^ UP 1000-1499m
Dystans całkowity: | 11415.81 km (w terenie 156.75 km; 1.37%) |
Czas w ruchu: | 562:15 |
Średnia prędkość: | 18.53 km/h |
Maksymalna prędkość: | 71.90 km/h |
Suma podjazdów: | 98673 m |
Liczba aktywności: | 82 |
Średnio na aktywność: | 139.22 km i 7h 29m |
Więcej statystyk |
Ścieżka Niezapominajka
d a n e w y j a z d u
68.68 km
12.00 km teren
03:54 h
Pr.śr.:17.61 km/h
Pr.max:57.50 km/h
Temperatura:5.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1068 m
Kalorie: kcal
Rower:Nawijacz asfaltu/szlakopomykacz własnej roboty (archiwalny)
Szlak ten (a właściwie ścieżka spacerowa) wpadł mi w oko w czasie pewnej sierpniowej wycieczki. Postanowiłem ją więc przejechać, tym bardziej że po drodze można zdobyć dwa dotąd niezaliczone, niewysokie szczyty - Syberia (427) i Kacza Góra (434). A niezaliczone z tego powodu że na mapie z 2013r. ich nie ma - odkryłem je dopiero na mapie z roku 2016.
Dojazd do Dobczyc standardową drogą by potem wspiąć się podjazdem do Kornatki i rozpocząć objazd ścieżki. Cała ścieżka ma ok. 12km długości i jest bardzo urozmaicona. Zalicza sporo fajnych wzniesień (wysokości po drodze w zakresie ok. 300-450m n.p.m.). Wiedzie różnego rodzaju leśnymi/polnymi drogami/ścieżkami (był nawet odcinek brukowany kamieniami - na zdjęciu) przez różnego gatunku lasy liściaste/iglaste. Praktycznie całość do przejechania bez schodzenia z roweru i to pomimo ostatnich deszczowych dni - błota niewiele. Było dość chłodno - temp. w lesie spadła z jakichś 12 do raptem 4'C. Po drodze przerwa na małe co nieco z widokiem na Ciecienia, a obie góry (Syberia/Kacza Góra) zaliczone sumiennie - znalazłem najwyżej położone drzewa na szczytach. Po drodze minąłem jednego rowerzystę i ze 3 turystów/tubylców. Widoków jakichś spektakularnych raczej brak. Zmrok łapie mnie chwilę przed zjazdem na asfalt. Zjazd do Dobczyc i powrót standardowo wojewódzką.
Udana wycieczka, Ścieżka Niezapominajka idealnie nadaje się na rower i łatwą, terenową traskę.
Zaliczone szczyty:
Syberia 427
Kacza Góra 434
Wielka Góra 394
Odpust w Dziekanowicach © Pidzej
Oldschoolowy znak © Pidzej
Piękny dąb © Pidzej
Wjeżdżam w teren © Pidzej
Lasy różnych gatunków © Pidzej
Oznakowanie miejscami zniszczone :/ © Pidzej
Fragment bardziej gładki © Pidzej
I bardziej nierówny © Pidzej
Odpoczynek z widokiem na Ciecień © Pidzej
Na szczycie Syberii :) © Pidzej
I na Kaczej Górze © Pidzej
Najbardziej błotniste fragmenty wyglądały tak czyli nie było źle © Pidzej
Gdzieś po drodze © Pidzej
Gdzieś po drodze © Pidzej
Po wyjeździe z lasu © Pidzej
Widoków na Jezioro jakichś spektakularnych nie było © Pidzej
Gdzieś po drodze © Pidzej
Gdzieś po drodze © Pidzej
Jakieś widoczki © Pidzej
Tuż przed zjazdem na asfalt © Pidzej
W Kornatce © Pidzej
Zjazd do rozświetlonych Dobczyc © Pidzej
NACHY SREDN: 4%
NACHY MAX: 18%
WYSOK MAX: 444
14.35 - 19.40
0,2l
2 jabłka
Serwis: pompowanie opon
Kategoria ^ UP 1000-1499m, > km 050-099, Serwis, Terenowo
Lubomir - Łysina - Kudłacze / 100000M UP W SEZONIE!
