> km 150-199
Dystans całkowity: | 12393.41 km (w terenie 353.00 km; 2.85%) |
Czas w ruchu: | 268:27 |
Średnia prędkość: | 16.70 km/h |
Maksymalna prędkość: | 75.30 km/h |
Suma podjazdów: | 59000 m |
Liczba aktywności: | 73 |
Średnio na aktywność: | 169.77 km i 10h 19m |
Więcej statystyk |
Jak za starych dobrych czasów :)
d a n e w y j a z d u
150.30 km
20.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:25.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Czołg
Widząc że szykuje się kolejny weekend z rozgrzebaną szosówką wziąłem wolne na piątek (lepsze prognozy meteo) i znów dosiadłem Dziadka. Tym razem z myślą ataku na jaką Mogielicę a może i Turbacz. Jednak wyjechałem tak późno i szło tak powoli, że stanęło na Mogielicy. A i to się nie udało ;) Skręciłem z wojewódzkiej szosy na Szczyrzyc, Dobrą, Jurków i obrałem dobrze znaną (tak mi się wydawało) leśną drogę Półrzeczki - Szczawa. Zapomniałem jednak że tam są rozwidlenia, nie wszystko jest oznaczone, do tego masyw Mogielicy oplatają różne szlaki rowerowe i narciarskie. No i tak samo jak w 2012 roku pogubiłem się :) Zamiast dotrzeć na przełęcz, skąd kawałek szlakiem jest na Polanę Stumorgową, i potem na Mogielicę, zacząłem kluczyć drogami trawersującymi zbocze tej góry. Dotarłem nawet do znaku "Mogielica w prawo 1,5km" ale to była ścieżka nachylona chyba pod kątem 40 stopni... Odpada. Było jeszcze przenoszenie roweru przez budowę przepustu dla strumienia. Spotkałem jeszcze innego rowerzystę, pogadaliśmy, i przejechaliśmy jeszcze razem z 10km szlakiem narciarskim. Po czym każdym pojechał w swoją stronę: kolega dalej kręcić pętlę wokół Mogielicy a ja zjechałem do Słopnic i Tymbarku. Do domu wróciłem mniej znanymi drogami (częściowo nawet nieznanymi): Jodłownik, Góra Św. Jana, Zegartowice, Komorniki, Raciechowice, DW do Dobczyc, Gorzków, Koźmice, Siercza.
Choć nie dotarłem na Mogielicę, ani na Stumorgi, ani nawet na przełęcz pod Stumorgami, to i tak mi się podobało :) Coś czuję że w tym sezonie pojeżdżę trochę w terenie. Bo miałem ogromną przerwę, ostatnie MTB po Beskidach było w 2017 roku! Potem sama szosa!!!
https://photos.app.goo.gl/SZi8JsnYfyTFMJLu7
8.00 - 1.10
Kategoria > km 150-199, Terenowo
WTR 170
d a n e w y j a z d u
171.04 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:5.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Zapierdalacz
WTR na dystansie 170 km, tj. nawrotka w Wietrzychowicach. Full lampa ale ciepło tylko jak się zatrzymać i buzię do Słońca wystawić, w trakcie jazdy już chłodniej. Zwłaszcza nocą, a w szczególności gdy trzeba zjechać alejką w koryto Wisły, pod mosty w Niepołomicach, tam to dopiero zimnica.
https://photos.app.goo.gl/yqrk8sSJJMJBtY778
10.05 - 22.40
Kategoria > km 150-199, WTR 2022
Rzeszowik z wiaterkiem
d a n e w y j a z d u
168.41 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:5.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Zapierdalacz
Kolejny weekend z zachodnim wiatrem zapowiadał kolejny Rzeszowik. Wstałem jednak przed siódmą, za oknem deszcz... Poszedłem dalej spać. Wstaję o 10, nie pada. Startując o 11tej po głowie chodził mi już raczej jakiś New Sącz. Ale tak duło w plecy, i szło tak sprawnie, że postanowiłem zaatakować ten Rzeszów. Ostatni pociąg 20.26. Trzymałem dobre tempo, mało co odpoczywałem, i przeliczałem w głowie km/pozostały czas. Wraz z każdą kolejną dychą z obliczeń wychodziło mi że rezerwę mam coraz większą. Tak że pozwoliłem sobie na hot doga na moim ulubionym Orleniku pod Pilznem. To już taka tradycja - każdy Rzeszowik = hot dog na tym Orleniku. Za sprawą wiatru pogoda była tej trasy bardzo zmienna. Z początku pochmurno, potem przez 2 godziny dziura w chmurach i pełne Słońce. Pod koniec dnia przywiało zaś chmurzyska bardzo ciemne, typowo opadowe. Ale głównie na północ od mej trasy, przez co myślałem że mnie to ominie. Jednak na wjeździe do Rzeszowa zaatakowało z pełną mocą - śnieg z deszczem. Nie przebrałem się w ubranie p/deszcz, tylko cisnąłem ile wlezie na dworzec. Pojawiła się bowiem perspektywa zdążenia na wcześniejszy, bezpośredni pociąg - o 19.19! No i zdążyłem, opóźniony o 5 min był. Jakby nie był opóźniony też bym zdążył, na minuty. W Krk po 21, nie musiałem się szlajać mokry nocą po Tarnowie i czekać 1,5h na przesiadkę.
