Pidzej prowadzi tutaj blog rowerowy

Droga jest celem

Wpisy archiwalne w kategorii

^ UP 1500-1999m

Dystans całkowity:8517.57 km (w terenie 127.00 km; 1.49%)
Czas w ruchu:393:53
Średnia prędkość:18.38 km/h
Maksymalna prędkość:75.00 km/h
Suma podjazdów:74087 m
Liczba aktywności:44
Średnio na aktywność:193.58 km i 10h 38m
Więcej statystyk

Gorlice, Tarnów

d a n e w y j a z d u 217.51 km 0.00 km teren 11:24 h Pr.śr.:19.08 km/h Pr.max:65.50 km/h Temperatura:30.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy:1908 m Kalorie: kcal Rower:Nawijacz asfaltu/szlakopomykacz własnej roboty (archiwalny)
Niedziela, 19 czerwca 2016 | dodano: 22.06.2016



Tak właściwie to miałem jechać w sobotę ale w pt koło północy wciąż nie miałem zaplanowanej trasy więc wycieczkę przełożyłem na niedzielę. Ostatecznie obrałem kierunek na różne Karpackie pogórza oraz Gorlice (jeszcze nie byłem). Niestety nie udało mi się usnąć. Wyjazd punkt 2.  Wydawać by się mogło że to wcześnie ale noc jest już tak krótka że w drodze do Niepołomic można było zauważyć pierwsze oznaki brzasku. Po drodze postawiane w poprzek drogi barierki, ciekawe po co, trochę to niebezpiecznie bo łatwo ich nie zauważyć i w nie przywalić. W Niepołomicach śniadanie i na wschód znów pojadę przez Puszczę Niepołomicką. Lubię witać dzień w puszczy. Dość ciepło, min. 10'C. Na wyjeździe z Puszczy nie mogę napatrzyć się na piękny wschód Słońca, co chwilę robię coraz to fajniejsze zdjęcia. Potem przez znaną mi już kładkę na Rabie i kawałek dalej odbijam na Brzesko. Trochę spać mi się zachciało ale na szczęście to tylko przejściowo. Trochę niepokoją mnie chmury na niebie mam nadzieję że nie będzie z nich padać. Z Brzeska kawałek krajówką a potem bocznymi drogami na Zakliczyn. Chmury jakby przerzedzają się i wychodzi Słońce. Droga bardzo pagórkowata, nie brakuje kilkunastoprocentowych ścianek. Na postoju oparty o drzewo rower przewraca się lekko haratając przy tym siodełko :/ Na rynek w Zakliczynie nie zajeżdżam (już byłem) tylko od razu kieruję się na Grybów. Najpierw wojewódzką a potem znowu bocznymi drogami. Podjazdom nie widać końca. W Grybowie dłuższa przerwa. Rynek cały zawalony samochodami, przykry widok :/ Tutaj też przeliczam czas i kilometry i wychodzi mi że mogę nie zdążyć na ostatni Regio z Tarnowa. Podejmuję więc decyzję o skróceniu trasy, odpuszczę na dziś Kołaczyce i Brzostek. Do Gorlic planowałem dojechać boczną drogą ale ostatecznie jadę krajówką (ruch na szczęście nie za duży) bo chciałem wstąpić do Ropy. Jakoś jednak przeleciałem skręt ale niewiele straciłem bo okazuje się że to wieś a nie miasto i nie ma tam rynku (przejeżdżając przez miasta zawsze staram się zaliczyć rynek). Upał daję się we znaki, ok 30'C. Docieram do Gorlic, jadę na rynek (jest tam dziwna kładka) ale nie rozsiadam się bo skończyło mi się picie a wszystko pozamykane. Otwarty sklep znajduję dopiero kawałek za miastem (kupuję wodę za 1,3zł, niestety przedatowaną ale jak woda może być przedatowana?). Docieram do Biecza (też jeszcze nie byłem) i tu robię dłuższą przerwę na rynku (ciekawa wieża). Nigdzie mi się już nie spieszy bo do Tarnowa niedaleko. Zbieram się jednak bo coś zaczyna się chmurzyć. Kupuję jeszcze jedną wodę na zapas i kieruję się już wojewódzkimi na Tarnów. Po drodze natrafiam na nieprzyjemny sfrezowany fragment drogi, jedzie się po tym fatalnie. Wjeżdżam więc na chodnik. W Gromniku przejeżdżając przez mostek łapię na tyle gumę (druga w tym sezonie). Naprawa zajęła 35 min. (razem z wysikaniem się). Niestety opona chyba do wyrzucenia bo jest długie na 1cm przecięcie, przez które widać dętkę :/ Nie pompuję więc za mocno aby nie rozdupcyło opony do końca. Potem jeszcze przerwa w Tuchowie i do Tarnowa wjeżdżam ok. 20. Czasu jeszcze trochę jest ale jako że Tarnów mam już zwiedzony kieruję się do razu na dworzec (nie bawi mnie też jazda wszechobecnymi tu fatalnymi ścieżkami rowerowymi). Kupuję bilety i idę na peron. I tu ciekawostka, dworzec w remoncie i wisi tabliczka w stylu "czas dojścia na peron 2 i 3 ok. 8-10min). I faktycznie tyle się idzie, ktoś się może nieźle zdziwić jak przybiegnie na styk na pociąg. Odjazd 21.38, Regio to stary "kibel", lubię takimi jeździć (o wiele wygodniejsze od nowoczesnych wynalazków). Okazuje się że miałem szczęście do pogody, bo po drodze wszędzie mokro po deszczu. W Krakowie też pada. W Płaszowie koło 23 i do domu. Udana wycieczka, szkoda tylko że z małymi stratami w sprzęcie (siodełko i opona). No i średnia jak na mnie też nie najgorsza, już nie jeżdżę 16-17km/h po górkach (jak w 2014) tylko prawie 20, tak jak za czasów gdy miałem jako taką kondycję (sezon 2012/2013).


Księżyc chyba w pełni nad A4


Brzask w Puszczy Niepołomickiej


Wschód Słońca


Wschód Słońca


Wschód Słońca


Wschód Słońca


Wschód Słońca. No wyglądał po prostu magicznie.


