Terenowo
Dystans całkowity: | 16367.49 km (w terenie 1253.55 km; 7.66%) |
Czas w ruchu: | 832:38 |
Średnia prędkość: | 16.91 km/h |
Maksymalna prędkość: | 75.30 km/h |
Suma podjazdów: | 159774 m |
Liczba aktywności: | 169 |
Średnio na aktywność: | 96.85 km i 5h 30m |
Więcej statystyk |
Tu i tam
d a n e w y j a z d u
70.55 km
0.00 km teren
04:04 h
Pr.śr.:17.35 km/h
Pr.max:40.00 km/h
Temperatura:13.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:444 m
Kalorie: kcal
Rower:Nawijacz asfaltu/szlakopomykacz własnej roboty (archiwalny)
Wreszcie jakaś dłuższa traska. Pogoda obłędna jak na luty - kilkanaście stopni! Ale żeby nie było tak pięknie silny zachodni wiatr. Myślałem czy by nie zrobić pętelki dookoła Krakowa i tak też zacząłem jechać. Jednak za późno wyruszyłem i w Dziekanowicach się już ciemno robiło a to dopiero połowa trasy. Wróciłem więc krajówką do Krakowa a potem przez centrum i Kurdwanów i domu. Spokojnie bym setkę zrobił ale nie uśmiechało mi się tyle w ciemnościach jechać.
Nowe hamulce założyłem już dawno ale fotki wrzucam dopiero dzisiaj. To zestaw BB7 + BB5, klamki tymczasowo M421. Rezygnuję jednak z hydrauliki ;)
Nowe hamulce
Nowe hamulce
BB7
BB5 (ilość podkładek pod ramię bagażnika wzrosła z 13 do 15 :D )
Niepołomice
Wisła w Niepołomicach
Tunel w Ruszczy
Kombinat
Rubieże Krakowa
Uschnięta wierzba
Widoczek na południe
NACHY SREDN: 2%
NACHY MAX: 9%
WYSOK MAX: 326
14.00 - 18.30
10-16'C
0,3l
Serwis: czyszczenie i smarowanie napędu (włącznie z tylnią przerzutką), podmiana łańcucha
Kategoria > km 050-099, Terenowo, Serwis
Pasmo Łososińskie
d a n e w y j a z d u
163.93 km
15.00 km teren
10:37 h
Pr.śr.:15.44 km/h
Pr.max:59.50 km/h
Temperatura:33.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:2098 m
Kalorie: kcal
Rower:Nawijacz asfaltu/szlakopomykacz własnej roboty (archiwalny)
Na pomysł zaliczenia Pasma Łososińskiego wpadłem niedawno - w czasie powrotu z Piwnicznej. Było je pięknie widać w całej okazałości z drogi (DK28).
Wyjazd przed świtem, punkt 3. Zapowiadają burze a te są zwykle po południu więc trzeba się spieszyć. Śniadanie w Wieliczce - zjadam banany, bo mi ciążą w plecaku. Droga do Gdowa fajna - pusta i pagórkowata. Świtać zaczyna gdzieś w okolicach Łapanowa. Wschód Słońca jednak jakiś taki niemrawy, ni to chmury ni mgła. Dalsza droga trochę ciężka, bo górzysta. Po drodze coś co mnie bardzo niepokoi - miejscami żółte liście na drzewach (głównie lipach) oraz całkowicie pożółkła topola! Czy to już jesień czy tylko skutki suszy? Asfaltowa dojazdówka liczy dziś ponad 50km i kończy się w Limanowej. Myślałem czy by nie wjechać jeszcze po drodze asfaltem na Paproć (642,7m n.p.m., taka górka koło Tymbarku) ale rezygnuję, chcę zachować siły na teren. Wjeżdżam więc na zielony szlak. Dość szybko go gubię i muszę wspinać się lasem po zboczu. A dalej szlak ciężki i miejscami fatalnie wyznaczony - w pewnym momencie z 10min przedzierałem się po chaszczach szukając oznaczeń. Dokuczają też trochę muchy (ale nie tak jak ostatnio, na Łopieniu). Jako pierwszy szczyt zaliczam Groń i docieram na przeł. Pod Sałaszem (cywilizacja, kilka domów). Potem obieram niebieski szlak. Ciężki wypych na Sałasz Zachodni a potem, mniej więcej od miejsca gdzie dochodzi czarny pieszy/czerwony rowerowy zaczyna się płynna jazda. Z przyjemnością zaliczam więc 2 najwyższe szczyty pasma Sałasz i Jaworz. Generalnie odcinek Sałasz - Jaworz bardzo fajny na rower. Potem trudny zjazd/sprowadzanie do wieży widokowej a dalej to już fajna jazda aż do końca terenu (na Babiej Górze jest nawet kawałek drogi wylany betonem). Docieram do kapliczki w Skrzętlach-Rojówce i tu kończy się teren, przejazd Pasmem Łososińskim zajął mi ok. 3,5 godz. Generalnie na szlaku nie spotkałem żadnego turysty! I za to właśnie lubię Wyspowy - całe góry dla mnie. Widziałem tylko mieszkańca na przeł. pod Sałaszem i dostawczak / motocykl przy zabudowaniach Babiej Góry. Dalej bocznymi asfaltowymi drogami i zaliczam jeszcze jeden, niewysoki szczyt - Jodłowiec Wielki. Piękne widoki na góry i jez. Rożnowskie. Zjazd terenem na przeł. Św. Justa i jestem na krajówce. Droga raczej nieprzyjemna, co chwilę chce mnie rozjechać jakaś ciężarówka. Chce się więc z niej jak najszybciej ewakuować. Na rondzie koło Czchowa rozmyślam czy jechać na Tarnów -> pociąg czy do Krakowa. Wybieram tą drugą opcję bo młoda godzina a do domu raptem 60km. Krajówkę z ulgą opuszczam w Tymowej. Dalej wojewódzką do Lipnicy Murowanej i boczną na Nowy Wiśnicz a potem to już Bochnia. Upał straszny więc dłuższa przerwa na lody i zimną mineralną. Myślałem czy by nie pojechać przez Puszczę ale ciężko od tej strony trafić na odpowiednią drogę. Pojechałem więc standardowo, brzegiem Puszczy, potem kawałek krajówką i już Niepołomice. No a stamtąd do domu to już rzut beretem. W domu jestem koło wpół do 6. Udana wycieczka, kolejne szczyty wpadły do kolekcji. Obyło się bez burzy a po powrocie okazało się że sił mam jeszcze na jakieś kilkadziesiąt km. To dobrze wróży na przyszłe wycieczki.
