> km 100-149
| Dystans całkowity: | 22800.29 km (w terenie 332.50 km; 1.46%) |
| Czas w ruchu: | 500:41 |
| Średnia prędkość: | 18.62 km/h |
| Maksymalna prędkość: | 75.00 km/h |
| Suma podjazdów: | 88914 m |
| Liczba aktywności: | 191 |
| Średnio na aktywność: | 119.37 km i 6h 10m |
| Więcej statystyk | |
Tarnów
d a n e w y j a z d u
104.96 km
0.00 km teren
04:25 h
Pr.śr.:23.76 km/h
Pr.max:44.00 km/h
Temperatura:15.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:233 m
Kalorie: kcal
Rower:Nawijacz asfaltu/szlakopomykacz własnej roboty (archiwalny)
Urwało mi się w piątek mocowanie do bocialarki a na pon. zapowiadali piękną pogodę. Już myślałem że z wycieczki nici ale jakoś udało się przyczepić trytytkami i o dziwo trzyma mocno.
Tarnów chodził mi po głowie już od dawna a że oprócz kilkunastu stopni C włączył się kosmiczny zachodni / południowo-zachodni wiatr to cel dziś mógł być tylko jeden. Tak jak przypuszczałem rower jechał sam. Dość powiedzieć że w Szczurowej, na 55-tym km trasy miałem średnią ~28km/h! Potem wiatr tak jakby osłabł i średnia zaczęła spadać. Trochę niepokoił mnie wygląd nieba. Bo to wyglądało dziś zjawiskowo ale też groźnie - przykryte dywanem najróżniejszych chmur (widać na zdjęciach). Na szczęście obeszło się bez deszczu. Do Tarnowa docieram o zachodzie Słońca ze średnią ~26km/h. Tarnów to bardzo ładne miasto ale niezbyt przyjazne rowerzystom. Wszędzie zakazy dla rowerów i "ścieżki rowerowe" namalowane na koślawych chodnikach. Kupuję więc bilety (18zł normalny+rower, nie tak drogo) a ze zwiedzania zaliczam tylko rynek. Pociąg odjeżdża o 19.35. W Krk o 21 a w domu o wpół do dziesiątej.
Z jednej strony trochę "oszukana" ta setka bo z wiatrem ale tak to już jest z jazdą na rowerze, raz z wiatrem, raz pod wiatr. Udana wycieczka.
Urwało się
Mocowanie zastępcze ;)
DW 964
Przez Puszczę
Niebo na północy...
...i przede mną
Raba
Szczurowa
Widoczek na południe
Zachmurzony zachód Słońca
Dunajec
Przed Tarnowem
U celu
Tarnów
Tarnów
Powrót pociągiem
NACHY SREDN: 2%
NACHY MAX: 7%
WYSOK MAX: 227
13.25 - 21.30
13-17'C
0,6l
czekolada
Kategoria > km 100-149, Powrót pociągiem
Tour de Puszcza Niepołomicka
d a n e w y j a z d u
100.03 km
0.00 km teren
04:58 h
Pr.śr.:20.14 km/h
Pr.max:46.50 km/h
Temperatura:9.5
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:549 m
Kalorie: kcal
Rower:Nawijacz asfaltu/szlakopomykacz własnej roboty (archiwalny)
Pogoda piękna, drogi suche, zaplanowałem więc na dziś wycieczkę do Bochni (~70km). Jednak tak dobrze mi się jechało że w Bochni podjąłem decyzję o wydłużeniu trasy i wyszła taka fajna pętelka. W Niepołomicach już po zachodzie Słońca. Dokręciłem trochę po osiedlu do równej setki. Okazuje się że kondycja po zimie nienajgorsza, w zasadzie to nie jestem zbyt zmęczony, średnia przyzwoita a i tyłek nie boli (co mi trochę dokuczało w grudniu). To dobrze wróży na ten sezon.