https://photos.app.goo.gl/g5ivbABMSfa4XyR6A
Ślad jakiś stary podpasuje, tym razem wszystkie miasta po drodze obwodnicami, za wyj. Ropczyc, bo tam jest zakaz dla rowerków:
https://www.alltrails.com/explore/map/02-01-2022-rzeszowik-c87579e?u=m
10.55 - 22.10
Kategoria > km 150-199, Powrót pociągiem, Zimowo
Ostatnia trasa bez błotników
d a n e w y j a z d u
174.96 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:5.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Zapierdalacz
Błotniki zamówione.
Standardowy Rzeszowik z wiaterkiem. Po drodze znowu kapeć na tyle, i znowu nie znalazłem przyczyny. W każdym razie raczej kwestia starych opon, które mają nawbijane dziesiątki kawałeczków szkła i drobin piachu. Opony też do wymiany bo to nie jest jazda.
https://photos.app.goo.gl/XkpUXgQnPPEA8ZYK8
https://www.alltrails.com/explore/map/02-01-2022-rzeszowik-c87579e?u=m
8.10 - 22.15
Kategoria > km 150-199, Powrót pociągiem
Krioterapia na WTRce
d a n e w y j a z d u
145.16 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:-5.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Zapierdalacz
J.w. :) Pierwotnie wahałem się pomiędzy wariantem 130 (pod dawny prom) lub 170 (do Wietrzychowic). Ruszyłem nawet dalej, ale zawróciłem na 72km trasy, pod mini elektrownią. I to był bardzo dobry pomysł, okazuje się że mój instynkt samozachowawczy działa dobrze. Wracając w tej zimnicy wolałem nie wyobrażać sobie jakby wyglądał powrót z Wietrzychowic, całość po zmroku w jeszcze niższej temp. I tak było grubo, myślałem że będę chory ale jakoś rozeszło się po kościach.
https://photos.app.goo.gl/usvoEdssTy41cSU67
10.20 - 19.20
Kategoria > km 150-199, Zimowo, WTR 2022
Otwarcie sezonu 2022
d a n e w y j a z d u
175.11 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:7.5
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Zapierdalacz
Rzeszowik na dobry początek sezonu. W przeciwieństwie do piątku wiatr już nie pomagał a trochę trzeba było z nim powalczyć. A im dalej na wschód tym aura coraz to chłodniejsza, w Rzeszowie z ponad 10 stopni zrobiło się raptem kilka. Za to asfalty coraz suchsze. Ogólnie szło dziwnie ciężko. Dlaczego - wyjaśniło się w Ropczycach, gdy zacząłem odczuwać miękkość w tylnim kole. Kapeć. Pewnie wiele km przejechałem na półflaku... Dobrze że tu wypadła wymiana, w centrum miasteczka gdzie warunki do naprawy były o wiele bardziej komfortowe niż w ciemnościach na błotnistym poboczu krajówki. Podczas naprawy, jak to zwykle bywa, nie udało się uniknąć zainteresowania tubylców. Pierwszy Pan zapytał czy sobie poradzę, czy wszystko ok, czy może jakoś pomóc itp. Drugi zaś, starszej daty gaduła zagaił że 50 lat temu On też jeździł na szosówce, czeskim Favoricie, po górkach Wyżyny K-CZ. Z tematu rowerów płynnie przeszedł do płyn winylowych, kaset, PRLowskich gwiazd estrady... No standard po prostu, kto dużo jeździ i odpoczywa w małych miasteczkach te wie co potrafią takie miejscowe dziadki :) Jak płynnie idzie im bajera, jaki flow mają w gadce. W sumie to im zazdroszczę. Też chciałbym tak potrafić, być tak otwartym, towarzyskim... Gdy dorzuciłem na tył kilka atmosfer od razu zaczęła się szybsza jazda. Ale na bezpośredni pociąg do Krk po 19tej i tak nie zdążyłem. Pojechałem ostatnim, z przesiadką i półtora godzinnym czekaniem w Tarnowie. Ale w sumie to i fajnie, raz że zdążyłem kupić w Rze półmetrową zapiekankę oraz pozwiedzałem sobie nocą Tarnów. Odkryłem różne klimatyczne, ciasne zaułki na starówce. Normalnie to nie ma czasu na takie rzeczy, bo jak jadę na Rzeszów to albo przelatuję Tarnów na wprost albo całkiem omijam, obwodnicą. W Krk przed 1. Udana wycieczka.