Zaliczone szczyty:
Jaworz 917,9
Sałasz 905,4
Sałasz Zachodni 868,5
Sarczyn 762
Groń 743
Babia Góra 728
Przeł. Pod Sałaszem 670
Dzielec 628
Jodłowiec Wielki 482
Przeł. Św. Justa 375
Lipczonka 355
Wschód Słońca jakiś niemrawy © Pidzej
Stare Rybie © Pidzej
Góra Kostrza © Pidzej
Jesień czy co u licha? © Pidzej
Zielonego szlaku początki - ~20% ścianka © Pidzej
Na szlaku © Pidzej
Momentami szlak wyglądał tak © Pidzej
Widoczki © Pidzej
Przeł. Pod Sałaszem © Pidzej
Sałasz Zachodni © Pidzej
Widoczki © Pidzej
Na szlaku © Pidzej
Sałasz © Pidzej
Na szlaku © Pidzej
Jaworz © Pidzej
Jaworz © Pidzej
Wieża widokowa pod Jaworzem © Pidzej
Kapliczka - koniec terenu © Pidzej
Jodłowiec Wielki - zaraz na niego wjadę © Pidzej
Widoczki na jez. Rożnowskie © Pidzej
Przeł. Św. Justa © Pidzej
Zamek Tropsztyn w Wytrzyszczce © Pidzej
Prom na jez. Czchowskim © Pidzej
Wąska i ruchliwa DK 75 © Pidzej
Zapora na jez. Czchowskim © Pidzej
Jez. Czchowskie © Pidzej
Lipnica Murowana © Pidzej
Żniwa © Pidzej
Zamek w Nowym Wiśniczu © Pidzej
Bochnia © Pidzej
RPM: 71
NACHY SREDN: 5%
NACHY MAX: 23%
WYSOK MAX: 888
3.00 - 17.25
14-39'C
5,75l
2 x 7 days, 2 x kapuśniak, 2 x banan, lody
Kategoria > km 150-199, Terenowo, ^ UP 2000-2499m
Łopień, Krzystonów
d a n e w y j a z d u
145.05 km
22.00 km teren
10:36 h
Pr.śr.:13.68 km/h
Pr.max:68.00 km/h
Temperatura:35.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:2394 m
Kalorie: kcal
Rower:Nawijacz asfaltu/szlakopomykacz własnej roboty (archiwalny)
Dziś Beskid Wyspowy. Wybrałem sobie 2 takie górki które teoretycznie powinno być łatwo zdobyć rowerem (są szlaki rowerowe). Było jednak dość ciężko. Ale po kolei. Wyjazd po ciemku, o wpół do czwartej. W góry zaprowadzi mnie doskonale znana i lubiana DW 964. Po drodze do Dobczyc brzask a za Dobczycami zaczyna świtać. Dość ciepło, zanotowane dziś min. to 16'C. Na przeł. Wierzbanowskiej odbijam w boczną drogę przez Skrzydlną i Dobrą, potem kawałek krajówką i jestem u stóp Łopienia. Małe zakupy na stacji i zaczynamy wspinaczkę, czarnym pieszym/czerwonym rowerowym. Najpierw asfaltem, potem betonowe płyty, wreszcie teren. Trochę jazdy, trochę pchania ale generalnie nie jest zbyt ciężko. Do czasu. W pewnym momencie, niedaleko szczytu szlak zbacza z leśnej drogi i wiedzie stromą zarośniętą ścieżką. No tu to już ciężko coś ukręcić ale nie to jest najgorsze. Najgorsza jest chmara much, które są wszędzie. Nie pozostaje nic innego jak tylko szybko wspinać się żeby choć trochę się od nich uwolnić. Na szczęście nie gryzą. W końcu jest chatka. Jestem na na jednym z 3 szczytów tej góry - Łopień Wschodni. Wierzchem góry już sporo jazdy tylko te muchy. Mijam Łopień Środkowy i w końcu jestem na właściwym szczycie Łopienia. Ludzi żadnych, poza jedną panią zbierającą borówki. Muchy wciąż dokuczają więc szybko zbieram się w dół. Planowałem zjechać zielonym rowerowym ale pięknie wyglądające na mapie szlaki rowerowe są tu tak fatalnie oznaczone że wybrałem zielony pieszy. Trochę jazdy, trochę sprowadzania i jestem na przeł. E. Rydza Śmigłego. Chwila przerwy i rozpoczynam wspinaczkę na masyw Mogielicy. Zaczyna się upał. Zielony pieszy/niebieski rowerowy generalnie dość ciężki (+muchy). Potem przyjemniejsza część dzisiejszej wycieczki - jazda szutrówkami trawersującymi zbocze Mogielicy (szlaki rowerowe/narciarskie). Docieram nimi do przeł. Przysłopek i tu odbijam na żółty pieszy prowadzący na Jasień. Jest jednak tak ciężko (z 40% ścianka) że ja zadowolę