Terenowo
Dystans całkowity: | 16367.49 km (w terenie 1253.55 km; 7.66%) |
Czas w ruchu: | 832:38 |
Średnia prędkość: | 16.91 km/h |
Maksymalna prędkość: | 75.30 km/h |
Suma podjazdów: | 159774 m |
Liczba aktywności: | 169 |
Średnio na aktywność: | 96.85 km i 5h 30m |
Więcej statystyk |
Miasto + Las Wolski
d a n e w y j a z d u
40.86 km
0.00 km teren
02:17 h
Pr.śr.:17.89 km/h
Pr.max:46.70 km/h
Temperatura:12.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:345 m
Kalorie: kcal
Rower:Mexller Solaris 0.4 (archiwalny)
Podjazd niebieskim rowerowym, zjazd po kostce. Zimno.
RPM: 61
NACHY SREDN: 3%
NACHY MAX: 14%
WYSOK MAX: 339
16.20 - 18.45
Kategoria > km 010-049, Terenowo
Działka + Miasto + Las Wolski
d a n e w y j a z d u
46.19 km
0.00 km teren
02:30 h
Pr.śr.:18.48 km/h
Pr.max:38.20 km/h
Temperatura:17.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:298 m
Kalorie: kcal
Rower:Mexller Solaris 0.4 (archiwalny)
Podjazd po kostce i terenowy zjazd. Powrót w deszczu.
RPM: 66
NACHY SREDN: 3%
NACHY MAX: 10%
WYSOK MAX: 333
Kategoria > km 010-049, Działka, Terenowo
Beskid Wyspowy
d a n e w y j a z d u
161.10 km
18.00 km teren
10:09 h
Pr.śr.:15.87 km/h
Pr.max:75.30 km/h
Temperatura:25.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:2554 m
Kalorie: kcal
Rower:Mexller Solaris 0.4 (archiwalny)
(na szczycie Ćwilina GPS zwariował)
Tak sobie pojechałem parę górek zaliczyć. Wyjazd poźno, po wpół do siódmej. Najpierw standardowo DW 964 przez Dobczyce i Kasinę Wielką. Dość ciepło, poniżej 10 stopni nie spadło. Widoczność niezła. Potem DW 28 w lewo, na przeł. Gruszowiec, nie jechałem tam jeszcze. Na przełęczy odbijam na zielony szlak rowerowy. Wita mnie on kilkunastoprocentową asfaltową ścianką, a potem następną, 20-30%, pokrytą luźnymi kamieniami ;) Trzeba trochę podprowadzić ale przed ośrodkiem rekolekcyjnym/schroniskiem już da się jechać. Po drodze mijam wyciąg, tylko stąd są jakieś widoki. Końcówka znów bardziej stroma. Widoków ze szczytu niestety brak. Zjazd tą samą drogą, miejscami sprowadzałem, większość przejezdna. Podjazd zajął mi godzinę, zjazd pół godziny. Na zjeździe z przełęczy wykręcam nowy rekord - 75,3 km/h! W Jurkowie zakupy i rozpoczynam mozolną wspinaczkę na Ćwilin. Właściwie jechać da się tylko do końca polnej drogi. Po wjeździe w las można już tylko pchać/nieść stromą kamienistą rynną. Ktoś miał specyficzne poczucie humoru wyznaczając tu szlak rowerowy. Po 1,5 godz. targania jestem na szczycie. Zjazd też szlakiem rowerowym ale na południe. Po tym co zobaczyłem trochę się go obawiałem, ale niepotrzebnie, tylko początek stromy i kamienisty, potem fajna leśna droga, zjazd zajął mi pół godziny. Trzeba było tędy wjeżdżać. W planach był jeszcze Luboń Wielki, ale miałem już dość, więc w Mszanie Dolnej obmyślam na szybko plan B: powrót na rowerze tą samą drogą + Szklarnia, Dzielec - dwa nieduże szczyty tuż przy drodze. Trochę tam pobłądziłem szukając wierzchołków bo nie były oznaczone. Zmrok łapie mnie koło Wieliczki, potem jadę jeszcze do wpłatomatu (zepsuty >.<) pojechałem więc do innego w centrum. Wycieczka udana, tylko tego Lubonia trochę żal... Chciałbym tam jeszcze w tym sezonie wjechać.
