> km 150-199
Dystans całkowity: | 12393.41 km (w terenie 353.00 km; 2.85%) |
Czas w ruchu: | 268:27 |
Średnia prędkość: | 16.70 km/h |
Maksymalna prędkość: | 75.30 km/h |
Suma podjazdów: | 59000 m |
Liczba aktywności: | 73 |
Średnio na aktywność: | 169.77 km i 10h 19m |
Więcej statystyk |
WTR i in.
d a n e w y j a z d u
184.40 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:27.5
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Zapierdalacz
https://photos.app.goo.gl/NoEEpvWm7qtwDnxk6
Piaski - Łagiewniki - Ruczaj - Zakrzówek - WTR (tor, Tyniec i za Tyniec) - wałem do Skawiny - WTR (za Tyniec, Tyniec, tor) - Kryspinów (dookoła zalewu) - WTR - centrum Krk - WTR <-> - wiochy - Puszcza (Żubrostrada <->) - wiochy - WTR - Krk (dokrętka po centrum)
Km dokładnie tela samo co tydzień temu, a dziś pojeździłem na odwrót: Najpierw zachodnie rubieże Cracow City, a potem wschodnie. Z głównych atrakcji: odkryłem dalszy ciąg asfaltowej trasy rowerowej za klasztorem w Tyńcu! Okazuje się że trzeba zjechać w dolinę rzeki (lub przebić się przez las), i za kilkaset metrów znowu wskakuje się na asfalt. A stało się to przez przypadek: zauważyłem że trzech szoszonów zjeżdża w dół, w te bajora, piachy i mówią że tamtędy można przejechać. Dociera się zaś tym asfaltem do Skawiny. I pewnie gdzieś dalej jeszcze, ale to sprawdzę kiedy indziej. Bo dziś chciałem obadać inny temat: Zalew w Kryspinowie. Byłem niby nie raz, ale zawsze co najwyżej zajeżdżałem na plażę od strony szosy wojewódzkiej, nic dalej. A dziś objechałem go wreszcie dokooła. Tak właściwie to jazdy było może 50%, reszta to spacerek - prowadzenie zapadającego się w piach roweru ;) Potem przez centrum: zapiekana na Kazimierzu, drzemka Wisłą, piwko i WTRką do Niepołomic. Żubrostradą wte i nazad, WTR i dokrętka po mieście. I tak minęła mi ta leniwa sobota :)
7.50 - 2.25
Kategoria > km 150-199, WTR 2024
WTR i in.
d a n e w y j a z d u
184.40 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:27.5
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Zapierdalacz
https://photos.app.goo.gl/PBKLWcqK3vQBpB6h9
Krk - Brzegi - wiochy - Puszcza (Żubrostrada <->) - wiochy - Puszcza (południowe rubieże), Kłaj - Niepołomice - WTR - Krk (leżakowanie nad Wisłą) - Tyniec (tor, klasztor i za klasztor) - WTR - Las Wolski (kopiec) - miasto (Parada Smoków. Na szczęście nie równości/głupości).
Taka tam leniwa przejażdżka wkoło komina. W Puszczy dotarłem w miejsce gdzie bardzo rzadko bywam, a być może w ogóle nie byłem - południową jej granicę w Kłaju. Piwko nad Wisłą, wjazd szosówką na Kopiec, malowniczy zachód Słońca. A wieczorem coroczna Parada Smoków, oczywiście za wiela nie było widać. Ale przynajmniej było słychać. Nad Wisłą tłumy jakby sam Ojciec Święty przyjechał. Mostem Dębnickim to ludzie szli po jezdni !
8.05 - 1.10
Kategoria > km 150-199, WTR 2024
Trening po górkach
d a n e w y j a z d u
158.00 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:25.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Zapierdalacz
https://photos.app.goo.gl/JRAKMD6NpS1bN3rH9
https://www.alltrails.com/pl-pl/explore/map/map-may-16-2024-1fe46a0?u=m&sh=qek9hh
Wyszła taka oto treningowa pętelka po górkach.
10.00 - 23.55
Kategoria > km 150-199
New Targ
d a n e w y j a z d u
182.36 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:25.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Zapierdalacz
https://photos.app.goo.gl/rMD4VGienoBPizdSA
https://www.alltrails.com/pl-pl/explore/map/map-may-18-2024-fe663a7?u=m&sh=qek9hh
Plany były może i większe, liczyłem na Zakopane, ale dobry i New Targ :) Dobry trening.
