Niby lajtowa wycieczka po górkach
d a n e w y j a z d u
155.00 km
25.50 km teren
09:29 h
Pr.śr.:16.34 km/h
Pr.max:61.00 km/h
Temperatura:27.5
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:2450 m
Kalorie: kcal
Rower:Nawijacz asfaltu/szlakopomykacz własnej roboty (archiwalny)
"Niby lajtowa" bo w założeniach miała być lajtowa a w rzeczywistości aż tak lekko nie było. Ale po kolei.
Dziś na tapetę wziąłem 2 niewysokie pasma górskie: Pasmo Łopusza i Kobyły (Beskid Wyspowy) oraz Pasmo Szpilówki (Pogórze Wiśnickie). Jako że wycieczka miała być prosta, łatwa i przyjemna wyjechałem dopiero koło świtu, a dokładniej o wpół do szóstej. Heh pierwszy raz od kilku miesięcy wyspałem się przed wyjazdem (jakieś 3 godzinki). Trochę dziwnie tak wyjeżdżać, zwykle o tej porze to mam na liczniku już 100km ;) Wschód Słońca oglądam na węźle drogowym w Bieżanowie. Trochę chłodno, temp. min. to dziś 14'C. Droga do Gdowa mija szybko, tu jem śniadanie. Przejeżdżam przez Rabę i w Łapanowie kolejna przerwa, pod pięknym rozłożystym dębem. Dziś nie śpieszy mi się nigdzie. Zdejmuję kurtkę i czapkę bo już ciepło. Za Łapanowem odbijam w boczną drogę przez Trzcianę. Jest jakiś remont ale rowerem da się przejechać. Potem kawałek wojewódzką i jestem w Żegocinie, koło 9tej. Asfaltowa dojazdówka to dziś raptem ~50km. Przerwa w jakiejś altance, krem z filtrem, nieśpieszne przeglądanie mapy i przygotowawanie roweru do górskiej wędrówki (ciśnienie w dół, lampki do plecaka a plecak na plecy). Po czym szukam zielonego szlaku. W końcu jest. Stromo wspinająca się do góry betonowa droga po chwili kończy się i zaczyna się mozolna wspinaczka na Łopusze Zachodnie (jakieś 300m wyżej niż Żegocina). Trochę jazdy, trochę pchania szlak oznaczony fatalnie. Po drodze spotykam grzybiarza, też z Krakowa, rozmawiamy chwilę. Zmieniam szlak na niebieski i po chwili jest szczyt. Grzbietem pasma jedzie się super. Jest nawet dość długi asfaltowy fragment. Wg. mapy za Łopuszem Wschodnim szlak kończy się ale okazało się że jest nowy, żółty szlak. Fajnie, nie zgubię się. Końcówka pasma (2 szczyty: Kobyła i Kopiec) mija szybko i przyjemnie i zjeżdżam do asfaltu. Przejazd pasmem Łopusza i Kobyły zajął mi ok. 2 godz. Odpoczynek w jakiejś altance, podziwianie widoczków itp. Jest super. Potem szalony zjazd asfaltem i w lewo na Rajbrot (trochę do góry). Całkiem gorąco się zrobiło. W Rajbrocie jestem koło południa, odpoczynek pod kościołem. I w górę zielonym szlakiem. Najpierw asfaltem, potem polna droga ale chyba zgubiłem szlak bo w końcu jadę na przełaj polem. Odnajduję jakąś leśną drogę ale oznaczeń szlaku nie ma. W dodatku zbocze opada na lewo a nie na prawo. Nie jet jednak tak źle bo z mapy wynika że objadę Dominiczną Górę z północy zamiast z południa i potem można dołączyć do szlaku. I rzeczywiście tak jest po przedarciu się przez jakieś pole (to prawdopodobnie tu złapałem kleszcza, na szczeście w porę usunięty) dobijam do zielonego szlaku. Potem kawałek czernym (szeroka droga) i z tego co pamiętam to tu chyba był najcięższy dziś wypych (nie ma na zdjęciach). Na Piekarskiej Górze jakaś altanka i krzyż - tu zjadam ostatnie 1,5 banana (bo pół mi spadło). Po odpoczynku ruszam dalej. Bardzo przyjemna jazda grzbietem pasma (Szpilówka & Bukowiec) i stromy zjazd na jakąś przełęcz bez nazwy (pasmo przecina tu asfaltowa droga). I tu najbardziej się dziś zgubiłem (widać na śladzie). Nie wiem ile ale bardzo długo błądziłem jakimiś błotnistymi drogami w poszukiwaniu szlaku. Nieźle byłem wkurwiony. W końcu cofnąłem się na przełęcz i udało mi się złapać szlak. Końcówka pasma to już formalność ale na samym końcu odbijam ze szlaku aby zaliczyć Machulec (jakiś maszt & widoczki). Przez jakieś sady owocowe dojeżdżam do asfaltu i zjazd do Czchowa. Przejazd pasmem Szpilówki zajął mi niecałe 4 godz. W Czchowie godzinny odpoczynek na rynku (też pod ładnym dębęm), fajnie, nie byłem jeszcze na rynku w Czchowie. O 17 ruszam w drogę powrotną, do domu jakieś 60km. Ta minęła już bez przygód, poza tym że znowu bolała mnie dupa, nie wiem dlaczego. Tymowa potem Lipnica Murowana (tu wreszcie kupuję picie bo skończyło mi się w Czchowie). I skrótem (tu przez chwilę odrobinę kropiło) na Nowy Wiśnicz. Potem bocznymi drogami (remont mostu ale była kładka obok) do krajówki. Zbliża się zmrok, zakładam lampki. Pagórkowatą i z asfaltowym poboczem DK94 bardzo fajnie się wraca. Wieliczka, potem po zimne piwko na osiedlu i do domu. W domu po 9tej. Udana wycieczka, właśnie czegoś takiego potrzebowałem, takiej chwili wytchnienia od rekordowych tras.
