Pidzej prowadzi tutaj blog rowerowy

Droga jest celem

Wpisy archiwalne w kategorii

Terenowo

Dystans całkowity:16367.49 km (w terenie 1253.55 km; 7.66%)
Czas w ruchu:832:38
Średnia prędkość:16.91 km/h
Maksymalna prędkość:75.30 km/h
Suma podjazdów:159774 m
Liczba aktywności:169
Średnio na aktywność:96.85 km i 5h 30m
Więcej statystyk

Łysica

d a n e w y j a z d u 214.93 km 10.00 km teren 11:30 h Pr.śr.:18.69 km/h Pr.max:58.40 km/h Temperatura:30.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy:1807 m Kalorie: kcal Rower:Mexller Solaris 0.4 (archiwalny)
Środa, 2 maja 2012 | dodano: 03.05.2012


W tym sezonie planuję zacząć zdobywanie Korony Gór Polski, co się da na rowerze, a co nie - pieszo. Na pierwszy ogień idzie Łysica w Górach Świętokrzyskich. Tak właściwie to cele miałem trzy: Łysica i/lub Łysa Góra i/lub Dąb Bartek, i dopiero w trakcie wycieczki podjąłem decyzję. Startuję dość wcześnie, bo o 5.40. Przejeżdżam przez hutę i kieruję się na Proszowice. Miejscami na wojewódzkiej 766 zrobili szeroką dwupasmówkę, więc jedzie się fajnie. W Proszowicach jem śniadanie. Trasę zaplanowałem rożnymi skrótami, wiedziałem więc że pewnie gdzieś pobłądzę, nie myślałem jednak że stanie się to już w Proszowicach. Skręcam w wojewódzką 775 zamiast 776 i szukając drogi na Skalbmierz nadkładam 20km, muszę wrócić się spowrotem do Proszowic :( Czyli godzina w plecy. W Klimontowie odbijam w boczną drogę, od teraz będę właśnie kluczył głównie takimi dróżkami. W Skalbmierzu drugie śniadanie. Zaczyna się upał, temperatura dobija powoli do 30. Krem do opalania wchodzi do użycia. Na szczęście przed Pińczowem pojawiają się pierwsze lasy. W każdym większym miasteczku robię postój, więc w Pińczowie również. Po wyjeździe z niego na liczniku pojawiają się (i trzymają dość długo) rekordowe dziś 32 stopnie, do uszu co chwila docierają odgłosy asfaltu klejącego się do opon. We Włoszczowicach robię zakupy w słabo zaopatrzonym wiejskim sklepiku, 2 paczki delicji będą musiały mi wystarczyć na następne kilkadziesiąt km. Kawałek dalej spotykam dwóch bikerów, pytających o sklep i o drogę terenem. W tym pierwszym mogę im pomóc, w drugim niestety nie. O dziwo droga do Daleszyc, której najbardziej się obawiałem pod względem nawigacyjnym idzie mi całkiem sprawnie. Kilka km to paskudna piaszczysta szutrówka, koła tańczą w tym piachu jak chcą. W Daleszycach rozkopany rynek, żadnej ławki ani odrobiny cienia, więc piknik urządzam na murku przy kościele :) Tutaj podejmuję decyzję że jadę tylko na Łysicę. Mam spore opóźnienie, poza tym raczej nie wystarczy mi sił na nic więcej. Z Daleszyc kawałek z górki, a potem solidny podjazd pod Św. Katarzynę. Po obu stronach drogi zamiast pobocza fajny pas rowerowy. Ochładza się znacznie, do ok. 20 stopni, za zachodzie, gdzieś za Kielcami grzmi. Wreszcie "podjazd" a raczej podejście na Łysicę. Jazdy było bardzo niewiele, większość to prowadzenie/niesienie roweru (nielekkiego, bo z kilkukilogramowym bagażem). Ostatecznie chyba nie dotarłem na sam "szczyt szczytu", przegapiłem go i pomyliłem z innym odrobinę niższym wierzchołkiem (Skała Agaty, 608m n.p.m.). Trudno, 4m w te czy we wte, co za różnica. Zejście tą samą drogą. Zarówno "podjazd" jak i "zjazd" zajmują mi po ok. 40min. Następnie piękny zjazd ze Świętej Katarzyny do krajówki na Kielce. Jadę nią kilka km, potem przeradza się ona w ekspresówkę, więc do miasta docieram drogą serwisową idącą równolegle. Ledwo jadę, sytuacji nie poprawia solidny wiatr w twarz. W Kielcach jestem o 19.20, niestety pociąg do Krakowa mam dopiero po 21. Zwiedzam trochę centrum dokręcając do pełnych dwóch setek. Gdyby nie sprint po peronie do wagonu rowerowego na drugim końcu pociągu - uciekłby mi! W przedziale jadę z jakimś chłopakiem. W Krakowie robię wraz z nim objazd bulwarów i wracam do domu dokręcając jeszcze kilkanaście km. W domu jestem po wpół do dwunastej.
Pomimo że po samych górach wiele się nie najeździłem, wycieczka dość udana, dużo kilometrów i - o dziwo - przewyższeń! Jednak nie tylko na południu od Krakowa są fajne górki. Wpadło też trochę gmin. Wiatr może nie sprzyjający, ale w sumie niezbyt przeszkadzający (poza samą końcówką przed Kielcami). Trochę wkurzyło mnie to błądzenie i brak zdjęcia na samym szczycie Łysicy. Trudno, na pewno tam wrócę, i zaliczę ją raz jeszcze przy okazji wraz z jakimiś innymi górkami (Łysa Góra mi chodzi po głowie). Następnym razem wybiorę jednak rozsądniejszy wariant podjazdu - od strony Kakonina - szkoda że dowiedziałem się o nim dopiero teraz. Mam nauczkę żeby lepiej planować wycieczki i coś poczytać wcześniej.