8.20 - 0.10
Kategoria > km 150-199
WTR i in.
d a n e w y j a z d u
153.25 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:22.5
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Zapierdalacz
https://photos.app.goo.gl/7eVwzRuVHrxLKjFu8
Sobota weekendu następnego, to dalej rozgrzebany Cube z urrrwaną korbą, i co za tem idzie, kolejny pretekst na relaks a nie tyrkę na Glovo czy innem g0wnie :) A dziś zwiedziłem północne, niezwiedzane nigdy wcześniej lub słabo zwiedzane knieje Puszczy Niepołomickiej. W tym jakiejś bagna/rozlewiska oraz całkiem spory most, pośrodku niczego, prowadzący nigdzie :) Zaliczyłem też śmieszną glebę, bo zapomniałem że rower szosowy nie nadaję się do jazdy po piachu. Na brzuchu 10cm siniak od kierownicy ;)
Kokotów - Brzegi - WTR - ul. Leśna - północne knieje Puszczy - Żubrostrada - D.W. - Puszcza - WTR - Krk centrum - dokrętka wte i nazad po wale Rudawy.
Kategoria > km 150-199, WTR 2024
WTR i in.
d a n e w y j a z d u
176.57 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:12.5
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Zapierdalacz
Trening, trzeba budować formę, tak żeby na majówkę gdzieś przypiewdolić :) I schudnąć, bo 21.02 waga pokazała REKORDOWE 105KG!! A szosówka ma ładowność 100kg (tak jest napisane w instrukcji obsługi). Z rana lekki deszczyk, potem na zmianę, trochę Słońca, trochę chmur. Wiatr najpierw zachodni, potem wschodni a wieczorem zanikł w ogóle. Zachód Słońca bardzo kolorowy, ale trochę się na niego spóźniłem jedząc kebaba w Niepołomicach.
Jadąc nowym odcinkiem WTR po Wiślanym wale są takie nowe, granitowe znaki, kilometraż rzeki. Co mi to przypomina... Chyba nawet wiem co :) Przypomina mi pewną wycieczkę. Tylko że akurat tamte znaki wyznaczały pozostałe km do Wiednia. Ale ilekroć widzę nad Wisłą te granitowe bloczki z wyrytymi kilometrami, mam przed oczami tą trasę. Czerwiec 22. Wał wzdłuż Dunaju, żar lejący się z nieba, zero cienia. Wiatr w twarz i ciągnące się w nieskończoność kilometry do Wiednia. Długachny, 2km most na Dunajem i burzę, która złapała mnie już w mieście. I coraz bardziej myślę o kolejnej takiej przygodzie :)
Kurdwanów - Łagiewniki - Zakrzówek - WTR do pod klasztor w Tyńcu - DW przez Kryspinów i Balice - wałem Rudawy do centrum - WTR przez Brzegi do Ispiny - Drwinia - DW - Żubrostradą i Drogą Królewską przez Puszczę - Niepołomice - WTR do centrum - dokrętka po mieście.
https://photos.app.goo.gl/iZfVRyDjVeCBd6v69
7.35 - 21.35
Kategoria > km 150-199, WTR 2024
Rozgrzeweczka
d a n e w y j a z d u
195.47 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:15.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Zapierdalacz
Rozgrzewkowe 200 w lutowym okienku pogodowym. Wkoło komina: Kokotów - Brzegi - WTR do Krk, miasto, wzdłuż Rudawy do Mydlnik, DW przez Balice i Kryspinów, WTR pod klasztor i kawałek za klasztor w Tyńcu, WTR do Krk, miasto, WTR do Niepołomic, wiochy, Żubrostadą przez Puszczę, DW do Zielonej, DW do Ispiny, WTR do Krk i dokrętka po mieście. Pogoda bajeczna, przez 3h jechałem całkiem na krótko :) W trasie wspomagałem się dzikiem z puszki. (tj. nie energetykiem, tylko konserwą z dziczyzny).
https://photos.app.goo.gl/XQ553yhC3Wk1bqNM8
7.35 - 22.30
Kategoria > km 150-199, WTR 2024
WTR i in.
d a n e w y j a z d u
151.75 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:22.5
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Zapierdalacz
https://photos.app.goo.gl/9y1AgUyhyECTAJS96
Kryptonim operacji: WTR130+m
10.05 - 23.05
Kategoria > km 150-199, WTR 2023
Dolna strefa stanów niskich
d a n e w y j a z d u
162.58 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:22.5
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Zapierdalacz
https://photos.app.goo.gl/zy8mcT3nHbxnVSgj9
Poziom wody na Wiśle: jak na moje fachowe kolarskie oko, ok. 178-180cm.
