Szczyt październik (zbiorówka) cz. VI/VI
d a n e w y j a z d u
363.43 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Szczyt

Kategoria Zbiorówka :(
Szczyt październik (zbiorówka) cz. V/VI
d a n e w y j a z d u
363.43 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Szczyt

Kategoria Zbiorówka :(
Szczyt październik (zbiorówka) cz. IV/VI
d a n e w y j a z d u
363.43 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Szczyt

Kategoria Zbiorówka :(
Szczyt październik (zbiorówka) cz. III/VI
d a n e w y j a z d u
363.43 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Szczyt

Kategoria Zbiorówka :(
Szczyt październik (zbiorówka) cz. II/VI
d a n e w y j a z d u
363.43 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Szczyt

Kategoria Zbiorówka :(
Szczyt październik (zbiorówka) cz. I/VI
d a n e w y j a z d u
363.45 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Szczyt

https://photos.app.goo.gl/iMByvZRN74pJdsrm6
1.10 72,1km Zimna ale sucha dniówka U/W. Wieczorem spadki do 1-2'C!
2.10 86,7km Porządna, słoneczna dniówka U/W. Wieczorem j.w.
3.10 82,8km Fajna dniówka na Glovo
4.10 70,9km j.w. + mały deszczyk i napiwek 27zł
5.10 81,1km dniówka na Glovo+Uber
6.10 63,9km dziś wszystkie apki tj. U/W/B/G. Dużo w deszczu, ledwie 200zł uzbierane.
7.10 60,7km znowu deszcz!!! G/U
8.10 99,0km Dziś Glovo plus Uberek na koniec. Fajna wycieczka z Glovo do Zielonek. Kursy wpadają jak szalone. Ofc mały deszczyk obowiązkowy. Co to za dzień bez deszczu.
9.10 64,6km Znowu męczyłem Glovo bo fajnie idzie. Na koniec niemiła przygoda z ukraińską załogą Biedronki, która obsługiwała w pierwszej kolejności ukraińców, a ja czekałem godzinę. Zostałem zdyskryminowany ze względu na narodowość we własnym kraju... Zgłoszone gdzie trzeba ale czy to coś da? Wróciłem przez to tramwajem z Krowodrzy, akurat załapałem się na ostatni kurs trójki, o godz. 23.10.
10.10 77,3km J.w. Glovo+Uber. Ciekawostka to brak deszczu i nawet nie zimno.
11.10 80,1km Lekko deszczowy dzionek na Glovo (+Uber)
12.10 97,4km No dziś to walczyłem jak lew. I udało się! 10h na Glovo, bloki od 14.00 do 00.00. Miałem bowiem 18kursów do questa brakujących. A quest był na 215zł, za 50 kursów od piątku do niedzieli. Koszt tej walki był taki że wyjebało mnie po północy kursami na Kliny, i nawet tam kursy wpadały jak szalone... Podjechałem kawałek do domu tramwajem nocnym linii 69.
13.10 83,2km W dzień piękne Słonko i brak chmur. Co ulga odpocząć od deszczu. Glovo/Uber pół na pół.
14.10 76,2km Dziś powrót do normalności, tj. przelotnych deszczów. Europa środkowa to podłe miejsce do życia na Ziemi... Głównie Uber, +Wolt. Tak dla odmiany, plus wkurwiony jestem na Glovo
15.10 83,5km dzień słoneczny, wieczór zimny. dniówka słaba G/U/W
16.10 78,4km pogoda jak wczoraj, zarobki trochę lepsze G/U, powrót z Reduty na pusto...
17.10 75,5km dziś wreszcie ~300zł. Glovo czy Uber fajnie zapodają, ale Wolt dalej 3zł/km... za tyle to się w lecie jeździ. Na powrocie ulewa w Płaszowie.
18.10 62,7km dziś lżejsza dniówka U/W. Pogodnie ale wicher zimny duje. Śmieszny wypadek - patrząc w telefon wjechałem w znak drogowy :D Bez większych strat, 2 siniaki i pęknięta klamka hamulca.
19.10 62,9km 300zł za 7h i 63km :) Najpierw kilka h na Glovo, potem Uber zaczął zapodawać kursy w stylu 38zł za 1,5km :) Zmarzłem nieźle, spadki poniżej zera.
20.10 65,3km słaba dniówka, słaba pogoda, ogólnie słabizna
21.10 61,3km rano do Bonarki na zakupy, a wieczorem pół dniówki U/G
22.10 79,8km fajna dniówka G/W/U. Ładna pogoda ale mały deszczyk też być musiał. Wreszcie Wolt zaczął lepiej płacić.
25.10 93,5km przyjemna, pogodna dniówka na U/W/G. Kurs na Globo za 45zł. W połowie pit-stop na zmianę spodni.
26.10 68,8km znów 300zł a km sporo mniej. pogoda jak wczoraj, z tym mała, któtka ulewka przeszła przez Krk U/G
27.10 69,2km U/W dziś z kolei sporo deszczu. Kurs na Uber za 108zł :) W mieście korki takie jakby wszyscy mieszkańcy wsiedli do aut i zaczęli nimi jechać w jednej chwili, nie wiadomo tylko po co i na co.
28.10 72,1km G/U/W słabsza dniówka, oczywiście z deszczykiem
29.10 76,3km dziś w ogóle nie kleiła się ta robota, niecałe 200zł. Odwołane kursy, nie działające aplikacje, jazda bez zarabiania tylko dla jazdy. Wieczór zimnica.
30.10 72,2km dziś poszło mi dużo lepiej :) ~300zł na Uber/Wolt. Temperatury bardzo przyjemne, 15-17 stopni po południu, dosłownie ze 2-3 stopni brakuje wg mnie do złotej polskiej jesieni. Dostałem napiwek 50zł w gotówce!!!
31.10 63,1km dniówka U/W/G
Kategoria Zbiorówka :(
WTR/Puszczą do Bochni
d a n e w y j a z d u
125.80 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Zapierdalacz

