^ UP 1000-1499m
Dystans całkowity: | 11415.81 km (w terenie 156.75 km; 1.37%) |
Czas w ruchu: | 562:15 |
Średnia prędkość: | 18.53 km/h |
Maksymalna prędkość: | 71.90 km/h |
Suma podjazdów: | 98673 m |
Liczba aktywności: | 82 |
Średnio na aktywność: | 139.22 km i 7h 29m |
Więcej statystyk |
Pasmo Ciecienia
d a n e w y j a z d u
83.44 km
10.50 km teren
05:15 h
Pr.śr.:15.89 km/h
Pr.max:59.00 km/h
Temperatura:24.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1410 m
Kalorie: kcal
Rower:Mexller Solaris 0.4 (archiwalny)
Pasmo Ciecienia (lub też: Cietnia) w Beskidzie Wyspowym wyróżnia się tym, że jest pasmem (a nie samotnym szczytem - wyspą) oraz swym południkowym przebiegiem. Ciągnie się wzdłuż drogi wojewódzkiej nr 964 i wiele razy jadąc w wyższe góry mijałem ten niepozorny grzbiet po swojej lewej stronie (lub prawej, wracając do Krakowa). Dziś postanowiłem przejechać górą. Aby ułatwić sobie nieco zadanie nabieram wysokości asfaltem i na niebieski szlak wjeżdżam z przeł. Wierzbanowskiej. Początek to mozolny wypych, plus jest taki, że prowadząc rower szybko nabiera się wysokości (jakieś 100m w pionie na 500m drogi). Sam szlak dość ciężki, "Beskidzka rąbanka" obecna w ilościach dość znacznych. Na Grodzisko stromizna taka że ledwo wejść się da, dodatkowo w pewnym momencie zgubiłem szlak i czekała mnie wspinaczka zboczem. Widoków mało - tylko z polany pod Ciecieniem i z wieży na Księżej Górze. Ale ogólnie i tak fajnie. Na deser podjazdy pod Chorągwicę.
Pasmo Ciecienia w całej okazałości (foto z zeszłego sezonu)Strome podejście na Ciecienia
© PidzejWidoki z polany pod szczytem: na pierwszym planie Pasmo Lubomira i Łysiny
© PidzejNa szlaku
© PidzejKapliczek było kilka po drodze
© PidzejKsięża Góra
© PidzejWieża widokowa na Księżej Górze
© PidzejWidoki z wieży: Ciecień - stamtąd przyjechałem
© PidzejOd lewej: Lubomir, Łysina, przeł. Sucha, Kamiennik Płd., Kamiennik Płn
© PidzejZnak pomiarowy (Cubla Góra)
© PidzejNa szlaku
© PidzejPodejście na Grodzisko
© PidzejGrodzisko
© PidzejGrodzisko
© PidzejNa Grodzisku stał kiedyś - ciężko zgadnąć - gród ;)
© Pidzej
Zaliczone szczyty:
Ciecień (829)
Księża Góra (649)
Grodzisko (618)
Cubla Góra (565)
Borek (562)
Przeł. Wierzbanowska (502)
RPM: 70
NACHY SREDN: 5%
NACHY MAX: 21%
WYSOK MAX: 823
12.50 - 20.45
2l
czyszczenie i smarowanie napędu
Kategoria > km 050-099, Serwis, Terenowo, ^ UP 1000-1499m
Prawie Rzeszów
d a n e w y j a z d u
268.08 km
0.00 km teren
11:58 h
Pr.śr.:22.40 km/h
Pr.max:50.00 km/h
Temperatura:21.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1107 m
Kalorie: kcal
Rower:Mexller Solaris 0.4 (archiwalny)
W planach był Rzeszów i 300 okładem ale to deszcz rozdawał dzisiaj karty ;) W nocy podczas pakowania okazuje się że jedyna rezerwowa dętka jest dziurawa. Łatek też brak a jutro niedziela więc po drodze nic nie kupię. Wygrzebałem gdzieś starą dętkę ze "Szrederem". Okazuje się jednak że moja pompka nie radzi sobie z zaworem samochodowym (choć powinna). Co robić, nie pojadę przecież bez rezerwy. Wpadłem na pomysł żeby wziąć stacjonarną. 60cm bestia waży z kilogram. Trasa jednak raczej płaska więc kilo w te czy we wte żadna różnica.