EDIT 2015: Przyglądając się mapom doszedłem do wniosku że jednak Łysicę można uznać za zaliczoną :)

Proszowice
Proszowice © Pidzej
Niby płasko, ale jednak jest trochę górek
Niby płasko, ale jednak jest trochę górek © Pidzej
Typowy krajobraz dzisiejszej wycieczki
Typowy krajobraz dzisiejszej wycieczki © Pidzej
Skalbmierz
Skalbmierz © Pidzej
Dolina Nidy
Dolina Nidy © Pidzej
Most na Nidzie w Pińczowie
Most na Nidzie w Pińczowie © Pidzej
Pińczów
Pińczów © Pidzej
Ładne drzewka
Ładne drzewka © Pidzej
Idealna miejscówka na odpoczynek :)
Idealna miejscówka na odpoczynek :) © Pidzej
Piaszczysta szutrówka
Piaszczysta szutrówka © Pidzej
Po drodze
Po drodze © Pidzej
Pod tym kościołem miałem piknik
Pod tym kościołem miałem piknik © Pidzej
Pierwsze widoki na Góry Świętokrzyskie
Pierwsze widoki na Góry Świętokrzyskie © Pidzej
I tu też
I tu też © Pidzej
Początek podjazdu zapowiada się niewinnie
Początek podjazdu zapowiada się niewinnie... © Pidzej
...ale potem
...ale potem... © Pidzej
...kamulców jest coraz wiecej
...kamulców jest coraz więcej... © Pidzej
...i więcej ;)
...i więcej ;) © Pidzej
Prawie szczyt czyli Skała Agaty
Prawie szczyt czyli Skała Agaty EDIT 2015: to chyba jednak jest szczyt Łysicy © Pidzej
Na zachodzie szaleje burza
Na zachodzie szaleje burza © Pidzej
Księżycowy krajobraz, czyli rozkopane Kielce ;)
Księżycowy krajobraz, czyli rozkopane Kielce ;) © Pidzej

AVS: 18.7
RPM: 68
NACHY SREDN: 3%
NACHY MAX: 23%
WYSOK MAX: 613
5.40 - 23.35
6,7l picia
20 nowych gmin


Kategoria > km 200-249, Powrót pociągiem, Terenowo, Korona Gór Polski, ^ UP 1500-1999m

Działka, miasto, Kopiec Krakusa i troszkę terenu

d a n e w y j a z d u 23.79 km 0.00 km teren 01:28 h Pr.śr.:16.22 km/h Pr.max:38.70 km/h Temperatura:30.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy:184 m Kalorie: kcal Rower:Mexller Solaris 0.4 (archiwalny)
Wtorek, 1 maja 2012 | dodano: 01.05.2012

AVS: 16.2
RPM: 64
NACHY SREDN: 3%
NACHY MAX: 14%
WYSOK MAX: 262

Czyszczenie i smarowanie napędu (włącznie z tylną przerzutką), kasowanie luzów prawego pedała.


