^ UP 1000-1499m
Dystans całkowity: | 11415.81 km (w terenie 156.75 km; 1.37%) |
Czas w ruchu: | 562:15 |
Średnia prędkość: | 18.53 km/h |
Maksymalna prędkość: | 71.90 km/h |
Suma podjazdów: | 98673 m |
Liczba aktywności: | 82 |
Średnio na aktywność: | 139.22 km i 7h 29m |
Więcej statystyk |
Znowu GOP
d a n e w y j a z d u
186.16 km
0.00 km teren
11:06 h
Pr.śr.:16.77 km/h
Pr.max:42.00 km/h
Temperatura:17.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1037 m
Kalorie: kcal
Rower:Mexller Solaris 0.4 (archiwalny)
Trzeci raz próbowałem dojechać do Opola i znów mi się nie udało. Ale po kolei. Wyjazd po 3, po ciemku. Sprawnie przejeżdżam przez opustoszałe miasto niekoniecznie przejmując się czerwonymi światłami. Na przystanku śniadanie (2 x 7days + napój energetyczny). Obieram DK79, która zaprowadzi mnie na Śląsk. I tu mała przygoda, na wyjeździe z miasta zatrzymuje mnie policja za jazdę bez przedniej lampki. Tzn. lampkę mam ale by oszczędzać aku gdy nie ma ruchu wyłączam ją, tak, wiem, głupota. Za późno zauważyłem radiowóz no i mnie złapali. Na szczęście skończyło się na pouczeniu. Interesowali się też oponami ale wytłumaczyłem im że to gładkie semi-slicki. Po wyjeździe z Krakowa zaczyna kropić, na szczęście szybko przestaje. W Krzeszowicach odbijam w bok zaliczyć rynek, do tej pory nie zaliczony. Między Krzeszowicami a Trzebinią zaczyna świtać. Zaliczam również rynek w Trzebini i Chrzanowie. Przede mną nieciekawie wyglądające chmury. Przed Jaworznem zaczyna padać. Staję na przystanku i ubieram foliowe ponczo przeciwdeszczowe, pora je przetestować. Jadę dalej i zaczyna się ulewa a tu nie ma gdzie się schronić. Aż mi dech zapiera z zimna. W końcu chowam się pod jakimś opuszczonym budynkiem. Ponczo działa, tzn. tam gdzie sięga jestem suchy. Ale dolna część rękawów, dolna część część nogawek i buty kompletnie przemoczone. Gdy przestaje padać ruszam dalej, docieram na rynek w Jaworznie i tu znów zaczyna lać, chowam się pod jakimś budynkiem. Próbuję zrobić jakieś ocieplacze na stopy z worków, ale nie zdaje to egzaminu. Gdy przestaje padać ruszam dalej. W sumie przez ten deszcz straciłem 1,5 - 2 godz. i plany dotarcia do Opola przed odjazdem pociągu stają pod znakiem zapytania. Zimno, jakieś 13'C. W Mysłowicach również zaliczam rynek. Docieram do Katowic i tu obmyślam plan co robić dalej. Pogoda niepewna, chyba po prostu pozwiedzam GOP. Gdy dojeżdżam do Chorzowa znów zaczyna lekko padać. W padającym deszczu objeżdżam Park Śląski ringiem rowerowym. Potem trochę błądzę i jadę na Bytom. Na szczęście przestaje padać. W Bytomiu zaliczam rynek i kieruję się na Zabrze. W Zabrzu pytam się o rynek, podobno brak, zaliczam więc w zastępstwie Plac Wolności. Wreszcie zaczyna się wypogadzać. Podejmuję decyzję że jadę do Gliwic. Kawałek jadę DK88 z zakazem dla rowerów. W Gliwicach nieco smutne wrażenie robią zlikwidowane linie tramwajowe, tory jeszcze są ale trakcji już brak. Pogoda piękna się zrobiła, ponad 20'C. Koło 15 jestem na rynku. Mała przerwa i wracam spowrotem do Katowic. Aby nie pobłądzić wracam częściowo po śladzie, nie lubię tak jeździć ale co zrobić. Zabrze, Ruda Śląska, Bytom, Chorzów. I tu mała awaria, zaczynam odczuwać miękkość w tylnim kole. Nie chce mi się łatać dętki więc jadę dalej. Znajduję stację benzynową, próbuję pompować kompresorem ale mi się to nie udaje. Próbuję pompować pompką, ale powietrze ucieka zaworem, może się wykręcił? Co robić, w asyście much zmieniam więc dętkę i pompuję. Strasznie się przy tym usyfiłem i naszarpałem z sakwą. Na dworzec w Katowicach docieram pół godziny przed odjazdem pociągu. Znowu wracam tym samym pociągiem, Regio, odjazd 19.07. Była woda w kiblu więc można było ręce umyć. Do Krakowa przyjeżdżam po 21. Honorowa runda wokół rynku i we mgle wracam do domu. Okazuję się że powietrze znowu uchodzi. Dopompowuję więc nieco aby jakoś się dotoczyć. Pomimo że nie udało się dotrzeć do Opola to wycieczka w sumie udana, Górny Śląsk nigdy mi się nie znudzi.