Rynek w Brzesku


;)


Widoczek z trasy


Widoczek z trasy


Uszkodzenie na siodełku


Na jednym z licznych podjazdów


A to chyba Korzenna


Widoczek z trasy


Zawalony samochodami Grybów. Ale kościół imponujący.


Most też niczego sobie


Rynek w Gorlicach (widoczna wspomniana kładka)


Rynek w Gorlicach


Biecz


Ciekawa wieża w Bieczu


Selfie z Biecza


Sfrezowana nawierzchnia


Coś się wbiło


Takie coś


Naprawa


Przecięcie na dętce niewielkie, ok 0,5cm


Na oponie jednak większe, ok. 1cm


I od wewnątrz


Łatka


Przecięcie


Rynek w Tuchowie


Obsadzona kwiatkami droga


Dworzec w Tarnowie


Rozkopany dworzec w Tarnowie


Profesjonalne oznaczenia ;)


Powrót pociągiem


Powrót pociągiem

NACHY SREDN: 3%
NACHY MAX: 15%
WYSOK MAX: 469
2.00 - 23.10
5,3l
5 bułek z pasztetem, 5 bananów, 2 czekolady, pierniki

Serwis: podmiana tylniej opony na przednią, a przedniej na terenową.

Zaliczone gminy: 6

Małopolskie: 6
Korzenna
Ropa
Gorlice - obszar wiejski
Gorlice - teren miejski
Biecz
Rzepiennik Strzyżewski


Kategoria ^ UP 1500-1999m, > km 200-249, Powrót pociągiem, Serwis

Jasło, Krosno, Rzeszów

d a n e w y j a z d u 245.87 km 0.00 km teren 13:16 h Pr.śr.:18.53 km/h Pr.max:60.50 km/h Temperatura:27.5 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy:1664 m Kalorie: kcal Rower:Nawijacz asfaltu/szlakopomykacz własnej roboty (archiwalny)
Sobota, 4 czerwca 2016 | dodano: 06.06.2016



Główne cele na dziś to Jasło i Krosno, rowerem tu jeszcze nie byłem. Wyjazd o wpół do 3. Ledwie co wyjechałem z domu a już denerwują mnie ocierające hamulce. Ciekawe, wczoraj nie przy regulacji nie ocierały. Kilka razy zatrzymuję się na regulację przy okazji zauważając że licznik nie liczy (magnesik się przesunął). Dlatego potem doliczę 0,9km. Poza tym wkurza wilgotna wkładka w spodenkach (nie zdążyły wyschnąć po praniu). Po drodze do Niepołomic widać już pierwsze oznaki brzasku. Śniadanie w Niepołomicach. Na wschód znowu tą samą drogą, przez Puszczę i kładkę na Rabie. Dość ciepło (min. 8'C ale mgliście). Potem kilka km leśną drogą gdzie strasznie usyfiłem rower (po drodze na postojach będę go po trochu czyścił). Bocznymi drogami a potem krajówką docieram do Wojnicza. Za Wojniczem odbijam na Tuchów. Już całkiem ciepło przebieram się więc w krótkie ciuchy. Droga pagórkowata, jest nawet 21% ścianka! To na niej jedyny dziś raz użyję młynka. W Tuchowie zajeżdżam na Rynek bo dawno nie byłem. Po drodze Ryglice. Rzepaku już przekwitł, zakwitły za to maki. Droga do Jasła ciągnie się w nieskończoność, podjazd za podjazdem. W końcu jest. Przerwa na rynku. Do Krosna pojadę nie krajówką a boczną drogą przez Jedlicze. Upał daje się we znaki. Rafinerii w Jedliczach za bardzo nie widać. Do Krosna wjeżdżam przez nieciekawe przemysłowe tereny. Tu też przerwa na rynku. Wyjeżdżając z Krosna widać już jak wysoko trzeba będzie się wspiąć. To grzbiet górski. Roztapiam się na tym podjeździe a wjeżdża się tu na ponad 450m n.p.m.. Na przełęczy jakiś rezerwat. Na szczęście na zjeździe ochładza się nieco. Z lasu na szczycie wyłania się wieża telewizyjna (RTCN Sucha Góra). Dzieje się też coś dziwnego a mianowicie zaczyna mnie boleć brzuch. Nieczęsto mi się to zdarza, zwłaszcza na rowerze. Do Strzyżowa dociągam już nieźle zmęczony. Tu przerwa na ławeczce na skwerze. Okazuje się że brzuch bolał z głodu bo czekolada stawia mnie na nogi. Siły wracają i od tej pory jedzie mi się dobrze. W Czudcu planowałem odbić w boczną drogę na Rzeszów ale znak "stromy podjazd" skutecznie mnie zniechęca i do Rzeszowa wjadę krajówką. Z Czudca (albo z Babicy już nie pamiętam) pochodzi moja śp. Babcia. Przed Rzeszowem to energia mnie już rozpiera. Do miasta wjeżdżam o zachodzie Słońca. W Rzeszowie byłem wiele razy ale na rynku jeszcze nie byłem jadę więc go zaliczyć. Na starówce ograniczenia prędkości dla rowerów do 10 km/h O.o Na rynku jakiś koncert grają tak głośno że wnętrzności wpadają w drgania więc nie zabawiam tam długo tylko jadę na dworzec. Kupuję bilety a do odjazdu (23:04) jeszcze jakieś 2 godz. Spędzam je siedząc na schodach przed dworcem zjadając czekoladę i wpatrując się w codzienne życie miasta. Pociąg to ten sam co wracałem z Przemyśla (IC Antares). Gdy przyjeżdża konduktor pyta czy jadę i mówi że mnie pokieruje. Wydaje mi się to podejrzane i rzeczywiście - w pociągu nie ma przedziału rowerowego (choć powinien być) :/ Mam załadować się z rowerem do zwykłego przedziału w środku wagonu. Nie jest to łatwe, mnóstwo nerwów straciłem na szarpanie się rowerem w ciasnym korytarzu ale jakoś się udało. Wagon nowy nie można więc otworzyć okna :/ Jest za to klimatyzacja. No i cały przedział dla mnie więc mogłem się wyciągnąć na siedzeniach bo trochę mi się spać zachciało. Po wagonie chodził jakiś "dziennikarz" i zagadywał ludzi ale na szczęście do mnie się nie przyczepił. W Płaszowie po 1. Jakoś udało się wyszarpać rower z przedziału i zdążyć wysiąść. Do domu już tylko 4km. Udana wycieczka, kolejne miasta zaliczone.