Kierunek: Bochnia
Widoczek z trasy
Raba
Rynek w Bochni
Raba
Pompa ropy naftowej
W całej okazałości
Przez Puszczę
Miejsce Pamięci
Niepołomice
NACHY SREDN: 2%
NACHY MAX: 6%
WYSOK MAX: 265
13.00 - 18.40
6-13'C
0,5l
czekolada
Kategoria > km 100-149
Mszana / 10000KM W SEZONIE!
d a n e w y j a z d u
108.12 km
0.00 km teren
06:32 h
Pr.śr.:16.55 km/h
Pr.max:59.50 km/h
Temperatura:11.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1160 m
Kalorie: kcal
Rower:Nawijacz asfaltu/szlakopomykacz własnej roboty (archiwalny)
W poszukiwaniu zimy. Trasa taka jak poprzednio. Zimy nie znalazłem za to w Myśleniach było 17'C! Zmrok łapie mnie już przed Mszaną. Powrót moją ulubioną drogą - DW964, już w ciemnościach. Średnią to mam coraz lepszą całe 16,5 km/h :D No i stukło wreszcie to 10kkm.
Droga serwisowa wzdłuż Zakopianki © Pidzej
Droga serwisowa wzdłuż Zakopianki © Pidzej
Góra z przodu to Szczebel © Pidzej
Księżyc nad Mszanką © Pidzej
Choinka w Mszanie Dolnej © Pidzej
"Park" w Mszanie Dolnej © Pidzej
W lewo - moja ulubiona droga © Pidzej
Standardowy widoczek z przeł. Wielkie Drogi ;) © Pidzej
Świąteczne dekoracje w Dobczycach © Pidzej
RPM: ?
NACHY SREDN: 3%
NACHY MAX: 11%
WYSOK MAX: 549
12.25 - 19.50
5-17'C
0,1l
czekolada, baton energetyczny, 3 jabłka
Serwis: smarowanie łańcucha
Kategoria > km 100-149, Serwis, ^ UP 1000-1499m
Bieszczady
d a n e w y j a z d u
101.25 km
0.00 km teren
05:52 h
Pr.śr.:17.26 km/h
Pr.max:57.20 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1596 m
Kalorie: kcal
Rower:Mexller Solaris 0.4 (archiwalny)
Mało ostatnio jeżdżę bo Cube zepsuty :/ Skończyły się klocki hamulcowe to raz a dwa przy skracaniu przewodów i odpowietrzaniu okazało się że tylni hamulec (SLX BR-M675) cieknie na tłoczkach. Niby jest na gwarancji ale czekać 2 tyg aż naprawią? Kupić zacisk i samemu wymienić? A może po prostu kupić mechaniczne tarczówki. Zastanawiam się jeszcze co robić.
Tymczasem odpaliłem starego Mexllera i wybraliśmy się dziś z ojcem na wycieczkę samochodowo - rowerową w Bieszczady. Setkę to jeszcze zrobię na tym rowerze ale 200 czy 300 nie ma szans. Jestem już zrośnięty z Cubem i musiałbym się od nowa przyzwyczajać do starego roweru. Startuję w Cisnej przed 8. Zimno, nie mam termometru (tylko GPSa mam zamiast licznika) ale ten w samochodzie pokazywał raptem kilka stopni na plusie. Do tego wiatr (też zimny) w twarz, nie jedzie się dobrze. Po drodze zaliczam niewysoką przeł. Przysłup i dwie wyższe, Wyżnią i Wyżniańską. Po lewej piękne widoki na Połoninę Wetlińską a później Caryńską. Docieram do Ustrzyk G., nie wiedziałem że ta wieś taka mała. Wg. Wikipedii ludność 114! Nie ma tu nic ciekawego więc obieram kurs na Czarną. Po drodze mijam kilkudziesięciu kolarzy O.o Motocykli też mnóstwo. Pogoda piękna się zrobiła, +- 20'C. Jest solidny podjazd i zjazd ale wg. mapy nie ma tu żadnej przełęczy. W Czarnej odbijam w lewo, kierunek: Polańczyk. Znowu jakiś podjazd, serpentyny ale też nie ma przełęczy. Poza tym mało wody w rzekach. Jeziora Solińskiego za bardzo nie widać. Docieram do Polańczyka, jest setka i chowamy rower do bagażnika. Udana wycieczka, 3 nowe przełęcze do kolekcji.