się dziś tylko Krzystonowem/Małym Krzystonowem. Zaliczywszy oba te szczyty odbijam na zielony pieszy który znów zaprowadzi mnie do szutrówki. Zjeżdżam nią do Półrzeczek (hamulce mocno dostały w dupę) i tu kończy się terenowy fragment dzisiejszej wycieczki. Jeżdżąc masywem Mogielicy spotkałem już trochę więcej ludzi - terenówkę, pana z 2 psami, jakichś drwali ścinających drzewa i piechura. Mijam Jurków i wbijam z powrotem na DK 28. Do domu jednak daleko - z podjazdów przede mną 3 przełęcze (Gruszowiec, Wielkie Drogi, Wierzbanowska) + hopki Pogórza Wielickiego. Droga idzie jednak dość sprawnie, krem z filtrem UV + okulary + dużo picia i można jechać. Na zjeździe z przeł. Wierzbanowskiej wykręcam niezłego maxa - 68km/h. W Dobczycach lody a w domu jestem po 17. Udana wycieczka, podobają mi się odludne szlaki Beskidu Wyspowego. W dodatku pogoda taka jaka lubię, czyli upalna. Dlaczego lubię upały? Proste, jak wyjeżdżam przed świtem jest ciepło np. 20'C a nie 2'C. Nie muszę więc targać masy ubrań na zmianę - kurtki, bluzy, czapki, rękawiczek itp. Cały dzień można jechać "na krótko".
Zaliczone szczyty:
Krzystonów 1012
Mały Krzystonów 984
Łopień (Złotopień) 961
Łopień Środkowy (Wiśnia) 849
Łopień Wschodni (Rydznik) 804,6
Przeł. E. Rydza-Śmigłego 700
Przeł. Gruszowiec 660
Przeł. Wielkie Drogi 562
Przeł. Wierzbanowska 502
Przeł. Przysłopek
Widoczki © Pidzej
Góra po prawej to może być Łopień © Pidzej
Jesień czy tylko susza? © Pidzej
W dole Tymbark © Pidzej
Kierunek: Łopień © Pidzej
Widoczki © Pidzej
Na szlaku © Pidzej
Na szlaku © Pidzej
Domek myśliwski na Łopieniu © Pidzej
Polana na Łopieniu © Pidzej
Łopień © Pidzej
Przeł. E. Rydza-Śmigłego © Pidzej
Widoczki © Pidzej
Widoczki © Pidzej
Na szlaku © Pidzej
Szutrówka © Pidzej
Widoczki © Pidzej
Szutrówka © Pidzej
Przeł. Przysłopek © Pidzej
Wygląda niewinnie ale to z 40% ścianka - podejście na Krzystonów © Pidzej
Na szlaku © Pidzej
Przeł. Gruszowiec © Pidzej
Standardowy widoczek z przeł. Wielkie Drogi © Pidzej
Dobczyce © Pidzej
RPM: 68
NACHY SREDN: 5%
NACHY MAX: 20%
WYSOK MAX: 964
3.30 - 17.10
16-39'C
6l
2 x 7days, 3/4 czekolady, lody
Kategoria > km 100-149, Terenowo, ^ UP 2000-2499m
Pasmo Koskowej Góry
d a n e w y j a z d u
146.36 km
27.00 km teren
10:34 h
Pr.śr.:13.85 km/h
Pr.max:65.50 km/h
Temperatura:35.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1763 m
Kalorie: kcal
Rower:Nawijacz asfaltu/szlakopomykacz własnej roboty (archiwalny)
Pasmo Koskowej Góry to najbardziej okazale prezentująca się grupa górska na mapie Beskidu Makowskiego i od dawna kusiło mnie aby się nim przejechać. Rozciąga się od Pcimia do Suchej i w linii prostej ma ok. 27km długości. Pobudka o 2 ale zanim wygrzebałem się była prawie 4. Świt wita mnie za Wieliczką. Do Myślenic doskonale znaną i lubianą drogą w poprzek Pogórza Wielickiego. Wziąłem cienką kurtkę ale nie będzie dziś potrzebna, najniższa odnotowana dziś temp. to 18 stopni (w dolinach). W Myślenicach wskakuję na drogę serwisową wzdłuż ekspresowej Zakopianki i docieram nią do Pcimia. Tu odnajduję żółty szlak ale po chwili go gubię i na razie wysokości nabieram wąską asfaltową dróżką wiodącą do różnych przysiółków Pcimia. Może to i lepiej bo unikam wypychu na żółtym szlaku? Nachylenia solidne, dochodzące do 20%. Asfalt kończy się, zaczynają betonowe płyty a w końcu leśna droga którą dobijam do żółtego szlaku. Przy wjeździe w teren upuszczam trochę powietrza aby polepszyć przyczepność. Na szlaku