomaga i przez ostatnie 50km po prostu zamarzam (głównie w dłonie i stopy). Za Krzeszowicami znowu zaczyna kropić ale przed Krakowem przestaje. Do domu docieram przed 19.
Za bardzo mnie nie zmoczyło ale zmarzłem konkretnie. Długo się w domu rozmrażałem po tej wycieczce :D Jakby zaczęło mocniej padać to nie zastanawiałbym się tylko w Chrzanowie wsiadł w pociąg (a w Krzeszowicach w autobus - tu jeździ już MPK). Nie chciał bym dzisiaj zmoknąć tak jak podczas pamiętnej, wiosennej trasy ;) Ogólnie udana wycieczka - fajnie tak czasem przewietrzyć się ;) A jutro prawdopodobnie pierwszy śnieg w tym roku.
Ulica Jerzego Turowicza i widok na Wawel © Pidzej
Jak-23, osiedle wojskowe na Bielanach. Ten samolot stoi tu chyba od zawsze ale dopiero dziś zwróciłem na niego uwagę © Pidzej
DW 780 w Kaszowie © Pidzej
Takie tam © Pidzej
Jesienny lasek © Pidzej
Jesienny lasek © Pidzej
Odpoczynek na parkingu leśnym © Pidzej
Domek © Pidzej
Topole zaatakowane przez jemiołę. Przypomniała mi się wycieczka do Wrocławia z 2015r. Tam pełno jemioły © Pidzej
Zjazd do Chrzanowa © Pidzej
Pomnik Zwycięstwa i Wolności na Placu 1000-Lecia © Pidzej
Odpoczynek na rynku w Chrzanowie © Pidzej
Zimny powrót krajówką © Pidzej
Zimny powrót krajówką © Pidzej
Zimny powrót krajówką © Pidzej
NACHY SREDN: 2%
NACHY MAX: 6%
WYSOK MAX: 351
12.05 - 18.40
0,1l
banan, 2 jabłka
Kategoria Zimowo, > km 100-149
Puszcza Niepołomicka + Bochnia
d a n e w y j a z d u
82.75 km
0.00 km teren
03:46 h
Pr.śr.:21.97 km/h
Pr.max:37.00 km/h
Temperatura:2.5
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:483 m
Kalorie: kcal
Rower:Nawijacz asfaltu/szlakopomykacz własnej roboty (archiwalny)
Planów jakichś konkretnych i ambitnych na dziś nie miałem, widziałem tylko że jadę do Puszczy Niepołomickiej. Niepołomice, Droga Królewska, Żubrostrada. Po drodze wymyśliłem że i do Bochni warto wpaść. Przejechałem prawie całą Puszczę i zbliżałem się do drogi wojewódzkiej a tu na środku stoi czarny pickup i jakiś groźny pan. Chyba jakiś leśnik/leśniczy. Już myślałem że trzeba się będzie wykłócać lub płacić mandat, bo po drodze jak to zwykle bywa stała mała żółta tabliczka w stylu "Ścinka drewna. Zakaz wstępu." (a tak naprawdę to nic nie ścinają). Ten jednak był bardzo miły a powodem zatrzymania było to, że na coś tam sobie polują. Spytał gdzie jadę i zaproponował objazd do Baczkowa. Skręciłem więc w prawo i chcąc nie chcąc wpadło terenu. W sumie to nie wiem gdzie on mi kazał skręcić, pojechałem więc dłuższy kawałek na południe a potem skręciłem na wschód i wyjechałem z Puszczy jakąś ścieżką. Było już dość późno więc zachód Słońca łapie mnie jeszcze przed Bochnią. Odpocząłem chwilę, znów dla odmiany - zamiast na rynku - na Plantach Salinarnych. I po zmroku ruszyłem do domu krajówką. Dość zimno się zrobiło i po drodze zaczęło kropić a potem nawet padać. Już zatrzymałem się na przystanku aby schować elektronikę do worka ale po chwili przestało kapać. Wieliczkę omijam obwodnicą i do domu przez Stary Bieżanów. Udana wycieczka.