Rynek w Niepołomicach


Przez Puszczę Niepołomicką


Przez Puszczę Niepołomicką


Mgły o świcie


Tak wyglądał rower po kilku km leśnej drogi


Kawałek krajówką


Pomnik w Wojniczu


Dunajec


Zjazd wąwozem


Krówki


Widoczek z trasy


Most koło Tuchowa


Rynek w Tuchowie


Widoczek z trasy


Rynek w Ryglicach


Maki


A to nie pamiętam już gdzie


Taki maszt zwiastuje koniec podjazdu


Rynek w Jaśle


Ratusz w Jedliczu


Rafineria w Jedliczu


Rynek w Krośnie


Widoczek z podjazdu za Krosnem


Najwyższy punkt trasy


Rezerwat Prządki


RTCN Sucha Góra


Widoczek z trasy


Odpoczynek w Strzyżowie


Rynek w Czudcu


Wjazd do Rzeszowa


Rynek w Rzeszowie


Dworzec w Rzeszowie


Powrót pociągiem


Powrót pociągiem

NACHY SREDN: 3%
NACHY MAX: 20%
WYSOK MAX: 459
2.30 - 1.20
3,55l
5 kanapek z pasztetem, 5 bananów, 3 czekolady

Zaliczone gminy: 12

Małopolskie: 2
Pleśna
Ryglice

Podkarpackie: 10
Jodłowa
Brzyska
Jasło - obszar wiejski
Jasło - teren miejski
Tarnowiec
Jedlicze
Krosno
Korczyna
Czudec
Boguchwała


Kategoria ^ UP 1500-1999m, > km 200-249, Powrót pociągiem

Tarnów, Przemyśl

d a n e w y j a z d u 254.34 km 0.00 km teren 13:35 h Pr.śr.:18.72 km/h Pr.max:55.50 km/h Temperatura:25.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy:1740 m Kalorie: kcal Rower:Nawijacz asfaltu/szlakopomykacz własnej roboty (archiwalny)
Sobota, 21 maja 2016 | dodano: 24.05.2016



Coraz trudniej znaleźć mi jakiś fajny cel wycieczki bo prawie wszędzie w promieniu tych 200km już byłem. Padło na Przemyśl, o tu mnie jeszcze nie było. Wyjazd wcześnie, o wpół do trzeciej. Do pociągu powrotnego z Przemyśla jakieś 19 godzin, powinienem zdążyć. Do Tarnowa pojadę tą samą drogą co ostatnio z niego wracałem. W Niepołomicach śniadanie. Świt wita mnie gdzieś w Puszczy Niepołomickiej. Jest dość chłodno, chyba 5'C. Potem przez kładkę na Rabie i fajnymi bocznymi drogami przez lasy (m.in. Puszcza Radłowska) i wiochy docieram do Radłowa. Tu obieram kurs na Tarnów. Ociepla się na tyle że można przebrać się w krótkie ciuchy. Tarnów jak to Tarnów, wszędzie koślawe ścieżki rowerowe, trzeba się trochę nimi przemęczyć. To chyba najmniej przyjazne dla rowerzystów miasto w Polsce. Potem zamiast krajówka boczną drogą na Pilzno. Tutaj pierwszy zauważalny dziś podjazd (i zjazd). W Pilznie Słońce już nieźle przygrzewa, krem z filtrem wchodzi więc do użycia. Kawałeczek krajówka i odbijam w boczne drogi. Tu po płaskiej pierwszej zaczyna się druga, górzysta połowa wycieczki. Po drodze z większych miejscowości Wielopole Skrzyńskie. Góry znowu nie jakieś wielkie (tak właściwie są to pogórza)  ale jakby zaczęło mi brakować sił. Myślę sobie dojadę do Strzyżowa to się zobaczy, najwyżej odbiję tam na Rzeszów. W Strzyżowie podejmuję jednak decyzję że jadę zgodnie z planem na Przemyśl. Odtąd do Przemyśla już wojewódzkimi (z małym 5km wyjątkiem krajówką). I tu właśnie gdzieś między 180 a 200km zaczyna się mega kryzys, po prostu nie mam siły jechać. Każdy podjazd to masakra. Myślę sobie po co mi to było, trzeba było zjechać do Rzeszowa. No ale co zrobić nie ma się jak z tego zadupia ewakuować (pociąg), trzeba jechać. Na szczęście koło Dynowa siły dziwnie wracają i od tej pory jedzie się nienajgorzej. Na Rynek w Dynowie jednak nie zajeżdżam, musiałbym nadłożyć z 4km. Po prawej stronie pojawia się San, piękny widok. Skoro jadę wzdłuż rzeki to powinno być płasko. No ale nie do końca bo dwa zauważalne podjazdy są. Do Przemyśla docieram przed 19. Nie mam siły na jakieś zwiedzanie, jadę prosto na dworzec i kupuję bilety. Pozostałe do odjazdu 2 godziny (odjazd 21.22) spędzam na ławeczce przed dworcem. Pociąg pomimo że to IC raczej o niskim standardzie (stare wagony). Może to i dobrze bo można otworzyć okno. W Krakowie po 1 (pociąg zatrzymuje się w Płaszowie a nie na Głównym, dziwne) a w domu o wpół do drugiej. Udana wycieczka choć momentami było ciężko.