Kategoria > km 010-049, Działka, Serwis, Terenowo

Tyniec Las Wolski

d a n e w y j a z d u 44.70 km 2.00 km teren 02:21 h Pr.śr.:19.02 km/h Pr.max:46.30 km/h Temperatura:10.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy:330 m Kalorie: kcal Rower:Mexller Solaris 0.4 (archiwalny)
Wtorek, 3 kwietnia 2012 | dodano: 04.04.2012



Tym razem obeszło się bez OTB na zjeździe spod kopca ;)

DST: 44.697
TM: 2:21:04
AVS: 19.0
MXS: 46.3
RPM: 68
NACHY SREDN: 3%
NACHY MAX: 13%
PRZEW CZESC: 330
WYSOK MAX: 344
17.10 - 19.50


Kategoria > km 010-049, Terenowo

Dookoła Krakowa

d a n e w y j a z d u 83.25 km 3.00 km teren 04:18 h Pr.śr.:19.36 km/h Pr.max:54.70 km/h Temperatura:23.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy:659 m Kalorie: kcal Rower:Mexller Solaris 0.4 (archiwalny)
Sobota, 17 marca 2012 | dodano: 18.03.2012



Miała być pierwsza seta w sezonie ale zabrakło czasu. Bardzo ciepło, ponad 20 stopni! Zahaczyłem m.in. o Nową Hutę, Zielonki, Tyniec i Skawinę. Jechałem oczywiście bez mapy, więc trochę pobłądziłem. Koło Tyńca wjechałem na wał rzeki Sanki, który zakończony był siatką odgradzającą autostradę, więc musiałem zawrócić. W Skawinie natomiast kręciłem się wokół elektrociepłowni. Pierwsza jazda w kasku i pampersie.

Dotarłem w miejsce bardzo nieciekawe... © Pidzej

Czarnobyl jakiś czy co u licha? © Pidzej

Nie... © Pidzej

...to Elektrociepłownia Skawina ;) © Pidzej


DST: 83.251
TM: 4:18:00
AVS: 19.4
MXS: 54.7
RPM: 68
NACHY SREDN: 2%
NACHY MAX: 13%
PRZEW CZESC: 659
13.25 - 18.15


Kategoria > km 050-099, Terenowo

04.10.2011 Tyniec + Las Wolski + miasto

d a n e w y j a z d u 45.36 km 1.00 km teren 02:40 h Pr.śr.:17.01 km/h Pr.max:47.80 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Mexller Solaris 0.4 (archiwalny)
Wtorek, 4 października 2011 | dodano: 05.10.2011

Najpierw pod tor w Tyńcu (ciągle trwa remont na ścieżce rowerowej), kładka, Las Wolski, pod kopiec, terenowy zjazd (robiło się ciemno a lampka trochę słaba), Błonia i powrót przez miasto.

Dane z licznika:
DST: 45.364
TM: 2:27:21
AVS: 18.5
MXS: 47.8
RPM: 72

17.05 - 19.45


Kategoria > km 010-049, Terenowo

25.09.2011 Kudłacze + Łysina + Lubomir

d a n e w y j a z d u 100.11 km 6.50 km teren 05:27 h Pr.śr.:18.37 km/h Pr.max:70.90 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy:1300 m Kalorie: kcal Rower:Mexller Solaris 0.4 (archiwalny)
Niedziela, 25 września 2011 | dodano: 25.09.2011