jak to na szlaku, trochę jazdy trochę pchania. Na szczęście nie ma jeszcze upału przeszkadzają natomiast wszechobecne owady. Z wyższych szczytów mijam Kotoń. Spotykam też robotnika na budowie drogi w poprzek pasma i chwilę z nim rozmawiam. Zjeżdżam do przeł. Dział którą przechodzi droga i linie energetyczne. Za przełęczą najcięższy fragment trasy - mozolny wypych na Parszywkę (nie ma na zdjęciach). Zaczyna się upał. Ze szczytu piękne widoki na południe ale Tatr dziś niestety nie widać. Generalnie żółty szlak kiepsko oznaczony więc kilka razy go gubię i muszę się wracać. W końcu wyłania się Koskowa Góra - najwyższy szczyt pasma. Na niej nadajnik i widoki chyba na 4 strony świata. Nie zabawiam tam długo tylko ruszam dalej żółtym. Generalnie jeśli do tej pory mijałem jakichś ludzi - zbieraczy, mieszkańców, robotnika, quadowca, piechura to na odcinku od Koskowej aż do zjazdu ze szlaku żywej duszy. Oj dłuży mi się ten odcinek strasznie a błotniste kałuże i połamane drzewa zmuszają co chwilę do zsiadania z roweru. Zjeżdżam z żółtego i kawałek jadę czarnym. W końcu docieram do asfaltu. Jako że mam już dość terenu i kończy mi się picie na Makowskiej Górze zjeżdżam w dół serpentynami do Makowa. Tym samym odpuszczam sobie samą końcówkę pasma, która pozostaje do zaliczenia kiedy indziej. Generalnie trasa Pcim - Maków zajęła mi... 6 godz.! W Makowie chyba z godzinna przerwa i lody. Do domu wrócę najprostszą drogą, przez Zembrzyce, Sułkowice, Skawinę. Po drodze małe zakupy w Suchej. Upał daje się we znaki, ratuje mnie duża ilość Coli i krem w filtrem. Na szczęście, poza podjazdem na przeł. Sanguszki do Krakowa mam raczej w dół/płasko. W domu jestem po 18. Udana wycieczka tylko szkoda trochę tej niezaliczonej końcówki pasma. Pozostaje na inny raz, trudno.
Zaliczone szczyty:
Koskowa Góra 867
Kotoń 857
Parszywka 842
Gronik (Pękalówka) 839
Przysłopski Wierch (Zarębki) 793
Jaworzyński Wierch 782
Groń 773
Balinka 708
Ostrysz 708
Bryndzówka 698
Stańkowa 666
Makowska Góra 648
Przeł. Dział 601
Przeł. Sanguszki 480
Myślenice © Pidzej
Wzdłuż Zakopianki, wzdłuż Raby © Pidzej
I rzut oka w drugą stronę © Pidzej
Szczebel © Pidzej
Rowerek © Pidzej
Podjazd w Pcimiu © Pidzej
Ciąg dalszy podjazdu © Pidzej
Wreszcie na żółtym szlaku © Pidzej
Widoczki z żółtego szlaku © Pidzej
Błotnista sekcja © Pidzej
Widoczki z żółtego szlaku © Pidzej
Zółty szlak © Pidzej
Tak już zawracam © Pidzej
Przeszkody na szlaku © Pidzej
Przeł. Dział © Pidzej
Kapliczka pod Parszywką © Pidzej
Podjazd na Parszywkę © Pidzej
Widoczki z Parszywki © Pidzej
Wyłania się Koskowa Góra © Pidzej
Żółty szlak © Pidzej
Wyłania się Koskowa Góra © Pidzej
Maszt na Koskowej Górze © Pidzej
Widoczki z Koskowej Góry © Pidzej
Maszt na Koskowej Górze © Pidzej
Widoczki z Koskowej Góry © Pidzej
Widoczki z Koskowej Góry © Pidzej
Błotnista sekcja © Pidzej
Przeszkody na szlaku © Pidzej
Teraz czarnym szlakiem © Pidzej
Kapliczka na czarnym szlaku © Pidzej
Widoczki z czarnego szlaku © Pidzej
Lody w Makowie © Pidzej
Maków Podhalański © Pidzej
Sucha Beskidzka © Pidzej
Przeł. Sanguszki © Pidzej
Skawina © Pidzej
RPM: 70
NACHY SREDN: 4%
NACHY MAX: 23%
WYSOK MAX: 815
3.55 -18.15
18-41'C
4,85l
2 x 7days, 3 gałki lodów, banan
Serwis: wymiana opon na szosowe
Kategoria Serwis, > km 100-149, Terenowo, ^ UP 1500-1999m
Stare Wierchy
d a n e w y j a z d u
53.62 km
18.00 km teren
03:47 h
Pr.śr.:14.17 km/h
Pr.max:42.00 km/h
Temperatura:28.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:849 m