Niewiele widać, ale to rynek w Krzeszowicach © Pidzej
Rynek w Trzebini © Pidzej
Rynek w Chrzanowie © Pidzej
Zaczyna się chmurzyć © Pidzej
Tutaj częściowo przeczekałem ulewę © Pidzej
Jakaś kopalnia © Pidzej
Rynek w Jaworznie © Pidzej
Rynek w Mysłowicach © Pidzej
Ciekawy hydrant © Pidzej
I fontanna © Pidzej
Śląskie klimaty 1 © Pidzej
Katowice © Pidzej
Galeria Skarbek © Pidzej
Park Śląski © Pidzej
Rzeźba Żyrafa © Pidzej
Kolejka linowa Elka © Pidzej
Brama ogrodu zoologicznego © Pidzej
Inna rzeźba © Pidzej
Park Śląski © Pidzej
Ring rowerowy w Parku © Pidzej
Elektrociepłowna Chorzów Elcho © Pidzej
Śląskie klimaty 2 © Pidzej
Jakiś bunkier © Pidzej
Rynek w Bytomiu © Pidzej
Opera Śląska w Bytomiu © Pidzej
Chyba Zabrze © Pidzej
Plac Wolności w Zabrzu © Pidzej
Tory kolejowe © Pidzej
Ładny wiadukt © Pidzej
Rynek w Gliwicach © Pidzej
Gliwice © Pidzej
Zlikwidowane tramwaje w Gliwicach © Pidzej
Tramwaj techniczny © Pidzej
Tramwaj techniczny © Pidzej
Tramwaj techniczny © Pidzej
Ciekawy kościół © Pidzej
Awaria (kapeć) © Pidzej
Dworzec w Katowicach © Pidzej
Powrót pociągiem © Pidzej
RPM: 69
NACHY SREDN: 1%
NACHY MAX: 8%
WYSOK MAX: 321
3.15 - 22.10
1,05 l
6 bułek z pasztetem, 6 bananów, 2 x 7 days, pierniki, duża czekolada, Prince Polo, baton energetyczny
Zaliczone gminy: 0
Kategoria > km 150-199, Powrót pociągiem, ^ UP 1000-1499m
Częstochowa, Katowice
d a n e w y j a z d u
226.10 km
0.00 km teren
12:59 h
Pr.śr.:17.41 km/h
Pr.max:48.00 km/h
Temperatura:25.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1361 m
Kalorie: kcal
Rower:Mexller Solaris 0.4 (archiwalny)
Dawno nie byłem w Częstochowie (ostatnio w 2011 r.), postanowiłem ją więc odwiedzić. Trasa zaplanowana tak aby w razie czego przedłużyć ją i wrócić do Krakowa na rowerze. Ale po kolei. Wyjazd standardowo, po 3, po ciemku. Sprawnie przejeżdżam przez opustoszałe miasto i kieruję się na wylotówkę, DK94. Poza obszarem zabudowanym oświetlenia brak, taka jazda po ciemku też ma swój urok. Śniadanie w Białym Kościele. Powoli zaczyna świtać. Droga wznosi się tu niemal na 500m n.p.m.. Robi się na prawdę chłodno, 6'C. Czapka już dawno w użyciu, w końce nie wytrzymuję i ubieram też rękawiczki. Docieram do Olkusza, rynek omijam (zaliczyłem go w zeszłym roku). Skręcam w wojewódzką 791. Jadę w zasadzie tą samą drogą co 2011, tyle że w drugą stronę. Tutaj temperatura spada do rekordowych dzisiaj 5'C. Docieram do Ogrodzieńca, a potem do Zawiercia. To tutaj w 2011 miałem kryzys i odpoczywałem na ławeczce. Droga była by bardzo fajna gdyby nie spora ilość TIR-ów, nie zawsze mijających mnie w bezpiecznej odległości. Powoli ociepla się, w Myszkowie przebieram się w krótkie ciuchy. Za Myszkowem fotografuję ładny Zalew Porajski. W Kolonii Poczesnej zmiana drogi - skręcam w dwupasmową krajową 1-kę, która zaprowadzi mnie do Częstochowy. No tutaj