Pidzej prowadzi tutaj blog rowerowy

Droga jest celem

Wpisy archiwalne w kategorii

Terenowo

Dystans całkowity:17002.09 km (w terenie 1306.55 km; 7.68%)
Czas w ruchu:832:38
Średnia prędkość:16.91 km/h
Maksymalna prędkość:75.30 km/h
Suma podjazdów:159774 m
Liczba aktywności:174
Średnio na aktywność:97.71 km i 5h 30m
Więcej statystyk

Miasto

d a n e w y j a z d u 41.48 km 0.00 km teren 02:19 h Pr.śr.:17.91 km/h Pr.max:34.50 km/h Temperatura:-10.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy:205 m Kalorie: kcal Rower:Nawijacz asfaltu/szlakopomykacz własnej roboty (archiwalny)
Czwartek, 19 stycznia 2017 | dodano: 27.01.2017



Znowu po mieście. Najpierw fajną drogą / ścieżką brzegiem Bagrów a potem jak mi się skręciło. Na łąkach za Ruczajem temp. spadła do -10 i tyle właśnie wpisuję.


Stacja Kraków Prokocim Towarowy


Stacja Kraków Prokocim Towarowy


Widoczek na Bagry z kładki nad torami


Nad zalewem


Wspomniana kładka


Kąpać się nie zamierzam ;)


W lecie jest tu niezłe bagno ale dziś było ok


Pośród trzciny


Bagry raz jeszcze


Pałac Sztuki na pl. Szczepańskim

NACHY SREDN: 1%
NACHY MAX: 5%
WYSOK MAX: 258
15.40 - 18.35
Serwis: wymiana baterii w tylnej lampce, pompowanie opon


Kategoria > km 010-049, Serwis, Terenowo, Zimowo

Zimowe MTB nad Wisłą

d a n e w y j a z d u 23.10 km 6.00 km teren 01:45 h Pr.śr.:13.20 km/h Pr.max:32.50 km/h Temperatura:-10.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: 94 m Kalorie: kcal Rower:Nawijacz asfaltu/szlakopomykacz własnej roboty (archiwalny)
Środa, 11 stycznia 2017 | dodano: 13.01.2017



Wreszcie trochę mniej syfu na drogach i w powietrzu. Wybrałem się więc na rower, bo już ciężko było wytrzymać. Zapowiadająca się na zwykłą asfaltową pojeżdżawkę traska zmieniła się jednak w prawdziwe zimowe MTB. Dawno się tak nie bawiłem :)
A było to tak. Za mostem Wandy jakoś skręciło mi się w gruntową drogę nad Wisłę, bo chciałem zrobić fotkę mostu z dołu... No i się zaczęło :) Zjechałem na jakiś placyk, zrobiłem zdjęcie i zauważyłem że w prawo droga idzie dalej. Nigdy nią nie jechałem i postanowiłem sprawdzić gdzie prowadzi. A prowadziła korytem rzeki, terenem zalewowym czy jak to się tam zwie, wśród różnych trzcin, zarośli i innych lubujących się w wilgoci roślin. Jechało się super! Opony przełamujące sztywną skorupę czystego, białego śniegu wydawały niesamowite dźwięki, jakby czołg jechał :D Ale łatwo nie było, pod spodem czaiły się ostre jak kamienie grudy zmrożonej ziemi, koleiny, a od czasu do czasu lodowe pułapki. Co chwilę też zatrzymywałem się na coraz to fajniejsze fotki: schodzącego coraz niżej Słońca i przybliżających się, ogromnych sylwetek chłodni kominowych elektrociepłowni w Łęgu. Nigdy nie widziałem ich z tej perspektywy. Pomimo że na trudniejszych odcinkach prowadziłem to i tak kilka razy prawie wyglebiłem a raz przywaliłem kolanem (na szczęście prawym) w kierownicę. Droga wydawała ciągnąć się w nieskończoność (jak się potem okazało było to raptem 5km) a zmrok coraz bliżej. Mijałem kilka wjazdów na biegnącą wałem ścieżkę rowerową ale tu na dole było zbyt fajnie żeby stąd uciekać :) W końcu dojechałem pod zieloną kładkę technologiczną. Pierwszy raz widziałem ją z bliska. Do mostu Nowohuckiego dotarłem już po zachodzie Słońca. Aż szkoda było wyjeżdżać z tej magicznej krainy ;) Dalej chciałem ścieżką po wale gdzieś do miasta. Jednak ujechawszy jakieś 100m z przerażeniem odkryłem że mam pod kołami lodowisko :O Nie wykonując żadnych gwałtownych ruchów poczekałem aż rower sam się zatrzyma. Zsiadłem i na piechotę w tył zwrot :D Jako że było już ciemno i zimno do domu doturlałem się najkrótszą drogą, udało się nie wywalić :)
Niby tylko 23km i nawet nie wyjechałem z miasta ale tą wycieczkę zapamiętam na długo :) I na pewno jeszcze kiedyś przetestuję jakieś drogi pomiędzy Wiślanymi wałami. Pomimo że temperatura spadła z początkowych -5 do -10 stopni to prawie nie było mi zimno. A świeżo nasmarowany XCM uginał się do połowy skoku! Dopiero co wymyty rower oczywiście trochę usyfiony ale było warto, nie żałuję :)


Skuta lodem Wisła


Przez most Wandy


Z tej perspektywy most prezentuje się zdecydowanie lepiej.