Kalorie: kcal
Rower:Nawijacz asfaltu/szlakopomykacz własnej roboty (archiwalny)
Wycieczka na Stare Wierchy. Trochę obawiałem się błota na trasie bo 3 dni padało ale nie było tak źle. Szybki zjazd do Rabki i skrótem wbijam na czerwony szlak pieszy/rowerowy (Główny Szlak Beskidzki). Do Maciejowej podjechane prawie wszystko. Błota niewiele a nachylenia rozsądne. Co prawda Tatry widać ale widoczność nie najlepsza. Za Maciejową najcięższy odcinek - tonąca w błocie leśna droga. Na szczęście da się go ominąć ścieżką obok ale coś za coś trzeba pchać/nieść rower. Potem trochę w dół, trochę do góry, generalnie większość to jazda, przed samymi Starymi Wierchami krótki wypych. Aha była też mała gleba - but zsunął mi się z pedała i zahaczyłem nim o korzeń. Koło schroniska spotkałem 2 bikerów. Generalnie podjazd na Stare Wierchy spod domu zajął mi ok. 1,5 godz. Potem dalej kawałek czerwonym i odbijam na (błotnistą) "Kopaną Drogę" która łączy się z zielonym. Od tego momentu to już 100% w siodle bo zielony szlak przyjemny a potem zaczyna się czerwony rowerowy - długi zjazd szutrówką do Koninek. Myślałem czy by nie wrócić do Rabki skrótami ale miałem już dość terenu na dziś i poleciałem asfaltem, przez Mszanę. Udana wycieczka, warunki w górach nie były takie straszne jak na 3 dni deszczu.
Zaliczone szczyty:
Groniki 1027
Jaworzyna Ponicka 995
Tobołów 994
Stare Wierchy 969
Tobołczyk 966
Bardo 948
Mnisko 946
Wierchowa 940
Przeł. Pośrednie 918
Maciejowa 815
Tatarów 710
Widoczki z czerwonego szlaku - Babia © Pidzej
Znowu Babia © Pidzej
Prawie Maciejowa © Pidzej
Widoczki z Maciejowej - ledwie widoczne Tatry © Pidzej
Błotnista sekcja © Pidzej
Łatwiejszy fragment szlaku © Pidzej
Stare Wierchy © Pidzej
Czerwony szlak © Pidzej
Widoczki z zielonego szlaku © Pidzej
Kolej linowa "Tobołów" © Pidzej
Czerwony szlak rowerowy © Pidzej
A tu rzut oka do tyłu - jest stromo © Pidzej
Zbiorniki dla płazów © Pidzej
Zbiorniki dla płazów © Pidzej
Brama GPN w Koninkach © Pidzej
RPM: ?
NACHY SREDN: 6%
NACHY MAX: 22%
WYSOK MAX: 1010
10.05 - 14.50
22-34'C
1,75l
2 batony energetyczne
Kategoria > km 050-099, Rabka 2015, Terenowo
Turbacz
d a n e w y j a z d u
69.72 km
25.00 km teren
05:51 h
Pr.śr.:11.92 km/h
Pr.max:44.00 km/h
Temperatura:26.5
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1444 m
Kalorie: kcal
Rower:Nawijacz asfaltu/szlakopomykacz własnej roboty (archiwalny)
Wycieczka na Turbacz. Dojazd do Gorców asfaltowo - szutrowy. Już nie jest łatwo - 21% asfaltowe ścianki i te sprawy. Gdzieś w Porębie dojeżdżam do granicy Gorczańskiego Parku Narodowego i zaczyna się czerwony szlak rowerowy. Jest to bardzo przyjemna leśna droga która trawersuje zbocze i wspina na ponad 900m n.p.m. Temperatura przyjemna +- 20'C. Generalnie pustki, raz tylko minąłem trzech rowerzystów. W końcu docieram na Tobołów i obieram zielony szlak. Tu ludzi już pełno, jest też wyciąg krzesełkowy. Zaczyna się upał. Generalnie zielony bardzo przyjemny do jazdy. Aby ominąć stromą końcówkę szlaku (w 2012 niosłem tam rower) do czerwonego dobijam "Kopaną Drogą". Wjeżdżam na czerwony szlak pieszy/rowerowy (Główny Szlak Beskidzki) i obieram kurs na Turbacz. Myślałem czy by po drodze nie odbić ze szlaku by zaliczyć Solnisko i Średni Wierch ale nie mam dziś za bardzo siły. Na czerwonym sporo jazdy ale są też fragmenty pchane, z najcięższym podejściem na sam szczyt na czele - teraz już wiem czemu szlak rowerowy omija ten szczyt. W