Pidzej prowadzi tutaj blog rowerowy

Droga jest celem

Tarnów, Rzeszów

d a n e w y j a z d u 173.58 km 0.00 km teren 08:56 h Pr.śr.:19.43 km/h Pr.max:43.00 km/h Temperatura:15.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy:1115 m Kalorie: kcal Rower:Nawijacz asfaltu/szlakopomykacz własnej roboty (archiwalny)
Poniedziałek, 21 listopada 2016 | dodano: 27.11.2016



Jakkolwiek sezon na długie, tj. całodniowe wycieczki kończy się dla mnie we wrześniu/październiku tak na poniedziałek zapowiadali 15'C i nie mogłem się oprzeć by gdzieś dalej pojechać. Taki (prawdopodobnie) ostatni mocny akcent w tym roku. Plany generalnie obejmowały coś na wschód, marzył mi się nawet Przemyśl (240km) ale prognozy wiatru (silny południowo-wschodni) jak i odjazdy pociągu (2 w nocy) skutecznie ostudziły ten zapał. Myślałem nawet czy by nie pojechać na zachód, np. do Opola ale tam z kolei droższe pociągi (Regio nie jeździ). Stanęło więc na Rzeszowie, najprostszą drogą, czyli krajówką. Dodatkowo po drodze odwiedzić wszystkie miasta.

Wyjazd o świcie, tj. 7.05. Myślałem czy by nie wyjechać przed świtem ale najeździłem się już w tym sezonie po nocach więc wyruszyłem o bardziej ludzkiej godzinie. Wiatr wzmaga się po wyjeździe z Wieliczki i trochę spowalnia, ale myślałem że będzie gorzej.  Fajnie znowu wyruszyć w trasę, te pierwsze poranne łyki energetyka przy wschodzie Słońca, po prostu chce się żyć :) Pogoda iście wiosenna, tylko po kolorach można poznać że to jesień - jest bardziej brązowo niż zielono. Droga mija szybko i przyjemnie, pierwszy postój w Bochni. Na rynku są już dekoracje Bożonarodzeniowe, jak ten czas leci. Zegar wybija 9-tą godzinę a temperatura sięga 11 stopni. Coś tam jem - chyba banana i ruszam dalej. W Brzesku z kolei, koło 10-tej jest stopni 16 i z tego co pamiętam więcej już dziś nie będzie. Przerwa, chyba na kanapkę i obieram kurs na Wojnicz. Tutaj chyba najbrzydszy dziś rynek, a de facto parking (jest na zdjęciu). Wciągam czekoladę i kieruję się Tarnów. O tym że zbliżam się do miasta informuje mnie trąbiący kierowca :) Tylko dlatego że jadę główną drogą (zgodnie z przepisami, bo ścieżki tu jeszcze nie ma). Ale trudno mu się dziwić, tarnowscy kierowcy tak przyzwyczaili się do rowerzystów tłukących się po koślawych ścieżkach / chodnikach że widok rowerzysty na jezdni wywołuje u nich szok i nie wiedzą jak się zachować ;) Hehe zawsze jak przejeżdżam przez Tarnów to tylko o tych ścieżkach piszę - ale muszę bo zmuszanie rowerzystów do jazdy po nich to przemoc fizyczna i psychiczna. Pozapadana kostka bauma, latarnie i znaki na środku, wysokie krawężniki, ogólnie nie spełniają żadnych wymagań i zaleceń dot. infrastruktury rowerowej. A szkoda bo Tarnów to całkiem ładne miasto i chciałoby się je zapamiętać z lepszej strony. Ale dość tych narzekań, pocieszam się tym że tu nie mieszkam a w Krakowie rowerzyści nie są tak terroryzowani. Przerwa pod ratuszem, chyba na jabłko. Jest koło południa. Na wyjeździe z tej mieściny znowu można cieszyć się gładkim asfaltem :) Wiatr choć wyraźnie odczuwalny nie jest taki straszny. Bywa co prawda że w podmuchach zwalnia do 15km/h ale bywa też że gdy wieje słabiej można jechać 25. W Pilznie też zajeżdżam na rynek i cały cykl powtarza się - pora na banana :D Powoli ochładza się i z tych 15-16 robi się 12-13'C. Dębica. Ostatnie krople energetyka, ostatni posiłek i w ogóle ostatnia dłuższa przerwa. Bo wychodzi że trzeba się spieszyć żeby zdążyć na Regio po 18-tej. Jest co prawda kolejny pociąg o 20-tej ale wtedy do domu wróciłbym przed północą. Zbliża się zachód Słońca i robi się coraz chłodniej. Choć czas nagli to nie mogę sobie odpuścić obejrzenia (pracującej) pompy ropy naftowej i jakiegoś potwora na gąsienicach (na zdjęciach). W Ropczycach już po zachodzie Słońca. Fotka na rynku i dalej w drogę. Kilka km i Sędziszów Młp., tu już prawie całkiem ciemno. Pięknie iluminowany ratusz. Odpocząłem chwilkę stojąc w korku na wyjeździe z miasta. Ostatnie kilometry do Rzeszowa ciągną się w nieskończoność. Temperatura spada w końcu do 4'C, a wiatr, podjazdy, głód i ogólne zmęczenie nie ułatwiają zadania. A ja co chwila przeliczam czas i kilometry. W końcu są dwa ronda i upragniona tablica "Rzeszów"! Sił jakby przybywa i po nie najgorszych (Tarnów patrzy i się uczy) ścieżkach rowerowych lecę w stronę centrum. Dopytuję się gdzie dworzec i zajeżdżam na niego z małym zapasem, 20min. przed odjazdem pociągu. Kupuję bilety a podróż powrotna minęła szybko i przyjemnie - zająłem się głównie zjadaniem pozostałych zapasów. Najpierw jakimś nowym EZT a w Tarnowie przesiadka do starego ale równie (jeśli nie bardziej) wygodnego, starego "kibla". Lubię wracać pociągami. W Krakowie (tutaj ciepło, 9'C!) po 21 a w domu przed 22.