Zaliczone szczyty:
Przeł. Wyżnia 872
Przeł. Wyżniańska 855
Przeł. Przysłup 681
Na warsztacie ;) © Pidzej
Przyjemna droga © Pidzej
Połonina Wetlińska © Pidzej
Połonina Wetlińska © Pidzej
Wjeżdżamy w dzikie ostępy ;) © Pidzej
Inna połonina © Pidzej
W całej okazałości © Pidzej
W całej okazałości © Pidzej
Ustrzyki G. © Pidzej
Ujście Wołosatego do Sanu © Pidzej
Jakiś kamienołom © Pidzej
Typowy most na trasie © Pidzej
Przyjemna droga © Pidzej
Fajne serpentyny © Pidzej
Jakaś rzeka już mi się pomieszało jaka © Pidzej
Stary rowerek © Pidzej
Jakaś rzeka już mi się pomieszało jaka © Pidzej
Przybliżone dane z GPSa.
cała wycieczka: przed 4 - 19.25
sam rower: 7.50 - 14.40
0,75l
2 x Prince Polo, 2 x 7 days, pizza
Zaliczone gminy: 2
Podkarpackie:
Lutowiska
Czarna
Kategoria > km 100-149, ^ UP 1500-1999m
Łopień, Krzystonów
d a n e w y j a z d u
145.05 km
22.00 km teren
10:36 h
Pr.śr.:13.68 km/h
Pr.max:68.00 km/h
Temperatura:35.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:2394 m
Kalorie: kcal
Rower:Nawijacz asfaltu/szlakopomykacz własnej roboty (archiwalny)
Dziś Beskid Wyspowy. Wybrałem sobie 2 takie górki które teoretycznie powinno być łatwo zdobyć rowerem (są szlaki rowerowe). Było jednak dość ciężko. Ale po kolei. Wyjazd po ciemku, o wpół do czwartej. W góry zaprowadzi mnie doskonale znana i lubiana DW 964. Po drodze do Dobczyc brzask a za Dobczycami zaczyna świtać. Dość ciepło, zanotowane dziś min. to 16'C. Na przeł. Wierzbanowskiej odbijam w boczną drogę przez Skrzydlną i Dobrą, potem kawałek krajówką i jestem u stóp Łopienia. Małe zakupy na stacji i zaczynamy wspinaczkę, czarnym pieszym/czerwonym rowerowym. Najpierw asfaltem, potem betonowe płyty, wreszcie teren. Trochę jazdy, trochę pchania ale generalnie nie jest zbyt ciężko. Do czasu. W pewnym momencie, niedaleko szczytu szlak zbacza z leśnej drogi i wiedzie stromą zarośniętą ścieżką. No tu to już ciężko coś ukręcić ale nie to jest najgorsze. Najgorsza jest chmara much, które są wszędzie. Nie pozostaje nic innego jak tylko szybko wspinać się żeby choć trochę się od nich uwolnić. Na szczęście nie gryzą. W końcu jest chatka. Jestem na na jednym z 3 szczytów tej góry - Łopień Wschodni. Wierzchem góry już sporo jazdy tylko te muchy. Mijam Łopień Środkowy i w końcu jestem na właściwym szczycie Łopienia. Ludzi żadnych, poza jedną panią zbierającą borówki. Muchy wciąż dokuczają więc szybko zbieram się w dół. Planowałem zjechać zielonym rowerowym ale pięknie wyglądające na mapie szlaki rowerowe są tu tak fatalnie oznaczone że wybrałem zielony pieszy. Trochę jazdy, trochę sprowadzania i jestem na przeł. E. Rydza Śmigłego. Chwila przerwy i rozpoczynam wspinaczkę na masyw Mogielicy. Zaczyna się upał. Zielony