Widok z przeł. Wierzbanowskiej © Pidzej
Najwyższy szczyt to Śnieżnica, dwa niższe z przodu to Dzielec i Szklarnia - wszystkie dziś padną moim łupem © Pidzej
Przeł. Gruszowiec © Pidzej
Wyciąg na zboczu Śnieżnicy, do szczytu jeszcze kawałek © Pidzej
Ale widoki już są © Pidzej
Śnieżnica (1006m n.p.m.) © Pidzej
Ołtarz na szczycie Śnieżnicy © Pidzej
Słupek © Pidzej
Ciekawy grzybek, niestety raczej niejadalny ;) © Pidzej
Zielony szlak rowerowy na łatwiejszym, środkowym odcinku... © Pidzej
...i na trudniejszym, początkowym :) © Pidzej
Ćwilin wydaje się być na wyciągnięcie ręki © Pidzej
Do szczytu jednak daleko © Pidzej
W zasadzie szkoda wsiadać na rower, więcej niż kilka metrów się nie ujedzie © Pidzej
Krótki przejezdny odcinek tuż pod szczytem © Pidzej
Błotko © Pidzej
Rzut oka na Mogielicę - najwyższy szczyt Beskidu Wyspowego © Pidzej
Stamtąd "przyjechałem" © Pidzej
Młoda buczyna © Pidzej
Ćwilin (1072m n.p.m.) - drugi najwyższy szczyt Beskidu Wyspowego © Pidzej
Panorama z Polany Michurowej © Pidzej
Ołtarz na szczycie Ćwilina © Pidzej
Mogielica raz jeszcze © Pidzej
Zjazd bardzo przyjemny © Pidzej
Końcówka zjazdu © Pidzej
Polecam ten szlak zarówno w dół jak i do góry © Pidzej
Kraków nocą © Pidzej
RPM: 68
NACHY SREDN: 5%
NACHY MAX: 23%
WYSOK MAX: 1053
6.35 - 21.15
3,5l picia, 1,5 bułki, 0,5 drożdżówki, 4 banany, czekolada
zaliczone gminy: -
zaliczone szczyty: Ćwilin (1072), Śnieżnica (1006), przeł. Gruszowiec (660), Dzielec (649), Szklarnia (587), przeł. Wielkie Drogi (562) x3, przeł. Wierzbanowska (502) x2
Kategoria > km 150-199, Serwis, Terenowo, ^ UP 2500-2999m
Miasto + Las Wolski
d a n e w y j a z d u
41.45 km
0.00 km teren
02:21 h
Pr.śr.:17.64 km/h
Pr.max:38.40 km/h
Temperatura:19.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:257 m
Kalorie: kcal
Rower:Mexller Solaris 0.4 (archiwalny)
Podjazd po kostce i terenowy zjazd.