Zaliczone szczyty:
Ostry Dział 422
Babicka Góra 326
Kijów 350



Zaczyna widnieć (Puszcza Niepołomicka)


Kładka na Rabie


Jakaś rzeczka


Wschód Słońca


Kilka km leśną drogą


Rynek w Radłowie


Typowa Tarnowska ścieżka rowerowa


Rynek w Tarnowie


Boczna droga na Pilzno


Rynek w Pilznie


Boczna droga, kawałek za Pilznem


Widoczek z trasy


Taki maszt zwiastuje koniec podjazdu


Widoczek z trasy


Rynek w Wielopolu Skrzyńskim


Rynek w Strzyżowie


Przemyśl... Tak blisko a tak daleko


Widoczek z trasy


Widoczek z trasy


Rynek w Dubiecku


San


Ładna sosna


U celu


San w Przemyślu


Rynek w Przemyślu


Wieża zegarowa w Przemyślu


Dworzec w Przemyślu


Powrót pociągiem


Powrót pociągiem

NACHY SREDN: 3%
NACHY MAX: 12%
WYSOK MAX: 443
2.25 - 1.25
3,15l
5 bułek z pasztetem, 5 bananów, 2 czekolady

Zaliczone gminy: 13

Podkarpackie: 13
Brzostek
Wielopole Skrzyńskie
Strzyżów
Niebylec
Domaradz
Nozdrzec
Dynów - obszar wiejski
Dynów - teren miejski
Dubiecko
Krzywcza
Krasiczyn
Przemyśl - obszar wiejski
Przemyśl - teren miejski


Kategoria ^ UP 1500-1999m, > km 250-299, Powrót pociągiem

Nowy Sącz, Tarnów

d a n e w y j a z d u 241.05 km 0.00 km teren 14:09 h Pr.śr.:17.04 km/h Pr.max:58.50 km/h Temperatura:15.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy:1789 m Kalorie: kcal Rower:Nawijacz asfaltu/szlakopomykacz własnej roboty (archiwalny)
Niedziela, 15 maja 2016 | dodano: 18.05.2016



Wycieczka do N. Sącza/Tarnowa. Trochę późno wyjechałem bo po 4. W Wieliczce już jasno. Do Limanowej standardową drogą najpierw wojewódzką do Gdowa a potem bokami przez Stare Rybie, Nowe Rybie. Chłodno (jakieś 7'C) i jest trochę chmur ale nie wyglądają na takie z których miało by padać. Z Limanowej do N. Sącza zamiast krajówką pojadę boczną drogą wzdłuż linii kolejowej, jeszcze ją nie jechałem. Jest to łatwiejsza opcja bo zamiast wspinać się na ponad 600m n.p.m. wystarczy na niecałe 500. W N. Sączu wreszcie się trochę ociepla i jest kilkanaście stopni. Odpoczywam dłuższą chwilę na rynku - montują jakąś scenę. Wyjazd z Sącza krajówką a potem wojewódzką na Zakliczyn, Wojnicz. Podjazd fajnymi serpentynami i piękne widoki na Beskid Sądecki i jez. Rożnowskie. Ociepla się (w Słońcu koło 20'C) więc przez kawałek jadę całkiem na krótko. Po zjeździe do Zakliczyna kończy się pierwsza, górzysta połowa trasy. Od teraz do domu płasko. Niestety włącza się zimny północno-wschodni wiatr więc kurtka z powrotem wchodzi do użycia. Z Wojnicza do Tarnowa kawałek krajówką. Tarnów - masakra, wszędzie zakazy dla rowerów i ścieżki rowerowe namalowane na koślawych chodnikach. Widziałem nawet kolesia tłukącego się po tych ścieżkach na szosówce. Przykry widok :/ Tu też dłuższa przerwa na ławeczce i zbieram się w drogę do domu. Niestety pod wiatr. Do tej pory odcinek Kraków - Tarnów robiłem albo krajówką przez Bochnię albo wojewódzką przez Szczurową. Dzisiaj natomiast pojadę nieznanymi mi, bocznymi drogami. Najpierw wojewódzką do Radłowa a potem fajną drogą przez Puszczę Radłowską. Las trochę chroni od wiatru. Kawałek dalej trafiło się nawet kilka km gruntowej leśnej drogi, na szczęście w miarę równej. Potem przez kładkę na Rabie i Puszczę Niepołomicką (Żubrostrada, Droga Królewska). Tu robi się zimniej niż o świcie (6'C !, ubieram wszystko co mam) i łapie mnie zmrok. Potem Niepołomice i do domu. W domu po 22. Udana wycieczka.


Rynek w Gdowie


Raba


Stare Rybie


Góra Kostrza


Rynek w Limanowej


Widoczek z trasy


Szeroko rozlany Dunajec


Ruiny zamku w Nowym Sączu


Ratusz w Nowym Sączu


Widoczek na Beskid Sądecki


Widoczek z trasy


Jez. Rożnowskie


Jez. Rożnowskie


Małpia Wyspa


Rynek w Zakliczynie


Dunajec


Rynek w Wojniczu


Ratusz w Tarnowie


Rynek w Radłowie


Przez Puszczę Radłowską


W taką drogę się wpakowałem


Kościół w Okulicach


Kładka na Rabie


Przez Puszczę Niepołomicką (Żubrostrada)

NACHY SREDN: 3%
NACHY MAX: 12%
WYSOK MAX: 485
4.10 - 22.15
1,7l


Kategoria ^ UP 1500-1999m, > km 200-249

Limanowa

d a n e w y j a z d u 132.29 km 0.00 km teren 07:23 h Pr.śr.:17.92 km/h Pr.max:53.00 km/h Temperatura:19.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy:1598 m Kalorie: kcal Rower:Nawijacz asfaltu/szlakopomykacz własnej roboty (archiwalny)
Sobota, 23 kwietnia 2016 | dodano: 24.04.2016



W zasadzie to planowałem na dziś całodniową wycieczkę z wyjazdem przed świtem (po głowie chodziły mi Krowiarki albo N. Sącz) ale chyba wystraszyłem się prognoz pogody - przymrozków i przelotnych opadów deszczu. W związku z tym wyjechałem dopiero o 11, kiedy za oknem było już kilkanaście stopni. Najpierw pagórkowatą wojewódzką do Gdowa a za Gdowem odbijam w boczne drogi. Przez Stare Rybie, Nowe Rybie. Droga fajnie górzysta. Dość ciepło ~20'C. W Limanowej o wpół do trzeciej. Półgodzinna przerwa i pora się zbierać bo nad górami na południu zaczyna się chmurzyć. Po drodze solidny podjazd na przeł. Widomą. Zachmurzyło i ochłodziło się trochę i tak będzie już do końca dnia. Potem N. Wiśnicz, Bochnia i płaski powrót do domu. W Czarnochowicach zaczęło kropić. W domu punkt 20ta a zapowiadanego deszczu nie widać. Udana wycieczka tylko mam wrażenie że można było kilka godzin wcześniej wyjechać i kilkadziesiąt km więcej nakręcić, po prostu więcej z tego dnia wycisnąć.