Wyjazd o świcie. Wojewódzka 965 ma swój urok. Tylko ja, rower, droga a dokoła jak okiem sięgnąć pola i gdzieniegdzie lasy. Jakieś zabudowania co kilka km, pojedynczy samochód mija mnie raz na kilkanaście minut. Wyremontowali najgorsze odcinki, jeszcze w 2011 ta droga (wojewódzka!!!) wyglądała tak ;) Do tego totalnie płasko, rower sam jedzie te 25. Jest jednak coś co mnie bardzo niepokoi. Niby ciepło (20 stopni) ale wszędzie jakoś biało, ni to chmury ni mgła. Gdzieś tam w oddali słychać pomruki burzy. Zaczyna kropić. Dojeżdżam do Radomyśla, już chciałem rozsiąść się na ryneczku a tu w ciągu kilku minut rozpętał się armageddon. No dosłownie znikąd się ta burza pojawiła. Dwie godziny czekałem pod sklepem aż przestanie lać. Szczęście w nieszczęściu że tu mnie ta burza złapała a nie gdzieś wcześniej, jak jechałem 100 km w szczerych polach bo nie wiem co bym wtedy zrobił. Swoją drogą to całkiem ładnie w tym Radomyślu, na rynku w roli pomnika jakiś samolot. Myślę gdzie by tu jechać bo do Rzeszowa i spowrotem to już nie zdążę. Z worka i taśmy wyrzeźbiłem ochraniacze na buty. Na razie jadę zgodnie z planem. Nieźle podtopiło, ludzie mają baseny koło domów. W Przecławiu, na rynku znowu dopada mnie deszcz i godzinę siedzę na przystanku. Nic z tego, zamiast Kolbuszowej obieram kurs na Dębicę. W Dębicy znowu coś tam kropi. Samo miasto raczej nieciekawe, chodniki, latarnie i sygnalizatory przy głównej, reprezentacyjnej ulicy chyba jeszcze za komuny budowane. Wskakuję na krajową 4, kierunek: Kraków. Po drodze pierwsze objawy odcięcia, jakbym za mało zjadł. W okolicach Pilzna (które ominę) wychodzi Słońce i momentami jest wręcz gorąco. W Tarnowie zapiekanka z pieczarkami, która jednak nie pomaga a może nawet szkodzi bo mnie żołądek zaczyna pobolewać. Nie wiem na czym to polega ale zawsze kawałek przed 200km jakiś kryzys mnie łapie, który nagle mija po przekroczeniu tej magicznej bariery. Tak było i dzisiaj, koło Wojnicza siadłem na poboczu i chwilę dochodziłem do siebie zanim odżyłem. Z zachodu znowu nadciągają chmury. Jadę ale bez przerwy wypatruję potencjalnych schronień. Stacje benzynowe, sklepy, przystanki. W tej kolejności. Na szczęście teren raczej zabudowany więc o takie obiekty nietrudno. Wypatruję też kropel deszczu na nadjeżdżających z przodu samochodach ale te są suchutkie. Po drodze zaliczam Brzesko (jeszcze nie byłem). W Bochni niebo przybrało takie barwy, że kierunek -> stacja kolejowa. No i faktycznie lunęło. Odczekałem godzinę i w lekkim, zanikającym deszczyku potoczyłem się jednak do Krakowa. Szkoda by było takiej pętelki nie zamknąć i wracać pociągiem. Trochę żal tego Rzeszowa, ale jak na takie warunki pogodowe (i 4 godz. czekania aż przestanie padać) to i tak nieźle się udało tych kilometrów nakręcić ;) Ktoś tam na górze chyba mi dzisiaj pomógł, 4 razy dopadł mnie deszcz i zawsze centralnie w centrum miasteczek (Radomyśl, Przecław, Dębica, Bochnia), a nie gdzieś w trasie :) Jakieś zdjęcia mam, będą potem.Przez Puszczę Niepołomicką
© PidzejRzeka Dunajec, niedaleko ujścia do Wisły
© PidzejŻabno
© PidzejGdzieś po drodze
© PidzejPytka ;)