RPM: 65
NACHY SREDN: 3%
NACHY MAX: 10%
WYSOK MAX: 339
17.40 - 20.15
Kategoria > km 010-049, Terenowo
Kudłacze - Łysina - Lubomir
d a n e w y j a z d u
100.07 km
6.00 km teren
05:23 h
Pr.śr.:18.59 km/h
Pr.max:71.90 km/h
Temperatura:24.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1379 m
Kalorie: kcal
Rower:Mexller Solaris 0.4 (archiwalny)
Lubomir (904 m n.p.m.) to jedyny szczyt Korony Gór Polski który można startując z Krakowa zaliczyć w ramach popołudniowej wycieczki. Trasa podobna do tej sprzed roku. Na zjeździe DW 967 do Myślenic wykręcam nowy rekord - 71,9 km/h! Max zanotowany na asfaltowym podjeździe na Kudłacze to 16%, czyli bez szaleństw. Na szlaku i na szczycie Lubomira nie spotkałem nikogo, poza jakimś skaczącym stworem (sarna?). Tabliczki na szczycie Łysiny nie chciało mi się szukać - rok temu zrobiłem jej zdjęcie, odnalazłem za to tabliczkę na Lubomirze. Tym razem zjechałem/sprowadziłem czerwonym szlakiem - w zeszłym roku wpakowałem się na zielony i ledwo udało mi się znieść rower na dół ;). Na początek stromo i kamieniście potem tylko stromo (jest asfalcik). Powrót po zmroku.
Widok z kładki na Rabie na Szczebel - jeden ze szczytów Beskidu Wyspowego © Pidzej
Podjazd na Kudłacze - zassało kawałek drogi © Pidzej
Widoki z polany pod Kudłaczami © Pidzej
Widoki z polany pod Kudłaczami © Pidzej
Schronisko na Kudłaczach © Pidzej
Czerwony szlak (Mały Szlak Beskidzki) © Pidzej
Kapliczka na Lubomirze © Pidzej
Lubomir (904 m n.p.m.) - wg autorów Korony Gór Polski najwyższy szczyt Beskidu Makowskiego, wg geografów zaś szczyt ten należy do Beskidu Wyspowego © Pidzej
Lubomir © Pidzej
Nowe obserwatorium astronomiczne na Lubomirze - otwarte w 2007 r. tuż obok szczątków starego, zniszczonego przez Niemców w czasie II Wojny Światowej © Pidzej
RPM: 71
NACHY SREDN: 4%
NACHY MAX: 18%
WYSOK MAX: 881
14.20 - 20.30
3l picia
Kategoria Terenowo, Korona Gór Polski, > km 100-149, ^ UP 1000-1499m
Kopiec Krakusa + tor kajakowy + Las Wolski + miasto
d a n e w y j a z d u
56.91 km
0.00 km teren
02:56 h
Pr.śr.:19.40 km/h
Pr.max:47.40 km/h
Temperatura:23.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:330 m
Kalorie: kcal
Rower:Mexller Solaris 0.4 (archiwalny)
RPM: 66
NACHY SREDN: 3%
NACHY MAX: 12%
WYSOK MAX: 343
17.20 - 20.25
Smarowanie łańcucha.
Kategoria > km 050-099, Terenowo, Serwis
Gorczańska masakra
d a n e w y j a z d u
210.86 km
30.00 km teren
12:42 h
Pr.śr.:16.60 km/h
Pr.max:66.20 km/h
Temperatura:27.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:3172 m
Kalorie: kcal
Rower:Mexller Solaris 0.4 (archiwalny)
Gorce leżą raptem kilkadziesiąt km w linii prostej od Krakowa. Dlaczego by więc nie zaliczyć kawałka tych gór "na raz", z wyjazdem i powrotem do domu? Wyjazd punkt 4.00, do Limanowej znowu tą samą drogą, jest to jednak najkrótszy wariant. Po drodze trochę hopek, świt wita mnie kawałek za Gdowem. Zimno, 8 stopni! Pierwsza przerwa (śniadanie) dopiero za solidnym podjazdem za Tarnawą (jakaś przełęcz?). Stamtąd zjazd do Limanowej. Po krótkim odpoczynku ruszam na przełęcz Ostrą-Cichoń (812 m n.p.m.). Na podjeździe nowiutki asfalt, na zakrętach wysokie bariery i tarka jak na torze wyścigowym (pomysłowo wykonana z pomalowanych krawężników). W nagrodę za te kilka km wysiłku długi zjazd praktycznie aż do Tylmanowej. Tu odbijam na kolejną przełęcz - Knurowską (846 m n.p.m.). Od tej strony podjazd jest dość łagodny i