Udana wycieczka. Okazuje się że przy odpowiedniej pogodzie nawet późną jesienią można robić długie trasy. Szkoda tylko że Rzeszowie nic nie pozwiedzałem ale nie chciało mi się jeździć w tym zimnie. No i dobrze że wybiłem sobie z głowy ten Przemyśl, przy takim wietrze i zimnicy chyba nie dałbym rady. DK94 na rower bardzo przyjemna, prawie cały czas asfaltowe pobocze a poza Tarnowem upierdliwych ścieżek rowerowych niewiele.

Wschód Słońca na wylocie z Krakowa
Wschód Słońca na wylocie z Krakowa © Pidzej
DK94. Rzut oka za plecy
DK94. Rzut oka za plecy © Pidzej
I do przodu
I do przodu © Pidzej
Widoczek z trasy
Widoczek z trasy © Pidzej
Jesień
Jesień © Pidzej
Jesienna Raba
Jesienna Raba © Pidzej
Na rynku w Bochni
Na rynku w Bochni © Pidzej
Rondo w Brzesku
Rondo w Brzesku © Pidzej
Na rynku w Brzesku
Na rynku w Brzesku © Pidzej
Takie tam
Takie tam © Pidzej
Rynek parking w Wojniczu
Rynek parking w Wojniczu © Pidzej
Takiej jeszcze nie jadłem. Bardzo dobra
Takiej jeszcze nie jadłem. Bardzo dobra © Pidzej
Rowerek
Rowerek © Pidzej
Nad pięknym modrym Dunajem Dunajcem ;)
Nad pięknym modrym Dunajem Dunajcem ;) © Pidzej
Jest i Tarnów
Jest i Tarnów © Pidzej
Tarnów to nie miasto, to stan umysłu
Tarnów to nie miasto, to stan umysłu © Pidzej
Kościół w Tarnowie
Kościół w Tarnowie © Pidzej
Ratusz w Tarnowie
Ratusz w Tarnowie © Pidzej
Jak dobrze znowu na asfalcie :)
Jak dobrze znowu na asfalcie :) © Pidzej
Temperatura w drugiej połowie listopada
Temperatura w drugiej połowie listopada © Pidzej
Rynek w Pilznie
Rynek w Pilznie © Pidzej
Rynek w Dębicy
Rynek w Dębicy © Pidzej
Klasyczny sklep w Dębicy
Klasyczny sklep w Dębicy © Pidzej
Dawno nie było selfiaczka to i jest :)
Dawno nie było selfiaczka to i jest :) © Pidzej
Pomnik ludzkiej głupoty. No to jadę pasem i blokuję auta, nie moja wina
Pomnik ludzkiej głupoty. No to jadę pasem i blokuję auta, nie moja wina © Pidzej
Na podjeździe
Na podjeździe © Pidzej
Pompa ropy naftowej
Pompa ropy naftowej © Pidzej
I jakaś maszyna
I jakaś maszyna © Pidzej
I jakaś maszyna
I jakaś maszyna © Pidzej
Porównanie maszyn. Obie terenowe
Porównanie maszyn. Obie terenowe © Pidzej
Pompa ropy naftowej
Pompa ropy naftowej © Pidzej
DK94 ma swój urok
DK94 ma swój urok © Pidzej
Ropczyce. Zdjęcie wyszło jasne, ale było już po zachodzie Słońca
Ropczyce. Zdjęcie wyszło jasne, ale było już po zachodzie Słońca © Pidzej
Sędziszów Małopolski. Tu też było dużo ciemniej
Sędziszów Małopolski. Tu też było dużo ciemniej © Pidzej
Ostatnie, zimne i ciemne kilometry przed Rzeszowem
Ostatnie, zimne i ciemne kilometry przed Rzeszowem © Pidzej
U celu
U celu © Pidzej
Wjazd do centrum
Wjazd do centrum © Pidzej
Słynna wielka cipa ;)
Słynna wielka cipa ;) © Pidzej
Powrót pociągiem 1
Powrót pociągiem 1 © Pidzej
Powrót pociągiem 2
Powrót pociągiem 2 © Pidzej
W jakimś dziwnym przedziale
W jakimś dziwnym przedziale © Pidzej
W jakimś dziwnym przedziale
W jakimś dziwnym przedziale © Pidzej
Powrót pociągiem 2
Powrót pociągiem 2 © Pidzej

NACHY SREDN: 2%
NACHY MAX: 8%
WYSOK MAX: 266
7.05 - 21.45
1,4l
3 banany, 3 kanapki z serem, 3 czekolady, 3 jabłka


Kategoria ^ UP 1000-1499m, > km 150-199, Powrót pociągiem


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa botek
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]