Pidzej prowadzi tutaj blog rowerowy

Droga jest celem

Wpisy archiwalne w kategorii

^ UP 2500-2999m

Dystans całkowity:8772.08 km (w terenie 119.95 km; 1.37%)
Czas w ruchu:354:09
Średnia prędkość:18.50 km/h
Maksymalna prędkość:75.30 km/h
Suma podjazdów:77443 m
Liczba aktywności:29
Średnio na aktywność:302.49 km i 15h 23m
Więcej statystyk

Przełęcz Obidza

d a n e w y j a z d u 251.79 km 0.00 km teren 13:50 h Pr.śr.:18.20 km/h Pr.max:54.50 km/h Temperatura:30.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy:2653 m Kalorie: kcal Rower:Mexller Solaris 0.4 (archiwalny)
Poniedziałek, 12 sierpnia 2013 | dodano: 26.08.2013


Cel na dziś to przeł. Obidza (931m n.p.m.). Zaliczony.

Wschód Słońca nad sadami
Wschód Słońca nad sadami © Pidzej
Wschód Słońca
Wschód Słońca © Pidzej
Wiadukt na nieczynnej linii kolejowej w Tymbarku
Wiadukt na nieczynnej linii kolejowej w Tymbarku © Pidzej
Fajny podjazd
Fajny podjazd © Pidzej
Wzdłuż DunajcaFajny podjazd
Fajny podjazd © Pidzej

Wzdłuż Dunajca © Pidzej
Most w Krościenku
Most w Krościenku © Pidzej
Widoczki z czerwonego szlaku
Widoczki z czerwonego szlaku © Pidzej
Na czerwonym szlaku
Na czerwonym szlaku © Pidzej
Przeł. Obidza (931m n.p.m.)
Przeł. Obidza (931m n.p.m.) © Pidzej
Zjazd do Piwnicznej
Zjazd do Piwnicznej © Pidzej
Piwniczna
Piwniczna © Pidzej
Nowy Sącz
Nowy Sącz © Pidzej
Serpentyny nad jez. Rożnowskim
Serpentyny nad jez. Rożnowskim © Pidzej
Serpentyny nad jez. Rożnowskim
Serpentyny nad jez. Rożnowskim © Pidzej
Zamek Tropszyn nad jez. Czchowskim
Zamek Troptszyn nad jez. Czchowskim © Pidzej
Takie tam na przystanku
Takie tam na przystanku © Pidzej
Wspomniany przystanek
Wspomniany przystanek © Pidzej
Krajówką do Krakowa
Krajówką do Krakowa © Pidzej

Zaliczone gminy: 1

Małopolskie:

Łososina Dolna

RPM: 75
NACHY SREDN: 3%
NACHY MAX: 20%
WYSOK MAX: 961
3.10 - 22.20
5l


Kategoria > km 250-299, Terenowo, ^ UP 2500-2999m

Prawie Murowaniec

d a n e w y j a z d u 243.14 km 0.00 km teren 13:27 h Pr.śr.:18.08 km/h Pr.max:65.00 km/h Temperatura:33.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy:2616 m Kalorie: kcal Rower:Mexller Solaris 0.4 (archiwalny)
Sobota, 3 sierpnia 2013 | dodano: 26.08.2013


Celem na dziś było podjazd pod Schronisko Murowaniec (1500m n.p.m.). Niestety skapitulowałem na tym masakrycznym podjeździe po kamieniach. Nie przy takim stanie napędu i amorka, nie na takich oponach.

Brzask nad pasmem Ciecienia
Brzask nad pasmem Ciecienia © Pidzej
Wschód Słońca nad przeł. Wielkie Drogi
Wschód Słońca nad przeł. Wielkie Drogi © Pidzej
Wschód Słońca nad przeł. Wielkie Drogi
Wschód Słońca nad przeł. Wielkie Drogi © Pidzej
Standardowe zdjęcie z Rabki
Standardowe zdjęcie z Rabki © Pidzej
Zakopianką
Zakopianką © Pidzej
Tatry
Tatry © Pidzej
Droga do Murowańca na której skapitulowałem
Droga do Murowańca na której skapitulowałem © Pidzej
Koryto jakiegoś potoku
Koryto jakiegoś potoku © Pidzej
Koryto jakiegoś potoku
Koryto jakiegoś potoku © Pidzej
Nieco zawiedziony opuszczam Zakopane
Nieco zawiedziony opuszczam Zakopane © Pidzej
Przez Chochołów
Przez Chochołów © Pidzej
Standardowe zdjęcie z Rabki
Standardowe zdjęcie z Rabki © Pidzej

RPM: 75
NACHY SREDN: 3%
NACHY MAX: 16%
WYSOK MAX: 1081
2.40 - 22.00


Kategoria > km 200-249, Terenowo, Nieudane wypady, ^ UP 2500-2999m

Znowu Zakopane

d a n e w y j a z d u 227.03 km 0.00 km teren 11:45 h Pr.śr.:19.32 km/h Pr.max:65.00 km/h Temperatura:25.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy:2531 m Kalorie: kcal Rower:Mexller Solaris 0.4 (archiwalny)
Czwartek, 25 lipca 2013 | dodano: 26.07.2013