końcu koło 13 zdobywam Turbacz, udało się! Krótka przerwa na zdjęcia i użyczenie jakiejś dziewczynie mapy i zjeżdżam do schroniska. Do Nowego Targu planuję zjechać zielonym. Najpierw krótkie pchanie/znoszenie roweru, potem piękny - długi i szybki zjazd. Szlak jest taki że wjechała tu jakaś terenówka i uwaga - Daewoo Tico! Po drodze widoki na Tatry. Zaliczam Bukowinę Waksmundzką. Dwa razy zgubiłem szlak i musiałem się wracać. Końcówka zielonego znów stroma i kamienista więc trzeba sprowadzać. W sumie zjazd spod schroniska do asfaltu zajął mi niecałą godzinę a średnią z dotychczasowej trasy miałem ok. 9 km/h ;) Dojeżdżam do Kowańca i dalej w dół asfaltem do centrum NT. Krótka przerwa na rynku, małe zakupy i w drogę. Kawałek Zakopianką, potem aby ominąć Obidową w Klikuszowej odbijam na przeł. Sieniawską. Potem już tylko długi i łagodny zjazd do Rabki i podjazd pod dom. Udana wycieczka, tylko trochę za dużo prowadzenia roweru było. Co ciekawe całą trasę jechałem z plecakiem na plecach i w ogóle mi on nie przeszkadzał (a jestem nieprzyzwyczajony do plecaka).
Zaliczone szczyty:
Turbacz 1310
Rozdziele 1198
Obidowiec 1106
Bukowina Waksmundzka 1105
Tobołów 994
Tobołczyk 966
Przeł. Sieniawska 719
Jeszcze nie wyjechałem z Rabki a widoczki już są - Babia Góra i Pasmo Policy © Pidzej
Czerwony szlak rowerowy © Pidzej
Wygląda niewinnie ale to 21% ścianka © Pidzej
Czerwony szlak rowerowy © Pidzej
A to czerwony szlak rowerowy już w Gorcach © Pidzej
A to czerwony szlak rowerowy już w Gorcach © Pidzej
Zielony szlak © Pidzej
Kolej linowa "Tobołów" © Pidzej
Kopana droga © Pidzej
Pierwsze widoczki na Tatry © Pidzej
Czerwony szlak - Główny Szlak Beskidzki © Pidzej
Czerwony szlak - Główny Szlak Beskidzki © Pidzej
Na szlaku © Pidzej
Na szlaku © Pidzej
Widoczki sprzed Turbacza - znów Babia i Pasmo Policy © Pidzej
Podejścia na sam szczyt Turbacza © Pidzej
Podejścia na sam szczyt Turbacza © Pidzej
Turbacz © Pidzej
Turbacz © Pidzej
Turbacz © Pidzej
Schronisko na Turbaczu © Pidzej
Wybieram zielony © Pidzej
Wybieram zielony © Pidzej
Widoczki z zielonego szlaku - Tatry © Pidzej
Widoczki z zielonego szlaku - Tatry © Pidzej
Widoczki z zielonego szlaku - Tatry © Pidzej
Nowy Targ © Pidzej
RPM: ?
NACHY SREDN: 6%
NACHY MAX: 21%
WYSOK MAX: 1296
9.25 - 16.55
19-34'C
4l
2 czekolady
Kategoria > km 050-099, Rabka 2015, Terenowo, Korona Gór Polski, ^ UP 1000-1499m
Świńska Góra
d a n e w y j a z d u
25.67 km
3.00 km teren
01:43 h
Pr.śr.:14.95 km/h
Pr.max:41.00 km/h
Temperatura:24.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:410 m
Kalorie: kcal
Rower:Nawijacz asfaltu/szlakopomykacz własnej roboty (archiwalny)
Rekonesans po okolicy. Świńską Górę (754) planowałem chciałem zaliczyć już w 2012 ale pogoda pokrzyżowała moje plany. Kiedyś tam byłem pieszo i pamiętam że było ciężko ale nie że aż tak. Wjechałem może 2/3, reszta to prowadzanie. Może jakbym upuścił powietrza z opon (miałem ok. 3 bary) to byłoby lepiej ale nie chciało mi się z tym bawić dla jednej górki. Zjechałem natomiast prawie całość (od drugiej strony jest łatwiej). BTW padł mi jeden licznik (MIGHTY 17) więc nie będę miał teraz pomiaru kadencji :/ Na szczęście mam drugi (VDO MC 1.0).
Zaliczone szczyty:
Świńska Góra 754
Podjazd na Świńską Górę 1 © Pidzej
Podjazd na Świńską Górę 2 © Pidzej
Podjazd na Świńską Górę 3 © Pidzej
Podjazd na Świńską Górę 4 © Pidzej
Gdzieś tu wypada szczyt Świńskiej Góry © Pidzej
I widoczki ze szczytu © Pidzej
RPM: ?