© PidzejPZL M-2 na rynku w Radomyślu Wielkim
© PidzejNietypowy bagaż ;)
© PidzejOchraniacze
© PidzejTrochę podtopiło
© PidzejTrochę podtopiło
© PidzejPrzecław
© PidzejPrzecław
© PidzejJakoś się przecisnąłem (Dębica)
© PidzejTen sklep idealnie komponuje się z nieco zaniedbanym centrum Dębicy
© PidzejW stronę Krakowa
© PidzejTarnów ;)
© PidzejBrzesko
© PidzejIdzie burza. Prosto na mnie
© PidzejBochnia, szyb Sutoris
© PidzejNa stacji
© Pidzej
Małopolskie :
Dąbrowa Tarnowska
Dąbrowa Tarnowska - obszar miejski
Tarnów
Wierzchosławice
Wojnicz
Wojnicz - obszar miejski
Dębno
Brzesko
Brzesko - obszar miejski
Rzezawa
Rzezawa - obszar miejski
Podkarpackie:
Przecław
Przecław - obszar miejski
RPM: 80
NACHY SREDN: 2%
NACHY MAX: 7%
WYSOK MAX: 265
4.10 - 22.10
3,25l
4 bułki z pasztetem, 6 bananów, zapiekanka, czekolada, 2 batony, trochę tic tacków
Kategoria > km 250-299, ^ UP 1000-1499m
Myślenice
d a n e w y j a z d u
71.93 km
0.65 km teren
03:52 h
Pr.śr.:18.60 km/h
Pr.max:60.50 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1087 m
Kalorie: kcal
Rower:Mexller Solaris 0.4 (archiwalny)
Na działkę a potem do Myślenic na czuja. Ciężko znaleźć bardziej górzystą drogę do Myślenic ;)
RPM: 65
NACHY SREDN: 4%
NACHY MAX: 14%
WYSOK MAX: 404
15.40 - 21.10
0,8l
Kategoria > km 050-099, Działka, ^ UP 1000-1499m
Mszana
d a n e w y j a z d u
108.06 km
0.00 km teren
05:05 h
Pr.śr.:21.26 km/h
Pr.max:57.00 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1162 m
Kalorie: kcal
Rower:Mexller Solaris 0.4 (archiwalny)
Dzisiaj trochę górek. Już nie mogę się doczekać wjazdu w teren (nowy rower ciągle rozgrzebany :( ).Typowy widoczek na Beskid Wyspowy
© PidzejCiekawy mostek
© PidzejPowrót drogą serwisową wzdłuż S7
© Pidzej
RPM: 71
NACHY SREDN: 3%
NACHY MAX: 10%
WYSOK MAX: 574
15.00 - 21.00
0,8l
Kategoria > km 100-149, ^ UP 1000-1499m
Chełm
d a n e w y j a z d u
80.88 km
0.30 km teren
04:14 h
Pr.śr.:19.11 km/h
Pr.max:69.00 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1226 m
Kalorie: kcal
Rower:Mexller Solaris 0.4 (archiwalny)
Góra Chełm. Asfalt już czyściutki, jakieś resztki śniegu tylko na stoku narciarskim.Szczyt Chełmu
© PidzejSzlak na szczycie
© Pidzej
RPM: 67
NACHY SREDN: 4%
NACHY MAX: 17%
WYSOK MAX: 618
16.05 - 20.50
1,15l
Kategoria > km 050-099, ^ UP 1000-1499m
Hujówka
d a n e w y j a z d u
100.32 km
0.00 km teren
05:13 h
Pr.śr.:19.23 km/h
Pr.max:61.00 km/h
Temperatura:27.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1079 m
Kalorie: kcal
Rower:Mexller Solaris 0.4 (archiwalny)
Hujówka / Końcówka / Sołtysi Dział - jak zwał tak zwał, chodzi o fajną przełęcz koło Sułkowic. Chociaż dla rowerzystów to pierwsza nazwa jest tutaj najtrafniejsza ze względu na nachylenie sięgające 18%. Tym razem podjechałem z ciekawości z drugiej strony - tutaj max zanotowany przez licznik to ledwie 15%. Na przełęczy (51szy km trasy) stuknęło 900m przewyższenia, więc do domu miałem raczej z górki ;)Wzdłuż S7
© PidzejNa przełęczy
© PidzejOstatnie ślady zimy
© Pidzej
RPM: 68
NACHY SREDN: 3%
NACHY MAX: 15%
WYSOK MAX: 597
15.05 - 21.10
1,25l picia, 2 jabłka, ciastka
Kategoria > km 100-149, ^ UP 1000-1499m