pozwala sprawnie nabierać wysokość. Droga wiedzie przez Ochotnicę (Dolną i Górną) - jedną z najdłuższych polskich wsi. Robię tu zakupy żeby nie stołować się w drogich schroniskach. Na przełęczy jestem trochę po 11, czyli niemal zgodnie z planem. Mam więc prawie cały dzień na góry i powrót! Plan zakłada przejazd czerwonym pieszym/rowerowym do Rabki z zahaczeniem o różne pobliskie szczyty. Już po kilku metrach szlak wita mnie wspaniałym widokiem na Tatry. Niestety pomimo że szlak ten jest oznaczony jako pieszy/rowerowy to jakaś połowa tego odcinka (przełęcz Knurowska - Kiczora) to pchanie. Jednak wcale mnie to nie martwi bo widoki z Zielenicy (polana przed Kiczorą) rekompensują wszystkie trudy! Pasmo Lubania, Jezioro Czorsztyńskie i Tatry obok siebie! Po osiągnięciu Kiczory (1282 m n.p.m.) wypłaszcza się nieco i jedzie się przyjemnie. Po jakichś 2 godzinach od startu z przełęczy dojeżdżam do schroniska na Turbaczu. Sam szczyt Turbacza dzisiaj jednak ominę (byłem tam niedawno) a w zamian za to podjadę kawałem zielonym/niebieskim pieszym na Czoło Turbacza (1259 m n.p.m.) - to taka potężna polana, z widokami niemal na wszystkie strony, na niej stoi Ołtarz Papieski. Zawracam i znów wjeżdżam na czerwony pieszy/rowerowy. Zjazd nim aż do Rabki to po prostu bajka, szybki i niezbyt techniczny, odrobina kamieni, korzeni i błota tylko urozmaica jazdę. Po drodze jednak będę trochę kluczył zaliczając poboczne szczyty. Najpierw odbijam zielonym pieszym w stronę Suhory (1000 m n.p.m.) i to był zły wybór, trzeba było pojechać "Kopaną Drogą". Tutaj czeka mnie znoszenie roweru stromą ścieżką do Przełęczy pod Obidowcem. Tu zaczyna się jakiś szlak rowerowy i zaczyna się jazda, szybka jazda (prawie wyglebiłem przelatując przez błoto ale udało mi się zgrabnie zeskoczyć z roweru). Zachęcony tym fajnym odcinkiem zaliczam Tobołów (994 m n.p.m.), Tobołczyk (966 m n.p.m.) i zawracam na tą Suhorę. Trzeba trochę podprowadzić ale drogą z drugiej strony dało by się podjechać. Na jej szczycie stoi obserwatorium astronomiczne. Do głównego szlaku wracam wspomnianą już "Kopaną Drogą", nieco błotnistą ale w 100% przejezdną, niepotrzebnie się wcześniej pakowałem na ten zielony pieszy. Chwila moment i ląduję na Starych Wierchach. Tak jak pisałem ten zjazd to poezja. Co kawałek zjeżdżam ze szlaku aby zaliczyć leżące tuż obok niego szczyty jednak kończy się to przedzieraniem się przez chaszcze i zawracaniem bo tabliczek z nazwą szczytu czy choćby jakichś słupków brak. Zaliczam po kolei: Groniki (1027 m n.p.m.), przełęcz Pośrednie, Mnisko, Jaworzynę Ponicką (995 m n.p.m.), Bardo (948 m n.p.m.), Wierchową (940 m n.p.m.), a za Maciejową (815 m n.p.m.) jeszcze Tatarów (710 m n.p.m.). Po drodze co chwilę towarzyszą mi widoki na Tatry i Królową Beskidów, Babią Górę. W Rabce jestem przed 18, za godzinę pociąg do Krakowa ale postawiam że wrócę na rowerze. Droga jest co prawda górzysta ale raczej w dół niż do góry, damy radę. Na dworcu wsuwam więc 2 zapiekanki i w drogę. Do Mszany Dolnej w dół, potem 2 niewielkie przełęcze, bajeczny zjazd praktycznie do samych Dobczyc a na koniec trochę hopek przed Wieliczką. Zmrok łapie mnie koło przełęczy Wierzbanowskiej. Dłużyła mi się trochę ta droga ale gdy wjeżdżałem do Krakowa sił miałem jeszcze sporo, mógłbym jechać i jechać... ale skończyły się góry niestety ;) W domu jestem o 22.25. Nowy rekord dziennego przewyższenia.