d a n e w y j a z d u
107.50 km
6.00 km teren
05:52 h
Pr.śr.:18.32 km/h
Pr.max:56.50 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1475 m
Kalorie: kcal
Rower:Nawijacz asfaltu/szlakopomykacz własnej roboty (archiwalny)
Dokładka po wczorajszej wycieczce ;) Wg prognoz na 99% przedostatni tak ciepły dzień w tym roku. Czyli niby mogłem sobie dziś odpocząć i pojechać jutro. Ale w ndz. wieczór już mogło zacząć padać. I dobrze że pojechałem dziś bo jutro wracałbym 50km w deszczu.
Wyszło mi że najpóźniej wypada wyjechać o 14 i właśnie o tej godzinie udało mi się wygrzebać po obiedzie. Początek trasy tak samo jak wczoraj - Dobczyce, Wiśniowa, przeł. Jaworzyce. Z tym że dziś Dobczyce przez centrum (przerwa na krem UV). Wziąłem tylko litr wody więc w Wiśniowej kupuję jeszcze 1,5l (0,79zł, dziś wycieczka po taniości :) ). Tu też dłuższa przerwa aby coś zjeść, na skwerku pod kościołem. Siedziałem dłuższą chwilę ale wychodzi mi że trzeba się zbierać żeby zjechać ze szlaku przed zmrokiem. No i fajnie by było np. zobaczyć zachód Słońca z Kudłaczy. W końcu szczyt Lubomira ponad pół kilometra wyżej. Skręcam na Jaworzyce, na przełęczy chwilę odpocząłem przed uphillem na Lubomira. A ten zaczyna się asfaltem, a potem kamienistą drogą przez las. Na zjeździe z asfaltu upuszczam trochę powietrza coby zwiększyć przyczepność. Nachylenie póki co średnie ale co chwilę zatrzymuję się, nie żeby odpocząć ale żeby uchwycić na zdjęciach coraz fajniejsze widoczki. Mijam wielu turystów schodzących z gór. Potem nachylenie wzrasta więc trochę odpoczywam a w końcu kawałek musiałem podprowadzić - jakieś 30m w pionie, tyle co ostatnio. Może bym coś powalczył ale głupio muszą wyglądać takie nieudane próby ruszenia pod górę, nie chciałem się kompromitować przy ludziach ;) Końcówka podjazdu już na kołach. Na szczycie jestem koło 18 (czyli nici z zachodu z Kudłaczy). Jest bardzo przyjemnie, chłodno i nie ma stada much jak ostatnim razem ;) Pora późna więc ludzi też niewiele (3-4). Trochę zeszło na zrobienie fajnych fotek i gdy zbierałem się do drogi było tylko kilka minut do zachodu Słońca. Ale nie martwi mnie to zbytnio bo na Kudłacze tylko 4km szlakiem. Czerwonym (Mały Szlak Beskidzki) zawsze zjeżdża się bardzo fajnie. No a w takim półmroku to już w ogóle :) Choć trochę się bałem żeby nie wyglebić gdzieś w tych ciemnościach i parę metrów wolałem sprowadzić. O tym że zbliżam się do Kudłaczy informuje mnie dobiegająca muzyka. No i faktycznie jakaś impreza w budzie pod schroniskiem - akurat leci "Akcent - Przekorny los" :D Hehe lubię ten kawałek jak i inne utwory Zenka ;) Posiedziałem dłuższą chwilę na ławeczce powoli zbierając się do drogi - zjadłem co mi zostało, dopompowałem opony, ubrałem się, założyłem lampki. Trochę szkoda zjeżdżać bo następna wycieczka w góry raczej w przyszłym sezonie. Fajny zjazd asfaltem do Pcimia - ciągnął się i ciągnął. Do Myślenic pojadę inaczej niż zwykle - nie serwisówką wzdłuż Zakopianki a boczną drogą drugą stroną Raby. W sumie to nie wiem czy