Zapowiadali okienko pogodowe, tj. brak deszczu i temp. blisko 20 stopni, a więc lekka traska do Bochni. Z rana zimno, a potem przez kilka h było może te okolice 20ki. Trochę WTR, trochę wioskami, trochę przez Puszczę Niepołomicką. W Puszczy trochę MTB na szosówce ;) W Bochni uphill na Uzbornię - wzgórze takie, w obrębie miasta. Wieczorem chłód potężny na wale wiślanym. Jesień zaskoczyła kolarzy - widziałem w tej zimnicy wielu śmiałków w krótkich gatkach :D
https://photos.app.goo.gl/Re2vSaFYoY4PMRCn8
https://connect.garmin.com/modern/activity/20523184192
10.20 - 23.50
Kategoria > km 100-149
Lubomir
d a n e w y j a z d u
107.30 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:27.5
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Szczyt

(widoczek kawałek poniżej szczytu)
https://photos.app.goo.gl/T7VnLMZhQFPeN6L9A
https://connect.garmin.com/modern/activity/20469925305
I jeszcze jedną wycieczkę udało mi się zrealizować w ostatnim dniu lata :) Kalendarzowym, jak i chyba termicznym. Bo temperatur rzędu 27-28 stopni w tym roku raczej nie doświadczymy już. A odwiedziłem dziś Lubomira. Jest to najbliższy Krakowa szczyt Korony Gór Polski. Nieśpiesznie dociągam asfaltem na przeł. Jaworzyce (576m n.p.m.), skąd czeka mnie już właściwa wspinaczka na Lubomira (903m n.p.m.). Początek asfaltem, do przysiółka wsi, a potem już terenowym szlakiem. Z odpoczynkami oczywiście, z tętnem ponad 160, ale dziś podjechanie wszyściutko w 100% :) Ani metra prowadzenia :) Kilka fotek na szczycie, i zbieram się w dół szlakiem. Przez Łysinę, na Kudłacze (schronisko). Momentami z duszą na ramieniu, ale również zjechana całość. Pierwszy raz w życiu wszystko podjechane i zjechane :) Mała rzecz a cieszy. Na szlaku pustki, spotkałem tylko jedną Panią. Szybki zlot asfaltem do Pcimia. A potem chciałem sprawdzić czy da się ze Stróży do Zarabia (dz. Myślenic) dotrzeć nie wzdłuż Zakopianki, a drugą stroną Raby. No i tak: dać się da. Ale droga jest gruntowa i miejscami cała zatopiona w wodzie. Tak że nie polecam ;) Przez te 2km zabłociłem cały rower. Póki błoto świeże umyłem koła w Rabie, a potem pojeździłem po trawie. Ścieżką pieszo-rowerową dotarłem do wojewódzkiej szosy. Powrót prawie standardowy: Borzęta, Gorzków, Koźmice Wlk., Siercza, Wieliczka. Prawie bo w Bieńkowicach rozkopany most, i do Gorzkowa objazd przez Byszyce. Zero zimnicy w dolinach, wróciłem w krótkim rękawku :)
11.40 - 23.30
Kategoria > km 100-149, Terenowo
WaWa 2
d a n e w y j a z d u
236.90 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:30.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Zapierdalacz