pieszy/niebieski rowerowy generalnie dość ciężki (+muchy). Potem przyjemniejsza część dzisiejszej wycieczki - jazda szutrówkami trawersującymi zbocze Mogielicy (szlaki rowerowe/narciarskie). Docieram nimi do przeł. Przysłopek i tu odbijam na żółty pieszy prowadzący na Jasień. Jest jednak tak ciężko (z 40% ścianka) że ja zadowolę się dziś tylko Krzystonowem/Małym Krzystonowem. Zaliczywszy oba te szczyty odbijam na zielony pieszy który znów zaprowadzi mnie do szutrówki. Zjeżdżam nią do Półrzeczek (hamulce mocno dostały w dupę) i tu kończy się terenowy fragment dzisiejszej wycieczki. Jeżdżąc masywem Mogielicy spotkałem już trochę więcej ludzi - terenówkę, pana z 2 psami, jakichś drwali ścinających drzewa i piechura. Mijam Jurków i wbijam z powrotem na DK 28. Do domu jednak daleko - z podjazdów przede mną 3 przełęcze (Gruszowiec, Wielkie Drogi, Wierzbanowska) + hopki Pogórza Wielickiego. Droga idzie jednak dość sprawnie, krem z filtrem UV + okulary + dużo picia i można jechać. Na zjeździe z przeł. Wierzbanowskiej wykręcam niezłego maxa - 68km/h. W Dobczycach lody a w domu jestem po 17. Udana wycieczka, podobają mi się odludne szlaki Beskidu Wyspowego. W dodatku pogoda taka jaka lubię, czyli upalna. Dlaczego lubię upały? Proste, jak wyjeżdżam przed świtem jest ciepło np. 20'C a nie 2'C. Nie muszę więc targać masy ubrań na zmianę - kurtki, bluzy, czapki, rękawiczek itp. Cały dzień można jechać "na krótko".
Zaliczone szczyty:
Krzystonów 1012
Mały Krzystonów 984
Łopień (Złotopień) 961
Łopień Środkowy (Wiśnia) 849
Łopień Wschodni (Rydznik) 804,6
Przeł. E. Rydza-Śmigłego 700
Przeł. Gruszowiec 660
Przeł. Wielkie Drogi 562
Przeł. Wierzbanowska 502
Przeł. Przysłopek
Widoczki © Pidzej
Góra po prawej to może być Łopień © Pidzej
Jesień czy tylko susza? © Pidzej
W dole Tymbark © Pidzej
Kierunek: Łopień © Pidzej
Widoczki © Pidzej
Na szlaku © Pidzej
Na szlaku © Pidzej
Domek myśliwski na Łopieniu © Pidzej
Polana na Łopieniu © Pidzej
Łopień © Pidzej
Przeł. E. Rydza-Śmigłego © Pidzej
Widoczki © Pidzej
Widoczki © Pidzej
Na szlaku © Pidzej
Szutrówka © Pidzej
Widoczki © Pidzej
Szutrówka © Pidzej
Przeł. Przysłopek © Pidzej
Wygląda niewinnie ale to z 40% ścianka - podejście na Krzystonów © Pidzej
Na szlaku © Pidzej
Przeł. Gruszowiec © Pidzej
Standardowy widoczek z przeł. Wielkie Drogi © Pidzej
Dobczyce © Pidzej
RPM: 68
NACHY SREDN: 5%
NACHY MAX: 20%
WYSOK MAX: 964
3.30 - 17.10
16-39'C
6l
2 x 7days, 3/4 czekolady, lody
Kategoria > km 100-149, Terenowo, ^ UP 2000-2499m
Piwniczna - Kraków
d a n e w y j a z d u
138.35 km
0.00 km teren
07:19 h
Pr.śr.:18.91 km/h
Pr.max:51.50 km/h
Temperatura:35.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1086 m
Kalorie: kcal