fajna czy nie bo było tam zupełnie ciemno ;) No i zimno - ze 13'. Ze Stróży planowałem szlakiem rowerowym do Zarabia ale nie chciało mi się go szukać po ciemku, więc pojechałem standardowo wzdłuż Zakopianki. Potem Myślenice (na rynek nie chciało mi się już zajeżdżać) i myślę jak tu wrócić do domu. No i wymyśliłem że zamiast jechać jak zwykle bokami (Borzęta, Gorzków, Koźmice Wlk.) pojadę jak leci Zakopianką :) Bo zawsze mam problem trafić od tej strony we właściwy skręt w Borzętach. A Zakopianka na odcinku Myślenice - Kraków nie jest taka straszna - jest asfaltowe pobocze. Trzeba tylko uważać na skrzyżowaniach (jak są pasy skrętu w prawo a samemu jedzie się prosto środkiem jezdni) i na wjeździe do Krakowa. Podjazdy niezbyt strome no i zawsze głównymi drogami jakoś szybciej się leci. I tak było i dziś, bardzo przyjemnie mi się jechało tą drogą. Było fajnie widać np. migające na czerwono: po prawej - maszt w Chorągwicy i kominy EC w Łęgu a po lewej kominy elektrowni w Skawinie. Z podjazdów to poczułem w nogach tylko ten przed Mogilanami ale nie w takim stopniu jak kiedyś - kilka lat temu wydawał mi się ścianą płaczu ;) Tak fajnie jechało mi się główną drogą że zajechałem nią aż na Mateczny i tu skręciłem w Kamieńskiego - też droga raczej nie na rower :D No ale żeby nie przesadzić i nie kusić losu od Bonarki chodnikami. W domu o 22.
Udana wycieczka, taka moja standardowa trasa, robię ją od 2011r. tyle że dopiero w tym roku odkryłem że o wiele fajniejsza jest w kierunku Lubomir -> Kudłacze niż na odwrót. Pomimo wczorajszej trasy jakoś nie byłem zbytnio zmęczony i jechało się super. Szkoda tylko że następna wycieczka w góry (tzn. po górskich szlakach) prawdopodobnie dopiero w przyszłym sezonie. Bo prognozy pogody są nieubłagane, od przyszłego tygodnia deszcz, a w górach temp. może spaść do 0 i śnieg!
EDIT: Statystyki właśnie się zaktualizowały i wychodzi że pierwszy raz udało mi się uzbierać 100000m przewyższenia w sezonie :)
Zaliczone szczyty:
Przeł. Jaworzyce 576
Lubomir 904
Trzy Kopce 894
Łysina 891
Takie tam. Blokowiska N. Bieżanowa widziane z Węzła Bieżanów © Pidzej
Takie tam. Linia 400kV w Sierakowie © Pidzej
Dobczyce (fotka dokumentacyjna) © Pidzej
Krzyworzeka. Dziś widok w drugą stronę © Pidzej
Pasmo Ciecienia i DW964 © Pidzej
Grodzisko. Też w Paśmie Ciecienia © Pidzej
Pauza w Wiśniowej © Pidzej
Pauza w Wiśniowej © Pidzej
Kapliczka na przeł. Jaworzyce © Pidzej
Podjazd na Lubomira. Na razie asfalt © Pidzej
Widoczki z podjazdu na Lubomira © Pidzej
Widoczki z podjazdu na Lubomira © Pidzej
Widoczki z podjazdu na Lubomira. No tak trochę jesiennie już © Pidzej
Odpoczynek na podjeździe © Pidzej
Obserwatorium na Lubomirze © Pidzej
Odpoczynek na Lubomirze © Pidzej
Na Lubomirze © Pidzej
Lubomir. Najbliższa od Krakowa tak wysoka góra © Pidzej
Zjazd czerwonym na Kudłacze. Aparat kłamie, było o wiele ciemniej ;) © Pidzej
Zjazd czerwonym na Kudłacze. Aparat kłamie, było o wiele ciemniej ;) © Pidzej
O właśnie, było mniej więcej tak :) © Pidzej