W zasadzie to planowałem zupełnie inna trasę - chciałem objechać jez. Orawskie na Słowacji, ale zaspałem i coś trochę krótszego musiałem pojechać. Ostatecznie znowu trafiłem w okolice Zakopanego. Nie żebym jakoś lubił to miasto, bo te tłumy ludzi i stare baby łażące z tabliczkami "pokoje" niespecjalnie mi się podobają. Najfajniejsza jest jednak sama droga, te wszystkie widoki i podjazdy. No i kolejny szczyt (Gubałówka) można sobie odfajkować jako zaliczony (to ta lista po prawej, trochę nieaktualna).
Tym razem standardowo, jak leci Zakopianką. Jakoś ciężko się jedzie, w Mogilanach robię postój i okazuje się że z tyłu coś miękko, wszystko przez te samoprzylepne (samoodlepne?) łatki ParkToola, nie polecam, straszny syf. Jeśli łatki to tylko tradycyjne, samowulkanizujące. Próbuję dopompompowywać ale nic z tego, tracę 1 atm na każde kilka km, więc koło Myślenic zmieniam dętkę. Zakopianka na rower jakaś zbyt przyjemna nie jest ale też bez tragedii, samochody to tam szybko nie jeżdżą, bo się nie da. Do samego centrum nawet nie wjeżdżam, tylko od razu skręcam na Ząb, jest tam dość znany podjazd, ale nie wiem czy to ten sam bo jakoś mało stromy się wydaje. Na Gubałówce tłumy "turystów", posiedziałem chwilę na łące i pora wracać. W międzyczasie pogoda zaczyna się psuć, coraz więcej chmur a temp. spadła z ponad 30 do niecałych 20 stopni. Przez Dzianisz aż do Cz. Dunajca jest w dół a potem płasko. Wiatr jednak przybiera mało sprzyjający kierunek, coraz więcej chmur, nie wiem czy nie będzie lało a ja łapię mały kryzys. Jakby tego było mało przed Rabą Wyżną czeka mnie podjazd. Standardowo jednak w Rabce odzyskuję wszystkie siły i tak jest aż do Krakowa. W dodatku im dalej na północ coraz bardziej przejaśnia się, jest też coraz cieplej (w zasadzie już w Rabce było z 24'). Zmrok łapie mnie koło Wieliczki a do domu dojeżdżam w dobrej kondycji. Góry jednak nigdy się nie nudzą, można w kółko jeździć tymi samymi drogami a i tak jest fajnie.

Droga serwisowa wzdłuż Zakopianki © Pidzej

Szczyt z przodu to Szczebel (B. Wyspowy) © Pidzej

Lubień, efektownie trawersująca zbocze droga. Na tym balkoniku po lewej będzie nitka w stronę Krakowa © Pidzej

Widoczek na Babią © Pidzej

Zakopianka, podjazd na Piątkową © Pidzej

Kościółek na Piątkowej © Pidzej

Zamurowali drzewo O.o © Pidzej

Korek przed Zakopanem © Pidzej

Podjazd na Ząb © Pidzej

Maszt na Gubałówce (nie mieścił się w kadrze ;) ) © Pidzej

Widoczek z Gubałówki © Pidzej

Gubałówka © Pidzej

Bez komentarza © Pidzej

Drewniane chaty w Chochołowie © Pidzej

Jakaś kopalnia piasku chyba © Pidzej

Po drodze wojewódzkiej? © Pidzej

Standardowe zdjęcie z Rabki © Pidzej

Standarowe zdjęcie z przeł. Wielkie Drogi (Beskid Wyspowy) © Pidzej

RPM: 73
NACHY SREDN: 3%
NACHY MAX: 34% ???
WYSOK MAX: 1095
5.20 - 21.50
4,5l


Kategoria > km 200-249, ^ UP 2500-2999m

Cyrhla nad Białką

d a n e w y j a z d u 247.33 km 0.70 km teren 12:47 h Pr.śr.:19.35 km/h Pr.max:70.00 km/h Temperatura:31.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy:2955 m Kalorie: kcal Rower:Mexller Solaris 0.4 (archiwalny)
Piątek, 19 lipca 2013 | dodano: 20.07.2013