Zaliczone szczyty:
Łopusze Zachodnie 658,1
Łopusze Wschodnie 600
Kobyła 605,3
Kopiec 585
Dominiczna Góra 468
Piekarska Góra 515
Szpilówka 516
Bukowiec 494
Machulec 483
Lipczonka 355
Wschód Słońca nad węzłem drogowym © Pidzej
Śniadanie w Gdowie © Pidzej
Odpoczynek pod pięknym dębęm w Łapanowie © Pidzej
Dąb w Łapanowie © Pidzej
Dąb w Łapanowie © Pidzej
Rowerek © Pidzej
Odpoczynek w Żegocinie © Pidzej
Żegocina © Pidzej
Początek zielonego szlaku © Pidzej
Extremalnie szeroka leśna droga ale szlak nią nie prowadzi © Pidzej
Na szlaku © Pidzej
Na szlaku © Pidzej
Pierwszy dziś szczyt zdobyty! © Pidzej
Widoczki ze szlaku. Pasmo Łososińskie, przejechałem nim w zeszłym roku © Pidzej
Na szlaku. Chwilowo asfalt © Pidzej
Jest nowy, żołty szlak © Pidzej
Na szlaku © Pidzej
Widoczki ze szlaku. Pasmo Łososińskie raz jeszcze © Pidzej
A to chyba Kobyła © Pidzej
Na szlaku © Pidzej
Altanka po zjeździe z pasma © Pidzej
I widoczki z niej © Pidzej
Odpoczynek w Rajbrocie © Pidzej
Do Czchowa pieszo 6,5 h. Ja przejechałem w niecałe 4 ale sporo błądziłem © Pidzej
A to już nie wiem czy jeszcze na szlaku czy już nie © Pidzej
Jakaś niby droga przez las © Pidzej
Jakaś niby droga przez las © Pidzej
Rowerek © Pidzej
Kawałek przez pole (droga się skończyła) © Pidzej
Z powrotem na zielonym szlaku © Pidzej
Był nawet mały bród (na czarnym szlaku) © Pidzej
Na szlaku. Jedna z wiecznych kałuż © Pidzej
Na Piekarskiej Górze © Pidzej
Na Piekarskiej Górze © Pidzej
Toalety na szlaku ;) © Pidzej
Po dłuuugim błądzeniu z powrotem na szlaku. No szlak generalnie był idealny na rower :) © Pidzej
Na szlaku. Tu wypada jakiś szczyt (betonowy słupek) © Pidzej
Maszt na szczycie Machulca © Pidzej
Przez sady owocowe © Pidzej
Asfaltem do Czchowa © Pidzej
Na rynku w Czchowie © Pidzej
Do Wieliczki jeszcze kawałek © Pidzej
W Lipnicy Murowanej © Pidzej
W Nowym Wiśniczu © Pidzej
Był nawet kawałek tęczy © Pidzej
Ostatnie widoczki na górki © Pidzej
Słońce chyli się ku zachodowi © Pidzej
Zachód Słońca nad nieczynną kopalnią soli Siedlec-Moszczenica © Pidzej
Powrót krajówką © Pidzej
NACHY SREDN: 4%
NACHY MAX: 24%
WYSOK MAX: 627
5.30 - 21.20
4l
3 kanapki z pasztetem, 2,5 banana, 2 czekolady
Kategoria ^ UP 2000-2499m, > km 150-199, Terenowo