Rower:Nawijacz asfaltu/szlakopomykacz własnej roboty (archiwalny)
Powrót do domu w upale. Aby nie jechać tą samą drogą pojechałem dłuższą, odrobinę mniej górzystą. Wiatr pomaga więc do N. Sącza średnia z 24km/h. Samo miasto jak zwykle stoi w korkach więc sporo jechałem po chodnikach. Za Nowym Sączem ściana płaczu czyli podjazd z niecałych 300 na ponad 600m n.p.m. Z drogi (DK28) piękne widoki - na północy Pasmo Łososińskie (Beskid Wyspowy), na południu w oddali ściana gór - Pasmo Radziejowej (Beskid Sądecki). Potem zjazd do Limanowej i tu obieram drogę którą jeszcze nie jechałem - DW965 na Bochnię. Myślałem że będzie w miarę płaska a tymczasem jest mocno pagórkowata, z najcięższym podjazdem na przeł. Widomą na czele. W dodatku kończy mi się picie a sklepu nie widać. Fajny zjazd do Żegociny (gdzie kupuję zapas picia) a potem z większych miejscowości Muchówka i Nowy Wiśnicz (pogawędka z lokalesem). Wreszcie Bochnia. Tu spada mi łańcuch delikatnie haratając nowiutką korbę :/ Od Bochni do domu to już płasko, bo zamiast pagórkowatą krajówką planuję jechać bocznymi drogami. Upał osiąga jednak apogeum, ratuję się więc wjazdem w Puszczę Niepołomicką. Od razu kilka stopni chłodniej i jadąc puszczą na czuja docieram do Niepołomic. Stąd do domu już tylko kilkanaście km, które jednak dłużą mi się strasznie. Udana wycieczka, chyba najfajniejsza z całego wypadu do Piwnicznej.
Zaliczone szczyty:
Litacz 652
Przeł. Widoma 535
Przeł. Rozdziele 480
Osiczyna 419
Dunajec © Pidzej
Dunajec © Pidzej
Maszt zwiastujący koniec podjazdu za N. Sączem © Pidzej
Pasmo Łososińskie © Pidzej
Pasmo Łososińskie © Pidzej
Limanowa © Pidzej
Limanowa © Pidzej
Żniwa © Pidzej
Widoczek z podjazdu na przeł. Widomą © Pidzej
Żegocina © Pidzej
Bochnia © Pidzej
Puszcza Niepołomicka © Pidzej
Puszcza Niepołomicka © Pidzej
Niepołomice © Pidzej
RPM: 74
NACHY SREDN: 3%
NACHY MAX: 12%
WYSOK MAX: 622
8.55 - 17.35
25-40'C
4,45l
podwójny Snickers, baton energetyczny
Zaliczone gminy: 1
małopolskie:
Laskowa
Kategoria > km 100-149, Piwniczna 2015, ^ UP 1000-1499m
Kraków - Piwniczna
d a n e w y j a z d u
106.49 km
0.00 km teren
06:09 h
Pr.śr.:17.32 km/h
Pr.max:57.00 km/h
Temperatura:25.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1212 m
Kalorie: kcal
Rower:Nawijacz asfaltu/szlakopomykacz własnej roboty (archiwalny)
Dojazd do Piwnicznej. Tym razem bagaże wzięli rodzice samochodem więc miałem lekko. Pierwszy ciężki podjazd za Tarnawą (na ok. 500m n.p.m.), drugi za Limanową (na ponad 600m n.p.m.). Początkowo upalnie (ponad 30'C), potem coraz bardziej chłodno i pochmurno. Już na zjeździe do Starego Sącza zaczęło kropić ale przestało. Deszcz natomiast dopadł mnie w Rytrze a temperatura spadła poniżej 20'C.