Ciężko mi zmusić się do jakiejś całodniowej, płaskiej trasy więc cel na dziś to Cyrhla nad Białką, "wzniesienie" u podnóża Tatr. Znowu zaspałem i wyjechałem przed piątą dopiero. Aby urozmaicić sobie dojazd do Rabki (drogę przez Kasinę, Mszanę znam na pamięć) dzisiaj inaczej - na Myślenice, serwisówką do Pcimia a potem bokami przez Tokarnię, Łętownię i Skawę. Chłodno, jednak w drodze do Myślenic liczne podjazdy (Pogórze Wielickie) pozwalają się trochę rozgrzać. Płaska serwisówka i drewniano-betonowy mur (ekrany wzdłuż Zakopianki) niezbyt urodziwa, choć widoki już są - na horyzoncie majaczy potężna sylwetka Szczebla (B. Wyspowy). W Pcimu odbijam w boczną drogę i gdzieś w Naprawie zaliczam chyba jakąś przełęcz - nie wiem jak się nazywa, choć podjazd solidny. W Rabce jak zwykle przerwa pod (remontowanym obecnie) dworcem PKP. Nie po aby zrobić zdjęcie przy tablicy ale jest tam kranik z wodą i można się nieco orzeźwić. Na Piątkową zamiast serpentynami Zakopianki wjadę boczną drogą przez Rdzawkę. Pamiętam ją kiedyś z samochodu ale rowerem jeszcze nie jechałem i chciałem się z nią zmierzyć. A jest z czym, znak informuje o 20% nachyleniu! Chociaż licznik zanotował max. 17% niewiele to zmienia, góra po zbóju. Do Nowego Targu Zakopianką, choć wąska i ruchliwa szczególnie mi to nie przeszkadza, bo generalnie jest w dół. Tak bardzo w dół że wyciągam 70km/h. W NT odbijam na krajową 49, raczej płaską, choć upał nie pomaga w jeździe. Koło Białki droga zaczyna się wznosić (tu skręcam w wojewódzką) i tak jest aż na samą Głodówkę. Sama polana niezbyt ciekawa, ot łąka i parę domków na niej, widoki też niespecjalne, Tatr nie widać. Kawałek dalej zjeżdżam z szosy i zaliczam kawałek terenu aby dostać się na sam szczyt Cyrhli (1158m n.p.m.). No tu to już co innego :) To co widać ciężko opisać słowami, na zdjęciach namiastka tych widoków. Można podziwiać i focić bez końca ale trzeba się zbierać. Zjeżdżam z wojewódzkiej w boczną drogę na Zakopane. Zjazd - poezja, wystarczająco stromy aby nie trzeba było dokręcać i jednocześnie wystarczająco płaski, by nie trzeba zbytnio hamować. Ekstazę próbuje zakłócić mucha, która wpada mi oka, ale jej się to nie udaje. Za to udało się to dętce która pęka kawałek dalej. Szybka wymiana i w drogę. Opona nie siadła dobrze (czuć bicie) i jazda z większą prędkością jest nieco niekomfortowa, ale nie mam siły się już z tym babrać. Plan zakładał jeszcze wjazd na Gubałówkę, ale czuję że dziś już nie dam rady, omijam całkiem centrum Zakopanego i kieruję się od razu na Nowy Targ. Tam robię dłuższą przerwę nad rzeką ale co tu dużo mówić, jest ciężko, znów trzeba na Piątkową się wdrapać :/ Każdy kryzys kończy się jednak tam, gdzie zaczyna się zjazd :) Do Rabki zjeżdżam więc (tą samą drogą, przez Rdzawkę) trochę wypoczęty. Stąd do Krakowa, standardową trasą przez Mszanę - Kasinę jest raczej w dół, nie licząc dwóch niskich przełęczy i hopek za Dobczycami. Odżywam więc nieco na tym odcinku. Zmrok łapie mnie w Dobczycach, a do domu wracam o 23. Średnia masakryczna wyszła ale usprawiedliwia mnie nieco te 3 tys. m przewyższenia ;)

EDIT: Sprawdziłem mapę i wychodzi na to że Głodówka jest kilometr dalej i są niej kapitalne widoki ;) Ta duża panoramka jest zrobiona właśnie z Głodówki, a zdjęcie podpisane jako Głodówka to jakaś polana bez nazwy.

Droga serwisowa wzdłuż Zakopianki (na tym odcinku jest ekspresówka) © Pidzej

Zegar słoneczny w Tokarni © Pidzej

Standardowe zdjęcie z Rabki © Pidzej

Like It ;) © Pidzej

Na podhalu często można spotkać tego typu tablice, w przypadku roweru jednak niewiele pomocne ;) © Pidzej

Tatry © Pidzej

Polana Głodówka, ok. 1100m n.p.m © Pidzej

Terenowy epizod dzisiejszej wycieczki (ok. 700m) © Pidzej

U celu - Cyrhla nad Białką (1158m n.p.m.) © Pidzej

Widok z Cyrhli © Pidzej

Tatry © Pidzej

Awaria © Pidzej

Górna część Zakopanego © Pidzej

Zakopianką w stronę NT © Pidzej

Takie mamy mosty na głównej drodze do zimowej stolicy Polski © Pidzej

Rdzawka © Pidzej

Like It ;) © Pidzej

Standardowe zdjęcie z Rabki © Pidzej

Standarowe zdjęcie z przeł. Wielkie Drogi (Beskid Wyspowy) © Pidzej

Zaliczone gminy: 1

Małopolskie:

Bukowina Tatrzańska

RPM: 72
NACHY SREDN: 3%
NACHY MAX: 16%
WYSOK MAX: 1137
4.45 - 23.00
5,5l


Kategoria > km 200-249, ^ UP 2500-2999m

Wisła

d a n e w y j a z d u 241.37 km 0.00 km teren 12:31 h Pr.śr.:19.28 km/h Pr.max:56.50 km/h Temperatura:33.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy:2687 m Kalorie: kcal Rower:Mexller Solaris 0.4 (archiwalny)
Wtorek, 9 lipca 2013 | dodano: 10.07.2013