Kudłacze. Najbliższe od Krakowa schronisko górskie © Pidzej
Widoczek z Kudłaczy © Pidzej
Trochu się zasiedziałem :) © Pidzej
Następna fotka to już wiadukt w Stróży (bo wcześniej nie było nic widać) © Pidzej
Wzdłuż Zakopianki © Pidzej
Krajowa 7ka nie jest taka zła, w 2014 zajechałem nią do Warszawy ;) © Pidzej
Powrót Zakopianką © Pidzej
Takie tam © Pidzej
I wjazd do Krakowa © Pidzej
NACHY SREDN: 4%
NACHY MAX: 24%
WYSOK MAX: 885
14.00 - 22.00
1,75l
4 wafelki, 2 jabłka
Kategoria ^ UP 1000-1499m, > km 100-149, Korona Gór Polski, Terenowo
Trzy przełęcze
d a n e w y j a z d u
96.95 km
0.40 km teren
04:39 h
Pr.śr.:20.85 km/h
Pr.max:53.50 km/h
Temperatura:12.5
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1225 m
Kalorie: kcal
Rower:Nawijacz asfaltu/szlakopomykacz własnej roboty (archiwalny)
Kolejny niezbyt ciepły dzień, kolejna niezbyt długa asfaltowa wycieczka. Znowu w te same strony ale te okolice nigdy mi się nie znudzą. Dzisiaj dołożyłem trzecią przełęcz - Jaworzyce. Niestety ławeczki były tam zajęte więc sobie nie posiedziałem. Zjechałem nieznaną mi jeszcze drogą przez Węglówkę - bardzo fajny zjazd. Pogoda taka jak przedwczoraj - na początku niemal 20, a na końcu tylko nieco ponad 10. W Węglówce (koło tych pni) pogadałem z jakimś miejscowym. Okazuje się że pracuje w kościele na Bieżanowie. Potem zajechałem jeszcze pod pomnik no i wróciłem standardową drogą. Zachód Słońca przed Dobczycami. Udana wycieczka.
Zaliczone szczyty:
Przeł. Jaworzyce 576
Przeł. Wielkie Drogi 562
Przeł. Wierzbanowska 502
RTCN Kraków Chorągwica © Pidzej
Widoczek z Raciborska © Pidzej
Tartak w Wiśniowej, u stóp Ciecienia © Pidzej
Końcówka podjazdu na przeł. Jaworzyce © Pidzej
Widoczek z podjazdu na przeł. Jaworzyce © Pidzej
Na przeł. Jaworzyce. Ławeczki zajęte © Pidzej
Zjazd z przełęczy © Pidzej
Odpoczynek na pniach © Pidzej
I pod pomnikiem © Pidzej
Testy energetyka z Lewiatana :D Trochę droższy niż ten z Biedry/Tesco. Smakuje i działa tak samo :) © Pidzej
Na przeł. Wielkie Drogi © Pidzej
Widoczek z przeł. Wielkie Drogi © Pidzej
Na przeł. Wierzbanowskiej © Pidzej
Ubiór już taki raczej jesienny © Pidzej
Pługi czekają na zimię © Pidzej
DW964 i Krzyworzeka © Pidzej
NACHY SREDN: 3%
NACHY MAX: 11%
WYSOK MAX: 578
14.05 - 20.05
1,2l
czekolada, banan
Kategoria ^ UP 1000-1499m, > km 050-099, Terenowo
Pomnik w Kasinie
d a n e w y j a z d u
96.17 km
0.40 km teren
04:41 h
Pr.śr.:20.53 km/h
Pr.max:53.00 km/h
Temperatura:12.5
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1251 m
Kalorie: kcal
Rower:Nawijacz asfaltu/szlakopomykacz własnej roboty (archiwalny)
Trochę za zimno na jakiś wypad w góry więc zaplanowałem sobie na dziś taką nie za długą, asfaltową wycieczkę. Cel to pewien pomnik w Kasinie. Wypatrzyłem go niedawno na mapie B. Wyspowego. Przejeżdżałem obok niego dziesiątki razy ale nigdy go nie widziałem. Chciałem go odnaleźć podczas ostatniego powrotu z gór ale było już za ciemno. Tym razem wgrałem sobie ślad do GPSa. Trasa taka trochę nietypowa bo powrót miał być po śladzie.