Zachciało mi się górek... Wyjeżdżam przed trzynastą - o godzinę za późno. Najpierw standardową drogą do Myślenic, na zjeździe przed Myślenicami pusta droga, więc dokręcam, kadencja 150 i na liczniku ląduje 70,9 km/h! W Myślenicach kupuję picie i drogą serwisową wzdłuż Zakopianki jadę do Pcimia. Krótki odpoczynek i wspinam się po asfalcie na Kudłacze, niezła ściana asfaltu. Końcówka podjazdu przed schroniskiem już po kamieniach. Koło schroniska jestem koło 16. Mała przerwa i jadę/prowadzę na Łysinę. Ciężko powiedzieć czego było więcej - jazdy czy prowadzenia. Sam szczyt łatwo przeoczyć, jest trochę z boku. Robię zdjęcie i dalej czerwonym na Lubomir. Na szczycie jestem o 17. Nie mogę znaleźć tabliczki z nazwą szczytu więc muszę zadowolić się zdjęciem obserwatorium. Na dół chcę zjechać zielonym szlakiem. Zjechać jednak się nie da, wąska stroma kamieniska ścieżka, trzeba prowadzić (momentami nieść) i ostrożnie stawiać każdy krok! W końcu jednak pojawia się szutrowa droga, potem betonowe płyty, potem wreszcie asfalt. Dojeżdżam do DW 964 i lecę 30-40 km/h do Dobczyc, gdzie robię małą przerwę. Teraz już tylko doskonale znaną drogą do domu. Przed Wieliczką jest już ciemno. Dokręcam jeszcze 4km po osiedlu.

Rynek w Myślenicach
Rynek w Myślenicach © Pidzej
Odpoczynek w Pcimiu
Odpoczynek w Pcimiu © Pidzej
Kudłacze
Kudłacze © Pidzej
Łysina
Łysina © Pidzej
Lubomir
Lubomir © Pidzej
Lubomir
Lubomir © Pidzej
V max (AVS to oczywiście 18.4 a nie 8.4 :P)
V max (AVS to oczywiście 18.4 a nie 8.4 :P) © Pidzej

DST: 100.11
TM: 5:26:54
AVS: 18.4
MXS: 70.9
RPM: 72

12.50 - 19.50


Kategoria > km 100-149, Terenowo, Korona Gór Polski, ^ UP 1000-1499m

17.09.2011 Las Wolski + miasto

d a n e w y j a z d u 50.19 km 1.00 km teren 02:35 h Pr.śr.:19.43 km/h Pr.max:41.40 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Mexller Solaris 0.4 (archiwalny)
Sobota, 17 września 2011 | dodano: 17.09.2011

W końcu udało mi się złamać rutynę (20km po mieście albo całodniowa 200km wycieczka) i pojechać do lasku. Nic szczególnego - Kurdwanów, Księcia Józefa, pod kopiec, terenowy zjazd, Błonia, Rynek Główny, slalom pomiędzy turystami na Floriańskiej, tunelem koło dworca, Most Kotlarski, ścieżką rowerową wzdłuż Lipskiej i dokręcanie do 50 po Bieżanowie.

Smarowanie łańcucha.

Dane z licznika:
DST: 50.188
TM: 2:34:55
AVS: 19.5
MXS: 41.4
RPM: 71

14.30 - 17.30


Kategoria > km 050-099, Terenowo, Serwis

11.09.2011 Hrobacza + Żar

d a n e w y j a z d u 165.08 km 4.00 km teren 09:09 h Pr.śr.:18.04 km/h Pr.max:61.10 km/h Temperatura:30.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy:1840 m Kalorie: kcal Rower:Mexller Solaris 0.4 (archiwalny)
Niedziela, 11 września 2011 | dodano: 12.09.2011



Czyli zaliczanie "polskich BIGów" ;) Zainspirowała mnie ta stronka: genetyk.com/podjazdy :)