To tą drogę postanowiłem zbadać


Most Wandy raz jeszcze


Takie tam


Pierwszy rzut oka na tonące w smogu chłodnie kominowe w Łęgu.


Kawałek dalej


Kawałek dalej


Bliżej rzeki


Kawałek dalej


Słońce coraz niżej


Słońce coraz niżej


A chłodnie coraz większe...


...i większe. Wysokość 100m.


Słońce chyli się ku zachodowi...


...a po prawej wyłania się komin fabryki cegieł. Podobno ma wys. 96m, ale na tyle nie wygląda.


W koleinie lodowa pułapka


Kominy elektrociepłowni. Wys. kolejno: 226m, 262m i wybudowany 2 lata temu 120m.


Złapane w ostatniej chwili Słońce


Najwyższy z kominów jest jednocześnie najwyższą budowlą Krakowa. Teraz wszystko będzie szło tym najniższym a średni jest już powoli rozbierany. Trochę szkoda, moim zdaniem fatalnie będzie wyglądać panorama miasta z jednym potężnym kominem zamiast dwóch :/ Co im on przeszkadzał :/


Takie tam


Bliżej rzeki


Takie tam


Takie tam


Nie wiem co to jest ale stało sobie nad Wisłą :)


Droga chwilowo się skończyła


Takie tam


Dojeżdżam do kładki technologicznej.


Wygląda ciekawie.


Jak łatwo się domyślić płynie nią ciepła woda.


Po drugiej stronie rzeki osiedla Płaszowa.


Dojeżdżam do Mostu Nowohuckiego.


Po drugiej stronie rzeki osiedla Płaszowa.


Takie tam


Rowerek


-10


Chciałem ścieżką ale droga była w lepszym stanie.


I jeszcze Most Nowohucki.

NACHY SREDN: 1%
NACHY MAX: 5%
WYSOK MAX: 251
14.10 - 17.05


Kategoria Zimowo, Terenowo, > km 010-049

Miasto

d a n e w y j a z d u 26.65 km 0.00 km teren 01:34 h Pr.śr.:17.01 km/h Pr.max:29.00 km/h Temperatura:0.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: 71 m Kalorie: kcal Rower:Nawijacz asfaltu/szlakopomykacz własnej roboty (archiwalny)
Piątek, 30 grudnia 2016 | dodano: 04.01.2017



Znów koło Bagrów bo wczoraj chciałem przeczytać jakaś tabliczkę ale zapomniałem. No i całe szczęście bo dziś zachód Słońca nad zalewem był magiczny :)


Zachód Słońca nad Bagrami


Zachód Słońca nad Bagrami


Ptactwo wodne


Nowa kładeczka


I wspomniana tabliczka


Jeszcze jedna fotka


Szopka na plantach


I scena Sylwestrowa na Rynku, w tym roku raczej skromna

NACHY SREDN: 1%
NACHY MAX: 4%
WYSOK MAX: 206
15.05 - 17.10


Kategoria Terenowo, > km 010-049

Miasto

d a n e w y j a z d u 38.32 km 0.00 km teren 02:11 h Pr.śr.:17.55 km/h Pr.max:35.50 km/h Temperatura:0.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy:121 m Kalorie: kcal Rower:Nawijacz asfaltu/szlakopomykacz własnej roboty (archiwalny)
Czwartek, 29 grudnia 2016 | dodano: 04.01.2017



Zero stopni a nad Wisłą widziałem biegacza, pana koło 60ki całkiem na krótko i w okularach słonecznych O.o Wracając przejeżdżałem koło Mbike i przypomniało mi się żeby kupić łatki, moje ulubione: https://www.youtube.com/watch?v=SAddPWbrS9c I dobrze że kupiłem bo wracając poczułem miękkość w przednim kole. W domu okazało się że 2 łatki (właśnie te samoprzylepne) zaczęły puszczać powietrze, chyba kiedyś przestanę je lubić :/


Stacja Kraków Prokocim Towarowy


Bardzo podobają mi się te sąsiadujące ze sobą kolejowo - przemysłowo - rekreacyjne rejony Krakowa


Kładka nad torami


Bagry


Jakieś magazyny, w tle EC Łęg


Prawie jak nad morzem ;)


Z tą różnicą że na dnie zamiast wraków statków spoczywają ponoć zatopione przez Niemców lokomotywy i wagoniki wąskotorowe


Teren został niedawno trochę ucywilizowany


Takie tam. W kolei zawsze fascynowało mnie że kilkudziesięcioletnie lokomotywy ciągle nadają się do pracy a ciężarówka czy autobus w podobnym wieku to wrak (w najlepszym wypadku zabytek).


Choinka na pl. Wszystkich Świętych...


...i na Rynku.

NACHY SREDN: 2%
NACHY MAX: 5%
WYSOK MAX: 224
14.15 - 16.55
Serwis: łatanie dętki przód (2 łatki)


Kategoria Terenowo, Serwis, > km 010-049

Pogórze Wiśnickie

d a n e w y j a z d u 75.41 km 0.00 km teren 03:49 h Pr.śr.:19.76 km/h Pr.max:58.00 km/h Temperatura:5.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy:1046 m Kalorie: kcal Rower:Nawijacz asfaltu/szlakopomykacz własnej roboty (archiwalny)
Sobota, 26 listopada 2016 | dodano: 28.11.2016



Ostatni dzień ładnej pogody przed nadejściem zimy postanowiłem wykorzystać na jeszcze jedną dłuższą traskę, tym razem na południe. Plany były takie: Gdów - Limanowa - Kasina Wielka - Dobczyce, jakieś 125km.