Rzeka Raba © Pidzej
Poranne mgły © Pidzej
Jakaś przełęcz? Podjazd w każdym razie solidny © Pidzej
Limanowa © Pidzej
Podjazd na przełęcz Ostrą-Cichoń © Pidzej
Podjazd na przełęcz Ostrą-Cichoń © Pidzej
Przełęcz Ostra-Cichoń (812 m n.p.m.) © Pidzej
Dw 969 © Pidzej
Gorce, Pasmo Lubania © Pidzej
Dunajec, po drugiej stronie rzeki niższe szczyty Beskidu Sądeckiego © Pidzej
Przełęcz Knurowska (846 m n.p.m.) © Pidzej
Droga Knurowska - wybudowana za czasów zaboru austriackiego w celach militarnych © Pidzej
Tatry © Pidzej
Drzewko © Pidzej
Polana Zielenica © Pidzej
Polana Zielenica © Pidzej
Widoki z Zielenicy: Pasmo Lubania, Jezioro Czorsztyńskie, Tatry (słabo widoczne) © Pidzej
Kiczora (1282 m n.p.m.) - drugi najwyższy szczyt Gorców, najwyższy leżący w Gorczańskim Parku Narodowym © Pidzej
Hala Długa - widać schronisko pod Turbaczem © Pidzej
Przełęcz Długa © Pidzej
Ołtarz Papieski na Czole Turbacza © Pidzej
Czoło Turbacza (1259 m n.p.m.) © Pidzej
Widoki z czerwonego szlaku - najwyższy szczyt to Babia Góra © Pidzej
Rozdziele (1198 m n.p.m.) © Pidzej
Czerwony szlak © Pidzej
Obidowiec (1106 m n.p.m.) © Pidzej
Czerwony szlak © Pidzej
Czerwony szlak © Pidzej
Zielony szlak zapowiadał się niewinnie... © Pidzej
...ale skończyło się znoszeniem roweru © Pidzej
Widać już Suhorę © Pidzej
Tobołów (994 m n.p.m.) © Pidzej
Takie tam © Pidzej
Na mapie w tym miejscu jest Tobołczyk (996 m n.p.m.), tabliczka opisuje oba szczyty zbiorczo © Pidzej
Obserwatorium na Suhorze (1000 m n.p.m.) © Pidzej
Kopana Droga - fajny objazd zielonego szlaku © Pidzej
Znowu Tatry © Pidzej
Czerwony szlak © Pidzej
Stare Wierchy © Pidzej
Takie tam © Pidzej
Bardo (948 m n.p.m.) © Pidzej
Polana Przysłop pod Wierchową © Pidzej
Maciejowa (815 m n.p.m.) © Pidzej
Takie tam © Pidzej
Babia Góra © Pidzej
Czerwony szlak tuż przed Rabką © Pidzej
Rabka © Pidzej
Rabka © Pidzej
Księżyc nad Ćwilinem © Pidzej
Księżyc nad Śnieżnicą © Pidzej
Pięknie odnowiony Szyb Regis w Wieliczce © Pidzej
RPM: 70
NACHY SREDN: 4%
NACHY MAX: 26%
WYSOK MAX: 1242
4.00 - 22.25
6l picia, 5 bułek z pasztetem, 5 bananów, paczka Delicji, 2 Prince Polo, 2 zapiekanki
1 nowa gmina
Kategoria Terenowo, > km 200-249, ! Wycieczka Sezonu 2012, ^ UP 3000-3499m
Po mieście + Las Wolski
d a n e w y j a z d u
40.62 km
0.00 km teren
02:13 h
Pr.śr.:18.32 km/h
Pr.max:39.20 km/h
Temperatura:18.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:249 m
Kalorie: kcal
Rower:Mexller Solaris 0.4 (archiwalny)
RPM: 62
NACHY SREDN: 3%
NACHY MAX: 12%
WYSOK MAX: 341
18.05 - 20.20
Kategoria Serwis, Terenowo
Kocierz, Skrzyczne, Małe Skrzyczne, Salmopol
d a n e w y j a z d u
175.30 km
12.00 km teren
10:13 h
Pr.śr.:17.16 km/h
Pr.max:60.70 km/h
Temperatura:27.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:2431 m
Kalorie: kcal