Niepołomice - Puszcza (Żubrostrada) - wojewódzką pod Wisłę - WTR pod dawny prom - nazad - Brzegi - odbiór nowego odcinka WTR (Grabie - Półłanki) - dokrętka po Krk.
8.15 - 23.35
Kategoria > km 150-199, WTR 2023
Ziemniaczki z koperkiem
d a n e w y j a z d u
156.76 km
22.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:25.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Czołg
https://www.alltrails.com/explore/map/17-09-2023-turbacz-1dffefa?u=m&sh=qek9hh
https://photos.app.goo.gl/tUnkpy2TmWvkrpo97
Tak więc rozochocony ostatnimi wypadami MTB, tym razem
postanowiłem zaatakować klasyk, tj. Turbaczyk :) PKP ułatwiły mi nieco
planowanie wycieczki – obecnie nie wożą do N. Targu ludzi pociągami tylko
autobusami (a rowerów nie wożą w ogóle), tak więc miałem mniej wariantów podjazdu do wyboru ;) Trzeba było
zaatakować Turbacz od strony północnej. Stanęło na szlaku rowerowym z
Lubomierza-Rzek na Jaworzynę Kamienicką. A zjazd to się zobaczy. Pogoda jak
zwykle ostatnio zapowiadana fenomenalna, 25 stopni i umiarkowane zachmurzenie,
niewielkie szanse na opady konwekcyjne.
Start wpół do dziewiątej, no trochę za późno, ale taki
leniwy jestem. W coraz piękniejszej pogodzie nawijam ~70km asfaltu, jakie
dzieli mnie od górskiego szlaku. Posiłkuję się przy tym bułeczkami z szynką,
serkiem oraz pomidorkiem. W Dobczycach mijam Runmageddon, zawodnicy brodzą korytem Raby :D Szacun, mnie by się tak nie chciało. Wiśniówa, Kasina, Mszana,
dziesiątki razy jechałem tą drogą w góry i ciągle bardzo ją lubię. W Mszanie
skręcam w centrum, z myślą zaatakowania ogromnego cheesburgera za 18zł, tam
gdzie zawsze. Niedziela, closed, plan spalił na panewce. Nieopodal jest jakaś
restauracyjka. „Danie dnia, schabowy + rosół 20zł”. Ok, wchodzę, bardziej
zachęcać mnie nie trzeba. No i to był strzał w dziesiątkę :) Za dwie dyszki
kotlet większy niż pół talerza, talerz gotowanej kapustki, miseczka (nieduża)
rosołku oraz ziemniaczki. Z KOPERKIEM! Super jedzenie za cenę frytek w Krakowie
:D Naprawdę polecam! Do tego piwko 0% - podzieliłem się z osą, która wpadła do
środka się napić. Tak posilony zaczynam wspinaczkę na przełęcz Przysłop. Droga z początku
niezauważalnie, a potem coraz bystrzej pnie się ku górze. Na przełęczy po
14tej. Wciągam ostatnią bułkę i BARDZO fajną asfaltową spacerową alejką zapuszczam się w głąb Gorców. „Ścieżka edukacyjna – dolina Kamienicy”. Wiedzie
ona dnem wąwozu, wzdłuż źródeł ww. rzeki. Pośród ogromnych łopianów i stawków,
mokradeł urządzonych specjalnie dla płazów. Za polaną Papieżówką asfalt kończy
się a ja wjeżdżam na szlak. Jest on bardzo przystępny dla rowerów. Utwardzona
kamieniami i ubitym żwirem leśna droga rozsądnym i stabilnym nachyleniem przez
jakieś ~7km wspina się na szczytowe partie Gorców. Niewielkie ilości błota w
rejonie zrywki drzew. Naprawdę super opcja na przyjemny podjazd na Turbacz dla
mniej wprawionych zawodników MTB, takich jak np. ja :D Mijam kilku matołów na
e-bikach BEZ KAS-KÓW!! Po kilku kilometrach, w rejonie uschniętych świerkowych
drzewostanów, zaczynają się pierwsze widoki. O ile się nie mylę na Gorc
Troszacki oraz Kudłoń, wysokie 1200m+ szczyty. Tu mijam też Pana po 50ce. Który
pyta mnie o co chodzi z tymi e-bikami. Dlaczego widział dziś ze 30 e-bików a ja
jestem pierwszym napotkanym rowerzystą na rowerze z napędem pedałowym. Nie
potrafię odpowiedzieć na to pytanie. Pan zapewnia że On też będzie tu wjeżdżam
na zwykłym rowerze, i ja Mu wierzę. Tymczasem leśna droga kończy się, zakręt w
lewo o 90 stopni i stromy podjazd po łące. No tak, nie mylę się, to Jaworzyna
Kamienicka :) A na niej piękna panorama na ww. Gorc/Kudłoń oraz, w oddali, na
niższe szczyty Beskidu Wyspowego. Jest też słynna kapliczka słynnego bacy Bulandy. Zaglądam do środka, sporo tam różnych ciekawych dewocjonaliów i nie
tylko. Wszystko super, tylko godzina nieco późna, dochodzi 17ta, czyli 2h do
zachodu Słońca. Zanim zajadę na Turbacz mam plan zdobycia Kiczory, 1282m n.p.m.