Wyjechałem o wpół do pierwszej. Pogoda jednak niespecjalna, tzn. mglista a za Wieliczką raptem 4'C! I już jest mi zimno w ręce/stopy. Limanowa staje więc pod znakiem zapytania, skoro wczesnym popołudniem, koło Krakowa jest +4 to w górach po zmroku może być np. -4. Biję się z myślami czy by nie skrócić trasy. Przed Gdowem wychodzi Słońce ale niewiele to zmienia, bo dalej jest zimno. Póki co jednak jadę zgodnie z planem. W Zagórzanach jednak jakoś skręciło mi się w boczną drogę. W sumie nie wiem po co bo wiem że na Stare Rybie, Nowe Rybie to następna w prawo. Jadę z nadzieją że może trafię na drogę na Limanową. Mam niby mapę ale nie chce mi się wyciągać, jadę więc na czuja, zobaczymy gdzie się dojedzie. Po drodze terenowy odcinek. Tak sobie jechałem, 2 razy musiałem zawrócić, raz spytałem kogoś o drogę. W końcu robię przerwę na jakimś przystanku. Obok sklepik, tabliczka z adresem: Żerosławice ileśtam. Wyciągam wreszcie mapę żeby zorientować się gdzie zajechałem. A zajechałem niedaleko, od dawna już wiem że z Limanowej nici. Wciągam więc nieśpiesznie pierniczki bo ustaliłem że jadę do wojewódzkiej na Dobczyce. Ruszam dalej, pomimo że trasa nie taka jakbym chciał to i tak jest fajnie. Podjazdy, zjazdy, sady owocowe, widoczki. Pogórze Wiśnickie ma swój urok. Nawet jakiś szczyt zaliczyłem (wieża triangulacyjna). Pierwszy raz odwiedziłem też centrum Raciechowic. Wreszcie dojeżdżam do DW964. Temperatura tymczasem wzrasta do 6'C, od jakiegoś czasu też nie jest mi zimno. Nosz do ch*ja... Trzeba było do tej Limanowej jechać. Zachód Słońca przed Dobczycami. Odpoczywam chwilkę w centrum a do domu wracam dla odmiany bocznymi drogami przez Gorzków, Koźmice Wielkie. Na koniec fajny zjazd z Grabówek do Wieliczki, też rzadko tędy jeżdżę.

Czuć trochę niedosyt, szkoda tej Limanowej. Ale skąd mogłem wiedzieć że zamiast coraz zimniej będzie coraz cieplej? Sprawdziłem na monitorze i w Limanowej było 6-7 stopni... Mimo wszystko jednak udana wycieczka, Pogórze Wiśnickie też fajne :)

Droga na Gdów
Droga na Gdów © Pidzej
Mgliście
Mgliście © Pidzej
W Gdowie
W Gdowie © Pidzej
Terenowy epizod dziejszej wycieczki
Terenowy epizod dziejszej wycieczki © Pidzej
Terenowy epizod dziejszej wycieczki
Terenowy epizod dziejszej wycieczki © Pidzej
Czasami krajobrazy jakby wiosenne
Czasami krajobrazy jakby wiosenne © Pidzej
Kukurydza
Kukurydza © Pidzej
Kładeczka
Kładeczka © Pidzej
Pierniczki
Pierniczki © Pidzej
Odpoczynek w Żerosławicach
Odpoczynek w Żerosławicach © Pidzej
Sady to nieodłączny element Pogórza Wiśnickiego
Sady to nieodłączny element Pogórza Wiśnickiego © Pidzej
Zdobyłem nawet jakiś szczyt
Zdobyłem nawet jakiś szczyt © Pidzej
Takie tam
Takie tam © Pidzej
To chyba jakaś Praga
To chyba jakaś Praga © Pidzej
A to nie wiem co
A to nie wiem co © Pidzej
W komplecie
W komplecie © Pidzej
Widoczki. To chyba jakieś szczyty w Paśmie Ciecienia
Widoczki. To chyba jakieś szczyty w Paśmie Ciecienia © Pidzej
W Dobczycach
W Dobczycach © Pidzej
Takie tam
Takie tam © Pidzej

NACHY SREDN: 3%
NACHY MAX: 13%
WYSOK MAX: 431
12.30 - 17.10
pierniki, 2 jabłka


Kategoria ^ UP 1000-1499m, > km 050-099, Terenowo

Puszcza Niepołomicka + Bochnia

d a n e w y j a z d u 82.75 km 0.00 km teren 03:46 h Pr.śr.:21.97 km/h Pr.max:37.00 km/h Temperatura:2.5 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy:483 m Kalorie: kcal Rower:Nawijacz asfaltu/szlakopomykacz własnej roboty (archiwalny)
Czwartek, 10 listopada 2016 | dodano: 15.11.2016