Wyjazd o 14. Niby jakoś zimno nie było, kilkanaście stopni, w porywach prawie 20. Ale pojechałem w długich spodniach i kurtce. A jakby co wziąłem też bluzę, czapkę i rękawiczki (jak się potem okazało, przydały się). Aby nie robić po raz setny takich samych zdjęć dziś dla odmiany kilka innych kadrów. Droga fajna ale jechałem nią już (i pisałem o niej) tyle razy że nie wiem co o niej więcej powiedzieć. W każdym razie już wiem dlaczego ostatnio nie odnalazłem tego pomnika. Okazało się do że trzeba skręcić w drogę obok. Jakieś 200m przez pole i koło 17tej jestem na miejscu. Od szosy wojewódzkiej jest oddzielony skrawkiem lasu, to wyjaśnia dlaczego nigdy go nie widziałem. Sam pomnik nie jest jakiś okazały ale ciekawy. Kamienny cokół z niewielką, powycinaną we wzorki wieżą czołgu. Zwieńczony Chrystusem w cierniowej koronie i krzyżem. Do tego dwie tablice. Pooglądałem, posiedziałem w jakiejś wiacie obok, zjadłem pierniczki i ruszyłem w drogę powrotną. Przed przeł. Wielkie Drogi odbiłem jeszcze kawałek w boczną drogę. Zawsze tu stawaliśmy autem na odpoczynek w drodze na wakacje do Rabki. Zawsze była tu też sterta gnojówki ale dzisiaj nie było ;) No a potem w dół do Dobczyc. Całkiem chłodno się zrobiło, niewiele ponad 10 stopni. Podjechałem jeszcze na wzgórze zamkowe zobaczyć zachód Słońca nad jeziorem Dobczyckim. Jak zawsze było magicznie :) A wracając pojechałem dla odmiany przez Chorągwicę zrobić fotkę rozświetlonego Krakowa. Udana wycieczka.
Zaliczone szczyty:
Przeł. Wierzbanowska 502 x2
Przeł. Wielkie Drogi 562 x2
RTCN Kraków Chorągwica © Pidzej
Kościół i serpentyny w Dziekanowicach © Pidzej
Raba w Dobczycach © Pidzej
Pasmo Ciecienia z Grodziskiem w roli głównej © Pidzej
Pasmo Ciecienia z Ciecieniem w roli głównej © Pidzej
Góry to kolejno: Szklarnia, Dzielec i Śnieżnica. Na wszystkich byłem na rowerze :) © Pidzej
Zjazd do Kasiny, po prawej Lubogoszcz. Jeszcze na nim nie byłem ale chcę być :) © Pidzej
Droga która prowadzi do pomnika © Pidzej
Pomnik w Kasinie © Pidzej
Pełna nazwa: Pomnik pamięci żołnierzy 24 pułku ułanów z wieżą czołgu Vickers E © Pidzej
Tablica koło pomnika © Pidzej
Pomnik © Pidzej
Pomnik © Pidzej
Takie tam. Pierniczki & błotko ;) © Pidzej
Odpoczynek tam gdzie za dawnych czasów :) © Pidzej
Zachód Słońca na wzgórzu zamkowym © Pidzej
Jezioro Dobczyckie © Pidzej
Lipa na wzgórzu © Pidzej
I zamek © Pidzej
Linia WN w Sierakowie © Pidzej
I widoczek na Kraków © Pidzej
Światła wielkiego miasta © Pidzej
NACHY SREDN: 4%
NACHY MAX: 15%
WYSOK MAX: 568
14.05 - 20.10
1,4l
pierniczki, banan
Kategoria ^ UP 1000-1499m, > km 050-099, Terenowo
GOP
d a n e w y j a z d u
211.02 km
0.00 km teren
11:13 h
Pr.śr.:18.81 km/h
Pr.max:53.50 km/h
Temperatura:27.5
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1224 m
Kalorie: kcal
Rower:Nawijacz asfaltu/szlakopomykacz własnej roboty (archiwalny)