Hrobacza Łąka
Żar

Wyjeżdżam 10 minut po szóstej, chłodno, zamiast prognozowanych 17 stopni jest 13. Kieruję się na Skawinę, a potem Kalwarię Zebrzydowską, gdzie robię przerwę na śniadanie. Już za Skawiną zaczynają się małe górki. W Andrychowie skręcam i jadę skrótem do Porąbki. Odpoczywam chwilę i rozpoczynam podjazd na Hrobaczą, będę próbował wjechać na szczyt bez dotknięcia nogą asfaltu. Nachylenia są potężne, cały czas ponad 10% z fragmentami ponad 20%! Cały podjazd ma 4km, pierwsza połowa to gładziutki asfalt a druga mieszanina dziurawego asfaltu, kamieni i błota, i tu właśnie ze trzy razy musiałem podeprzeć się nogą żeby się nie przewrócić. Najlżejsze przełożenie (22-28) trochę za ciężkie (kadencja 40-50 przy 4-5km/h), chwilami muszę odpoczywać jadąc zakosami. Na szczycie przerwa, zdjęcia. Zjazd, i kieruję się na Żar. Trochę błądzę szukając podjazdu, kończy mi się picie a wszystkie sklepy pozamykane (niedziela). Robię interes życia kupując w barze dwie 0,5l fanty za 9zł (!) i ruszam do góry. Tutaj idzie dużo łatwiej, podjazd ma 8km ale nachylenie przeważnie kilkuprocentowe z ostrzejszymi fragmentami ale i z wypłaszczeniami a nawet zjazdami, więc bez problemu wjeżdżam na szczyt. Tłumy ludzi, na drodze do parkingu - korek. Szaleńczy zjazd (60km/h często gościło na liczniku), prawie wjechałbym w samochód - zabrakło kilkunastu cm! Planowałem zaliczyć jeszcze Przełęcz Salmopolską ale brakło czasu - pociąg do Krakowa odjeżdża o 18.08, więc przez Żywiec jadę prosto do Bielska-Białej na dworzec, gdzie czeka mnie miła niespodzianka - za bilet studencki + bilet na rower płacę 6,14zł! (dwie promocje - "Połączenie w dobrej cenie" + "Kolej na rower") :) W Krakowie jestem przed 21, dokręcam kilkanaście km i przed 22 wracam do domu.

Piękna wycieczka, piękne widoki, piękna pogoda (aż zbyt piękna - było prawie 30 stopni), podjazd na Hrobaczą cieższy niż na Przehybę. Dla porównania trudności wjazd na Hrobaczą - 45min, na Żar - 50min.

Trasa odręczna bo przez pomyłkę skasowałem ślad z GPS :/ 5,7l picia. 6 nowych gmin.

Mgła za Skawiną
Mgła za Skawiną © Pidzej
Przed Wadowicami
Przed Wadowicami © Pidzej
Jezioro Czanieckie
Jezioro Czanieckie © Pidzej
Zapora w Porąbce
Zapora w Porąbce © Pidzej
Hrobacza Łąka
Hrobacza Łąka © Pidzej
Widoki z platformy były piękne ale niestety przysłonięte młodym lasem
Widoki z platformy były piękne ale niestety przysłonięte młodym lasem © Pidzej
Krzyż na szczycie Hrobaczej
Krzyż na szczycie Hrobaczej © Pidzej
... i jakieś schronisko
... i jakieś schronisko © Pidzej
Końcówka podjazdu
Końcówka podjazdu © Pidzej
Nachylenie było potężne - niższa część podjazdu z nowym asfaltem
Nachylenie było potężne - niższa część podjazdu z nowym asfaltem © Pidzej
Inna serpentyna na podjeździe
Inna serpentyna na podjeździe © Pidzej
Góra Żar
Góra Żar © Pidzej
Góra Żar
Góra Żar © Pidzej
Zbiornik elektrowni
Zbiornik elektrowni © Pidzej
Góra Żar
Góra Żar © Pidzej
Ruch był spory
Ruch był spory © Pidzej
Jezioro Żywieckie
Jezioro Żywieckie © Pidzej
Bielsko-Biała
Bielsko-Biała © Pidzej
I taka ciekawostka
I taka ciekawostka © Pidzej

DST: 165.08
TM: 9:08:53
AVS: 18.1
MXS: 61.1
RPM: 71


Kategoria > km 150-199, Powrót pociągiem, Terenowo, ^ UP 1500-1999m

29.08.2011 Myślenice - Góra Chełm - Dobczyce

d a n e w y j a z d u 83.14 km 4.00 km teren 04:34 h Pr.śr.:18.21 km/h Pr.max:59.70 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy:1070 m Kalorie: kcal Rower:Mexller Solaris 0.4 (archiwalny)
Poniedziałek, 29 sierpnia 2011 | dodano: 29.08.2011



Góra Chełm drugi raz w tym sezonie, tym razem z terenowym zjazdem i powrotem przez Dobczyce. Odnośnie tego "zjazdu" to najpierw gdzieś zabłądziłem i zdobyłem niechcący Śliwnik - 620m n.p.m.! Powrót do Krakowa już po zmierzchu. Czas podjazdu na Chełm - 23min 38sek (poprzednio 30min).