 
Planów jakichś konkretnych i ambitnych na dziś nie miałem, widziałem tylko że jadę do Puszczy Niepołomickiej. Niepołomice, Droga Królewska, Żubrostrada. Po drodze wymyśliłem że i do Bochni warto wpaść. Przejechałem prawie całą Puszczę i zbliżałem się do drogi wojewódzkiej a tu na środku stoi czarny pickup i jakiś groźny pan. Chyba jakiś leśnik/leśniczy. Już myślałem że trzeba się będzie wykłócać lub płacić mandat, bo po drodze jak to zwykle bywa stała mała żółta tabliczka w stylu "Ścinka drewna. Zakaz wstępu." (a tak naprawdę to nic nie ścinają). Ten jednak był bardzo miły a powodem zatrzymania było to, że na coś tam sobie polują. Spytał gdzie jadę i zaproponował objazd do Baczkowa. Skręciłem więc w prawo i chcąc nie chcąc wpadło terenu. W sumie to nie wiem gdzie on mi kazał skręcić, pojechałem więc dłuższy kawałek na południe a potem skręciłem na wschód i wyjechałem z Puszczy jakąś ścieżką. Było już dość późno więc zachód Słońca łapie mnie jeszcze przed Bochnią. Odpocząłem chwilę, znów dla odmiany - zamiast na rynku - na Plantach Salinarnych. I po zmroku ruszyłem do domu krajówką. Dość zimno się zrobiło i po drodze zaczęło kropić a potem nawet padać. Już zatrzymałem się na przystanku aby schować elektronikę do worka ale po chwili przestało kapać. Wieliczkę omijam obwodnicą i do domu przez Stary Bieżanów. Udana wycieczka.

Droga Królewska
Droga Królewska © Pidzej
Takie tam
Takie tam © Pidzej
Dąb Króla Augusta II
Dąb Króla Augusta II © Pidzej
Niezbyt okazały i pomimo młodego wieku chyba w nienajlepszej kondycji
Niezbyt okazały i pomimo młodego wieku chyba w nienajlepszej kondycji © Pidzej
Odpoczynek w Puszczy
Odpoczynek w Puszczy © Pidzej
Pierniczki
Pierniczki © Pidzej
Żubrostrada
Żubrostrada © Pidzej
Chcąc nie chcąc wpadło trochę terenu
Chcąc nie chcąc wpadło trochę terenu © Pidzej
Jesienna Puszcza Niepołomicka
Jesienna Puszcza Niepołomicka © Pidzej
Z Puszczy wyjeżdżam jakąś ścieżką
Z Puszczy wyjeżdżam jakąś ścieżką © Pidzej
Dziś odpoczynek na Plantach Salinarnych
Dziś odpoczynek na Plantach Salinarnych © Pidzej
Takie galerie to ja rozumiem. Wygląda bardzo elegancko
Takie galerie to ja rozumiem. Wygląda bardzo elegancko © Pidzej
Powrót krajówką
Powrót krajówką © Pidzej
Powrót krajówką
Powrót krajówką © Pidzej

NACHY SREDN: 2%
NACHY MAX: 7%
WYSOK MAX: 267
13.35 - 18.15
0,15l
pierniki, 2 jabłka


Kategoria Terenowo, > km 050-099

Cisy Raciborskiego

d a n e w y j a z d u 100.76 km 0.00 km teren 04:55 h Pr.śr.:20.49 km/h Pr.max:53.00 km/h Temperatura:10.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy:1044 m Kalorie: kcal Rower:Nawijacz asfaltu/szlakopomykacz własnej roboty (archiwalny)
Wtorek, 1 listopada 2016 | dodano: 15.11.2016



Cel dzisiejszej wycieczki to Cisy Raciborskiego - dwa zabytkowe drzewa w Harbutowicach, jedne z najstarszych w Polsce. Wiele razy mijałem tabliczkę do tych cisów jadąc np. na Hujówkę lub przeglądając mapę Beskidu Makowskiego. Był to też pierwszy test "nowego" licznika - jakiejś Sigmy BC 800. Kupiłem ją ostatnio na giełdzie za złotówkę :) Niekompletna i niby zepsuta. Niekompletna bo był tylko odbiornik, bez nadajnika i magnesu. Po włożeniu baterii i próbie zwierania styków z tyłu licznik ożył :) Podstawkę zaadaptowałem z 20-letniej Sigmy 3000. Dostałem ją na Komunię od wujka w 1996r. a używałem do roku 2011. Ciągle działa ale ma tylko 3 funkcje (prędkość, trip i odo).

Wyjazd w południe i najkrótszą drogą do Myślenic. Za Wieliczką zaczęło kropić/padać. Na szczęście gdy dojechałem do Myślenic przestało. Po małej przerwie na rynku ruszam na Sułkowice. Tą drogą jeszcze chyba nie jechałem. Wspina się ona na ponad 400m n.p.m. i myślałem że wyżej już dziś nie będzie (jak się potem okazało, jednak było). W Harbutowicach odbijam w boczną drogę (ta co na Hujówkę) a potem w jeszcze boczniejszą. Cały czas do góry. Asfalt kończy się, zaczynają betonowe płyty (ponad 20% ścianka) a końcówka podjazdu terenowa - musiałem parę metrów podprowadzić. Wjeżdża się tu na ponad 500m n.p.m., nie wiedziałem że będzie tak wysoko! Same cisy jak to cisy. Niezbyt okazałe, kilkanaście metrów wysokości. Za to bardzo rozłożyste, jak na drzewa iglaste. Podobno mają 700 lat ale wyglądają jak 70-letnie jodły :) Zbyt długo ich więc nie podziwiałem, tym bardziej że ujadały jakieś durne kundle. Super zjazd do Sułkowic, a potem tak jak zawsze, kawałek krajówką i bokami na Skawinę. W Skawinie już ciemnawo. Przejechałem się jeszcze po mieście coby 100km wpadło i do domu.