Zaliczone szczyty:
Litacz 652
Gdów © Pidzej
Jakiś szczyt za Tarnawą © Pidzej
Góra Kostrza © Pidzej
Limanowa © Pidzej
Zjazd do N. Sącza © Pidzej
Dunajec © Pidzej
Stary Sącz © Pidzej
Droga Krajowa 87 © Pidzej
Piwniczna © Pidzej
RPM: 69
NACHY SREDN: 3%
NACHY MAX: 12%
WYSOK MAX: 627
12.15 - 19.00
18-32'C
1,75l
czekolada
Kategoria > km 100-149, Piwniczna 2015, ^ UP 1000-1499m
Pasmo Koskowej Góry
d a n e w y j a z d u
146.36 km
27.00 km teren
10:34 h
Pr.śr.:13.85 km/h
Pr.max:65.50 km/h
Temperatura:35.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1763 m
Kalorie: kcal
Rower:Nawijacz asfaltu/szlakopomykacz własnej roboty (archiwalny)
Pasmo Koskowej Góry to najbardziej okazale prezentująca się grupa górska na mapie Beskidu Makowskiego i od dawna kusiło mnie aby się nim przejechać. Rozciąga się od Pcimia do Suchej i w linii prostej ma ok. 27km długości. Pobudka o 2 ale zanim wygrzebałem się była prawie 4. Świt wita mnie za Wieliczką. Do Myślenic doskonale znaną i lubianą drogą w poprzek Pogórza Wielickiego. Wziąłem cienką kurtkę ale nie będzie dziś potrzebna, najniższa odnotowana dziś temp. to 18 stopni (w dolinach). W Myślenicach wskakuję na drogę serwisową wzdłuż ekspresowej Zakopianki i docieram nią do Pcimia. Tu odnajduję żółty szlak ale po chwili go gubię i na razie wysokości nabieram wąską asfaltową dróżką wiodącą do różnych przysiółków Pcimia. Może to i lepiej bo unikam wypychu na żółtym szlaku? Nachylenia solidne, dochodzące do 20%. Asfalt kończy się, zaczynają betonowe płyty a w końcu leśna droga którą dobijam do żółtego szlaku. Przy wjeździe w teren upuszczam trochę powietrza aby polepszyć przyczepność. Na szlaku jak to na szlaku, trochę jazdy trochę pchania. Na szczęście nie ma jeszcze upału przeszkadzają natomiast wszechobecne owady. Z wyższych szczytów mijam Kotoń. Spotykam też robotnika na budowie drogi w poprzek pasma i chwilę z nim rozmawiam. Zjeżdżam do przeł. Dział którą przechodzi droga i linie energetyczne. Za przełęczą najcięższy fragment trasy - mozolny wypych na Parszywkę (nie ma na zdjęciach). Zaczyna się upał. Ze szczytu piękne widoki na południe ale Tatr dziś niestety nie widać. Generalnie żółty szlak kiepsko oznaczony więc kilka razy go gubię i muszę się wracać. W końcu wyłania się Koskowa Góra - najwyższy szczyt pasma. Na niej nadajnik i widoki chyba na 4 strony świata. Nie zabawiam tam długo tylko ruszam dalej żółtym. Generalnie jeśli do tej pory mijałem jakichś ludzi - zbieraczy, mieszkańców, robotnika, quadowca, piechura to na odcinku od Koskowej aż do zjazdu ze szlaku żywej duszy. Oj dłuży mi się ten odcinek strasznie a błotniste kałuże i połamane drzewa zmuszają co chwilę do zsiadania z roweru. Zjeżdżam z żółtego i kawałek jadę czarnym. W końcu docieram do asfaltu. Jako że mam już dość terenu i kończy mi się picie na Makowskiej Górze zjeżdżam w dół serpentynami do Makowa. Tym samym odpuszczam sobie samą końcówkę pasma, która pozostaje do zaliczenia kiedy indziej. Generalnie trasa Pcim - Maków zajęła mi... 6 godz.! W Makowie chyba z godzinna przerwa i lody. Do domu wrócę najprostszą drogą, przez Zembrzyce, Sułkowice, Skawinę. Po drodze małe zakupy w Suchej. Upał daje się we znaki, ratuje mnie duża ilość Coli i krem w filtrem. Na szczęście, poza podjazdem na przeł. Sanguszki do Krakowa mam raczej w dół/płasko. W domu jestem po 18. Udana wycieczka tylko szkoda trochę tej niezaliczonej końcówki pasma. Pozostaje na inny raz, trudno.