Rower:Mexller Solaris 0.4 (archiwalny)
Wyjazd przed świtem, o 4.15. Wyjazd standardowo krajówką przez Skawinę, aż do Brzeźnicy. Tam skręcam w boczną drogę, na przystanku śniadanie. Tutaj zaczynają się pierwsze pagórki. Chciałem dla odmiany pojechać inaczej niż tydzień temu i przez to wpakowałem się w jakąś polną drogę. Potem dosłownie kilkaset metrów DK 28 i znowu odbijam w wiejskie dróżki aby ominąć bardzo nieprzyjemną na tym odcinku DK 52. Potem wbijam na DW 781, która zaprowadzi mnie do Andrychowa. Bardzo przyjemne miasteczko, idealne miejsce na drugie śniadanie, są ławeczki i kurki z wodą. Na rozgrzewkę przed prawdziwymi Górami czeka mnie podjazd na Przełęcz Kocierską (718 m n.p.m). Podjazd jest niezbyt stromy, na liczniku najczęściej gości 8% a max to 11%. Można więc śmiało jechać na średniej tarczy, i to bez dużych przekosów. Na szczycie ośrodek wypoczynkowy, widoków niestety właściwie brak, wszystko zasnute jest chmurami. Na bardzo przyjemnym zjeździe wyprzedzam kilku biegaczy. Nie rozumiem jak można się tak męczyć i biec po asfalcie w dół, nie lepiej na rowerze pojeździć? Potem mijam jeszcze blokujące prawie całą drogę grupy pielgrzymów. Przed Żywcem czeka mnie niespodzianka - rozkopana DW 946. Objazd wyznaczono z rozmachem, trzeba zaliczyć niezłą ściankę. Sam Żywiec to też niebrzydkie miasteczko, jednak nie tracę czasu na żadne postoje, bo przede mną widać już dzisiejsze główne danie - potężny masyw Skrzycznego (1257 m n.p.m.). Pogoda jest nienajlepsza, na południu ciemne chmury, na północy pogodnie. Nad samą górą tak "pomiędzy", zobaczymy co będzie dalej. Spadło nawet kilka kropel deszczu. Zanim dojechałem do końca wsi rozpogadza się jednak i zaczyna przypiekać Słońce, dokładnie jak tydzień temu, ostatnio mam szczęście do pogody :) Znowu popełniam typowy błąd nie robiąc zakupów jak jest pełno sklepów, już myślałem że będę się musiał wracać ale znalazłem jednak jakiś sklep, na samym końcu wsi. Po dużych zakupach i odpoczynku na parkingu ruszam na podbój Gór. Podjazd serpentynami od Lipowej to jeden z najłatwiejszych wariantów. Łagodnie pnąca się do góry asfaltowa droga kończy się po 6km od parkingu. Potem 3,5km nieco bardziej stromej, równiutkiej szutrówki, idealnej na rower. Kolejna część podjazdu to kilometr leśnej, nieco kamienistej drogi. Tutaj spotykam pewnego bikera który przed chwilą zaliczył glebę i stara się przywrócić rowerowi zdatność do jazdy. Jemu samemu poza obtarciami na szczęście nic się nie stało. Pożyczam mu imbusa bo coś się z hamulcami porobiło. Jego rower to temat na osobną historię, jakiś stary, chyba kilkunastoletni sztywniak, nie o to jednak chodzi, można i na takim jeździć. Chodzi o "hamulce", czyli typowe makrokeszowe plastikowe cantilevery, klamka dochodzi do kierownicy i te