Udana wycieczka, kolejna ciekawostka przyrodnicza zobaczona. A co do "nowej" Sigmy to działa ale w stosunku do VDO zaniża o ok. 1%. To spora różnica. Spowodowane może to być wieloma czynnikami: różnymi ciśnieniami w oponach (czujnik Sigmy jest na przednim kole a VDO na tylnym), różnym obciążeniem kół, różną średnicą opon (na przedzie jest wyższy bieżnik), drogi jakie pokonują koła pewnie się minimalnie różnią oraz okazało się że w VDO był wpisany odrobinę mniejszy obwód. Zresztą nawet dwa liczniki zamontowane na jednym kole potrafią pokazywać różne wartości. No i tak właściwie to nie wiadomo który licznik pokazuje bardziej dokładnie - zakładam że VDO, bo droższy. Wpiszę więc w Sigmie trochę większy obwód i powinna liczyć tak samo. Zresztą jak za 1zł to nie ma co wybrzydzać :)

Zaliczone szczyty:
Przeł. Szklary 440

Sigma Sport BC 800 i 20-letnia, ciągle sprawna Sigma Sport 3000 (tylko nie mam drugiej baterii)
Sigma Sport BC 800 i 20-letnia, ciągle sprawna Sigma Sport 3000 (tylko nie mam drugiej baterii) © Pidzej
Niedziałajaca podstawka bezprzewodowa
Niedziałajaca podstawka bezprzewodowa © Pidzej
I podstawka ze starej Sigmy, która przypasowała
I podstawka ze starej Sigmy, która przypasowała © Pidzej
Cmentarz w Gorzkowie
Cmentarz w Gorzkowie © Pidzej
Widoczki po drodze - Ciecień (ok. 17-18km w linii prostej)
Widoczki po drodze - Ciecień (ok. 17-18km w linii prostej) © Pidzej
Na rynku w Myślenicach
Na rynku w Myślenicach © Pidzej
Takie tam, zatarty amorek i kabelek od licznika
Takie tam, zatarty amorek i kabelek od licznika © Pidzej
Mexyk :)
Mexyk :) © Pidzej
Kapliczka po drodze
Kapliczka po drodze © Pidzej
Boczna droga
Boczna droga © Pidzej
Kawałek po płytach (ok. 20%)
Kawałek po płytach (ok. 20%) © Pidzej
I końcówka w terenie (musiałem podprowadzić)
I końcówka w terenie (musiałem podprowadzić) © Pidzej
Cisy Raciborskiego
Cisy Raciborskiego © Pidzej
Cisy Raciborskiego
Cisy Raciborskiego © Pidzej
Takie tam
Takie tam © Pidzej
Jesienna DK 52
Jesienna DK 52 © Pidzej
Cmentarz w Radziszowie
Cmentarz w Radziszowie © Pidzej
Elektrownia w Skawinie
Elektrownia w Skawinie © Pidzej
Centrum dowodzenia znowu w komplecie :)
Centrum dowodzenia znowu w komplecie :) © Pidzej

NACHY SREDN: 3%
NACHY MAX: 21%
WYSOK MAX: 525
12.00 - 18.05
0,9l
czekolada, jabłko
Serwis: pompowanie opon


Kategoria ^ UP 1000-1499m, > km 100-149, Terenowo

Skałki Twardowskiego i Srebrna Góra

d a n e w y j a z d u 44.63 km 0.00 km teren 02:37 h Pr.śr.:17.06 km/h Pr.max:36.00 km/h Temperatura:10.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy:343 m Kalorie: kcal Rower:Nawijacz asfaltu/szlakopomykacz własnej roboty (archiwalny)
Piątek, 14 października 2016 | dodano: 14.11.2016



To miała być standardowa traska ścieżką po wale Wiślanym do Tyńca a potem do Lasku Wolskiego. Ale kawałek przed mostem jakoś mi się tak skręciło w lewo. I dojechałem do Skałek Twardowskiego. A więc to tu one są. Wstyd przyznać ale od dziecka mieszkam w Krakowie a byłem w tym miejscu może raz/dwa razy. A może w ogóle, nie pamiętam. Kluczyłem jakimiś ścieżkami. Za wiele to sobie nie pojeździłem, bo teren raczej ciężki (są też urwiska skalne). Ale nawet prowadząc rower było bardzo fajnie. I kolorowo :) Potem dotarłem do asfaltu i dalej ścieżką do Tyńca i Lasu Wolskiego. A w Lasku zdobyłem Srebrną Górę. Całe 326m n.p.m. ;) Z nią taka sama historia, w Lesie byłem setki razy ale na tej górze chyba nigdy. Na jej szczycie znajduje się Klasztor Kamedułów - doskonale widoczny znad Wisły, z drogi wojewódzkiej i wielu innych miejsc. Potem jeszcze pod kopiec, zjazd terenową ścianką i przez miasto do domu.