Znowu GOP, ale różnymi ciekawymi drogami, którymi jeszcze nie jechałem. Późno poszłem spać i wyjechałem dopiero przed 4 ale trasa dziś niezbyt długa (bo pogoda trochę niepewna, możliwe burze) więc czasu aż nadto. Gdy przejeżdżam przez miasto robi się już jasno. Na przystanku śniadanie. Ciekawe mgły unoszą się nad stawami w Mydlnikach. Boczną drogą wyjeżdżam z miasta, chyba nią jeszcze nie jechałem. Pierwsza dziś ciekawostka to Puszcza Dulowska, nigdy nią nie jechałem. Jadę fajnymi szlakami rowerowymi. Wolę jednak Niepołomicką, tutaj asfalt dość nierówny no i słychać hałas z pobliskiej autostrady. Jest dość chłodno, min. 5'C. Chciałem zobaczyć po drodze kamieniołom diabazu ale stoją jakieś groźne tablice więc odpuściłem. Jest też trochę szutru a kawałek jadę nawet fajną ścieżką. Z Puszczy wyjeżdżam koło Chrzanowa. Tutaj przebieram się w krótkie ciuchy bo już ciepło się zrobiło. Z Chrzanowa dalej szlakami rowerowymi i bocznymi drogami i wyjeżdżam w Kosztowach (maszt 358,7m wys., najwyższy w Polsce). Do Katowic wjeżdżam tą samą drogą co w 2010r., gdy byłem tu po raz pierwszy. Do centrum wjeżdżam nieciekawymi głównymi drogami i w parku koło ronda urządzam dłuższą przerwę. Zbieram się w drogę powrotną. Upał daje się we znaki. Następne miasto to Sosnowiec. Potem na Bukowno (jeszcze nie byłem). Lasy, mnóstwo lasów. W Bukownie mam już trochę dość, na szczęście baton energetyczny stawia mnie trochę na nogi. Kolejna sjesta w Olkuszu. Nigdzie mi się dzisiaj nie spieszy, dużo zwiedzam, odpoczywam. Potem podjazd na prawie 500m n.p.m. i piękny zjazd w cieniu do Krzeszowic. Do Krakowa planowałem wrócić bocznymi drogami przez Dolinki Podkrakowskie ale już mi się nie chciało i poleciałem główną drogą. W domu o wpół do dziewiątej. Udana wycieczka, Śląsk nigdy się nie znudzi.
Mgły o poranku
Mgły o poranku
Wschód Słońca
Nad A4
Tenczyński Park Krajobrazowy
W Puszczy jest kamieniołom
Przez Puszczę Dulowską
Węzeł szlaków
Przez Puszczę Dulowską
Miejsce odpoczynku w Puszczy
Przez Puszczę Dulowską
Jez. Chechelskie
Pomnik w Chrzanowie
Szlak rowerowy koło Chrzanowa
RTCN Katowice/Kosztowy
Do Katowic wjeżdżam tą samą drogą co w 2010 roku, gdy byłem tu pierwszy raz
Śląska ścieżka rowerowa
Superjednostka
Plaża w mieście, w sercu GOPu
Urząd Miasta Sosnowiec
Ciekawe kamieniczki
Ciekawy wiadukt
Odpoczynek w Bukownie
Brama Krakowska w Olkuszu
Kopalnia w Krzeszowicach
Odpoczynek w Krzeszowicach
NACHY SREDN: 2%
NACHY MAX: 10%
WYSOK MAX: 503
3.40 - 20.25
2,7l
5 bułek z pasztetem, 5 bananów, 3 czekolady, baton energetyczny
Zaliczone gminy: 1
Małopolskie: 1
Bukowno
Kategoria ^ UP 1000-1499m, > km 200-249
Katowice / 10000 KM CUBE'A
d a n e w y j a z d u
220.28 km
0.00 km teren
11:48 h
Pr.śr.:18.67 km/h
Pr.max:46.00 km/h
Temperatura:27.5
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1053 m
Kalorie: kcal
Rower:Nawijacz asfaltu/szlakopomykacz własnej roboty (archiwalny)