Myślenice
d a n e w y j a z d u
70.31 km
0.00 km teren
03:54 h
Pr.śr.:18.03 km/h
Pr.max:58.50 km/h
Temperatura:2.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1018 m
Kalorie: kcal
Rower:Mexller Solaris 0.4 (archiwalny)
Uzbierało się tych górek, ponad 1000m.Na rynku w Myślenicach
© PidzejRTCN Kraków Chorągwica
© Pidzej
RPM: 63
NACHY SREDN: 4%
NACHY MAX: 13%
WYSOK MAX: 428
14.25 - 18.55
0,4l picia, banan, drożdżówka
Kategoria > km 050-099, Zimowo, ^ UP 1000-1499m
Wzgórza wokół Jeziora Dobczyckiego
d a n e w y j a z d u
100.21 km
4.00 km teren
05:20 h
Pr.śr.:18.79 km/h
Pr.max:66.10 km/h
Temperatura:22.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1424 m
Kalorie: kcal
Rower:Mexller Solaris 0.4 (archiwalny)
W Dobczycach byłem wiele razy, ale tytułowe jezioro zawsze omijałem jakoś bokiem, jadąc na południe, w wyższe góry. Nad samo jezioro zjechać zresztą się nie da, nie ma żadnych plaży a brzegi są ogrodzone. Trudno się temu dziwić, codziennie pijemy z niego wodę :). Jest to bowiem najważniejsze źródło wody pitnej dla Krakowa. Na mapie Compassu wypatrzyłem natomiast kilka ciekawych górek (wzgórz) które można by zaliczyć robiąc fajną pętelkę. Do Myślenic standardowo, znaną na pamięć ale wciąż ciekawą górzystą drogą. Przekraczając most na Rabie ląduję w nieznanej mi dotąd krainie kilkunastoprocentowych ścianek, serpentyn i szalonych zjazdów, czyli tego co lubimy najbardziej :) a przynajmniej ja lubię :) Na pierwszy ogień idzie Tuleja (390), stroma asfaltowa dróżka a na szczycie jakieś instalacje wodociągowe. Z zaliczeniem Dziuraka (424) mam pewne problemy szczyt wypada bowiem w środku lasu. Jest co prawda jakaś droga ale zagrodzona szlabanem i groźną tabliczką ostrzegająca przed "stosami" i "mygłami" (WTF?). Zapuszczam się kawałek w ten las ale droga na szczyt raczej nie prowadzi (no i te groźne "mygły" mnie niepokoją) zadowalam się więc zdjęciem przy tabliczce uznając szczyt za zaliczony. Następna w kolejności jest Zuchowa Góra (306), dojazd nieco błotnistą polną drogą. Na środku łąki spora wieża widokowa, ciekawszych widoków jednak nie zapewniająca. Miejsce najwyższego wzniosu kamienistej drogi uznałem na szczyt Styrka (367). Krótki odcinek błotnistym leśnym duktem i gdzieś na granicy pola i małego zagajnika ustalam szczyt wzgórza Chełmy (373). Widać stąd już najbliższe szczyty Beskidu Wyspowego. Atakowany przez rój małych muszek zjeżdżam do DW 964. W Dobczycach mały popas połączony z analizą mapy. Górę Zamkową pominę - byłem tam nie raz, Jałowcową Górę także - na mapie jest zakaz wjazdu, sprawdzę to kiedy indziej. Dwa ostatnie łupy na dziś to Ostra Góra (342) i Czerwona Góra (350). Szczyt Ostrej wypada na środku pola w Brzączowicach. Jest wieża triangulacyjna, jakieś instalacje wodociągowe (pełno ich tutaj) i piękna panorama, którą podziwiam przez dłuższą chwilę przy zachodzącym Słońcu. Szczyt Czerwonej Góry to prawdopodobnie niewielki betonowy słupek, który odnajduję przy drodze. Ostatni rzut oka na góry i wracam. W połowie drogi do Wieliczki łapie mnie zmrok, jest też coraz chłodniej. Dla przyzwoitości dokręcam po osiedlu do tych 100km.