NACHY SREDN: 4%
NACHY MAX: 21%
WYSOK MAX: 746
15.15 - 17.20
22-26'C
0,33l
2 drożdżówki
Kategoria Terenowo, Rabka 2015, > km 010-049
Kudłacze - Łysina - Lubomir
d a n e w y j a z d u
96.88 km
8.50 km teren
06:12 h
Pr.śr.:15.63 km/h
Pr.max:65.00 km/h
Temperatura:36.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1378 m
Kalorie: kcal
Rower:Nawijacz asfaltu/szlakopomykacz własnej roboty (archiwalny)
Taki mój klasyk można powiedzieć. Zrobiłem podobną trasę w 2011 i 2012 r. Ale ta dzisiejsza mnie zniszczyła. Wyjazd koło południa. Upał, ponad 30 stopni, zabrałem więc 3l picia (później dokupię jeszcze 1,5). Do Myślenic znaną i lubianą drogą a potem serwisówką wzdłuż Zakopianki. Aby urozmaicić sobie nieco trasę na Kudłacze zamiast asfaltem wjadę czarnym szlakiem, przez Banię (603). Przed wjazdem w teren plecak z bagażnika ląduje na plecach a z opon upuszczam trochę powietrza. Zaczyna się mozolny wypych bo nachylenie sięga 30%. I tak jest przez połowę tego odcinka, do zakrętu w lewo na widokowej polance. Potem szlak staję się bardziej przyjazny dla roweru, zaliczam Banię i dojeżdżam do asfaltu. Dociera on niedaleko schroniska a potem znowu teren. Od schroniska idą 3 szlaki: czerwony, zielony i czarny. Wybieram ten ostatni bo innymi już jechałem. Na początku jedzie się przyjemnie ale po chwili leśna droga przeradza się w stromą, kamienistą ścieżkę i znowu zaczyna się pchanie a ja mam niezły kryzys, jakoś ratuje mnie baton energetyczny. Gdy czarny szlak dobija do czerwonego znowu bajka. Mijam Łysinę (891) i wreszcie jestem na Lubomirze (904). Na szczycie obserwatorium. Krótka przerwa i zjeżdżam/sprowadzam w dół. Sprowadzam tam gdzie nachylenie to 30% a tam gdzie 20 ostrożnie zjeżdżam. Po serpentynach zaczyna się asfalt. Zjazd na przeł. Jaworzyce (596) i dalej do szosy wojewódzkiej. Powrót doskonale znaną drogą przez Wiśniową, Dobczyce. W domu jestem przed zmrokiem. Choć trasa strasznie mnie wymęczyła to udana wycieczka. Po zdjęciach może tej trudności nie widać bo nie oddają one nachylenia a tam gdzie było najciężej to nawet nie miałem siły wyciągać aparatu. Ale skalę trudności najlepiej obrazuje czas przejazdu - ten ok. 10km terenowy odcinek wraz z odpoczynkami zajął mi... 3 godziny!
Zaliczone szczyty:
Lubomir 904
Łysina 891
Bania 603
Przeł. Jaworzyce 596
Jakaś impreza na rynku w Myślenicach © Pidzej
Rowerek © Pidzej
Wzdłuż Zakopianki, na wprost Szczebel © Pidzej
Raba, Szczebel © Pidzej
A tu sama Raba © Pidzej
Szlak na Banię © Pidzej
Prawie Bania © Pidzej
Łatwiejszy fragment szlaku © Pidzej
Widoczek z polany pod Banią © Pidzej
Gdzieś tu wypada szczyt Bani © Pidzej
Kudłacze © Pidzej
Ja wybrałem czarny © Pidzej
Na szlaku © Pidzej
Odpoczynek koło Łysiny © Pidzej
Czerwony szlak © Pidzej
Widoczek spod Lubomira © Pidzej
Lubomir © Pidzej
Lubomir © Pidzej
Przeł. Jaworzyce © Pidzej
RPM: 70
NACHY SREDN: 5%
NACHY MAX: 24%
WYSOK MAX: 880
12.35 - 20.30
23-38'C
3,75l
2 banany, baton energetyczny
Kategoria Korona Gór Polski, > km 050-099, Terenowo, ^ UP 1000-1499m
Działka + Las Wolski
d a n e w y j a z d u
40.15 km
0.00 km teren
02:40 h
Pr.śr.:15.06 km/h
Pr.max:29.50 km/h
Temperatura:26.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:315 m
Kalorie: kcal
Rower:Nawijacz asfaltu/szlakopomykacz własnej roboty (archiwalny)
Próba nowych, terenowych, budżetowych opon - Kross Connector 29x2.1 (39,99zł/szt.) i nowego-starego siodełka San Marco Nino (stare się już całkiem rozwaliło) przed jutrzejszą wycieczką. Zrobiłem m.in. podjazd i zjazd znaną i lubianą stromą ścieżką. Opony spisują się nieźle - gdyby nie jeden korzeń wjechałbym całość! Zobaczymy jak będzie z trwałością. Z siodełkiem też nie najgorzej - tyłek nie bolał. Aha i jeszcze odnośnie opon. To nie polski wyrób tylko DSI SRI68 z metką Krossa i nie mają szerokości 2.1" tylko ledwie 2" (dokładnie 49mm mierzone po klockach). Ślady mi się połączyły z 2go i 3go i nie wiem jak rozdzielić :/