to już ruch potężny, na szczęście jest asfaltowe pobocze, które daje namiastkę bezpieczeństwa. Po 11 docieram do Częstochowy. Pojawia się zakaz dla rowerów i trzeba jechać tragicznym chodnikiem, trudno, kawałek można tak jechać. W końcu odbijam z krajówki w lewo i odnajduję reprezentacyjną aleję miasta - Aleję Najświętszej Maryi Panny. Pięknie odnowiona robi wrażenie, w oddali widać już Jasną Górę. Dojeżdżam do klasztoru, właśnie trwa msza św., słychać religijne pieśni. Tu robię zasłużoną, dłuższą, półgodzinną przerwę połączoną z krótką modlitwą, zdjęciami i popasem. Pora wracać, kierunek: Katowice. Do GOP-u niedaleko. Z miasta wyjeżdżam DW 908. Jedzie się naprawdę przyjemnie, dookoła królują lasy. Jedynym problemem są spore ilości TIR-ów. Z Większych miejscowości przejeżdżam przez Miasteczko Śląskie i docieram do Bytomia. Tutaj odbijam aby zaliczyć rynek. Bardzo ładny, właśnie trwa jakaś impreza. Jako że jest już po 17 pora się zbierać. Przelatuję przez Chorzów, park mam już zwiedzony więc go omijam. Szybki sprint i jestem w Katowicach. Podejmuję też decyzję że wracam pociągiem a nie na rowerze. Jest już po 18 a do domu jakieś 100km. W domu byłbym grubo po północy. Odnajduję dworzec, kupuję bilet i jakieś picie, i na peronie czekam na pociąg. Regio, odjazd 19.07. W pociągu zjadam resztki zapasów, podróż szybko mija i po 21 jestem w Krakowie. W domu o 22. Udana wycieczka.
Zimno © Pidzej
Klimatyczna DW 791 © Pidzej
Jeszcze zimnej © Pidzej
Ładny przystanek autobusowy © Pidzej
Po lewej ławeczki w Zawierciu, gdzie w 2011 miałem kryzys © Pidzej
Ciekawa linia średniego napięcia © Pidzej
Pomnik, chyba w Myszkowie © Pidzej
Zalew Porajski © Pidzej
Zalew Porajski © Pidzej
Zalew Porajski © Pidzej
Wjeżdżam na krajową 1-kę © Pidzej
U celu © Pidzej
Niestety zakaz © Pidzej
Stary Rynek © Pidzej
Aleja Najświętszej Maryi Panny © Pidzej
Pomnik Kardynała Wyszyńskiego © Pidzej
Jasna Góra © Pidzej
Szkoła straży pożarnej © Pidzej
Sosna © Pidzej
Żniwa 1 © Pidzej
Żniwa 2 © Pidzej
Lasów nie brakowało © Pidzej
Krajobraz © Pidzej
Remont mostu © Pidzej
Świerklaniec © Pidzej
Na Bytom © Pidzej
Żniwa 3 © Pidzej
Nie tylko w Krakowie mamy kopce © Pidzej
Rynek w Bytomiu © Pidzej
Rynek w Bytomiu © Pidzej
Chorzów © Pidzej
Śląskie tramwaje © Pidzej
Dworzec w Katowicach © Pidzej
Dworzec w Katowicach © Pidzej
Powrót pociągiem © Pidzej
RPM: 68
NACHY SREDN: 2%
NACHY MAX: 8%
WYSOK MAX: 479
3.15 - 22.00
2,25 l
6 bułek z pasztetem, 6 bananów, pierniki, 2 x days, 2 czekolady
Zaliczone gminy:
Śląskie: 7
Konopiska
Starcza
Woźniki
Kalety
Miasteczko Śląskie
Radzionków
Piekary Śląskie
Kategoria > km 200-249, Powrót pociągiem, ^ UP 1000-1499m
Chorzów, Katowice
d a n e w y j a z d u
232.19 km
0.00 km teren
13:19 h
Pr.śr.:17.44 km/h
Pr.max:52.50 km/h
Temperatura:23.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1275 m
