Przełęcz Kocierska
d a n e w y j a z d u
200.04 km
0.00 km teren
11:15 h
Pr.śr.:17.78 km/h
Pr.max:51.00 km/h
Temperatura:22.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1693 m
Kalorie: kcal
Rower:Nawijacz asfaltu/szlakopomykacz własnej roboty (archiwalny)
Sezon na całodniowe wycieczki uważam za otwarty! Prognozy pogody na dziś są sprzeczne a to słonecznie a to burze postanawiam jednak zaryzykować. Na dziś zaplanowałem Kocierz bo dawno nie byłem (ostatnio w 2014). Wyjazd trochę późno bo o 4 ale trasa na dziś to ~180km więc czasu aż nadto. Śniadanie w Skawinie a po wyjeździe z niej wschód Słońca. Dość chłodno, zanotowane dziś min. to 6'C. Trochę chmur jest ale generalnie pogoda piękna się szykuje. Dzieje się jednak coś dziwnego a mianowicie chce mi się spać! To dziwne bo na rowerze nigdy nie chce mi się spać. Już wiem dlaczego, zapomniałem wziąć energetyka :/ Szukam jakieś bezpiecznego sklepu (rower na widoku) z tym towarem ale w pierwszym mają tylko Oshee. Kupuję, czytam skład - kofeiny brak, to mi nie pomoże :/ W końcu w Budzowie kupuję 2 przedrożone Tigery i mogę normalnie jechać. Przez przeł. Sanguszki docieram do Suchej. Tu odbijam na Żywiec. Droga wspina się tu na grubo ponad 500m n.p.m. Już kilkanaście stopni można więc przebrać się w krótkie ciuchy. Po drodze piękne widoki na Beskid Śląski i Żywiecki. Ciągle zatrzymuję się i pstrykam coraz to lepsze zdjęcia (tu wrzucam te najładniejsze). Przed Żywcem skręcam na Kocierz. Podjazd bez problemów na średniej tarczy. Krótka przerwa na szczycie i ruszam w dół. Zjeżdżam raczej ostrożnie, staram się nie przekraczać 40ki bo mam niepewny tylni hamulec. Z Andrychowa uderzam na Zator, kawałek krajówką a następnie żeby nie wracać po raz setny tą samą trasą jadę boczną drogą którą wypatrzyłem na mapie. Przez most w Łączanach docieram do Liszek no a potem to już Kraków. Tu podejmuję decyzję że dokręcę te ~20km do równych 200. Najpierw do Lasu Wolskiego. I tu mamy ciekawe porównanie. Drzewa w Beskidzie Małym jeszcze zimowe, bez liści a w Las Wolski już cały w zieleni. Przyroda w górach później budzi się do życia. Potem trochę po mieście. Pogoda zaczyna się psuć, burze idą ze wschodu i zachodu. Ostatnie km po osiedlu w lekkim deszczu i akurat przed ulewą zdążam do domu. Udana wycieczka, 200 to w sam raz na początek.
Zaliczone szczyty:
Przeł. Sanguszki 480
Przeł. Kocierska 718
Rynek w Skawinie
Wschód Słońca
Wschód Słońca
Pomnik w Sułkowicach
Takie tam
Obelisk na przeł. Sanguszki
Takie tam
Bez tego bym usnął
Most na Skawie w Zembrzycach
Debilizm drogowców, czyli pułapka na szosowców. Podobne cudo widziałem w drodze na Kocierz.
Zamek w Suchej Beskidzkiej
To chyba Beskid Żywiecki
Beskid Śląski i Skrzyczne z prawej
Beskid Śląski raz jeszcze
Podjazd na Kocierz
Podjazd na Kocierz
Przeł. Kocierska
Przeł. Kocierska
Widoczek z Kocierza
Andrychów
Zator
Rowerek
Takie tam
Most na Kanale Łączany-Skawina
Kanał Łączany-Skawina
Most na Wiśle
Wisła
Elektrownia wodna w Łączanach
Wiosna
Las Wolski
Wiosna w Lesie Wolskim
Burza na wschodzie...
...i zachodzie.
Chmury burzowe
NACHY SREDN: 3%
NACHY MAX: 12%
WYSOK MAX: 734
4.00 - 17.55
6-28'C
1,75l
3 bułki z pasztetem, 3 banany, 3 czekolady
Kategoria > km 200-249, ^ UP 1500-1999m