Zaliczone szczyty:
Koskowa Góra 867
Kotoń 857
Parszywka 842
Gronik (Pękalówka) 839
Przysłopski Wierch (Zarębki) 793
Jaworzyński Wierch 782
Groń 773
Balinka 708
Ostrysz 708
Bryndzówka 698
Stańkowa 666
Makowska Góra 648
Przeł. Dział 601
Przeł. Sanguszki 480
Myślenice © Pidzej
Wzdłuż Zakopianki, wzdłuż Raby © Pidzej
I rzut oka w drugą stronę © Pidzej
Szczebel © Pidzej
Rowerek © Pidzej
Podjazd w Pcimiu © Pidzej
Ciąg dalszy podjazdu © Pidzej
Wreszcie na żółtym szlaku © Pidzej
Widoczki z żółtego szlaku © Pidzej
Błotnista sekcja © Pidzej
Widoczki z żółtego szlaku © Pidzej
Zółty szlak © Pidzej
Tak już zawracam © Pidzej
Przeszkody na szlaku © Pidzej
Przeł. Dział © Pidzej
Kapliczka pod Parszywką © Pidzej
Podjazd na Parszywkę © Pidzej
Widoczki z Parszywki © Pidzej
Wyłania się Koskowa Góra © Pidzej
Żółty szlak © Pidzej
Wyłania się Koskowa Góra © Pidzej
Maszt na Koskowej Górze © Pidzej
Widoczki z Koskowej Góry © Pidzej
Maszt na Koskowej Górze © Pidzej
Widoczki z Koskowej Góry © Pidzej
Widoczki z Koskowej Góry © Pidzej
Błotnista sekcja © Pidzej
Przeszkody na szlaku © Pidzej
Teraz czarnym szlakiem © Pidzej
Kapliczka na czarnym szlaku © Pidzej
Widoczki z czarnego szlaku © Pidzej
Lody w Makowie © Pidzej
Maków Podhalański © Pidzej
Sucha Beskidzka © Pidzej
Przeł. Sanguszki © Pidzej
Skawina © Pidzej
RPM: 70
NACHY SREDN: 4%
NACHY MAX: 23%
WYSOK MAX: 815
3.55 -18.15
18-41'C
4,85l
2 x 7days, 3 gałki lodów, banan
Serwis: wymiana opon na szosowe
Kategoria Serwis, > km 100-149, Terenowo, ^ UP 1500-1999m
Lubelskie
d a n e w y j a z d u
116.10 km
0.00 km teren
06:23 h
Pr.śr.:18.19 km/h
Pr.max:45.50 km/h
Temperatura:34.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:583 m
Kalorie: kcal
Rower:Mexller Solaris 0.4 (archiwalny)
Tata podwozi mnie w okolice Ożarowa i tu przed 8 zaczynam dzisiejszy trip. Zamiast pokonać Wisłę mostem w Annopolu przeprawa klimatycznym promem w Zawichoście. W zasadzie nie wiem co napisać o dalszej trasie. Poruszał się będę głównie drogami wojewódzkimi. Pola, sady owocowe, lasy i niewielki ruch. Czasem małe pagórki. No i upał, ponad 30 stopni. Mijam Annopol (ciekawy pomnik), Józefów nad Wisłą (ładny kościół) i osiągam największe miasto dzisiejszej wycieczki, Opole Lubelskie. Ale głównym celem na dziś jest Kazimierz Dolny. Zjeżdża się tu naprawdę nisko, na ok. 130m n.p.m. W mieście walka parkingowców, coś jak w Wieliczce. Jest też mała rzeczka (przypominająca ściek), rynek, kościół no i bulwar spacerowy. Z szerokim widokiem na Wisłę. Chwilę odpoczywam i z powrotem wbijam na drogę wojewódzką. Gdzieś niedaleko zaczyna grzmieć. Koło Nałęczowa kończę bieg i chowamy rower do bagażnika. W Nałęczowie obiad (akurat zaczęło padać) i powrót do domu. Udana, choć trochę krótka wycieczka.