RPM: 73
NACHY SREDN: 5%
NACHY MAX: 20%
WYSOK MAX: 344
16.15 - 21.05
23-29'C
1l
czekolada
Kategoria > km 010-049, Działka, Terenowo
Zakopane
d a n e w y j a z d u
108.21 km
2.00 km teren
06:44 h
Pr.śr.:16.07 km/h
Pr.max:39.50 km/h
Temperatura:26.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1138 m
Kalorie: kcal
Rower:Mexller Solaris 0.4 (archiwalny)
Z przygodami ;) Planowałem wyjechać o świcie, wyjechałem o 9. Zjazd do Rabki i wskakuję na DW958 która zaprowadzi mnie na południe. Za Rabą Wyżną pierwszy solidny dziś podjazd (okolice przeł. Sieniawskiej), trzeba się wspiąć na ponad 700m. Stamtąd pierwsze widoki na Tatry. Zaczyna się upał a ja nie mam kremu z filtrem :/ Przejeżdżam przez Czarny Dunajec, miasto robi raczej przygnębiające wrażenie. Drogi dziurawe, chodniki (jeśli są) zarośnięte i zaniedbane, latarnie (jeśli są) zardzewiałe. Następna charakterystyczna miejscowość to Chochołów, rzędy drewnianych chałup robią wrażenie. Za Chochołowem odbijam w boczną drogę przez Dzianisz, która zaprowadzi mnie na Gubałówkę. Droga cały czas wznosi się do góry więc raczej ciężko. W końcu jest jednak 1000m n.p.m., jest i 1100. Na tej wysokości są jeszcze koło drogi resztki śniegu! Przed Gubałówką planuję zaliczyć jeszcze Butorowy Wierch (1160). Odbijam więc w płytową drogę która prowadzi pod wyciąg. Szczyt zaliczony, można zawracać. Na Gubałówce (1126) sporo ludzi i ładne widoki na Tatry. Myślę jakby tu zjechać do Zakopanego i wymyśliłem że zamiast skręcić na Ząb skręcę w prawo. I to był błąd bo asfalt prowadzi tylko do wyciągu i tu się zaczyna się żółty/czerwony szlak. Nie będę przecież zawracał, w końcu rower mam górski. I tak jadę/prowadzę na zmianę, jednak w końcu gubię szlak i sprowadzam stromą "drogą" do jakiejś wioski. I tu zonk, strumień mianowicie a kładki brak. Zdejmuję buty i skarpetki i przechodzę na drugi brzeg. Wyjechałem w miejscowości Suche a średnia przez ten offroad spadła do 14km/h ;) Nie ma jednak tego złego co by na dobre nie wyszło bo po drodze zaliczyłem Furmanów (1022) i Wierch Grapa (973). Nie chce mi się już jechać do centrum Zakopanego na Zakopiance skręcam więc w lewo, kierunek: Nowy Targ. Zakopianka na tym odcinku to masakra, dziś 2 razy chcieli mnie zabić :/ Raz autobus wyprzedził na gazetę (uciekłem na pobocze) a dwa ktoś wymusił pierwszeństwo przy skręcie w prawo. Puknąłem go kierownicą, mam nadzieję że porysowałem lakier. Robią jakiś remont ale pobocza asfaltowego nie będzie, geniusze... Poza tym jednak jedzie się lekko bo delikatnie w dół. W Nowym Targu przerwa na rynku. Do domu wrócę przez przeł. Sieniawską (711). Nie chce mi się wspinać na Obidową, to raz, a dwa mam już dość Zakopianki na dziś. Na przełęczy ostatni rzut oka na Tatry i fajny zjazd do Rabki. Potem już tylko podjazd pod dom. Pomimo przygód udana wycieczka.
Zaliczone szczyty:
Butorowy Wierch 1160
Gubałówka 1126
Furmanów 1022
Wierch Grapa 973
Przeł. Sieniawska 711
Przeł. Pieniążkowicka 709
Dw 958 © Pidzej
Na zdjęciu niewiele widać ale tam były Tatry © Pidzej
Babia Góra © Pidzej
Czarny Dunajec © Pidzej
Chochołów © Pidzej
Śnieg! © Pidzej
Droga na Butorowy Wierch © Pidzej
Butorowy Wierch © Pidzej
Gubałówka © Pidzej
Gubałówka © Pidzej
Maszt na Gubałówce © Pidzej
Tatry © Pidzej
Zakopane i Tatry © Pidzej
Terenowy epizod dzisiejszej wycieczki © Pidzej
Wspomniany strumień © Pidzej
I już po drugiej stronie © Pidzej
Rzeka Zakopianka © Pidzej
Nowy Targ © Pidzej
RPM: 65
NACHY SREDN: 3%
NACHY MAX: 18%
WYSOK MAX: 1154
9.00 - 17.10
1,35l
banan, Maxer, Prince Polo XXL, mały Mars
Kategoria > km 100-149, Rabka 2015, Terenowo, ^ UP 1000-1499m