Kalorie: kcal
Rower:Mexller Solaris 0.4 (archiwalny)
Dziś w ramach odpoczynku od gór znów wybrałem się na Śląsk. Główne cele to Chorzów i Katowice. Wyjazd przed świtem, śniadanie w Skawinie. Zator i Oświęcim przejeżdżam tranzytem, bo ryneczki w tych miastach mam już zaliczone. Za Oświęcimiem krajowa 44 zaczyna się robić nieprzyjemna, kiepska nawierzchnia, duży ruch i brak poboczy. Pojawiają się też typowe dla Śląska zakazy dla rowerów. Ignoruję je gdy brak jest sensownej alternatywy. W Bieruniu odpoczynek na rynku, podobnie w Mikołowie, Tychy natomiast przejeżdżam tranzytem. Podejmuję decyzję o małym skróceniu trasy, zamiast wojewódzkiej 921 skręcam wcześniej w 925. Fajny leśny odcinek i jestem w Rudzie Śląskiej. Mijam Drogową Trasę Średnicową i skręcam na wschód, na Chorzów. Dojeżdżam do głównej drogi i moją uwagę zwraca ulica Parkowa. Okazało się że słusznie, bo trafiam do Parku Śląskiego. Postanawiam trochę go zwiedzić. Mijam będący w przebudowie Stadion Śląski. Objeżdżam połowę parku ścieżką rowerową, po czym skręcam w przecinającą środek parku aleję. Dłuższy odpoczynek połączony z popasem i jadę zobaczyć słynne planetarium. Jest też kolejka linowa, nie wiem czy czynna. Następnie kieruję się na Katowice. Mijam wysokie, ponad 80m wieżowce Katowickich osiedli. Przejeżdżam przez pięknie odnowione centrum (jeszcze nie ukończone), po czym skręcam zobaczyć Spodek i Superjednostkę. Są ogromne. Koło ronda urządzam dłuższą przerwę na jakimś skwerku, zjadam trochę zapasów i o 15 ruszam w drogę powrotną. Wskakuję na krajową 79, która również obfituję debilne zakazy dla rowerów. Gdy jest sensowna alternatywa, jak np. w Jaworznie to jadę ścieżką rowerową, a jak nie ma to zakazami się nie przejmuję, tylko raz zostałem strąbiony. W międzyczasie ochładza się i jest ledwie ponad 20 stopni. W Chrzanowie dłuższy odpoczynek na rynku. Kilometry mijają szybko i zmrok łapie mnie gdy wjeżdżam do Krakowa. Aby urozmaicić sobie drogę jadę Młynówką Królewską. Na Plantach zjadam resztki zapasów i jadę już prosto do domu. Udana wycieczka. Zwiedziłem niezły kawałek rzadko przeze mnie odwiedzanego GOP-u. Muszę przyznać że Park Śląski robi wrażenie, jest ogromny. Szkoda tylko że miejscami wydaje się trochę zaniedbany. Katowice również imponują. Piękne odnowione centrum, wysokie wieżowce i biurowce, widać rozmach. Zupełnie inaczej niż kurczowo przyrośnięty do ziemii Kraków. Na minus zapisały się durne zakazy dla rowerów. Poustawiane bez sensu przy zwykłych drogach krajowych, nierzadko z idealnym na rower asfaltowym poboczem. Pogoda dopisała, pomimo że lubię upały to jazda przy 20-25 stopniach też jest przyjemna, mało picia schodzi a kremu z filtrem użyłem tylko raz, potem nie było potrzeby. Zrobiłem mnóstwo zdjęć, te co tu są to tylko część z nich. Na pewno jeszcze wrócę w tamte rejony.