Cel na dziś to niby Wisła. Miejscowość taka, niedaleko źródeł Wisły zresztą. Trasa zaplanowana na spontana, czyli w ogóle. O północy siadłem do kompa, narysowałem jakiś tam ślad na mapce i wgrałem do gpsa, tyle z przygotowań. Wiedziałem że płasko to tam nie będzie, i że z ciężkich podjazdów na początku będzie Kocierz a na końcu Salmopol. Cały odcinek pomiędzy stanowił dla mnie wielką niewiadomą. W Skawinie śniadanie. Wyjazd krajową 44, to jedyna opcja na w miarę płaski początek. Potem skrótem bokami, kawałeczek 28ką i Wadowice. Szkoda by było tak tranzytem ominąć więc ryneczek zaliczyłem. Wiem że środek tygodnia i krajowa 52 to niezbyt dobre połączenie na rower ale tak już z rozpędu zaplanowałem, jakoś to przeżyję. Podjazd na Kocierz nie robi na mnie większego wrażenia. Przejeżdżam Żywiec, mijam wiadomy browar (ach te zapachy) i jakąś boczniejszą drogą zapuszczam się w nieznane mi tereny. W Milówce odbijam w prawo i mijam efektownie wyglądający wiadukt (estakadę) drogi ekspresowej. Droga powoli wznosi się do góry ale najlepsze dopiero się zacznie. W którymś momencie droga staje dęba. 21%. Taki był max., a ogólnie to ciągle powyżej kilkunastu %. Żar leje się z nieba, a nawierzchnia zmienia z asfaltowej na taką bardziej "płytową". Potem okazało się, że zaliczyłem przeł. Koniakowską (766m n.p.m.). Gdzieś tam z przodu dostrzegam ciekawie wyglądające wzniesienie, taka jakby kopuła z jakimś masztem. Na szczycie przełęczy droga łączy się szosą wojewódzką która kawałek dalej mija ów wzniesienie. Płytowo-terenową drogą wspinam się na szczyt, to Ochodzita (895m n.p.m.). Dookoła morze gór, brak słów żeby opisać te widoki. Zjeżdżam ostrożnie (jest naprawdę stromo) do szosy wojewódzkiej i obieram kierunek na Wisłę. Po drodze jednak jeszcze jedna przełęcz (Kubalonka, 758m n.p.m.) i wreszcie zjazd do Wisły. Trzeba przyznać że Wisła w Wiśle wygląda ciekawie. Kilkunastometrowej szerokości czysta rzeka, głębokość może po kostki, będąca w zasadzie jednym wielkim kąpieliskiem. Tak swoją drogą to ciężko sobie wyobrazić że raptem 100km dalej, koło Krakowa, ta niepozorna rzeczka robi się tak z 10x szersza i x razy głębsza. Sama Wisła (miejscowość) dość przyjemna, podobna w sumie do Krynicy, też ma swój reprezentacyjny deptak. Tak sobie posiedziałem ale jak zacząłem przeliczać czas to wychodzi, że trzeba ruszać, żeby zdążyć na pociąg z Oświęcimia. Mijam jeszcze słynną skocznię (Wisła-Malinka), przejeżdża się ciekawym tunelem pod budynkiem. Przede mną ostatnia dziś przełęcz, Salmopol. Mam już naprawdę dość na dziś a podjazd ciągnie się w nieskończoność. Pokazujący aktualną wysokość altimetr w liczniku jest dla mnie prawdziwym wybawieniem na takich podjazdach. Ale nie wiem skąd mi się ubzdurało że Salmopol ma 703m. Mijam 700 a końca podjazdu nie widać. No to może 803? Dalej nic. 903? Ciągle pod górę! Ostatecznie okazuje się: 934m n.p.m. No kurcze, to prawie jak Krowiarki! No nic teraz to już w dół. Pocieszam się że Oświęcim jakieś 700m niżej. No i leci się, przez Szczyrk do B-B praktycznie bezwysiłkowo. Samo miasto przejeżdżam tranzytem, najpierw (nienajgorszą) ścieżką rowerową a potem jak leci, dwupasmówkami, nie ma czasu. Gdzieś tam dopytałem się o drogę i bocznymi drogami docieram do Oświęcimia. Zostało 40 min. rezerwy. W sam raz żeby kupić bilet, jakieś picie i przebrać się. Za mało na jakieś zwiedzanie, więc z miasta zapamiętałem głównie nieciekawe przemysłowe tereny i obskurną pętlą autobusową. W pociągu jak to w pociągu, do przedziału "barowego" dosiada się maszynista wracający z pracy a kawałek dalej koleś z pięknie odpicowanym holendrem (rowerem takim). Coś tam gadamy, podziwiamy rowerek. W końcu koleś wyciaga flaszkę. Cóż, głupio odmówić więc wypiliśmy we trzech. Powrót z dworca (10km) bokami, z duszą na ramieniu ;)

Pomnik Jana Pawła II (Wadowice) © Pidzej

Kocierz © Pidzej

Żywiec ;) © Pidzej

Wiadukt w Milówce © Pidzej

Stamtąd przyjechałem © Pidzej

A tam jadę © Pidzej

Panorama z Ochodzitej © Pidzej

Ochodzita © Pidzej

Gdzieś po drodze © Pidzej

Przeł. Kubalonka © Pidzej

Efektowne serpentyny © Pidzej

Efektowne serpentyny © Pidzej

Wisła w Wiśle ;) © Pidzej

Deptak w Wiśle © Pidzej

Słynna skocznia w Wiśle © Pidzej

Malinka, K120 © Pidzej

Najwyższy punkt dzisiejszej wycieczki - Salmopol © Pidzej

Bielsko-Biała © Pidzej

Solidny przystanek © Pidzej

Oświęcim © Pidzej
Zaliczone gminy: 7

Śląskie:
Radziechowy-Wieprz
Węgierska Górka
Milówka
Istebna
Wisła
Wilamowice
Wilamowice - obszar miejski

RPM: 68
NACHY SREDN: 4%
NACHY MAX: 20%
WYSOK MAX: 942
4.20 - 23.20
6,5l
2 bułki (ale jedna duża, potrójna) z pasztetem, 6 bananów, 1/3 flaszki ;)


Kategoria > km 200-249, Powrót pociągiem, Terenowo, ^ UP 2500-2999m

Zakopane

d a n e w y j a z d u 268.68 km 0.00 km teren 12:54 h Pr.śr.:20.83 km/h Pr.max:65.50 km/h Temperatura:25.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy:2531 m Kalorie: kcal Rower:Mexller Solaris 0.4 (archiwalny)
Niedziela, 16 czerwca 2013 | dodano: 25.06.2013


(początek śladu dorysowany, bo ucięło :/ )