Zaliczone szczyty:
Przeł. Widoma 535
Przeł. Rozdziele 480
Osiczyna 419


Jeszcze nie dojechałem do Gdowa a widoczki już są - Beskid Wyspowy


Boczna droga za Gdowem


Stare Rybie


Góra Kostrza


Kościół w Limanowej


Rynek i kościół w Limanowej


Rzeka Łososina


Podjazd na przeł. Widomą


Widoczek z podjazdu na przeł. Widomą


Odpoczynek w Nowym Wiśniczu


Rynek w Bochni


Kwitnie już rzepak

NACHY SREDN: 4%
NACHY MAX: 12%
WYSOK MAX: 558
10.55 - 20.00
12-25'C
1,33l
3 wafelki, 2 czekolady

Serwis: czyszczenie i smarowanie napędu, podmiana łańcucha


Kategoria > km 100-149, ^ UP 1500-1999m, Serwis

Rabka

d a n e w y j a z d u 140.40 km 0.00 km teren 07:38 h Pr.śr.:18.39 km/h Pr.max:56.00 km/h Temperatura:17.5 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy:1643 m Kalorie: kcal Rower:Nawijacz asfaltu/szlakopomykacz własnej roboty (archiwalny)
Czwartek, 21 kwietnia 2016 | dodano: 22.04.2016



Popołudniowa pętelka do Rabki. Przez Wieliczkę a potem standardową drogą w poprzek Pogórza Wielickiego do Myślenic. Następnie drogą serwisową wzdłuż Zakopianki. Pogoda piękna, w Słońcu w prawie 20'C, w cieniu kilkanaście, można jechać na krótko. W Pcimiu odbijam w boczną drogę na Tokarnię, Łętownię. Koło Naprawy droga wspina się na ponad 600m n.p.m. a potem jest nawet 14% ścianka. Wyłaniają się piękne widoki na Tatry. W Rabce jestem po 18. Krótka przerwa w parku i zbieram się spowrotem. Krajówkę przez Mszanę a potem moją ulubioną drogą - DW964. Zachód Słońca w Kasinie. Coraz chłodniej aż w końcu temp. spada do 6'C. Grubsze ubrania wchodzą więc do użycia. Dwie przełęcze - Wierzbanowska i Wielkie Drogi a potem w dół do Dobczyc. Na koniec trochę hopek Pogórza Wielickiego. O dziwo nie jestem po tej trasie zbytnio zmęczony, drugie tyle mógłbym przejechać.

Zaliczone szczyty:
Przeł. Wielkie Drogi 562
Przeł. Wierzbanowska 502


Rynek w Myślenicach


Raba, Zakopianka i droga serwisowa


Droga serwisowa, Zakopianka, Raba


Szczebel


Tokarnia


Zegar słoneczny w Tokarni


Kościół w Łętowni


Kościół w Łętowni


Tatry


Wzdłuż linii kolejowej do Zakopanego


Dworzec w Rabce


Standardowe zdjęcie z Rabki


Odpoczynek w Rabce


Park w Rabce


Rzut oka na Gorce


W lewo - moja ulubiona droga


Księżyc nad Ćwilinem


Standardowe zdjęcie z przeł. Wielkie Drogi

NACHY SREDN: 3%
NACHY MAX: 14%
WYSOK MAX: 614
13.35 - 22.35
6-21'C
1l
2 czekolady


Kategoria > km 100-149, ^ UP 1500-1999m

Przełęcz Kocierska

d a n e w y j a z d u 200.04 km 0.00 km teren 11:15 h Pr.śr.:17.78 km/h Pr.max:51.00 km/h Temperatura:22.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy:1693 m Kalorie: kcal Rower:Nawijacz asfaltu/szlakopomykacz własnej roboty (archiwalny)
Sobota, 16 kwietnia 2016 | dodano: 16.04.2016



Sezon na całodniowe wycieczki uważam za otwarty! Prognozy pogody na dziś są sprzeczne a to słonecznie a to burze postanawiam jednak zaryzykować. Na dziś zaplanowałem Kocierz bo dawno nie byłem (ostatnio w 2014). Wyjazd trochę późno bo o 4 ale trasa na dziś to ~180km więc czasu aż nadto. Śniadanie w Skawinie a po wyjeździe z niej wschód Słońca. Dość chłodno, zanotowane dziś min. to 6'C. Trochę chmur jest ale generalnie pogoda piękna się szykuje. Dzieje się jednak coś dziwnego a mianowicie chce mi się spać! To dziwne bo na rowerze nigdy nie chce mi się spać. Już wiem dlaczego, zapomniałem wziąć energetyka :/ Szukam jakieś bezpiecznego sklepu (rower na widoku) z tym towarem ale w pierwszym mają tylko Oshee. Kupuję, czytam skład - kofeiny brak, to mi nie pomoże :/ W końcu w Budzowie kupuję 2 przedrożone Tigery i mogę normalnie jechać. Przez przeł. Sanguszki docieram do Suchej. Tu odbijam na Żywiec. Droga wspina się tu na grubo ponad 500m n.p.m. Już kilkanaście stopni można więc przebrać się w krótkie ciuchy. Po drodze piękne widoki na Beskid Śląski i Żywiecki. Ciągle zatrzymuję się i pstrykam coraz to lepsze zdjęcia (tu wrzucam te najładniejsze). Przed Żywcem skręcam na Kocierz. Podjazd bez problemów na średniej tarczy. Krótka przerwa na szczycie i ruszam w dół. Zjeżdżam raczej ostrożnie, staram się nie przekraczać 40ki bo mam niepewny tylni hamulec. Z Andrychowa uderzam na Zator, kawałek krajówką a następnie żeby nie wracać po raz setny tą samą trasą jadę boczną drogą którą wypatrzyłem na mapie. Przez most w Łączanach docieram do Liszek no a potem to już Kraków. Tu podejmuję decyzję że dokręcę te ~20km do równych 200. Najpierw do Lasu Wolskiego. I tu mamy ciekawe porównanie. Drzewa w Beskidzie Małym jeszcze zimowe, bez liści a w Las Wolski już cały w zieleni. Przyroda w górach później budzi się do życia. Potem trochę po mieście. Pogoda zaczyna się psuć, burze idą ze wschodu i zachodu. Ostatnie km po osiedlu w lekkim deszczu i akurat przed ulewą zdążam do domu. Udana wycieczka, 200 to w sam raz na początek.