Żniwa © Pidzej
Oświęcim © Pidzej
Oświęcim © Pidzej
Zaczynają się typowe dla Śląska debilne zakazy © Pidzej
Zamek w Oświęcimiu © Pidzej
Jakaś rzeka © Pidzej
Ciekawa nazwa © Pidzej
Ciekawa ścieżka rowerowa © Pidzej
Tutaj już lepsza ścieżka © Pidzej
...jednak do ideału daleko © Pidzej
A to Bieruń albo Mikołów, nie pamiętam już © Pidzej
Jedna z wielu mijanych kopalń © Pidzej
Przykład śląskiej zabudowy © Pidzej
Inny przykład © Pidzej
Stadion Śląski © Pidzej
Nieco zaniedbany Park Śląski © Pidzej
Ring rowerowy w Parku © Pidzej
Park Śląski © Pidzej
Planetarium © Pidzej
Kolejka w Parku © Pidzej
Mierzące 82m, 25 piętrowe "Kukurydze" © Pidzej
Rzeczka a raczej ściek © Pidzej
Biurowce Stalexport, 97 i 92m, 23 i 21 pięter © Pidzej
Odnowione centrum robi wrażenie © Pidzej
Superjednostka, wys. 58m, 17 pięter © Pidzej
Spodek © Pidzej
Osiedle Gwiazdy, 81m, 24 piętra © Pidzej
Mysłowice © Pidzej
Debilnych zakazów ciąg dalszy © Pidzej
Czasem jest alternatywa, a czasem nie © Pidzej
Jaworzno © Pidzej
Dk 79 © Pidzej
Dk 79 © Pidzej
Chrzanów © Pidzej
RPM: 72
NACHY SREDN: 1%
NACHY MAX: 7%
WYSOK MAX: 342
3.25 - 21.30
2,35l
7 bułek z pasztetem, 7 bananów (ale niewielkich), 2 x 7days, pierniki, duża czekolada, 3 wafelki
Zaliczone gminy:
Śląskie: 3
Ruda Śląska
Świętochłowice
Chorzów
Kategoria > km 200-249, ^ UP 1000-1499m
Racibórz, Gliwice
d a n e w y j a z d u
225.80 km
0.00 km teren
12:14 h
Pr.śr.:18.46 km/h
Pr.max:46.50 km/h
Temperatura:32.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1239 m
Kalorie: kcal
Rower:Mexller Solaris 0.4 (archiwalny)
Czas odwiedzić GOP, dawno nie byłem w tamtych okolicach (ostatnio w 2011 roku, podczas pamiętnej 300-ki). Plan był taki: Kraków -> Jastrzębie-Zdrój -> Katowice. Wyszło inaczej. Wyjazd po ciemku, po 3. Sprawnie przejeżdżam przez opustoszałe miasto, widać przygotowania do Tour de Pologne. Kierunek: wojewódzka 780. W Liszkach śniadanie, zaczyna świtać. Na polach już żniwa. Pierwsza kopalnia węgla w Libiążu. Kilometry szybko mijają i docieram do Kopciowic, teraz DW934. Kawałek krajówką, z debilnym zakazem dla rowerów, który oczywiście ignoruję. Potem fajny leśny odcinek do Pszczyny. W Bojszowach wskakuję za traktor z wielką przyczepą pełną słomy i tak ciągnę bezwysiłkowo 24km/h przez jakieś 10km. Super. W Pszczynie dłuższy odpoczynek na ładnym rynku. Szukam drogi na zaporę w Goczałkowicach, jednak nie mogę jej znaleźć. Trudno. Po lewej towarzyszą mi za to piękne widoki na jezioro i majaczące za nim góry. W międzyczasie zaczynam planować inną trasę, może zamiast Jastrzębia -> Katowice jechać na Rybik -> Gliwice? Ominąłbym w ten sposób krajową 81 usianą debilnymi zakazami dla rowerów. Strumień również ma swój niebrzydki ryneczek, natomiast Jastrzębie, 90-tys. miasto, rynku nie ma! Omijam je więc tranzytem i trochę błądzę, szukając drogi na Wodzisław. Tu kolejna zmiana planów: Racibórz -> Gliwice. Omijam więc centrum i kieruję się na Racibórz. Osiągam go ok. 14. Zajechałem już naprawdę daleko, przez miasto przepływa już Odra a nie Wisła. Odpoczynek na rynku przerywa mi jakiś koleś, który pyta skąd przybywam i chce aby mu pomóc mu przy kupnie roweru. Coś tam doradzam, na tyle co wiem, wreszcie udaje mi się go zbyć :) Pociąg z Gliwic mam po 20, więc czasu mnóstwo. Droga do Gliwic bardzo przyjemna. Droga wojewódzka, ruch niewielki, tereny raczej odludne, pola, i pomagające w walce z upałem mnóstwo lasów. Po drodze kupuję zapas wody marki Aro, 2x1,5l, 2x80gr :) Do Gliwic docieram przed 18tą, ponad 2 godziny czasu, myślę czy by nie zajechać do Zabrza czy Katowic. Jednak nie mam mapy GOP-u i bym się tu pogubił. Poza tym zbliżają się burzowe chmury, dobrze że teraz a nie gdzieś na trasie. Odnajduję więc dworzec, pozostały czas spędzam trochę na rynku, trochę na ławce pod dworcem. Na rynku gwar jak w Krakowie, natomiast przykre wrażenie robią nieczynne linie tramwajowe. Torowiska jeszcze zostały, trakcja już zdemontowana. Z dużej chmury mały deszcz, burza dotarła ale popadało tylko trochę. Kręcącego się przy dworcu kolesia z prośbą o pieniądze na wódkę zbywam z niczym, z innym menelem natomiast dzielę się bułką :) Przez kołowanie po mieście średnia spada z żałosnych 19km/h jeszcze bardziej. Pociąg niestety drogi, do Krakowa stąd jeździ tylko TLK :/ Do Krakowa docieram bez przygód. Na rynku ostre sprzątanie po TdP. W domu jestem po wpół do dwunastej. Udana wycieczka, zwiedziłem rzadko odwiedzane przeze mnie rejony, a nie ciągle tylko góry i góry.