Tuleja (390) - budynek na szczycie © Pidzej
Jezioro Dobczyckie widziane z Droginii - wsi, leżącej kiedyś nad brzegiem Raby. Teraz większa jej cześć znajduje się na dnie jeziora © Pidzej
Jezioro Dobczyckie © Pidzej
Mygły!!! © Pidzej
Dziurak (424) © Pidzej
Jezioro Dobczyckie © Pidzej
Wieża widokowa na Zuchowej Górze (306) © Pidzej
Widoków to wielkich z niej nie ma © Pidzej
Ładna pogoda © Pidzej
Styrek (367) © Pidzej
Jakaś wioska po drodze © Pidzej
Chełmy (373) © Pidzej
Panorama z Ostrej Góry (342) © Pidzej
Jezioro Dobczyckie i góry © Pidzej
Jezioro Dobczyckie i góry © Pidzej
Wieża triangulacyjna na Ostrej Górze (342) © Pidzej
Czerwona Góra (350) © Pidzej
RPM: 66
NACHY SREDN: 4%
NACHY MAX: 16%
WYSOK MAX: 383
12.50 - 19.30
2l picia, pizzerinka, Princessa
zaliczone szczyty: Dziurak (424), Tuleja (390), Chełmy (373), Styrek (367), Czerwona Góra (350), Ostra Góra (342), Zuchowa Góra (306)
Kategoria Terenowo, > km 100-149, ^ UP 1000-1499m
Pasmo Glichowca i Krowia Góra
d a n e w y j a z d u
85.00 km
10.00 km teren
04:55 h
Pr.śr.:17.29 km/h
Pr.max:62.70 km/h
Temperatura:25.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1429 m
Kalorie: kcal
Rower:Mexller Solaris 0.4 (archiwalny)
Gdybym wiedział że taka pogoda będzie to bym rano gdzieś dalej pojechał... 25 stopni to się dziś nie spodziewałem. A tak wyszła krótka traska, chociaż treściwa (przewyższenie). Do Myślenic standardowo najkrótszą drogą a potem w Bulinie odbijam w niebieski szlak na Krowią Górę. Gdyby nie kilka błędów to wjechać da się bez problemu, ze zjazdem już gorzej bo bardzo stromo a potem szlak zmienia się w zarośniętą ścieżkę biegnącą brzegiem wąwozu. W tytułowym Paśmie Glichowca zaliczę wszystkie jego 3 szczyty (Trupielec, Ostrysz, Glichowiec) ale trochę skrócę sobie trasę i ominę początek szlaku asfaltem. W zamian za to między Trupielcem a Ostryszem odbiję na Wielką Górę, która wcale taka wielka nie jest ;) (niecałe 400m n.p.m.). W ogóle nie są to góry a wzgórza Pogórza Wiśnickiego. Chociaż widoków raczej brak niebieski szlak biegnący grzbietem jest piękny i idealny na rower, pchania niewiele. Podobno są przy nim jakieś kurhany ale ja żadnego nie zauważyłem. Dopiero po wjeździe na asfalt pojawia się ładna panoramka. Do Dobczyc zjeżdżam DW 964. Czasu jeszcze sporo zerkam więc na mapę i wypatruję 2 fajne górki (tzn. wzgórza): Skalna i Grodziska. Pierwsza do zaliczenia asfaltem, a druga fajnym widokowym szlakiem rowerowym (polna droga). Do domu wracam trochę inną drogą niż zwykle. Fajna taka jazda po tych niepozornych górkach, jeszcze nie raz tam uderzę :) Kilometraż przybliżony bo zsunął się magnesik od licznika i jechałem tak kawałek.