Ostatnią wycieczkę do Przemyśla ledwo przeżyłem :D Tak więc na dziś zaplanowałem coś lżejszego, ~200km i w miarę po płaskim. Kierunek: Górny Śląsk. Wyjazd punkt 3. Przy przejeździe przez miasto już robi się jasno. Wszędzie mgły. Jadąc ścieżką przede mną przelatuje jakiś skrzeczący ptaszor, nieźle się przestraszyłem. W Tyńcu przez kładkę na Wiśle i potem różnymi bocznymi drogami. Chłodno, temp. min. to dziś 7'C. Wisłę po raz kolejny przekraczam w Łączanach. W Ryczowie wjeżdżam na krajówkę. Potem Zator (odpoczynek na rynku) i bokami na Oświęcim. Tutaj odkryłem dlaczego jest zakaz dla rowerów na moście - obok jest kładka pieszo-rowerowa. Koło kopalni Piast znów skręcam w boczne drogi. Robi się ciepło więc przebieram się w krótkie ciuchy. Potem dużo lasów i przez Kostuchnę wjeżdżam do Katowic. Kieruję się do Parku Śląskiego. Myślałem czy by coś po nim nie pojeździć ale nie chciało mi się posiedziałem tylko na ławce. Potem na Mysłowice a z Jaworzna do Chrzanowa jakąś boczniejszą drogą zamiast krajówką. Potem już krajówką do Krakowa bo końcówki trasy zbytnio nie zaplanowałem. W domu o wpół do ósmej. Udana wycieczka.
PS Właśnie zauważyłem że CUBE'owi stuknęło 10kkm!
Kładka na Wiśle w Tyncu
Mgły o poranku
Mgły o poranku
Wschód Słońca
Rynek w Zatorze
...i świąteczna choinka w Zatorze :D
Śluza na kanale Dwory
Oświęcim
Randomowa kopalnia
Pomnik w Lędzinach
Nad S1
Jakaś hałda
Jakieś rondo
Randomowa kopalnia
Park Śląski
Park Śląski
Park Śląski
Rynek w Katowicach
Jakiś wiadukt
Rynek w Mysłowicach
Rynek w Jaworznie
Boczna droga na Chrzanów
Rynek w Chrzanowie
Trzebinia
Pomnik w Krzeszowicach
NACHY SREDN: 1%
NACHY MAX: 4%
WYSOK MAX: 339
3.00 - 19.35
2,5l
5 kanapek z pasztetem, 5 bananów, 3 czekolady
Kategoria ^ UP 1000-1499m, > km 200-249
Beskid Niski
d a n e w y j a z d u
81.13 km
0.00 km teren
04:44 h
Pr.śr.:17.14 km/h
Pr.max:53.50 km/h
Temperatura:17.5
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1106 m
Kalorie: kcal
Rower:Nawijacz asfaltu/szlakopomykacz własnej roboty (archiwalny)
Zaliczone szczyty:
Przeł. Hałbowska 540
Przeł. Beskid nad Ożenną 590
Przeł. Beskidek (Dujawa) 550
Przeł. Małastowska 604
Z początku pogoda nie zapowiadała się najlepiej
Z początku pogoda nie zapowiadała się najlepiej
Przeł. Hałbowska
Przeł. Beskid nad Ożenną
Pierwszy raz na Słowacji (rowerem)
Przyjemna droga
Słowackie górki
Słowackie górki
Przeł. Beskidek (Dujawa)
Podjazd na przeł. Małastowską
Podjazd na przeł. Małastowską
Przeł. Małastowska
NACHY SREDN: 3%
NACHY MAX: 11%
WYSOK MAX: 595
7.55 - 13.30
9-23'C
0,6l
2 banany, 2 czekolady, wafelek
Kategoria ^ UP 1000-1499m, > km 050-099
Hujówka
d a n e w y j a z d u
95.74 km
0.00 km teren
05:33 h
Pr.śr.:17.25 km/h
Pr.max:43.00 km/h
Temperatura:9.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1145 m
Kalorie: kcal
Rower:Nawijacz asfaltu/szlakopomykacz własnej roboty (archiwalny)
Wycieczka na Hujówkę. Tym razem dla odmiany postanowiłem pojechać tę trasę w trudniejszym kierunku, bo z podjazdami w końcówce. Późno wyjechałem i znów pogoda z pięknej słonecznej zrobiła się pochmurna a nad górami to już w ogóle. I zgodnie z przewidywaniami na przeł. Szklarskiej zaczyna padać. Na szczęście nie za mocno i kawałek dalej przestaje. Potem tylko kropi a w Myślenicach już sucho. Powrót już po zmroku. Kusiło aby dokręcić do setki ale w Krakowie znowu zaczęło padać więc odpuściłem.