Kościół na Górze Chełm
Kościół na Górze Chełm © Pidzej
Śliwnik
Śliwnik © Pidzej
Śliwnik
Śliwnik © Pidzej

Dane z licznika:
DST: 83.137
TM: 4:33:31
AVS: 18.3
MXS: 59.7
RPM: 70

Dane z GPS:
Odległość dzienna: 81.3 km
Prędkość max: 58.5 km/h
Średnia prędkość ruchu: 17.6 km/h
Czas ruchu: 04:37:14
Czas postoju: 00:41:37

15.10 - 20.25


Kategoria > km 050-099, Terenowo, ^ UP 1000-1499m

23.08.2011 Przehyba

d a n e w y j a z d u 162.52 km 9.00 km teren 09:46 h Pr.śr.:16.64 km/h Pr.max:57.00 km/h Temperatura:30.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy:2070 m Kalorie: kcal Rower:Mexller Solaris 0.4 (archiwalny)
Wtorek, 23 sierpnia 2011 | dodano: 24.08.2011


No i udało się, Przehyba zdobyta! Wyjeżdżam za piętnaście szósta. Pierwszy postój w Gdowie, pierwszy ciężki podjazd za Tarnawą. W Limanowej kolejny postój, za nią drugi ciężki podjazd, na krajowej 28, już w upale. Na szczęście potem aż do Gołkowic jest w dół/płasko. Tam dłuższa, półgodzinna przerwa w cieniu. O 11.15 startuję. Chcę wjechać od mostu na Dunajcu na sam szczyt bez zatrzymania się, bez dotknięcia stopą ziemii. Prawie się udało :) Najpierw źle skręciłem i musiałem nadłożyć z 3km, ale to mnie nie zatrzymało. W Skrudzinie spada mi łańcuch i muszę stanąć na kilka sekund - jakby nie mógł spaść na którymś z poprzednich podjazdów... ale to się nie liczy bo tam nachylenie jest znikome ;). Było by pięknie gdyby nie 30 stopniowy upał. Z ulgą wjeżdżam na stromszą część podjazdu, bo od teraz jest więcej lasu. Podjazd ciągnie się w nieskończoność, cały czas mielę oczywiście na najniższym biegu (22-28), średnia prędkość w granicach 7km/h. Kilka razy jadę zakosami żeby trochę odpocząć, ale ogólnie nie jest źle, stałe nachylenie ~10% pozwala złapać rytm. Razem ze mną jadą muchy. Stado pie*dolonych much, które latają mi koło głowy i nie dają spokoju! Cały czas wypatruję żwiru który oznacza końcówkę podjazdu, i w końcu jest. "Żwir" okazuje się być wielkimi kamolami. Kto to tam wysypał i po co? Mimo że jadę na MTB kilka razy podpieram się nogą a nawet staję i nie mogę ruszyć (semislicki nabite prawie na 5 atm). Na szczycie jestem koło pierwszej. Widoczność słaba. Odpoczywam prawie godzinę, robię zdjęcia. Zaczyna grzmieć, trzeba się spieszyć i jakoś zjechać na dół. Bezskutecznie szukam czarnego szlaku rowerowego. Znajduję za to inny czarny szlak - jak się później okazuje - narciarski :D Może być. Do Szlachtowej jakieś 9km. Ciągle grzmi, na szczęście gdzieś na wschodzie a nie nad Szczawnicą. Przez pierwszą połowę więcej sprowadzam niż jadę, stromo, kamienie, trochę w górę, trochę w dół. Za to druga połowa... Druga połowa to coś pięknego - epicki zjazd po hali :) Dla takich chwil warto jeździć na rowerze! Żeby nie było zbyt pięknie wyrżnąłem pedałem w jakiś kamień i złapał luzy (pedał, nie kamień). Aż mnie coś w barku zabolało od tego szarpnięcia. W Szczawnicy postój. Podjazd na przełęcz Snozka to już jazda od cienia do cienia i odpoczynki co kilka minut. Na szczęście potem zachmurzyło się i od razu jedzie się lepiej. Za plecami potężne burzowe chmury. Zaczyna pobolewać kolano. Do Nowego Targu wjeżdżam przed osiemnastą i od razu kieruję się na stację na Regio do Krakowa. Odjazd o 18.18. Pociąg wlecze się 3,5 godz., na szczęście to nowiutki EZT z klimatyzacją. W Krakowie jestem o 21.50 a w domu o wpół do jedenastej. Piękna wycieczka, trzeba ją powtórzyć w przyszłym sezonie. Bikemap pokazuje 2070m przewyższenia, ale nie zdziwiłbym się gdyby w rzeczywistości było 3k. Nie wiem jaka była temperatura ale myślę że jeśli wpiszę 30 niewiele minę się z prawdą. Uratowało mnie 6,5l picia i potężna ilość kremu z filtrem UV ;) Doszło 11 nowych gmin.