Zaliczone szczyty:
Przeł. Sanguszki 480
Przeł. Kocierska 718


Rynek w Skawinie


Wschód Słońca


Wschód Słońca


Pomnik w Sułkowicach


Takie tam


Obelisk na przeł. Sanguszki


Takie tam


Bez tego bym usnął


Most na Skawie w Zembrzycach


Debilizm drogowców, czyli pułapka na szosowców. Podobne cudo widziałem w drodze na Kocierz.


Zamek w Suchej Beskidzkiej


To chyba Beskid Żywiecki


Beskid Śląski i Skrzyczne z prawej


Beskid Śląski raz jeszcze


Podjazd na Kocierz


Podjazd na Kocierz


Przeł. Kocierska


Przeł. Kocierska


Widoczek z Kocierza


Andrychów


Zator


Rowerek


Takie tam


Most na Kanale Łączany-Skawina


Kanał Łączany-Skawina


Most na Wiśle


Wisła


Elektrownia wodna w Łączanach


Wiosna


Las Wolski


Wiosna w Lesie Wolskim


Burza na wschodzie...


...i zachodzie.


Chmury burzowe

NACHY SREDN: 3%
NACHY MAX: 12%
WYSOK MAX: 734
4.00 - 17.55
6-28'C
1,75l
3 bułki z pasztetem, 3 banany, 3 czekolady


Kategoria > km 200-249, ^ UP 1500-1999m

Bieszczady

d a n e w y j a z d u 101.25 km 0.00 km teren 05:52 h Pr.śr.:17.26 km/h Pr.max:57.20 km/h Temperatura:20.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy:1596 m Kalorie: kcal Rower:Mexller Solaris 0.4 (archiwalny)
Sobota, 3 października 2015 | dodano: 03.10.2015


Mało ostatnio jeżdżę bo Cube zepsuty :/ Skończyły się klocki hamulcowe to raz a dwa przy skracaniu przewodów i odpowietrzaniu okazało się że tylni hamulec (SLX BR-M675) cieknie na tłoczkach. Niby jest na gwarancji ale czekać 2 tyg aż naprawią? Kupić zacisk i samemu wymienić? A może po prostu kupić mechaniczne tarczówki. Zastanawiam się jeszcze co robić.

Tymczasem odpaliłem starego Mexllera i wybraliśmy się dziś z ojcem na wycieczkę samochodowo - rowerową w Bieszczady. Setkę to jeszcze zrobię na tym rowerze ale 200 czy 300 nie ma szans. Jestem już zrośnięty z Cubem i musiałbym się od nowa przyzwyczajać do starego roweru. Startuję w Cisnej przed 8. Zimno, nie mam termometru (tylko GPSa mam zamiast licznika) ale ten w samochodzie pokazywał raptem kilka stopni na plusie. Do tego wiatr (też zimny) w twarz, nie jedzie się dobrze. Po drodze zaliczam niewysoką przeł. Przysłup i dwie wyższe, Wyżnią i Wyżniańską. Po lewej piękne widoki na Połoninę Wetlińską a później Caryńską. Docieram do Ustrzyk G., nie wiedziałem że ta wieś taka mała. Wg. Wikipedii ludność 114! Nie ma tu nic ciekawego więc obieram kurs na Czarną. Po drodze mijam kilkudziesięciu kolarzy O.o Motocykli też mnóstwo. Pogoda piękna się zrobiła, +- 20'C. Jest solidny podjazd i zjazd ale wg. mapy nie ma tu żadnej przełęczy. W Czarnej odbijam w lewo, kierunek: Polańczyk. Znowu jakiś podjazd, serpentyny ale też nie ma przełęczy. Poza tym mało wody w rzekach. Jeziora Solińskiego za bardzo nie widać. Docieram do Polańczyka, jest setka i chowamy rower do bagażnika. Udana wycieczka, 3 nowe przełęcze do kolekcji.

Zaliczone szczyty:
Przeł. Wyżnia 872
Przeł. Wyżniańska 855
Przeł. Przysłup 681

Na warsztacie ;)
Na warsztacie ;) © Pidzej
Przyjemna droga
Przyjemna droga © Pidzej
Połonina Wetlińska
Połonina Wetlińska © Pidzej
Połonina Wetlińska
Połonina Wetlińska © Pidzej
Wjeżdżamy w dzikie ostępy ;)
Wjeżdżamy w dzikie ostępy ;) © Pidzej
Inna połonina
Inna połonina © Pidzej
W całej okazałości
W całej okazałości © Pidzej
W całej okazałości
W całej okazałości © Pidzej
Ustrzyki G
Ustrzyki G. © Pidzej
Ujście Wołosatego do Sanu
Ujście Wołosatego do Sanu © Pidzej
Jakiś kamienołom
Jakiś kamienołom © Pidzej
Typowy most na trasie
Typowy most na trasie © Pidzej
Przyjemna droga
Przyjemna droga © Pidzej
Fajne serpentyny
Fajne serpentyny © Pidzej
Jakaś rzeka już mi się pomieszało jaka
Jakaś rzeka już mi się pomieszało jaka © Pidzej
Stary rowerek
Stary rowerek © Pidzej
Jakaś rzeka już mi się pomieszało jaka
Jakaś rzeka już mi się pomieszało jaka © Pidzej

Przybliżone dane z GPSa.

cała wycieczka: przed 4 - 19.25
sam rower: 7.50 - 14.40
0,75l
2 x Prince Polo, 2 x 7 days, pizza