Tribanowi wybiło właśnie 40 tys. km przebiegu :) Na oryginalnym napędzie, jeżdżonym na 3 łańcuchy. Odnoszę wrażenie że 50kkm to ten napęd lekko zrobi. Ciągle nie przeskakuje, do płetw rekina też jeszcze trochę brakuje.
https://www.alltrails.com/explore/map/02-01-2022-rzeszowik-c87579e?u=m
https://photos.app.goo.gl/ceYQESys8zJ7XnWy9
8.30 - 0.45
Kategoria > km 150-199, Powrót pociągiem
Zamknięcie sezonu 2021
d a n e w y j a z d u
161.49 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:12.5
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Zapierdalacz
Potężne ocieplenie umożliwiło zrealizowanie jeszcze jednej traski. WTR do (prawie) Wietrzychowic, potem bokami i DW do Tarnowa. Gorąc taki że w w krótkim rękawku kawałek jechałem. A wicher taki że rower sam jechał. Najciekawsza jednak była końcówka wycieczki. Wpadłem bowiem na pomysł żeby Nowy Rok powitać na jakimś wzgórzu, aby zobaczyć fajerwerki nad Krakowem. Wahałem się między Kopcem Krakusa lub Piłsudskiego. Stanęło na tym drugim. Po powrocie PKP do Krk obrałem zatem kurs na Lasek Wolski. Królowej Jadwigi w ciągłym remoncie, tzn. remont polega na tym że zdarli stary dziurawy asfalt i jest błoto i braja, podobnie wyglądają drogi na Syberii w lecie. Ani śladu koparki, ani nic, tak zostawili i tak zostało. To już lepszy był ten stary asfalt od tego błota. Ale w sumie rower (i moje ubranie) i tak już był tak brudny że w sumie to było mi już wszystko jedno. Na podjeździe pod ZOO zaczął padać deszcz ale było mi jeszcze bardziej wszystko jedno. Na samym Kopcu tłum, ze 100 luda lekko licząc, nawet rodziny z dziećmi były. Był też Pan z anteną, krótkofalarz, witał nowy rok nawiązując łączność z jakimś innym radioamatorem, odległym o 62km. Pięknie wyglądał ten spektakl fajerwerków ponad miastem, to był bardzo dobry pomysł ten kopiec :) Na zdjęciach nic oczywiście nie wyszło, za to filmik mam:
https://photos.app.goo.gl/J5w4N9aW53BppHyQ8
Do domu dowlokłem się w deszczu przed 2gą w nocy. I tym oto sposobem wycieczka do Tarnowa skończyła się wynikiem 161km :) Chyba trzeba podjąć męską decyzję - o zakupie błotników do szosówki.
https://photos.app.goo.gl/R89NWeKBqDyEZREy9
https://www.alltrails.com/explore/map/31-12-2021-tarnowik-bac9162?u=m
12.50 - 1.45
Kategoria > km 150-199, Powrót pociągiem
WTR 170
d a n e w y j a z d u
173.63 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:7.5
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Zapierdalacz
Dziś wiatr już sporo słabszy więc traska wte i nazad, WTR na dystansie 170.
Dziadek Liaz
Głęboka orka
https://photos.app.goo.gl/VsrTsHJW5iSkQTXy9
https://www.alltrails.com/explore/map/fri-20-nov-2020-10-55-828c393?u=m
9.40 - 22.45
Kategoria WTR 2021, > km 150-199
Rzeszowik z wiaterkiem
d a n e w y j a z d u
187.12 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:12.5
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Zapierdalacz
Potężny zachodni wiatr, stała niemalże (ok. 10 stopni) od rana do wieczora temperatura. Ropczyce i Sędziszów przez centrum, wszystko inne po drodze obwodnicami. W Rzeszowie duża zapiekana i małe zwiedzanko. Powrót Przemyślaninem. 1054km trasa, kilkanaście godzin podróży... Noo, ten pociąg rozbudza wyobraźnię... If you know what i mean ;) Udana wycieczka.
https://photos.app.goo.gl/QF7p9rHM9kboXMqQA
https://www.alltrails.com/explore/map/22-01-2021-rzeszow-bcfa8a7?u=m
8.20 - 23.20
Kategoria Powrót pociągiem, > km 150-199
WTR 130 Plus
d a n e w y j a z d u
157.06 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:5.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Zapierdalacz
Chłodna, mglisto-pochmurna aura z niewielkimi przejaśnieniami.
Na Wiśle w Popędzynce strefa stanów niskich, ~170cm. Zgadza się z Hydro monitorem IMGW - na wykresie 174cm.
Plus oznacza dokrętkę po mieście (zapiekana z Okrąglaka).
https://www.alltrails.com/explore/map/map-fd00d34--13?u=m
https://photos.app.goo.gl/AwMFn8FqkgFXeYC67
10.40 - 22.50
Kategoria > km 150-199, WTR 2021