Gdów
Gdów © Pidzej
Po drodze
Po drodze © Pidzej
Na podjeździe za Tarnawą
Na podjeździe za Tarnawą © Pidzej
Na szczycie
Na szczycie © Pidzej
Limanowa
Limanowa © Pidzej
Podjazd za Limanową
Podjazd za Limanową © Pidzej
Po drodze
Po drodze © Pidzej
Owieczka ;)
Owieczka ;) © Pidzej
Gdzieś tam chyba jest Przehyba
Gdzieś tam chyba jest Przehyba © Pidzej
Dunajec
Dunajec © Pidzej
Gołkowice Dolne
Gołkowice Dolne © Pidzej
Podjazd na Przehybę
Podjazd na Przehybę © Pidzej
Podjazd na Przehybę
Podjazd na Przehybę © Pidzej
Podjazd na Przehybę
Podjazd na Przehybę © Pidzej
Podjazd na Przehybę. 59 to nie prędkość ;) To kadencja. Prędkość jest pod nią - 6.0 km/h ;)
Podjazd na Przehybę. 59 to nie prędkość ;) To kadencja. Prędkość jest pod nią - 6.0 km/h ;) © Pidzej
Podjazd na Przehybę
Podjazd na Przehybę © Pidzej
Podjazd na Przehybę. Nareszcie(?) żwir(?
Podjazd na Przehybę. Nareszcie(?) żwir(? © Pidzej
RTON Przehyba
RTON Przehyba © Pidzej
Schronisko na Przehybie
Schronisko na Przehybie © Pidzej
Schronisko na Przehybie
Schronisko na Przehybie © Pidzej
Gdzieś tam powinny być Tatry
Gdzieś tam powinny być Tatry © Pidzej
Wybieram czarny szlak (jak się później dowiedziałem - narciarski)
Wybieram czarny szlak (jak się później dowiedziałem - narciarski) © Pidzej
Czarny szlak narciarski
Czarny szlak narciarski © Pidzej
Czarny szlak narciarski
Czarny szlak narciarski © Pidzej
Czarny szlak narciarski
Czarny szlak narciarski © Pidzej
Czarny szlak narciarski
Czarny szlak narciarski © Pidzej
Rowerek
Rowerek © Pidzej
Widoczki
Widoczki © Pidzej
Jakaś wieża
Jakaś wieża © Pidzej
Gdzieś tam, na wschodzie jest burza. Na szczęście jadę w drugą stronę
Gdzieś tam, na wschodzie jest burza. Na szczęście jadę w drugą stronę © Pidzej
Widoczki
Widoczki © Pidzej
Szczawnica
Szczawnica © Pidzej
Szczawnica
Szczawnica © Pidzej
Organy Hasiora
Organy Hasiora © Pidzej
Na przełęczy Snozka
Na przełęczy Snozka © Pidzej
Widoczki
Widoczki © Pidzej
Z tyłu burza
Z tyłu burza © Pidzej
Nowy Targ
Nowy Targ © Pidzej

DST: 162.52
TM: 9:45:42
AVS: 16.7
MXS: 57.0
RPM: 72

5.45 - 22.30


Kategoria > km 150-199, Powrót pociągiem, Terenowo, ^ UP 2000-2499m