Zaliczone gminy: 2

Podkarpackie:
Lutowiska
Czarna


Kategoria > km 100-149, ^ UP 1500-1999m

Bielsko-Biała

d a n e w y j a z d u 231.24 km 0.00 km teren 13:53 h Pr.śr.:16.66 km/h Pr.max:54.00 km/h Temperatura:24.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy:1861 m Kalorie: kcal Rower:Nawijacz asfaltu/szlakopomykacz własnej roboty (archiwalny)
Czwartek, 20 sierpnia 2015 | dodano: 21.08.2015


Cel wycieczki to sprawdzenie czy mam jeszcze kondycję by robić >200km trasy i test nowego siodełka. Bo ostatnio mało jeżdżę w tym sezonie. Przejechać się udało ale forma taka sobie. Siodełko też nierewelacyjne. W dodatku tak zaplanowałem trasę że jechałem w większości mało przyjemnymi, ruchliwymi drogami. Ale po kolei. Wyjazd przed świtem, po 3. W Skawinie remont mostu na DK44 więc trzeba jechać objazdem. Do Kalwarii pagórkowatą i miejscami nieoświetloną DW953. Za Skawiną brzask a wschód przed Kalwarią. Zimno, zanotowane dziś min. to 6'C! Na szczęście jestem przygotowany (czapka + zimowe rękawiczki). Potem skrótem do DW956. Skrót okazał się być mocno górzysty, droga wspina się tu kilkunastoprocentową ścianką na ponad 500m n.p.m. Dalej kawałek krajówką a z Suchej wojewódzką na Żywiec. Droga fajnie pagórkowata, też wspina się na grubo ponad 500m i byłaby całkiem przyjemna gdyby nie spory ruch. Wciąż chłodno, temperatura podnosi się bardzo powoli. Po drodze piękne widoki na Beskid Śląski, w szczególności na potężny Masyw Skrzycznego. Widać też jez. Żywieckie. W Żywcu chciałem odpocząć na rynku, ten jednak rozkopany. Jadę więc prosto do B-B, starą 69ką. Generalnie okolice Żywca i Bielska-Białej to samochodowa masakra, wsiedli by ci ludzie na rowery i się trochę przejechali. Pogoda piękna się zrobiła, tylko tyłek daje się we znaki, bo siodełko niezawygodne (San Marco Nino). W Bielsku jestem przed południem. Odnajduję rynek i chcę chwilę odpocząć, tym razem przeszkadzają mi jednak pszczoły. Za długo tu więc nie posiedziałem tylko ruszyłem na Oświęcim. Bocznymi (lecz ruchliwymi) drogami. Tu wreszcie udało mi się chwilę odpocząć i w spokoju coś zjeść. Myślę którędy by tu wrócić do Krakowa. Mam 3 opcje: DK44, DW780 i DK79. Wybrałem tę ostatnią, najdłuższą. W międzyczasie okazało się że do domu będę jechał pod wiatr :/ W Trzebini zakupy. Pomimo tyłka w kiepskim stanie, wiatru i sporego ruchu droga powrotna minęła nawet nienajgorzej, tą drogą jakoś zawsze przyjemnie mi się wraca. Zmrok łapie mnie w Krakowie. Udana, choć trochę wymęczona (średnia prędkość!!!) wycieczka.

Zamiast wschodu brzask
Zamiast wschodu brzask © Pidzej
Kalwaria Zebrzydowska
Kalwaria Zebrzydowska © Pidzej
Kalwaria Zebrzydowska
Kalwaria Zebrzydowska © Pidzej
Most na Skawie w Zembrzycach
Most na Skawie w Zembrzycach © Pidzej
Sucha Beskidzka
Sucha Beskidzka © Pidzej
Najwyższy szczyt to potężny masyw Skrzycznego
Najwyższy szczyt to potężny masyw Skrzycznego © Pidzej
Po lewej Skrzyczne, na środku jez. Żywieckie a po prawej chyba Klimczok
Po lewej Skrzyczne, na środku jez. Żywieckie a po prawej chyba Klimczok © Pidzej
To se posiedziałem na rynku w Żywcu
To se posiedziałem na rynku w Żywcu © Pidzej
Skrzyczne raz jeszcze
Skrzyczne raz jeszcze © Pidzej
Bielsko-Biała
Bielsko-Biała © Pidzej
Bielsko-Biała
Bielsko-Biała © Pidzej
Bielsko-Biała
Bielsko-Biała © Pidzej
Oświęcim
Oświęcim © Pidzej
Libiąż
Libiąż © Pidzej
Chrzanów
Chrzanów © Pidzej
Krzeszowice
Krzeszowice © Pidzej

RPM: 68
NACHY SREDN: 2%
NACHY MAX: 15%
WYSOK MAX: 543
3.10 - 20.35
6-28'C
3l
3 x 7days, 3 półbagietki z pasztetem i ogórkiem


Kategoria > km 200-249, ^ UP 1500-1999m

Pasmo Koskowej Góry

d a n e w y j a z d u 146.36 km 27.00 km teren 10:34 h Pr.śr.:13.85 km/h Pr.max:65.50 km/h Temperatura:35.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy:1763 m Kalorie: kcal Rower:Nawijacz asfaltu/szlakopomykacz własnej roboty (archiwalny)
Środa, 22 lipca 2015 | dodano: 23.07.2015