Zakopane - podejście drugie. Trasa z grubsza taka jak poprzednio, ale jechana w drugą stronę no i bez "skrótów" po 19% ściankach ;) Dzisiaj po Bożemu, głównymi drogami. W Dobczycach (dolina Raby) robi się naprawdę chłodno, dobrze że czeka mnie solidny podjazd. Na zjeździe z przeł. Wielkie Drogi ciekawe zjawisko, morze mgieł w dolinach. Widać to zresztą na zdjęciach. W Rabce zaczyna kropić ale wkrótce przestaje i w drodze do Zakopanego towarzyszy mi już upał. Ze względu na dzień tygodnia (niedziela) przejazd Zakopianką nie jest aż taki tragiczny (brak ciężarówek). Ogólnie jednak ciężko, upał, pod górę i pod wiatr. W Zakopanem pokręciłem się trochę po Krupówkach, odpocząłem na jakimś przystanku i w drogę. Powrót wojewódzką, przez Chochołów. Rzędy starych chałup po obu stronach drogi robią wrażenie. Droga opada w dół, co w połączeniu z wiatrem w plecy i dłuższym postojem gdzieś za Zubrzycą sprawia, że przełęcz (Krowiarki) atakuję całkowicie zregenerowany. To dobrze, trzeba się spieszyć bo pogoda zaczyna się psuć, a nie chciałbym żeby burza złapała mnie gdzieś na tym zadupiu. Zjazd to niesamowite uczucie, dla takich doznań warto jeździć po górach. Cały zjazd ma ok. 25km a przez pierwsze kilkanaście nie trzeba praktycznie dotykać pedałów (choć ciężko się powstrzymać) a rower i tak się nie zatrzyma. W Makowie zaczyna lać, szczęście w nieszczęściu, że tutaj. Chyba z godzinę przesiedziałem na przystanku zanim przestało. Drogi mokre aż do Sułkowic, z małym wyjątkiem - najwyższym punktem na szczycie przeł. Sanguszki, gdzie przypieka Słońce. Potem już bez przygód, przez Skawinę do domu.

Zjazd w mgły © Pidzej

O takie mgły © Pidzej

Królowa Beskidów - Babia Góra © Pidzej

Zakopianka, podjazd na Piątkową © Pidzej

Kościółek na szczycie © Pidzej

Panorama Tatr © Pidzej

W stronę Zakopanego © Pidzej

U celu © Pidzej

Jak Zakopane to i Krupówki © Pidzej

Drewniane chaty w Chochołowie © Pidzej

Ku Babiej Górze © Pidzej

J. w., chmurzy się © Pidzej

Na przeł. Lipnickiej (Krowiarki), 1010m n.p.m © Pidzej

Obelisk na przeł. Sanguszki (440m n.p.m) "Przejście przez tę górę zbudowano za rządów ich ekscelencyj c.k. namiestnika hr. K. Badeniego i marszałka krajowego ks.E.Sanguszki. Dn. 4 maja 1895 r." © Pidzej

RPM: ? (licznik zwariował po deszczu)
NACHY SREDN: 2%
NACHY MAX: 9%
WYSOK MAX: 969
4.15 - 22.00
4l
6 bułek z pasztetem, 6 bananów, 3 jabłka, czekolada, 5 wafelków / batoników


Kategoria > km 250-299, ^ UP 2500-2999m

Krowiarki

d a n e w y j a z d u 227.10 km 0.00 km teren 11:31 h Pr.śr.:19.72 km/h Pr.max:62.50 km/h Temperatura:30.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy:2600 m Kalorie: kcal Rower:Mexller Solaris 0.4 (archiwalny)
Niedziela, 19 maja 2013 | dodano: 20.05.2013



Przygotowując wieczorem rower odkryłem ciekawą rzecz. Pęknięta na 1/3 obwodu sztyca. No nic może nie urwie mi jutro dupy, będę się jej przyglądał i uważał na dziury. Zresztą skrzypiało tak chyba od początku sezonu ;p Śniadanie jak zwykle na ryneczku w Skawinie. Za Sułkowicami zaczyna się pierwszy podjazd (przeł. Sanguszki) ale to dopiero rozgrzewka. Postanawiam sprawdzić pewien "skrót". Wita mnie tam trzymająca 18-19% mega ścianka a wąska asfaltowa droga wspina się prawie na 600m :) Po zjeździe do Makowa kolejny "skrót" i znowu do góry na ponad 600m, z których część trzeba wytracić. Sam podjazd na Krowiarki to pikuś, wiodąca lasem droga łagodnie pnie się serpentynami do góry. Na zjeździe po raz pierwszy ukazują się Tatry. Biegnąca kotliną Orawską płaska jak stół droga Jabłonka - Cz. Dunajec - N. Targ ma swój urok. Po lewej soczyście zielone szczyty Beskidów. Po prawej natomiast wyłaniająca się zza niskich wzgórz biało-szara ściana Tatr. W międzyczasie stwierdzam że odpuszczam dziś Zakopane. Nie wiem czy dałbym dzisiaj radę zrobić te 30km więcej. Zwiedzam za to Nowy Targ i Zakopianką kieruję się do Rabki. Po drodze wysysający resztki sił podjazd na Piątkową (714) i majestatyczny zjazd serpentynami do Rabki. Po myślach chodzi mi już tylko zapiekanka, którą zawsze kupuję na tamtejszym dworcu. Który okazuje się być w remoncie. Zadowalam się jakąś inną, z żółtym serem białego koloru. Po takim wysiłku wszystko smakuje dobrze ;) Do tego 2 drożdżówki. Sjestuję chyba z godzinę ale czas wracać. Odcinek do Krakowa to już tylko formalność, w dół do Mszany, dwie niskie przełęcze i w dół praktycznie do samych Dobczyc. Na koniec tylko przeciąć pogórze Wielickie, oj tamte hopki to już dały mi się we znaki. Wycieczka udana, tylko tego Zakopanego szkoda. Tempo totalnie plażowe wyszło, ale jakoś nie miałem siły dokręcać na zjazdach, no i bałem się o tą sztycę.