Zaliczone szczyty:
Srebrna Góra 326
Ostra Góra 341
Sowiniec 358

Uroczysko Skałki Twardowskiego
Uroczysko Skałki Twardowskiego © Pidzej
Być może pierwszy raz jestem tu na rowerze
Być może pierwszy raz jestem tu na rowerze © Pidzej
Lub w ogóle pierwszy raz
Lub w ogóle pierwszy raz © Pidzej
Skałki
Skałki © Pidzej
Teren raczej ciężki
Teren raczej ciężki © Pidzej
Było bardzo kolorowo :)
Było bardzo kolorowo :) © Pidzej
Tutaj dało się coś tam ujechać
Tutaj dało się coś tam ujechać © Pidzej
A kawałek dalej wyglebiłem targając rower ;)
A kawałek dalej wyglebiłem targając rower ;) © Pidzej
Śrebrna Góra zdobyta! Brama klasztoru Kamedułów na Bielanach
Śrebrna Góra zdobyta! Brama klasztoru Kamedułów na Bielanach © Pidzej

NACHY SREDN: 4%
NACHY MAX: 13%
WYSOK MAX: 348
15.35 - 18.45
0,15l
2 jabłka


Kategoria > km 010-049, Terenowo

Ścieżka Niezapominajka

d a n e w y j a z d u 68.68 km 12.00 km teren 03:54 h Pr.śr.:17.61 km/h Pr.max:57.50 km/h Temperatura:5.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy:1068 m Kalorie: kcal Rower:Nawijacz asfaltu/szlakopomykacz własnej roboty (archiwalny)
Niedziela, 9 października 2016 | dodano: 14.11.2016



Szlak ten (a właściwie ścieżka spacerowa) wpadł mi w oko w czasie pewnej sierpniowej wycieczki. Postanowiłem ją więc przejechać, tym bardziej że po drodze można zdobyć dwa dotąd niezaliczone, niewysokie szczyty - Syberia (427) i Kacza Góra (434). A niezaliczone z tego powodu że na mapie z 2013r. ich nie ma - odkryłem je dopiero na mapie z roku 2016.

Dojazd do Dobczyc standardową drogą by potem wspiąć się podjazdem do Kornatki i rozpocząć objazd ścieżki. Cała ścieżka ma ok. 12km długości i jest bardzo urozmaicona. Zalicza sporo fajnych wzniesień (wysokości po drodze w zakresie ok. 300-450m n.p.m.). Wiedzie różnego rodzaju leśnymi/polnymi drogami/ścieżkami (był nawet odcinek brukowany kamieniami - na zdjęciu) przez różnego gatunku lasy liściaste/iglaste. Praktycznie całość do przejechania bez schodzenia z roweru i to pomimo ostatnich deszczowych dni - błota niewiele. Było dość chłodno - temp. w lesie spadła z jakichś 12 do raptem 4'C. Po drodze przerwa na małe co nieco z widokiem na Ciecienia, a obie góry (Syberia/Kacza Góra) zaliczone sumiennie - znalazłem najwyżej położone drzewa na szczytach. Po drodze minąłem jednego rowerzystę i ze 3 turystów/tubylców. Widoków jakichś spektakularnych raczej brak. Zmrok łapie mnie chwilę przed zjazdem na asfalt. Zjazd do Dobczyc i powrót standardowo wojewódzką.

Udana wycieczka, Ścieżka Niezapominajka idealnie nadaje się na rower i łatwą, terenową traskę.

Zaliczone szczyty:
Syberia 427
Kacza Góra 434

Wielka Góra 394

Odpust w Dziekanowicach
Odpust w Dziekanowicach © Pidzej
Oldschoolowy znak
Oldschoolowy znak © Pidzej
Piękny dąb
Piękny dąb © Pidzej
Wjeżdżam w teren
Wjeżdżam w teren © Pidzej
Lasy różnych gatunków
Lasy różnych gatunków © Pidzej
Oznakowanie miejscami zniszczone :/
Oznakowanie miejscami zniszczone :/ © Pidzej
Fragment bardziej gładki
Fragment bardziej gładki © Pidzej
I bardziej nierówny
I bardziej nierówny © Pidzej
Odpoczynek z widokiem na Ciecień
Odpoczynek z widokiem na Ciecień © Pidzej
Na szczycie Syberii :)
Na szczycie Syberii :) © Pidzej
I na Kaczej Górze
I na Kaczej Górze © Pidzej
Najbardziej błotniste fragmenty wyglądały tak czyli nie było źle
Najbardziej błotniste fragmenty wyglądały tak czyli nie było źle © Pidzej
Gdzieś po drodze
Gdzieś po drodze © Pidzej
Gdzieś po drodze
Gdzieś po drodze © Pidzej
Po wyjeździe z lasu
Po wyjeździe z lasu © Pidzej
Widoków na Jezioro jakichś spektakularnych nie było
Widoków na Jezioro jakichś spektakularnych nie było © Pidzej
Gdzieś po drodze
Gdzieś po drodze © Pidzej
Gdzieś po drodze
Gdzieś po drodze © Pidzej
Jakieś widoczki
Jakieś widoczki © Pidzej
Tuż przed zjazdem na asfalt
Tuż przed zjazdem na asfalt © Pidzej
W Kornatce
W Kornatce © Pidzej
Zjazd do rozświetlonych Dobczyc
Zjazd do rozświetlonych Dobczyc © Pidzej