Rzeka Raba © Pidzej
Na niebieskim szlaku, Krowia Góra © Pidzej
Jesień :( Pasmo Glichowca © Pidzej
Żadnego nie znalazłem © Pidzej
Trupielec © Pidzej
Niebieski szlak. Momentami błotnisty... © Pidzej
...ale ogólnie idealny na rower :) © Pidzej
Po zjeździe na asfalt taaakie widoki. Pasmo Ciecienia - to już Beskid Wyspowy © Pidzej
Jeszcze jeden rzut oka na góry z DW 964. To też Ciecień © Pidzej
Wieża triangulacyjna na Skalnej, na czyjejś posesji © Pidzej
Fajny żółty szlak rowerowy koło Dobczyc © Pidzej
RPM: 71
NACHY SREDN: 5%
NACHY MAX: 27%
WYSOK MAX: 526
13.05 - 19.00
2l picia
zaliczone szczyty: Glichowiec (523), Ostrysz (507), Trupielec (476), Krowia Góra (456), Wielka Góra (394), Skalna (354), Grodziska (341), przeł. Niwka (388)
Kategoria > km 050-099, Serwis, Terenowo, ^ UP 1000-1499m
Sandomierz
d a n e w y j a z d u
305.99 km
0.00 km teren
13:37 h
Pr.śr.:22.47 km/h
Pr.max:46.70 km/h
Temperatura:30.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1102 m
Kalorie: kcal
Rower:Mexller Solaris 0.4 (archiwalny)
W planach było 350 a jak się uda to więcej, ale zabiła mnie nuda tamtych okolic. Wyjazd przed świtem, równo o czwartej. Do Ispiny raczej bocznymi drogami, zimno, 9 stopni albo i mniej (nie patrzyłem na licznik cały czas). Leśny odcinek za Chobotem to jakaś masakra, asfalt co kilka metrów, a czasem nawet co metr pocięty w poprzek jakimiś dziwnymi rowkami, nieźle się po tym skacze. Chyba jakiś remont zaczynają. Świt wita mnie podczas śniadania w Nowym Brzesku. Właściwie od tej pory aż do Tarnowa droga to masakra, pobocza na ogół brak, duży ruch i debile w ciężarówkach, zdecydowanie nie polecam tej trasy (chociaż w weekend może być tam przyjemniej, bo bez bez TIR-ów). Jedyny plus to przeważnie niezła jakość asfaltu. Upał zaczyna się w okolicach Pacanowa, centrum miasta niestety ominę bo mi nie po drodze. Elektrowni w Połańcu (jedna z największych w Polsce) też za bardzo nie widać - daleko od drogi. Tempo przyzwoite, niecałe 24km/h. W Sandomierzu jestem przed trzynastą i od tej pory mam w zasadzie dość tej jazdy, po płaskim i przy takim ruchu, ale do Tarnowa (tylko stamtąd są sensowne połączenia) ponad 100km więc powoli jadę, coraz częściej robiąc przerwy i przeliczając czy mi starczy czasu. I tak powoli mijały te nudne kilometry, zmrok łapie mnie przed Lisią Górą. Na pociąg zdążyłem z 35 minutami rezerwy. Po Krakowie dokręcam jeszcze trochę kilometrów, po odpoczynku w pociągu jedzie się super.
Średnia po 100km: 23,7 km/h
Do Sandomierza: 23,9 km/h
Po 200km: 23,6 km/h
Do Tarnowa: 22,8 km/h
Most na Wiśle w Nowym Brzesku © Pidzej
Nowe Brzesko © Pidzej
To chyba jedyny dziś piękny widok - morze mgieł w dolinach. Co to za widok jednak w porównaniu z widokami w górach! © Pidzej
Zaczynamy Świętokrzyskie © Pidzej
Opatowiec © Pidzej
Pacanów © Pidzej
Elektrownia w Połańcu - jedna z największych w Polsce © Pidzej
Pomnik w Osieku © Pidzej
Sandomierz © Pidzej
Most na Wiśle w Sandomierzu © Pidzej
Wisła © Pidzej
Mielec © Pidzej
Radomyśl Wielki © Pidzej
Spowrotem w Małopolskim © Pidzej
Tarnów © Pidzej
Tarnów © Pidzej
Powrót pociągiem © Pidzej
Życiówka! © Pidzej
RPM: 73
NACHY SREDN: 2%
NACHY MAX: 30% (WTF?)
WYSOK MAX: 296
4.00 - 00.15
5,2l picia, 4,5 bułki, 5 bananów, 1/3 paczki ciastek, drożdżówka, czekolada
28 nowych gmin
Kategoria > km 300-349, Powrót pociągiem, ^ UP 1000-1499m