https://photos.app.goo.gl/9u1jAmTmuHMdMDfJA
https://connect.garmin.com/modern/activity/20450336440
(do tego co na śladzie dochodzi ponad 100km zwiedzania Warszawy, oraz dojazd/powrót z dworca PKP w Krk, 2x10km)
Ostatnie już na 99% uderzenie lata tego roku postanawiam spożytkować na standardową wycieczkę na zwiedzanie stolicy. Żelaznym szlakiem docieram do Radomia, skąd startuję około południa. Zamiast jak zwykle przez Białobrzegi - Grójec - Piaseczno (wzdłuż S7) dziś polecę wojewódzkimi szosami przez Głowaczów, Piaseczno, Górę Kalwarię. Ten wariant jest chyba przyjemniejszy niż kluczenie drogami serwisowymi raz po jednej, raz po drugiej stronie eski. Pogoda piękna, pod 30 stopni, drzewa ciągle zielone. Żółtych liści bardzo niewiela. Można by pomylić dzisiejszy dzień z np. II połową sierpnia. Wiatr w plecy sprawia że w Warszawie melduję się przed zachodem Słońca, o 18tej. Rozpoczynam dogłębną eksplorację miasta. Zaliczyłem m.in. słynny Wilanów :D., Solec, Śródmieście, Stare Miasto, Pragę, a nawet dotarłem pod Tarchomin. Do mostu Marii Skłodowskiej-Curie, tego obok którego stał słynny by-pass tłoczący gówno przez Wisłę :) Pojeździłem też dzikimi leśnymi ostępami po wschodniej stronie Wisły, zobaczyłem nocą Grób Nieznanego Żołnierza, zjadłem 2 kebaby. Powrót TLK o 13-tej. Oczywiście jak zawsze nabity na full. Nie wiem co jest z tymi pociągami Krk-Wawa. Naprawdę nie da się ich dać więcej i/lub wydłużyć? Skończyło się siedzeniem na podłodzie. Chyba trzeba było dopłacić stówę do Pendolino.
7.45 (sb) - 17.40 (ndz)
Kategoria > km 200-249, Powrót pociągiem
WTR do Oświęcimia
d a n e w y j a z d u
169.50 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:25.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Zapierdalacz

Standardowa traska do Oświęcimia, na nowych oponkach :) Należały się Tribiemu. Trochę WTR, trochę przez wsie, trochę Velo Łączany. Poranek mocno mglisty a potem lampa 25'C. 4x prom. Widać postęp jesieni. Mniej żółtej nawłoci, więcej żółtych liści. Małe zwiedzanko Oświęcimia. Na powrocie zachmurzyło się, i zacząłem ucieczkę przed deszczowym frontem który zmierzał nad Polskę znad Czech. Deszcz ostatecznie mnie dopadł, ale okazał się niezbyt duży.
https://photos.app.goo.gl/o5C2kw8TsZWspvNt8
https://connect.garmin.com/modern/activity/20346641808
7.15 - 23.30
Kategoria > km 150-199




