zaczynają łapać, a klockom niewiele brakuje wtedy by zeskoczyły z obręczy... Ja bym się bał na czymś takim po bułki jechać a co dopiero po górach... Do tej pory wszystko w 100% podjeżdżalne. Ostatni etap wspinaczki to kilkaset metrów niebieskim pieszym, tutaj już niestety nic nie da się ukręcić czyli prowadzenie. Na szczycie melduję się równe 2 godziny od wyjazdu z parkingu, tempo było wycieczkowe, dużo przerw na zdjęcia no i na pomoc z rowerem. Widoki umiarkowane. Jakiś zdyszany pan (tak koło 30ki) pyta z niedowierzaniem czy wjechałem na rowerze... Nie powiem mu że z Krakowa jadę bo gość się załamie :D Niecała godzinka przerwy, trochę zdjęć i w drogę. Zielonym pieszym na Małe Skrzyczne (1191 m n.p.m.). Tabliczki z nazwą szczytu nie odnalazłem, musiałem więc zadowolić się zdjęciem z wyciągiem. W ogóle w tamtych okolicach jest cała masa wyciągów, w lecie oczywiście wszystkie (poza kolejką na Skrzyczne) nieczynne. Jest też masa świetnie oznaczonych nartostrad, i właśnie nimi zjechałem sobie do Szczyrku. Prawdopodobnie jest to ten zjazd, ale nie jestem pewien, nie widziałem żadnego oznaczonego szlaku rowerowego. Najpierw kawałek na krechę, potem serpentynami. Choć strome i kamieniste udało mi się zjechać jakieś 90% (a jadę na semislickach). Najstromsze fragmenty wolałem sprowadzić. Godzinę później jestem na głównej drodze, i od razu z rozpędu skręcam na Przełęcz Salmopolską (934 m n.p.m). Jakbym jechał na świeżo to ten podjazd byłby śmiechu warty, teraz jednak solidnie dał mi w kość, co prawda nie zatrzymałem się ale musiałem się ratować zrzuceniem na chwilę na młynek. Na szczycie szybka fotka i spowrotem w dół. W Szczyrku nawet się nie zatrzymuję, tak fajnie się leci. Chwila moment i jestem w B-B. Miasto na pewno ciekawe i warte choćby krótkiej rundki po centrum, jestem jednak zbyt zmęczony omijam je więc nienajgorszą asfaltową ścieżką rowerową biegnącą wzdłuż dwupasmówki. Jest już po 17, mijam dworzec PKP i podejmuję decyzję że rezygnuję z dociągania tych 30km do Oświęcimia (stamtąd są bezpośrednie połączenia do Krakowa). Na pewno dałbym radę ale nie była by to żadna przyjemność. Stąd o 18.04 mam połączenie z dwoma przesiadkami: w Czechowicach-Dziedzicach i w Oświęcimiu. Co prawda w pierwszym pociągu mam miejsce stojące (raptem kilkanaście minut jazdy) ale w dwóch następnych siedzące, a właściwie to leżące :) W dodatku w ostatnim pociągu w "przedziale barowym" są wykręcone świetlówki więc można się zdrzemnąć :) Podróż minęła bardzo przyjemnie, ogólnie lubię powroty osobowymi "kiblami". Wracając z dworca dokręcam jeszcze te kilkanaście km. Kolejna udana wycieczka w góry, kolejne szczyty zaliczone. Takie wycieczki, od nocy do nocy zdecydowanie mają swój klimat. Góry i Rower. Czego więcej potrzeba do szczęścia?