Eksperymentalny asfalt © Pidzej
Brodłej ;) © Pidzej
Żniwa 1 © Pidzej
KWK Libiąż © Pidzej
Chełmek © Pidzej
Typowy dla Śląska debilny zakaz © Pidzej
KWK Piast © Pidzej
Przyjemny leśny odcinek na DW931 © Pidzej
Mini Wieża Eiffla © Pidzej
Pszczyna © Pidzej
Jez. Goczałkowickie © Pidzej
Żniwa 2 © Pidzej
Strumień © Pidzej
DK81, którą miałem początkowo jechać na Katowice © Pidzej
Tyle widziałem z Jastrzębia-Zdroju © Pidzej
Ciekawy most © Pidzej
Autostrada A1 © Pidzej
Pszów © Pidzej
Kierunek: Racibórz © Pidzej
U celu © Pidzej
Kanał Ulga © Pidzej
Kanał Ulga © Pidzej
Rzeka Odra © Pidzej
Racibórz © Pidzej
Kolejny debilny znak. Już schodzę © Pidzej
Żniwa 3 © Pidzej
Zapas wody © Pidzej
Zaczynają się niemieckie nazwy miejscowości © Pidzej
Budowa trasy średnicowej w Gliwicach © Pidzej
Gliwice © Pidzej
Gliwice © Pidzej
Dworzec w Gliwicach © Pidzej
Powrót pociągiem © Pidzej
RPM: 72
NACHY SREDN: 1%
NACHY MAX: 6%
WYSOK MAX: 307
3.15 - 23.35
4 l
5 bułek z pasztetem, 1 bułka z serem, 7 bananów, 3 wafelki, pierniki
Zaliczone gminy:
Śląskie: 10
Goczałkowice-Zdrój
Strumień
Pawłowice
Jastrzębie-Zdrój
Mszana
Wodzisław Śląski
Pszów
Kornowac
Nędza
Kuźnia Raciborska
Kategoria > km 200-249, Powrót pociągiem, ^ UP 1000-1499m
Bielsko-Biała
d a n e w y j a z d u
219.00 km
0.00 km teren
12:24 h
Pr.śr.:17.66 km/h
Pr.max:53.00 km/h
Temperatura:26.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1486 m
Kalorie: kcal
Rower:Mexller Solaris 0.4 (archiwalny)
Plan na dziś był nieco ambitniejszy ale ostatecznie wyszła wycieczka niemalże śladem mojej pierwszej dwusetki. Wyjechałem godzinę za późno i oczywiście zapomniałem zabrać przygotowanego jedzenia - kanapek i bananów. Do Kalwarii krętą i wąską drogą wojewódzką, potem do Bielska już prosto krajówką. Po lewej towarzyszą mi ładne widoki na góry. Po drodze kupuję 5 bananów. W Kleczy ciekawostka - wiadukt z zakazem wjazdu powyżej 3,5m wys. Droga trochę pagórkowata, do BB docieram po ~6 godz. W centrum oczywiście Bożociałowa procesja i wyłączony ruch. Odnajduję rynek i godzinę przeznaczam na odpoczynek. W tym czasie podejmuję decyzję o zmianie trasy: nie jadę na Katowice i potem DK79 tylko w Pszczynie odbijam na DK 44. I tak też robię, dwupasmową "jedynką" docieram do Pszczyny (tu też zaliczam rynek) po czym skręcam w wojewódzką na Oświęcim. W Brzeszczach droga obsadzona pięknymi starymi dębami, jest też ciekawa kopalnia. W Oświęcimiu przejeżdżam przez sto rond i odpoczywam chwilę na rynku. W międzyczasie ochładza się trochę, krem do opalania nie będzie już dzisiaj potrzebny. Droga do domu dłuży mi się strasznie, odliczam już tylko pozostałe kilometry. Zator, Skawina, wreszcie Kraków! W centrum kupuję jeszcze obwarzanka, honorowa runda wokół rynku i do domu. Wyszła niezbyt ambitna ale udana wycieczka.