Patriotyczny akcent © Pidzej

Przeł. Sanguszki (440): "Przejście przez tę górę zbudowano za rządów ich ekscelencyj c.k. namiestnika hr. K. Badeniego i marszałka krajowego ks.E.Sanguszki. Dn. 4 maja 1895 r." © Pidzej

Skawa w Makowie © Pidzej

Krowiarki (1010), właściwa nazwa: Przełęcz Lipnicka © Pidzej

Rzut oka na Tatry © Pidzej

42 to przesada, ale ze 32 mogło być © Pidzej

Ostatni rzut oka na góry - Beskid Wyspowy © Pidzej


RPM: 68
NACHY SREDN: 4%
NACHY MAX: 19%
WYSOK MAX: 1004
4.45 - 21.00
4,4l


Kategoria > km 200-249, ^ UP 2500-2999m

Beskid Wyspowy

d a n e w y j a z d u 161.10 km 18.00 km teren 10:09 h Pr.śr.:15.87 km/h Pr.max:75.30 km/h Temperatura:25.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy:2554 m Kalorie: kcal Rower:Mexller Solaris 0.4 (archiwalny)
Wtorek, 18 września 2012 | dodano: 19.09.2012


(na szczycie Ćwilina GPS zwariował)

Tak sobie pojechałem parę górek zaliczyć. Wyjazd poźno, po wpół do siódmej. Najpierw standardowo DW 964 przez Dobczyce i Kasinę Wielką. Dość ciepło, poniżej 10 stopni nie spadło. Widoczność niezła. Potem DW 28 w lewo, na przeł. Gruszowiec, nie jechałem tam jeszcze. Na przełęczy odbijam na zielony szlak rowerowy. Wita mnie on kilkunastoprocentową asfaltową ścianką, a potem następną, 20-30%, pokrytą luźnymi kamieniami ;) Trzeba trochę podprowadzić ale przed ośrodkiem rekolekcyjnym/schroniskiem już da się jechać. Po drodze mijam wyciąg, tylko stąd są jakieś widoki. Końcówka znów bardziej stroma. Widoków ze szczytu niestety brak. Zjazd tą samą drogą, miejscami sprowadzałem, większość przejezdna. Podjazd zajął mi godzinę, zjazd pół godziny. Na zjeździe z przełęczy wykręcam nowy rekord - 75,3 km/h! W Jurkowie zakupy i rozpoczynam mozolną wspinaczkę na Ćwilin. Właściwie jechać da się tylko do końca polnej drogi. Po wjeździe w las można już tylko pchać/nieść stromą kamienistą rynną. Ktoś miał specyficzne poczucie humoru wyznaczając tu szlak rowerowy. Po 1,5 godz. targania jestem na szczycie. Zjazd też szlakiem rowerowym ale na południe. Po tym co zobaczyłem trochę się go obawiałem, ale niepotrzebnie, tylko początek stromy i kamienisty, potem fajna leśna droga, zjazd zajął mi pół godziny. Trzeba było tędy wjeżdżać. W planach był jeszcze Luboń Wielki, ale miałem już dość, więc w Mszanie Dolnej obmyślam na szybko plan B: powrót na rowerze tą samą drogą + Szklarnia, Dzielec - dwa nieduże szczyty tuż przy drodze. Trochę tam pobłądziłem szukając wierzchołków bo nie były oznaczone. Zmrok łapie mnie koło Wieliczki, potem jadę jeszcze do wpłatomatu (zepsuty >.<) pojechałem więc do innego w centrum. Wycieczka udana, tylko tego Lubonia trochę żal... Chciałbym tam jeszcze w tym sezonie wjechać.

Widok z przeł. Wierzbanowskiej
Widok z przeł. Wierzbanowskiej © Pidzej
Najwyższy szczyt to Śnieżnica, dwa niższe z przodu to Dzielec i Szklarnia - wszystkie dziś padną moim łupem
Najwyższy szczyt to Śnieżnica, dwa niższe z przodu to Dzielec i Szklarnia - wszystkie dziś padną moim łupem © Pidzej
Przeł. Gruszowiec
Przeł. Gruszowiec © Pidzej
Wyciąg na zboczu Śnieżnicy, do szczytu jeszcze kawałek
Wyciąg na zboczu Śnieżnicy, do szczytu jeszcze kawałek © Pidzej
Ale widoki już są
Ale widoki już są © Pidzej
Śnieżnica (1006m n.p.m.)
Śnieżnica (1006m n.p.m.) © Pidzej
Ołtarz na szczycie Śnieżnicy
Ołtarz na szczycie Śnieżnicy © Pidzej
Słupek
Słupek © Pidzej
Ciekawy grzybek, niestety raczej niejadalny ;)
Ciekawy grzybek, niestety raczej niejadalny ;) © Pidzej
Zielony szlak rowerowy na łatwiejszym, środkowym odcinku
Zielony szlak rowerowy na łatwiejszym, środkowym odcinku... © Pidzej
...i na trudniejszym, początkowym :)
...i na trudniejszym, początkowym :) © Pidzej
Ćwilin wydaje się być na wyciągnięcie ręki
Ćwilin wydaje się być na wyciągnięcie ręki © Pidzej
Do szczytu jednak daleko
Do szczytu jednak daleko © Pidzej
W zasadzie szkoda wsiadać na rower, więcej niż kilka metrów się nie ujedzie
W zasadzie szkoda wsiadać na rower, więcej niż kilka metrów się nie ujedzie © Pidzej
Krótki przejezdny odcinek tuż pod szczytem
Krótki przejezdny odcinek tuż pod szczytem © Pidzej
Błotko
Błotko © Pidzej
Rzut oka na Mogielicę - najwyższy szczyt Beskidu Wyspowego
Rzut oka na Mogielicę - najwyższy szczyt Beskidu Wyspowego © Pidzej
Stamtąd
Stamtąd "przyjechałem" © Pidzej
Młoda buczyna
Młoda buczyna © Pidzej
Ćwilin (1072m n.p.m.) - drugi najwyższy szczyt Beskidu Wyspowego
Ćwilin (1072m n.p.m.) - drugi najwyższy szczyt Beskidu Wyspowego © Pidzej
Panorama z Polany Michurowej
Panorama z Polany Michurowej © Pidzej
Ołtarz na szczycie Ćwilina
Ołtarz na szczycie Ćwilina © Pidzej
Mogielica raz jeszcze
Mogielica raz jeszcze © Pidzej
Zjazd bardzo przyjemny
Zjazd bardzo przyjemny © Pidzej
Końcówka zjazdu
Końcówka zjazdu © Pidzej
Polecam ten szlak zarówno w dół jak i do góry
Polecam ten szlak zarówno w dół jak i do góry © Pidzej
Kraków nocą
Kraków nocą © Pidzej