Mogli by napisać: "Brak nawierzchni" © Pidzej
Wtf??? © Pidzej
Wtf??? © Pidzej
Wtf??? © Pidzej
Wtf??? © Pidzej
Po*rało ich? © Pidzej
Rondo Solidarności, Andrychów © Pidzej
Przełęcz Kocierska (718 m n.p.m) © Pidzej
Przełęcz Kocierska (718 m n.p.m) © Pidzej
Basenik w górach? © Pidzej
Proszę bardzo © Pidzej
Piękny zjazd © Pidzej
Żywiec © Pidzej
Jest i Skrzyczne © Pidzej
Zachmurzyło się trochę © Pidzej
Skrzyczne w całej okazałości © Pidzej
Jakaś górka © Pidzej
Odpoczynek na parkingu © Pidzej
I w górę asfaltem © Pidzej
Takie kamienne "wstawki" są w miejscach w których z asfaltową drogą krzyżują się strome kamieniste drogi. Zapewne zapobiegają uszkodzeniu nawierzchni przez spływające w czasie deszczu kamienie © Pidzej
Widoki po drodze © Pidzej
Asfalt wspina się bardzo wysoko © Pidzej
Piękna szutrówka © Pidzej
Piękne serpentyny © Pidzej
Tu trzeba skręcić w leśną drogę © Pidzej
A tu w stromą ścieżkę (niebieski pieszy) © Pidzej
Zbyt wiele się tu nie ukręci © Pidzej
Wreszcie widać wieżę © Pidzej
Panorama ze szczytu, widoczność nienajlepsza © Pidzej
RTON Skrzyczne © Pidzej
Schronisko © Pidzej
Skrzyczne (1257 m n.p.m.) © Pidzej
Panorama z zielonego pieszego © Pidzej
Zielony pieszy na Małe Skrzyczne. Jest nawet trochę kosodrzewiny! © Pidzej
Małe Skrzyczne (1191 m n.p.m.) © Pidzej
W dół na krechę ;) © Pidzej
Ucięło widoczki, to wrzucę drugie ;) © Pidzej
Hala Skrzyczeńska © Pidzej
Oznakowania nartostrad © Pidzej
Oznakowania nartostrad © Pidzej
Fragment z bruku © Pidzej
Niżej elegancka szutrówka © Pidzej
Niżej elegancka szutrówka © Pidzej
Przełęcz Salmopolska (934 m n.p.m.) © Pidzej
Tyle sobie pozwiedzałem B-B ;) © Pidzej
Kraków nocą © Pidzej
RPM: 67
NACHY SREDN: 4%
NACHY MAX: 19%
WYSOK MAX: 1213
4.15 - 22.25
5,2l picia, 4 kanapki z pasztetem, 2 rogale, 3 banany, 2/5 czekolady
3 nowe gminy
Kategoria Korona Gór Polski, Terenowo, Powrót pociągiem, > km 150-199, ^ UP 2000-2499m
Miasto + Las Wolski
d a n e w y j a z d u
46.33 km
0.00 km teren
02:55 h
Pr.śr.:15.88 km/h
Pr.max:40.80 km/h
Temperatura:25.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:416 m
Kalorie: kcal
Rower:Mexller Solaris 0.4 (archiwalny)
Eksploracja Lasu Wolskiego.
RPM: 62
NACHY SREDN: 4%
NACHY MAX: 13%
WYSOK MAX: 343
Wymiana łańcucha na nr 3, czyszczenie i smarowanie napędu.
Kategoria > km 010-049, Serwis, Terenowo