Trochę trzęsie na drewnianych balach którymi wyłożony jest szlak, ale lepsze to
niż błoto po piasty. Kiczora zdobyta, warto było, dla widoków na Tatry i jez.
Czorsztyńskie. Zawrotka na Turbacz. Na Hali Długiej trochę niepokoją mnie
ciemne chmury na wschodzie, ale bezpodstawnie. Na radarach meteo nic złego się
w tym okolicach nie szykuje. Pod schroniskiem wreszcie widzę kilku zwolenników
rowerów z napędem pedałowym a nie silnikowym. Wciągam piwko i naleśniczki.
Trzeba się zbierać w dół. Na sam szczyt z obeliskiem zabraknie czasu, gdyż jest
po 18tej. Na Czole Turbacza już 18.30, czyli pół godziny przed zachodem, czasu
mało. Kusi zjazd czerwonym do Rabki, ale pora jednak za późna. Wybieram eksperymentalny
wariant żółtym na przełęcz Borek. Byłem tu bardzo dawno, chyba jeszcze szlak
ten był nielegalny na rowerów. Dziś jest legalny. I był strzał w dziesiątkę,
szeroka leśna ścieżka, trochę błota, trochę bali, trochę kamieni i stromizn.
Większość udało mi się zjechać, sprowadzałem tylko końcówkę przed przełęczą. Na przełęczy o 19tej, zaczyna zapadać zmrok. Niby strachu nie ma, ostatni etap to
już zjazd do Koniny szlakiem rowerowym który wg. mapy nie wygląda groźnie. Z drugiej
strony ciągle jestem ponad 1000m n.p.m. Z początku faktycznie leci się szybko w
miarę gładką leśną drogą. Ale potem zaczyna się odcinek wybrukowany wielkimi otoczakami, trzeba zwolnić i nieźle trzęsie. Do asfaltu w Koninie dojeżdżam o
19.20, czyli zjazd godzinkę. Pozostaje jeszcze 60-70km asfaltu do nawinięcia do
domu. Szczerze – nie chce mi się. Wolałbym jak człowiek wsiąść w autko,
wpieprzyć do środka rower i za godzinę być w domu ;) Może pora pomyśleć
wreszcie o zakupie auta? Na razie nie pozostaje nic innego jak dorzucić
atmosfer do 2,2” opon i ruszać. Przez Niedźwiedź do Mszany ciągle jest w dół. W
Mszanie wspomagam się dwoma hamburgerami w Żabce. Potem mozolne mielenie pod
górę do Kasiny. Trochę w dół, mielenie na przeł. Wielkie Drogi. Zrzucam na
młynek, mam dość. Dłuugi zjazd do Dobczyc. Ostatnie hopki Pogórza Wielickiego,
w domu po północy.
Udana wycieczka. Turbaczyk siadł jak złoto. Ale i tak
najlepszy był ten KOPEREK na ziemniaczkach w Mszanie ;)
8.25 - 00.15
Zaliczone szczyty (Turbacz sam w sobie nie wpadł, tylko schronisko kawałek pod szczytem):
Jaworzyna Kamienicka 1288
Kiczora 1282
Przeł. Borek 1009
Przeł. Przysłop Lubomierski 750
Przeł. Wielkie Drogi 562 x2
Przeł. Wierzbanowska 502 x2
Kategoria > km 150-199, Terenowo