RPM: 68
NACHY SREDN: 5%
NACHY MAX: 23%
WYSOK MAX: 1053
6.35 - 21.15
3,5l picia, 1,5 bułki, 0,5 drożdżówki, 4 banany, czekolada
zaliczone gminy: -
zaliczone szczyty: Ćwilin (1072), Śnieżnica (1006), przeł. Gruszowiec (660), Dzielec (649), Szklarnia (587), przeł. Wielkie Drogi (562) x3, przeł. Wierzbanowska (502) x2


Kategoria > km 150-199, Serwis, Terenowo, ^ UP 2500-2999m

Góry uczą pokory: Mogielica (1171 m n.p.m.), Turbacz (1310 m n.p.m.)

d a n e w y j a z d u 133.43 km 37.00 km teren 10:15 h Pr.śr.:13.02 km/h Pr.max:65.00 km/h Temperatura:27.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy:2521 m Kalorie: kcal Rower:Mexller Solaris 0.4 (archiwalny)
Wtorek, 24 lipca 2012 | dodano: 25.07.2012


Wpadłem kiedyś na pomysł żeby zdobyć Koronę Gór Polski, najlepiej na rowerze. Trzeba się za to wreszcie zabrać, trasę zaplanowałem bardzo ambitną, z Turbacza chciałem zjechać do Rabki, potem zaliczyć jeszcze Luboń Wielki i zjechać do Jordanowa. Hehe chyba wybrałem się z motyką na Słońce :) Ale po kolei: w ogóle nie spałem, wyjeżdżam tuż przed świtem, o 4.35. Chłodno więc jadę w kurtce, Wieliczka, Dobczyce (które omijam nowowybudowaną obwodnicą), jechałem tą drogą dziesiątki razy. Za Dobczycami wręcz zimno, 9 stopni! Po drodze śniadanie na przystanku. Rozgrzewa mnie dopiero podjazd na Przełęcz Wierzbanowską, no i Słońce zaczyna przygrzewać, jest już przyjemnie, kilkanaście stopni. Dla odmiany odbijam z głównej szosy w lewo, na Skrzydlną i Dobrą. Przecinam krajówkę i w Półrzeczkach skręcam w fajną leśną drogę która wspina się na ponad 900 m n.p.m.. Idealna na rower, nie jest kamienista ani błotnista, jedzie się super i sprawnie nabiera wysokość. Jechałem nią miesiąc temu, wtedy zabłądziłem i objechałem dookoła Mogielicę szlakiem narciarskim. Tym razem jednak wgrałem ślad do GPSa i bezbłędnie kieruję się do celu - żółtego/niebieskiego szlaku na szczyt Mogielicy. Zaczyna się pchanie, od czasu do czasu da się coś podjechać. Wjeżdżam na jakąś wielką zarośniętą borówkami i malinami polanę, jak się potem okazuje - Halę Stumorgową. Po niej jedzie się całkiem przyjemnie. Pomimo zakrytych chmurami Tatr widoki urywają głowę, zdjęcia w ogóle nie oddają tego ogromu gór jaki się wokół roztacza. Przede mną charakterystyczny czubek Mogielicy z wieżą widokową - szczyt zdaje się być na wyciągnięcie ręki. Teraz tylko wytargać rower te kilkadziesiąt metrów do góry co wcale nie jest takie proste, nachylenie potężne, chyba z 40-50%! Na szczycie robię kilka zdjęć, na wieżę widokową szkoda mi czasu wchodzić, więc sprowadzam tą samą drogą, jest naprawdę stromo. Rower zsuwa mi się na zaciśniętych hamulcach! Kończy mi się picie więc ratuję się malinami z krzaka - trochę wody w sobie mają. Odnajduję teraz trochę inną, bardziej zjeżdżalną drogę i wracam nią spowrotem do szutrówki. Szybki zjazd, chwila moment i wylatuję na DW 968 w Szczawie. Podjazd po asfalcie na przełęcz Przysłop, w Lubomierzu wreszcie jakiś sklep, jestem już nieźle odwodniony. Następnie czerwonym szlakiem rowerowym kieruję się w stronę Turbacza. Szlak niemal w 100% podjeżdżalny choć nawierzchnia paskudna - najpierw 3km wysypane grubym żwirem (kamieniami?) potem kamienie się kończą i kolejne 3km błota, ale takiego "lepszego gatunku", gęstego, czyli nie ma kałuż tylko taka rozmiękczona ziemia, więc nie pryska tylko wsysa trochę koła, o dziwo moje semi-slicki dają radę. Droga strasznie się dłuży, po prostu męcząca wspinaczka na prawie na 1300 m n.p.m.. Docieram wreszcie na Jaworzynę Kamienicką, od tego miejsca na Turbacz jest w miarę płasko. Potem Hala Młyńska i Hala Długa z której widać już schronisko na Turbaczu. Na Turbaczu jestem po 16 więc nie wiem czy zdążyłbym do Rabki na pociąg, Luboń odpada w ogóle. Wjeżdżam jeszcze czerwonym szlakiem na sam szczyt (jest trochę oddalony od schroniska), zawracam i postanawiam zlecieć żółtym do Nowego Targu, podobno najłatwiejszym. Okazuje się jednak że jest kilka cięższych fragmentów ale ogólnie jedzie się całkiem szybko i płynnie. Przez fatalne oznaczenia zgubiłem gdzieś ten żółty szlak, ale zbytnio się tym nie przejmuję, ważne że szybko wytracam wysokość. Wg tabliczki zejście zajmuje 2,5 godziny, mnie zjazd zajął niecałą godzinę. Hamulce nieźle dostały w dupę. Niepotrzebnie się tak śpieszyłem bo na dworcu jestem 25 minut przed czasem, choć jeśli np. złapałbym gumę to byłoby nieciekawie. Pociąg (na szczęście klimatyzowany) wlecze się 3 godziny, po Krakowie dokręcam do 130km. Nie doceniłem tych gór, tak niskiej średniej się nie spodziewałem, ale ogólnie wycieczka udana, 2 spore szczyty zaliczone. Szkoda że nie zdążyłem się jebnąć na jakiejś polance i sobie poleżeć, widoki popodziwiać, za dużo naraz chciałem objechać. Odnotowano niewielkie straty w sprzęcie: w nocy jak już wracałem z dworca łańcuch mi spadł i porysował korbę, nowiutką Deorkę! W domu zobaczyłem też że gdzieś zgubiłem śrubkę od bagażnika, no i ubyło sporo klocków hamulcowych.