Kalwaria Zebrzydowska © Pidzej
Wadowice © Pidzej
Ciekawostka: 3,5m na drodze krajowej? Wyklucza to przejazd standardowej ciężarówki © Pidzej
Wadowice © Pidzej
Wadowice © Pidzej
Na Bielsko © Pidzej
Andrychów © Pidzej
Ciekawy most w Andrychowie © Pidzej
Rynek w Kętach © Pidzej
Panorama Bielska-Białej © Pidzej
Rzeka Biała w Bielsku © Pidzej
Procesja - Boże Ciało © Pidzej
Rynek w Bielsku-Białej © Pidzej
Krajową 1 na północ © Pidzej
Rynek w Pszczynie © Pidzej
KWK Brzeszcze © Pidzej
KWK Brzeszcze © Pidzej
KWK Brzeszcze © Pidzej
Rynek w Oświęciumiu © Pidzej
Na Kraków © Pidzej
15% to tam nie było, ledwie 10% © Pidzej
EC Skawina © Pidzej
Skawina © Pidzej
RPM: 64
NACHY SREDN: 2%
NACHY MAX: 9%
WYSOK MAX: 450
4.15 - 20.45
2l
5 bananów, czekolada, baton energetyczny, Prince Polo, ciastka HIT, obwarzanek
Kategoria > km 200-249, ^ UP 1000-1499m
Przeworsk
d a n e w y j a z d u
218.04 km
0.00 km teren
12:29 h
Pr.śr.:17.47 km/h
Pr.max:45.00 km/h
Temperatura:30.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1262 m
Kalorie: kcal
Rower:Mexller Solaris 0.4 (archiwalny)
Cel minimum na dziś to Rzeszów, a jak się uda to dalej. Wyjazd po 3. Do Bochni jadę boczną drogą wzdłuż Puszczy Niepołomickiej, aby ominąć hopki na krajówce. W Bochni wskakuję już na właściwą drogę. W Wojniczu na rynku spada mi tylnia lampka i pęka szybka :/ Na szczęście dalej działa. W Tarnowie odpoczynek na sennym ryneczku, nie ma porównania do krakowskiego Rynku. Zwiedzam też centrum Pilzna, bo nie byłem. Tutaj rynek jest rozkopany. Gdy docieram do Rzeszowa mam jeszcze sporo czasu więc przejeżdżam przez miasto tranzytem i kieruję się dalej na wschód. Mijam Łańcut i kończę bieg w Przeworsku, akurat około godziny do odjazdu pociągu. Stacja wyremontowana, można się trochę umyć w kiblu. Powrót najpierw nowoczesnym Impulsem, w Rzeszowie przesiadka do starego "kibla". Podróż dłużyła się strasznie, w Krakowie jestem przed północą. Udana wycieczka, zapomniałem tylko zawczasu smarować się kremem, więc wróciłem popalony od Słońca.