Droga Królewska © Pidzej
Takie tam © Pidzej
Dąb Króla Augusta II © Pidzej
Niezbyt okazały i pomimo młodego wieku chyba w nienajlepszej kondycji © Pidzej
Odpoczynek w Puszczy © Pidzej
Pierniczki © Pidzej
Żubrostrada © Pidzej
Chcąc nie chcąc wpadło trochę terenu © Pidzej
Jesienna Puszcza Niepołomicka © Pidzej
Z Puszczy wyjeżdżam jakąś ścieżką © Pidzej
Dziś odpoczynek na Plantach Salinarnych © Pidzej
Takie galerie to ja rozumiem. Wygląda bardzo elegancko © Pidzej
Powrót krajówką © Pidzej
Powrót krajówką © Pidzej
NACHY SREDN: 2%
NACHY MAX: 7%
WYSOK MAX: 267
13.35 - 18.15
0,15l
pierniki, 2 jabłka
Kategoria Terenowo, > km 050-099
Działka
d a n e w y j a z d u
3.31 km
0.00 km teren
00:10 h
Pr.śr.:19.86 km/h
Pr.max:29.00 km/h
Temperatura:0.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: 15 m
Kalorie: kcal
Rower:Nawijacz asfaltu/szlakopomykacz własnej roboty (archiwalny)
Zapomniałem wziąć kasku O.o Nie chciało mi się po niego wracać. Wskutek tego pierwszy raz od 16 marca 2012 roku (wtedy go zakupiłem) pojechałem na rowerze bez kasku! Jakoś dziwnie się jechało, głowa taka lekka i czułem wyraźnie że czegoś brakuje. Zimno, 0 stopni.
Płytki pod domkiem które niedawno układałem
NACHY SREDN: 1%
NACHY MAX: 2%
WYSOK MAX: 212
15.00 - 16.30
0,05l
pączek
Kategoria > km 000-009, Działka, Zimowo
Miasto
d a n e w y j a z d u
42.74 km
0.00 km teren
02:21 h
Pr.śr.:18.19 km/h
Pr.max:37.50 km/h
Temperatura:5.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:164 m
Kalorie: kcal
Rower:Nawijacz asfaltu/szlakopomykacz własnej roboty (archiwalny)
Po mieście, jak zwykle bez celu. Na zdjęciach budowa łącznicy kolejowej Zabłocie-Krzemionki. Nie negując oczywiście potrzeby jej budowy, bo transport kolejowy należy rozwijać to jednak wygląda ona szkaradnie. I to nie jest kwestia gustu czy czegoś tam tylko to jest po prostu brzydkie. Masakra, w Krakowie, 2-gim co do wielkości mieście w Polsce nie da się zbudować żadnego wyższego wieżowca (bo by zasłaniał widok na jeden ze 100 kościołów w centrum) a takie barachło można postawić. Brak słów. A Kraków dalej kurczowo przyrośnięty do Ziemi.
Aha ta estakada będzie jeszcze brzydsza bo tory obudują rzecz jasna ekranami akustycznymi :) Tyle że zamiast zielone pewnie będą niebieskie :)
W domu natomiast zmusiłem się wreszcie przeserwisować to i owo:
- Wyczyściłem/nasmarowałem napęd i podmieniłem łańcuch (jeżdżę na 3 łańcuchy). No trochę przedłużyłem ten przebieg, ostatni raz podmieniałem pod koniec sierpnia czyli ponad 2000km temu. A planowałem to robić co ok. 1000km.
- Reanimowałem amortyzator żeby przynajmniej ze zjazdach z krawężnika choć trochę się uginał. Sprowadza się to wyczyszczenia i nawalenia smaru, nic więcej nie opłaca się już przy jego stanie robić.