Widok spod przełęczy Wielkie Drogi
Widok spod przełęczy Wielkie Drogi © Pidzej
J.w. Dwa niskie szczyty z przodu to prawdopodobnie Dzielec i Szklarnia. Potężna góra w oddali (z dwoma wierzchołkami) to chyba masyw Śnieżnicy
J.w. Dwa niskie szczyty z przodu to prawdopodobnie Dzielec i Szklarnia. Potężna góra w oddali (z dwoma wierzchołkami) to chyba masyw Śnieżnicy © Pidzej
Kamieniołom w Skrzydlnej
Kamieniołom w Skrzydlnej © Pidzej
? (Jurków)
? (Jurków) © Pidzej
??? (Jurków
??? (Jurków © Pidzej
Polana Stumorgowa, szczyt Mogielicy na wyciągnięcie ręki
Polana Stumorgowa, szczyt Mogielicy na wyciągnięcie ręki © Pidzej
Na Polanie Stumorgowej
Na Polanie Stumorgowej © Pidzej
Widok z Polany Stumorgowej
Widok z Polany Stumorgowej © Pidzej

Na Polanie Stumorgowej © Pidzej
Strome podejście pod szczytem Mogielicy
Strome podejście pod szczytem Mogielicy © Pidzej
Wieża widokowa na szczycie Mogielicy
Wieża widokowa na szczycie Mogielicy © Pidzej
Mogielica (1171 m n.p.m.)
Mogielica (1171 m n.p.m.) © Pidzej
Kapliczka na Mogielicy
Kapliczka na Mogielicy © Pidzej
Krzyż na Mogielicy
Krzyż na Mogielicy © Pidzej
W drodze na Turbacz: Polana Papieżówka
W drodze na Turbacz: Polana Papieżówka © Pidzej
Uschnięte drzewa
Uschnięte drzewa © Pidzej
Uschnięte drzewa
Uschnięte drzewa © Pidzej
Polana Jaworzyna Kamienicka
Polana Jaworzyna Kamienicka © Pidzej
Widoki z polany
Widoki z polany © Pidzej
I tu też
I tu też © Pidzej
Hala Długa, widać już schronisko na Turbaczu
Hala Długa, widać już schronisko na Turbaczu © Pidzej
Widok z Hali
Widok z Hali © Pidzej
Schronisko na Turbaczu
Schronisko na Turbaczu © Pidzej
Schronisko na Turbaczu
Schronisko na Turbaczu © Pidzej
Obelisk na szczycie Turbacza
Obelisk na szczycie Turbacza © Pidzej
Turbacz (1310 m n.p.m.)
Turbacz (1310 m n.p.m.) © Pidzej
Krzyż na szczycie Turbacza
Krzyż na szczycie Turbacza © Pidzej
Widok z Turbacza
Widok z Turbacza © Pidzej
Dworzec PKP w Nowym Targu
Dworzec PKP w Nowym Targu © Pidzej
Powrót pociągiem
Powrót pociągiem © Pidzej

DST: 130.19
TM: 10:17
AVS: 12.6
RPM: 68
NACHY SREDN: 4%
NACHY MAX: 22%
WYSOK MAX: 1305
5l picia
4.35 - 22.15
0 nowych gmin

Serwis: wymiana śrubek od bagażnika na dłuższe LOL


Kategoria > km 100-149, Powrót pociągiem, Serwis, Terenowo, Korona Gór Polski, ^ UP 2500-2999m