Willla "Koci Zamek" w Bochni © Pidzej
Kierunek: Rzeszów © Pidzej
Krajowa 94 © Pidzej
Rynek w Wojniczu gdzie rozwaliłem lampkę © Pidzej
Wojnicz © Pidzej
Tarnów © Pidzej
Typowy dla Tarnowa debilny zakaz © Pidzej
Senny rynek w Tarnowie © Pidzej
Rozkopany rynek w Pilźnie © Pidzej
Znowu debilny zakaz © Pidzej
Gorąco © Pidzej
Odpoczynek przed Rzeszowem, na tym samym przystanku co w 2011 roku :) © Pidzej
Rzeszów © Pidzej
Osiedla Rzeszowa © Pidzej
Odpoczynek w Rzeszowie © Pidzej
Jakieś rondo w Rzeszowie © Pidzej
Wielka C*pa ;) © Pidzej
Tutaj kończę bieg © Pidzej
Stacja kolejki wąskotorowej w Przeworsku © Pidzej
Odnowiona stacja w Przeworsku © Pidzej
Wnętrze Impulsa © Pidzej
Mała literówka ;) © Pidzej
RPM: 69
NACHY SREDN: 2%
NACHY MAX: 9%
WYSOK MAX: 260
3.15 - 0.25
5,55l
Zaliczone gminy:
Podkarpackie: 6
Krasne
Czarna
Łańcut
Łańcut - obszar miejski
Przeworsk
Przeworsk - obszar miejski
Kategoria > km 200-249, ^ UP 1000-1499m
Pasmo Babicy
d a n e w y j a z d u
89.26 km
11.00 km teren
05:56 h
Pr.śr.:15.04 km/h
Pr.max:62.50 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1004 m
Kalorie: kcal
Rower:Mexller Solaris 0.4 (archiwalny)
Przejazd Pasmem Babicy. Ze względu na wszechobecne błoto zrezygnowałem w połowie szlaku :/ Jeszcze tu wrócę ;)
Myślenicka Lipka (podpalona przez debili) © Pidzej
Na czerwonym szlaku (Mały Szlak Beskidzki) © Pidzej
Na czerwonym szlaku © Pidzej
Ciekawy most © Pidzej
Ciekawy most © Pidzej
Ciekawy most © Pidzej
Zaliczone szczyty:
Sularzowa (617)
Dział (616)
Plebańska Góra (510)
RPM: 68
NACHY SREDN: 4%
NACHY MAX: 20%
WYSOK MAX: 607
13.15 - 20.15
Kategoria > km 050-099, Terenowo, ^ UP 1000-1499m
Dookoła Krakowa
d a n e w y j a z d u
127.85 km
2.00 km teren
05:56 h
Pr.śr.:21.55 km/h
Pr.max:50.00 km/h
Temperatura:15.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1358 m
Kalorie: kcal
Rower:Mexller Solaris 0.4 (archiwalny)
RPM: 73
NACHY SREDN:
NACHY MAX: 13%
WYSOK MAX: 423
14.25 - 21.05
1,125l
Podmiana łańcucha, czyszczenie i smarowanie napędu (włącznie z tylnią przerzutką)
Kategoria > km 100-149, Serwis, ^ UP 1000-1499m
Pasmo Jakieśtam
d a n e w y j a z d u
81.26 km
16.00 km teren
05:16 h
Pr.śr.:15.43 km/h
Pr.max:63.50 km/h
Temperatura:19.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1097 m
Kalorie: kcal
Rower:Mexller Solaris 0.4 (archiwalny)
Edit 2014: znalazłem nazwę tego pasma na mapie Beskidu Makowskiego, to Pasmo Bukowca.Wkręciło się
© PidzejLeśna droga
© PidzejZaczęło się chmurzyć i trochę padać
© PidzejNiebieski szlak
© PidzejŁadna polanka
© PidzejNiebieski szlak
© PidzejWidoczki
© PidzejWidoczki, po lewej Pasmo Barnasiówki
© PidzejWidoczki
© Pidzej
Zaliczone szczyty:
Wielka Góra (?)
Wierzchgóry (414)
Lisia Góra (405)
Pochów (392)
Kopaniec (380)
Barglica (361)
RPM: 70
NACHY SREDN: 4%
NACHY MAX: 22%
WYSOK MAX: 447
13.40 - 20.45
1,45l
smarowanie łańcucha
Kategoria > km 050-099, Serwis, Terenowo, ^ UP 1000-1499m
Pasmo Barnasiówki
d a n e w y j a z d u
92.78 km
13.50 km teren
05:45 h
Pr.śr.:16.14 km/h
Pr.max:67.50 km/h
Temperatura:24.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1104 m
Kalorie: kcal
Rower:Mexller Solaris 0.4 (archiwalny)
Rynek w Myślenicach
© Pidzej
Panoramka spod wzgórza Dalin © PidzejŻółtego szlaku początki
© PidzejNa szlaku
© PidzejBłotnista sekcja
© PidzejNa szlaku
© Pidzej
Nowiutki zalew w Sułkowicach © PidzejZalew w Sułkowicach
© PidzejTamtymi górkami jechałem
© PidzejKraków
© Pidzej
Zaliczone szczyty:
Barnasiówka (566)
Pisana (545)
Kaniowa Góra (543)
Dalin (506)
Sucha Góra (345)
RPM: 71
NACHY SREDN: 4%
NACHY MAX: 25%
WYSOK MAX: 565
13.35 - 21.10
1,75l
Kategoria > km 050-099, Terenowo, ^ UP 1000-1499m