NACHY SREDN: 4%
NACHY MAX: 18%
WYSOK MAX: 444
14.35 - 19.40
0,2l
2 jabłka
Serwis: pompowanie opon


Kategoria ^ UP 1000-1499m, > km 050-099, Serwis, Terenowo

Lubomir - Łysina - Kudłacze / 100000M UP W SEZONIE!

d a n e w y j a z d u 107.50 km 6.00 km teren 05:52 h Pr.śr.:18.32 km/h Pr.max:56.50 km/h Temperatura:20.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy:1475 m Kalorie: kcal Rower:Nawijacz asfaltu/szlakopomykacz własnej roboty (archiwalny)
Sobota, 1 października 2016 | dodano: 03.10.2016



Dokładka po wczorajszej wycieczce ;) Wg prognoz na 99% przedostatni tak ciepły dzień w tym roku. Czyli niby mogłem sobie dziś odpocząć i pojechać jutro. Ale w ndz. wieczór już mogło zacząć padać. I dobrze że pojechałem dziś bo jutro wracałbym 50km w deszczu.

Wyszło mi że najpóźniej wypada wyjechać o 14 i właśnie o tej godzinie udało mi się wygrzebać po obiedzie. Początek trasy tak samo jak wczoraj - Dobczyce, Wiśniowa, przeł. Jaworzyce. Z tym że dziś Dobczyce przez centrum (przerwa na krem UV). Wziąłem tylko litr wody więc w Wiśniowej kupuję jeszcze 1,5l (0,79zł, dziś wycieczka po taniości :) ). Tu też dłuższa przerwa aby coś zjeść, na skwerku pod kościołem. Siedziałem dłuższą chwilę ale wychodzi mi że trzeba się zbierać żeby zjechać ze szlaku przed zmrokiem. No i fajnie by było np. zobaczyć zachód Słońca z Kudłaczy. W końcu szczyt Lubomira ponad pół kilometra wyżej. Skręcam na Jaworzyce, na przełęczy chwilę odpocząłem przed uphillem na Lubomira. A ten zaczyna się asfaltem, a potem kamienistą drogą przez las. Na zjeździe z asfaltu upuszczam trochę powietrza coby zwiększyć przyczepność. Nachylenie póki co średnie ale co chwilę zatrzymuję się, nie żeby odpocząć ale żeby uchwycić na zdjęciach coraz fajniejsze widoczki. Mijam wielu turystów schodzących z gór. Potem nachylenie wzrasta więc trochę odpoczywam a w końcu kawałek musiałem podprowadzić - jakieś 30m w pionie, tyle co ostatnio. Może bym coś powalczył ale głupio muszą wyglądać takie nieudane próby ruszenia pod górę, nie chciałem się kompromitować przy ludziach ;) Końcówka podjazdu już na kołach. Na szczycie jestem koło 18 (czyli nici z zachodu z Kudłaczy). Jest bardzo przyjemnie, chłodno i nie ma stada much jak ostatnim razem ;) Pora późna więc ludzi też niewiele (3-4). Trochę zeszło na zrobienie fajnych fotek i gdy zbierałem się do drogi było tylko kilka minut do zachodu Słońca. Ale nie martwi mnie to zbytnio bo na Kudłacze tylko 4km szlakiem. Czerwonym (Mały Szlak Beskidzki) zawsze zjeżdża się bardzo fajnie. No a w takim półmroku to już w ogóle :) Choć trochę się bałem żeby nie wyglebić gdzieś w tych ciemnościach i parę metrów wolałem sprowadzić. O tym że zbliżam się do Kudłaczy informuje mnie dobiegająca muzyka. No i faktycznie jakaś impreza w budzie pod schroniskiem - akurat leci "Akcent - Przekorny los" :D Hehe lubię ten kawałek jak i inne utwory Zenka ;) Posiedziałem dłuższą chwilę na ławeczce powoli zbierając się do drogi - zjadłem co mi zostało, dopompowałem opony, ubrałem się, założyłem lampki. Trochę szkoda zjeżdżać bo następna wycieczka w góry raczej w przyszłym sezonie. Fajny zjazd asfaltem do Pcimia - ciągnął się i ciągnął. Do Myślenic pojadę inaczej niż zwykle - nie serwisówką wzdłuż Zakopianki a boczną drogą drugą stroną Raby. W sumie to nie wiem czy fajna czy nie bo było tam zupełnie ciemno ;) No i zimno - ze 13'. Ze Stróży planowałem szlakiem rowerowym do Zarabia ale nie chciało mi się go szukać po ciemku, więc pojechałem standardowo wzdłuż Zakopianki. Potem Myślenice (na rynek nie chciało mi się już zajeżdżać) i myślę jak tu wrócić do domu. No i wymyśliłem że zamiast jechać jak zwykle bokami (Borzęta, Gorzków, Koźmice Wlk.) pojadę jak leci Zakopianką :) Bo zawsze mam problem trafić od tej strony we właściwy skręt w Borzętach. A Zakopianka na odcinku Myślenice - Kraków nie jest taka straszna - jest asfaltowe pobocze. Trzeba tylko uważać na skrzyżowaniach (jak są pasy skrętu w prawo a samemu jedzie się prosto środkiem jezdni) i na wjeździe do Krakowa. Podjazdy niezbyt strome no i zawsze głównymi drogami jakoś szybciej się leci. I tak było i dziś, bardzo przyjemnie mi się jechało tą drogą. Było fajnie widać np. migające na czerwono: po prawej - maszt w Chorągwicy i kominy EC w Łęgu a po lewej kominy elektrowni w Skawinie. Z podjazdów to poczułem w nogach tylko ten przed Mogilanami ale nie w takim stopniu jak kiedyś - kilka lat temu wydawał mi się ścianą płaczu ;) Tak fajnie jechało mi się główną drogą że zajechałem nią aż na Mateczny i tu skręciłem w Kamieńskiego - też droga raczej nie na rower :D No ale żeby nie przesadzić i nie kusić losu od Bonarki chodnikami. W domu o 22.