- Poza tym skontrolowałem wszystkie śruby. Bez zmian, te które nigdy się nie odkręcają nie były poluzowane, te które zawsze się luzują były niedokręcone a te które od dawna są przekręcone/obrobione same się nie naprawiły :)
Budowa łącznicy Zabłocie-Krzemionki © Pidzej
Budowa łącznicy Zabłocie-Krzemionki © Pidzej
Budowa łącznicy Zabłocie-Krzemionki © Pidzej
Budowa łącznicy Zabłocie-Krzemionki © Pidzej
Nad Wilgą. Urocze okolice :) © Pidzej
Jeszcze jeden widok na to cudo © Pidzej
Kółeczka złapały niezły nagar ;) © Pidzej
Szejkowanie (dłonie najlepiej myje się pastą do zlewu) © Pidzej
Na warsztacie. Niezły syf się robi przez trzymanie roweru w pokoju © Pidzej
XCM już dawno zatarty ale na zimę nic nowego nie kupował nie będę © Pidzej
Na świeżym smarze pracuje jednak nienajgorzej (przez jakiś czas) © Pidzej
W miarę czysta kaseta © Pidzej
NACHY SREDN: 1%
NACHY MAX: 6%
WYSOK MAX: 234
13.15 - 16.15
0,05l
Serwis: czyszczenie i smarowanie napędu (włącznie z tylną przerzutką), podmiana łańcucha, serwis amortyzatora, kontrola śrub, pompowanie opon
Kategoria > km 010-049, Serwis
Miechów
d a n e w y j a z d u
110.43 km
0.00 km teren
05:18 h
Pr.śr.:20.84 km/h
Pr.max:48.00 km/h
Temperatura:10.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1000 m
Kalorie: kcal
Rower:Nawijacz asfaltu/szlakopomykacz własnej roboty (archiwalny)
Dawno nie byłem gdzieś na północ od Krakowa więc dziś padło na Miechów. Ale nie chciało mi się kluczyć bocznymi drogami a miałem ochotę w obie strony przejechać się krajówką. Wbrew pozorom krajową 7 jedzie się bardzo przyjemnie - dość szeroka, z asfaltowym poboczem, ruch nieduży, pagórkowata a i widoczki ładne. Nie takie jak w górach ale Wyżyna Miechowska też ma swój urok - te delikatnie pofałdowane pola uprawne, przydrożne drzewa, sady, jakieś laski w oddali i senne miasteczka po drodze. Dość ciepło, ~10'C. W Słomnikach i Miechowie przerwa na czekoladę. Powrót do Krakowa po śladzie, po drodze łapie mnie zmrok a na koniec dokręcam jeszcze trochę po mieście. Udana wycieczka.
Sigma po wpisaniu nieco większego obwodu liczy już niemal równo z VDO.
Na wylocie z Krakowa © Pidzej
Przed zjazdem w Michałowicach © Pidzej
Jesienne widoczki © Pidzej
Tutaj coś kwitło O.o © Pidzej
Odpoczynek w Słomnikach © Pidzej
Odpoczynek w Słomnikach © Pidzej
Rynek w Słomnikach. Zawsze mnie zastanawiało co to za górka? © Pidzej
Domek © Pidzej
Na podjeździe © Pidzej
Jesienny sad © Pidzej
Odpoczynek w Miechowie © Pidzej
Klasyczny dom handlowy © Pidzej
Odpoczynek w Miechowie © Pidzej
Rynek w Miechowie © Pidzej
Powrót © Pidzej
Powrót © Pidzej
Oba liczniki wskazują prawie tyle samo © Pidzej
NACHY SREDN: 2%
NACHY MAX: 8%
WYSOK MAX: 356
12.15 - 18.30
0,95l
2 czekolady
Kategoria ^ UP 1000-1499m, > km 100-149
Miasto
d a n e w y j a z d u
26.23 km
0.00 km teren
01:29 h
Pr.śr.:17.68 km/h
Pr.max:34.00 km/h
Temperatura:2.5
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:119 m
Kalorie: kcal
Rower:Nawijacz asfaltu/szlakopomykacz własnej roboty (archiwalny)
Ledwo co wyjechałem a w parku zaczęło sypać śniegiem z deszczem i zawróciłem do domu. Jednak przestało i ostatecznie zrobiłem mały objazd miasta (trochę kropiło). Chociaż zimno i ponuro to i tak fajnie.
W parku trochę ponuro
W mieście też
Takie tam
NACHY SREDN: 1%
NACHY MAX: 4%
WYSOK MAX: 221
14.25 - 16.10
Kategoria > km 010-049