Droga na Zawichost © Pidzej
Prom w Zawichoście © Pidzej
Prom w Zawichoście © Pidzej
Przyjemna droga © Pidzej
Annopol © Pidzej
Annopol © Pidzej
Przyjemna droga © Pidzej
Józefów nad Wisłą © Pidzej
Sady owocowe © Pidzej
Elżbieta © Pidzej
Opole Lubelskie © Pidzej
Opole Lubelskie © Pidzej
Opole Lubelskie © Pidzej
Opole Lubelskie © Pidzej
Widoczek z trasy © Pidzej
Przyjemna droga © Pidzej
Sady owocowe © Pidzej
Kazimierz Dolny © Pidzej
Kazimierz Dolny © Pidzej
Kazimierz Dolny © Pidzej
Kazimierz Dolny © Pidzej
Kazimierz Dolny © Pidzej
Wiadukt przed Nałęczowem © Pidzej
Nie pamiętam już gdzie © Pidzej
RPM: 70
NACHY SREDN: 1%
NACHY MAX: 7%
WYSOK MAX: 226
cała wycieczka: 4.05 - 21.45
sam rower: przed 8 - 15.30
25-40'C
2l
pierniki
Zaliczone gminy: 8
Świętokrzyskie: 2
Ożarów
Zawichost
Lubelskie: 6
Annopol
Józefów nad Wisłą
Opole Lubelskie
Karczmiska
Kazimierz Dolny
Wąwolnica
Kategoria > km 100-149
Hujówka
d a n e w y j a z d u
100.09 km
0.00 km teren
05:41 h
Pr.śr.:17.61 km/h
Pr.max:63.50 km/h
Temperatura:25.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1079 m
Kalorie: kcal
Rower:Mexller Solaris 0.4 (archiwalny)
Hujówka / Sołtysi Dział - znany i lubiany wśród krakowskich kolarzy podjazd. Podjechany znowu z tej samej strony bo nie mogę się zmusić aby podjechać z drugiej. Powód jest prosty - tak mam górzystą pierwszą połowę trasy i płaską/w dół drugą połowę. Zanotowane maxy (podjazd/zjazd): przeł. Szklarska 13/12%, Hujówka 16/17%.
Myślenice © Pidzej
Wzdłuż Zakopianki, wzdłuż Raby © Pidzej
Przeł. Szklarska (601m n.p.m.) © Pidzej
Hujówka (604m n.p.m.) © Pidzej
Podjazd na Hujówkę © Pidzej
Zjazd z Hujówki © Pidzej
Widoczki ze zjazdu © Pidzej
RPM: 70
NACHY SREDN: 3%
NACHY MAX: 14%
WYSOK MAX: 600
13.20 - 19.45
20-30'C
1,5l
1,5 czekolady
Kategoria > km 100-149, ^ UP 1000-1499m




