Udana wycieczka, taka moja standardowa trasa, robię ją od 2011r. tyle że dopiero w tym roku odkryłem że o wiele fajniejsza jest w kierunku Lubomir -> Kudłacze niż na odwrót. Pomimo wczorajszej trasy jakoś nie byłem zbytnio zmęczony i jechało się super. Szkoda tylko że następna wycieczka w góry (tzn. po górskich szlakach) prawdopodobnie dopiero w przyszłym sezonie. Bo prognozy pogody są nieubłagane, od przyszłego tygodnia deszcz, a w górach temp. może spaść do 0 i śnieg!

EDIT: Statystyki właśnie się zaktualizowały i wychodzi że pierwszy raz udało mi się uzbierać 100000m przewyższenia w sezonie :)

Zaliczone szczyty:
Przeł. Jaworzyce 576
Lubomir 904
Trzy Kopce 894
Łysina 891

Takie tam. Blokowiska N. Bieżanowa widziane z Węzła Bieżanów
Takie tam. Blokowiska N. Bieżanowa widziane z Węzła Bieżanów © Pidzej
Takie tam. Linia 400kV w Sierakowie
Takie tam. Linia 400kV w Sierakowie © Pidzej
Dobczyce (fotka dokumentacyjna)
Dobczyce (fotka dokumentacyjna) © Pidzej
Krzyworzeka. Dziś widok w drugą stronę
Krzyworzeka. Dziś widok w drugą stronę © Pidzej
Pasmo Ciecienia i DW964
Pasmo Ciecienia i DW964 © Pidzej
Grodzisko. Też w Paśmie Ciecienia
Grodzisko. Też w Paśmie Ciecienia © Pidzej
Pauza w Wiśniowej
Pauza w Wiśniowej © Pidzej
Pauza w Wiśniowej
Pauza w Wiśniowej © Pidzej
Kapliczka na przeł. Jaworzyce
Kapliczka na przeł. Jaworzyce © Pidzej
Podjazd na Lubomira. Na razie asfalt
Podjazd na Lubomira. Na razie asfalt © Pidzej
Widoczki z podjazdu na Lubomira
Widoczki z podjazdu na Lubomira © Pidzej
Widoczki z podjazdu na Lubomira
Widoczki z podjazdu na Lubomira © Pidzej
Widoczki z podjazdu na Lubomira. No tak trochę jesiennie już
Widoczki z podjazdu na Lubomira. No tak trochę jesiennie już © Pidzej
Odpoczynek na podjeździe
Odpoczynek na podjeździe © Pidzej
Obserwatorium na Lubomirze
Obserwatorium na Lubomirze © Pidzej
Odpoczynek na Lubomirze
Odpoczynek na Lubomirze © Pidzej
Na Lubomirze
Na Lubomirze © Pidzej
Lubomir. Najbliższa od Krakowa tak wysoka góra
Lubomir. Najbliższa od Krakowa tak wysoka góra © Pidzej
Zjazd czerwonym na Kudłacze. Aparat kłamie, było o wiele ciemniej ;)
Zjazd czerwonym na Kudłacze. Aparat kłamie, było o wiele ciemniej ;) © Pidzej
Zjazd czerwonym na Kudłacze. Aparat kłamie, było o wiele ciemniej ;)
Zjazd czerwonym na Kudłacze. Aparat kłamie, było o wiele ciemniej ;) © Pidzej
O właśnie, było mniej więcej tak :)
O właśnie, było mniej więcej tak :) © Pidzej
Kudłacze. Najbliższe od Krakowa schronisko górskie
Kudłacze. Najbliższe od Krakowa schronisko górskie © Pidzej
Widoczek z Kudłaczy
Widoczek z Kudłaczy © Pidzej
Trochu się zasiedziałem :)
Trochu się zasiedziałem :) © Pidzej
Następna fotka to już wiadukt w Stróży (bo wcześniej nie było nic widać)
Następna fotka to już wiadukt w Stróży (bo wcześniej nie było nic widać) © Pidzej
Wzdłuż Zakopianki
Wzdłuż Zakopianki © Pidzej
Krajowa 7ka nie jest taka zła, w 2014 zajechałem nią do Warszawy ;)
Krajowa 7ka nie jest taka zła, w 2014 zajechałem nią do Warszawy ;) © Pidzej
Powrót Zakopianką
Powrót Zakopianką © Pidzej
Takie tam
Takie tam © Pidzej
I wjazd do Krakowa
I wjazd do Krakowa © Pidzej

NACHY SREDN: 4%
NACHY MAX: 24%
WYSOK MAX: 885
14.00 - 22.00
1,75l
4 wafelki, 2 jabłka


Kategoria ^ UP 1000-1499m, > km 100-149, Korona Gór Polski, Terenowo