Zaliczone szczyty:
Sołtysi Dział (Hujówka) 604
Przeł. Szklarska 601
Koniec utrzymania a początek męki dla rowerzystów ;)
Podjazd na Hujówkę
Podjazd na Hujówkę
Hujówka
Hujówka (śnieg na górze w oddali !)
Przeł. Szklarska - za chwilę zacznie padać
Rynek w Myślenicach
Pięknie iluminowany kościół w Gorzkowie
NACHY SREDN: 4%
NACHY MAX: 17%
WYSOK MAX: 595
15.50 - 22.05
6-16'C
0,25l
czekolada
Kategoria ^ UP 1000-1499m, > km 050-099
Chełm
d a n e w y j a z d u
77.76 km
0.00 km teren
04:38 h
Pr.śr.:16.78 km/h
Pr.max:58.50 km/h
Temperatura:11.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1266 m
Kalorie: kcal
Rower:Nawijacz asfaltu/szlakopomykacz własnej roboty (archiwalny)
Wycieczka na górę Chełm. Pogoda na początku słoneczne i kilkanaście stopni. Potem coraz bardziej chłodno i pochmurno a na szczycie Chełmu raptem 7'C! Wjechałem chyba na najwyższy punkt góry (polanka po drodze) ale muszę kiedyś dojechać do końca drogi, do stacji narciarskiej bo jeszcze nie byłem. Powrót po zmroku. Czuć jednak niedosyt km, 80 to trochę za mało.
Zaliczone szczyty:
Chełm 648
Podjazd na Chełm
Kapliczka na Chełmie
Wiosna
Widoczki z Chełmu
Podjazd na Chełm
Podjazd na Chełm
Na tej polance chyba wypada najwyższy punkt Chełmu
Szczyt Chełmu
Kościół na Chełmie
NACHY SREDN: 4%
NACHY MAX: 17%
WYSOK MAX: 634
15.25 - 21.05
7-18'C
0,05l
2 czekolady
Kategoria > km 050-099, ^ UP 1000-1499m
Tour de Jez. Dobczyckie
d a n e w y j a z d u
76.29 km
0.00 km teren
04:32 h
Pr.śr.:16.83 km/h
Pr.max:58.00 km/h
Temperatura:9.5
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1157 m
Kalorie: kcal
Rower:Nawijacz asfaltu/szlakopomykacz własnej roboty (archiwalny)
Śladem pewnej wycieczki z 2012 r. Szczyty wzgórz sobie dzisiaj darowałem. Zachód Słońca był dziś magiczny niestety na zdjęciach nic nie wyszło. W Dobczycach już ciemno było.
Rzeka Raba © Pidzej
Jez. Dobczyckie © Pidzej
Jez. Dobczyckie © Pidzej
Pasieka © Pidzej
RPM: ?
NACHY SREDN: 4%
NACHY MAX: 14%
WYSOK MAX: 390
13.20 - 18.15
6-13'C
0,2l
2 Snickersy
Kategoria > km 050-099, ^ UP 1000-1499m