Pasmo Koskowej Góry to najbardziej okazale prezentująca się grupa górska na mapie Beskidu Makowskiego i od dawna kusiło mnie aby się nim przejechać. Rozciąga się od Pcimia do Suchej i w linii prostej ma ok. 27km długości. Pobudka o 2 ale zanim wygrzebałem się była prawie 4. Świt wita mnie za Wieliczką. Do Myślenic doskonale znaną i lubianą drogą w poprzek Pogórza Wielickiego. Wziąłem cienką kurtkę ale nie będzie dziś potrzebna, najniższa odnotowana dziś temp. to 18 stopni (w dolinach). W Myślenicach wskakuję na drogę serwisową wzdłuż ekspresowej Zakopianki i docieram nią do Pcimia. Tu odnajduję żółty szlak ale po chwili go gubię i na razie wysokości nabieram wąską asfaltową dróżką wiodącą do różnych przysiółków Pcimia. Może to i lepiej bo unikam wypychu na żółtym szlaku? Nachylenia solidne, dochodzące do 20%. Asfalt kończy się, zaczynają betonowe płyty a w końcu leśna droga którą dobijam do żółtego szlaku. Przy wjeździe w teren upuszczam trochę powietrza aby polepszyć przyczepność. Na szlaku jak to na szlaku, trochę jazdy trochę pchania. Na szczęście nie ma jeszcze upału przeszkadzają natomiast wszechobecne owady. Z wyższych szczytów mijam Kotoń. Spotykam też robotnika na budowie drogi w poprzek pasma i chwilę z nim rozmawiam. Zjeżdżam do przeł. Dział którą przechodzi droga i linie energetyczne. Za przełęczą najcięższy fragment trasy - mozolny wypych na Parszywkę (nie ma na zdjęciach). Zaczyna się upał. Ze szczytu piękne widoki na południe ale Tatr dziś niestety nie widać. Generalnie żółty szlak kiepsko oznaczony więc kilka razy go gubię i muszę się wracać. W końcu wyłania się Koskowa Góra - najwyższy szczyt pasma. Na niej nadajnik i widoki chyba na 4 strony świata. Nie zabawiam tam długo tylko ruszam dalej żółtym. Generalnie jeśli do tej pory mijałem jakichś ludzi - zbieraczy, mieszkańców, robotnika, quadowca, piechura to na odcinku od Koskowej aż do zjazdu ze szlaku żywej duszy. Oj dłuży mi się ten odcinek strasznie a błotniste kałuże i połamane drzewa zmuszają co chwilę do zsiadania z roweru. Zjeżdżam z żółtego i kawałek jadę czarnym. W końcu docieram do asfaltu. Jako że mam już dość terenu i kończy mi się picie na Makowskiej Górze zjeżdżam w dół serpentynami do Makowa. Tym samym odpuszczam sobie samą końcówkę pasma, która pozostaje do zaliczenia kiedy indziej. Generalnie trasa Pcim - Maków zajęła mi... 6 godz.! W Makowie chyba z godzinna przerwa i lody. Do domu wrócę najprostszą drogą, przez Zembrzyce, Sułkowice, Skawinę. Po drodze małe zakupy w Suchej. Upał daje się we znaki, ratuje mnie duża ilość Coli i krem w filtrem. Na szczęście, poza podjazdem na przeł. Sanguszki do Krakowa mam raczej w dół/płasko. W domu jestem po 18. Udana wycieczka tylko szkoda trochę tej niezaliczonej końcówki pasma. Pozostaje na inny raz, trudno.

Zaliczone szczyty:
Koskowa Góra 867
Kotoń 857
Parszywka 842
Gronik (Pękalówka) 839
Przysłopski Wierch (Zarębki) 793
Jaworzyński Wierch 782
Groń 773
Balinka 708
Ostrysz 708
Bryndzówka 698
Stańkowa 666
Makowska Góra 648
Przeł. Dział 601

Przeł. Sanguszki 480

Myślenice
Myślenice © Pidzej
Wzdłuż Zakopianki, wzdłuż Raby
Wzdłuż Zakopianki, wzdłuż Raby © Pidzej
I rzut oka w drugą stronę
I rzut oka w drugą stronę © Pidzej
Szczebel
Szczebel © Pidzej
Rowerek
Rowerek © Pidzej
Podjazd w Pcimiu
Podjazd w Pcimiu © Pidzej
Ciąg dalszy podjazdu
Ciąg dalszy podjazdu © Pidzej
Wreszcie na żółtym szlaku
Wreszcie na żółtym szlaku © Pidzej
Widoczki z żółtego szlaku
Widoczki z żółtego szlaku © Pidzej
Błotnista sekcja
Błotnista sekcja © Pidzej
Widoczki z żółtego szlaku
Widoczki z żółtego szlaku © Pidzej
Zółty szlak
Zółty szlak © Pidzej
Tak już zawracam
Tak już zawracam © Pidzej
Przeszkody na szlaku
Przeszkody na szlaku © Pidzej
Przeł. Dział
Przeł. Dział © Pidzej
Kapliczka pod Parszywką
Kapliczka pod Parszywką © Pidzej
Podjazd na Parszywkę
Podjazd na Parszywkę © Pidzej
Widoczki z Parszywki
Widoczki z Parszywki © Pidzej
Wyłania się Koskowa Góra
Wyłania się Koskowa Góra © Pidzej
Żółty szlak
Żółty szlak © Pidzej
Wyłania się Koskowa Góra
Wyłania się Koskowa Góra © Pidzej
Maszt na Koskowej Górze
Maszt na Koskowej Górze © Pidzej
Widoczki z Koskowej Góry
Widoczki z Koskowej Góry © Pidzej
Maszt na Koskowej Górze
Maszt na Koskowej Górze © Pidzej
Widoczki z Koskowej Góry
Widoczki z Koskowej Góry © Pidzej
Widoczki z Koskowej Góry
Widoczki z Koskowej Góry © Pidzej
Błotnista sekcja
Błotnista sekcja © Pidzej
Przeszkody na szlaku
Przeszkody na szlaku © Pidzej
Teraz czarnym szlakiem
Teraz czarnym szlakiem © Pidzej
Kapliczka na czarnym szlaku
Kapliczka na czarnym szlaku © Pidzej
Widoczki z czarnego szlaku
Widoczki z czarnego szlaku © Pidzej
Lody w Makowie
Lody w Makowie © Pidzej
Maków Podhalański
Maków Podhalański © Pidzej
Sucha Beskidzka
Sucha Beskidzka © Pidzej
Przeł. Sanguszki
Przeł. Sanguszki © Pidzej
Skawina
Skawina © Pidzej

RPM: 70
NACHY SREDN: 4%
NACHY MAX: 23%
WYSOK MAX: 815
3.55 -18.15
18-41'C
4,85l
2 x 7days, 3 gałki lodów, banan
Serwis: wymiana opon na szosowe


Kategoria Serwis, > km 100-149, Terenowo, ^ UP 1500-1999m