> km 050-099
Dystans całkowity: | 19790.46 km (w terenie 261.45 km; 1.32%) |
Czas w ruchu: | 876:06 |
Średnia prędkość: | 18.48 km/h |
Maksymalna prędkość: | 72.50 km/h |
Suma podjazdów: | 139321 m |
Liczba aktywności: | 296 |
Średnio na aktywność: | 66.86 km i 3h 31m |
Więcej statystyk |
Rabka - Kraków
d a n e w y j a z d u
71.09 km
0.00 km teren
03:25 h
Pr.śr.:20.81 km/h
Pr.max:69.00 km/h
Temperatura:30.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:600 m
Kalorie: kcal
Rower:Nawijacz asfaltu/szlakopomykacz własnej roboty (archiwalny)
Powrót z długiego weekendu. Rekordowo długi (ponad 5h!). Po wczorajszej trasie czuć było nóżki ;) Do tego lody w Rabce/Mszanie, no i w ogóle mi się spieszyło. Tzn. "rozjazd" :)
https://photos.app.goo.gl/R8C1JlOgukvUW7i63
Zaliczone szczyty:
Przeł. Wierzbanowska 502
Przeł. Wielkie Drogi 562
WYSOK MAX: 600
11.25 - 16.45
2l
2 czekolady, 2 x lody
Kategoria > km 050-099, Rabka 2017
Kraków - Rabka
d a n e w y j a z d u
67.90 km
0.00 km teren
03:39 h
Pr.śr.:18.60 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:27.5
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1000 m
Kalorie: kcal
Rower:Nawijacz asfaltu/szlakopomykacz własnej roboty (archiwalny)
Wypad na długi weekend. Z początku upalnie, za Dobczycami już coraz chłodniej. Po drodze jakiś wypadek a w okolicy przeł. Wierzbanowskiej/Wielkie Drogi już ciemno. Chyba było pod wiatr.
Centrum dowodzenia, tj. planowania wycieczek rowerowych ;)
Zaliczone szczyty:
Przeł. Wielkie Drogi 562
Przeł. Wierzbanowska 502
WYSOK MAX: 600
17.55 - 22.20
2,5l
banan
Kategoria > km 050-099, Rabka 2017, ^ UP 1000-1499m
Rabka - Kraków
d a n e w y j a z d u
69.65 km
0.00 km teren
02:49 h
Pr.śr.:24.73 km/h
Pr.max:67.50 km/h
Temperatura:22.5
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:605 m
Kalorie: kcal
Rower:Nawijacz asfaltu/szlakopomykacz własnej roboty (archiwalny)
Powrót do domu. Całkiem ładna średnia wyszła: do Mszany 29,2 a do Dobczyc było 25,7.
To wszystko trzeba upchać
Upchane
Rzut oka na Gorce
Pociąg retro z parowozem jechał
Przerwa na oscypka
Mszana Dolna
Ćwilin
Kralova to to nie jest ale przeł. Wielkie Drogi też zawsze spoko :)
Na przełęczy
Turystyka rowerowa
Mnóstwo luda w Dobczycach
NACHY SREDN: 3%
NACHY MAX: 10%
WYSOK MAX: 600
12.25 - 16.25
1,5l
pół dużego oscypka
Kategoria > km 050-099, Rabka 2017
Kwiecień - plecień
d a n e w y j a z d u
82.07 km
0.00 km teren
04:01 h
Pr.śr.:20.43 km/h
Pr.max:55.00 km/h
Temperatura:7.5
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:910 m
Kalorie: kcal
Rower:Nawijacz asfaltu/szlakopomykacz własnej roboty (archiwalny)
Bo przeplata, trochę zimy trochę lata ;) Tak właśnie dziś było. Planem było wykręcenie tych niecałych 70km. Obojętne gdzie i jak. Coby weekend zamknąć z przyzwoitym przebiegiem 200km. Przedpołudniowy deszcz ze śniegiem postawił jednak te plany pod znakiem zapytania.
Natomiast po południu wyszło Słońce więc pojechałem. Deszczowe chmury krążyły jednak wokoło. Więc postanowiłem nie oddalać się zbytnio od miasta. Barycz, Swoszowice, Świątniki, Mogilany. Tu dopadł mnie deszcz. Zarządziłem więc odwrót, Zakopianką do miasta. Koło węzła w Opatkowicach już deszcz ze śniegiem :) Solidnie zmokłem, myślałem o powrocie do domu. Na Górze Borkowskiej znów wyszło jednak Słońce, a ja momentalnie wyschłem i dołożyłem Skawinę, Tyniec i Las Wolski.
Udana wycieczka, pomimo niepewnej aury trochę się udało pokręcić.
Chmury nad obwodnicą © Pidzej
I Pogórzem Wielickim © Pidzej
Nad Krakowem nie lepiej ;) © Pidzej
Nad Beskidami w miarę spokojnie © Pidzej
Chmury tu, chmury tam © Pidzej
Chmury wszędzie © Pidzej
W Mogilanach © Pidzej
Ciemna zasłona zawisła nad Krakowem © Pidzej
Kawałek Zakopianką © Pidzej
Nie miałem lepszego pomysłu na ewakuację © Pidzej
Takie coś zawisło nad Pogórzem Wielickim (gdzie przed chwilą jechałem) © Pidzej
A 90 stopni w lewo, nad miastem taki warun :) © Pidzej
Na podjeździe, między Skawiną a Tyńcem © Pidzej
Widoczek na Skawinę © Pidzej
Rzut oka na Wisłę © Pidzej
Przystań w Tyńcu © Pidzej
Przystań w Tyńcu © Pidzej
W Lasku już zielono :) © Pidzej
Pod Kopcem © Pidzej
NACHY SREDN: 3%
NACHY MAX: 13%
WYSOK MAX: 386
15.05 - 19.55
0,3l
Serwis: łatanie tylnej dętki
Kategoria > km 050-099, Serwis, Zimowo
Wzdłuż Rudawy
d a n e w y j a z d u
54.05 km
15.00 km teren
03:26 h
Pr.śr.:15.74 km/h
Pr.max:44.50 km/h
Temperatura:12.5
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:251 m
Kalorie: kcal
Rower:Nawijacz asfaltu/szlakopomykacz własnej roboty (archiwalny)
To miała być zwykła przejażdżka do Lasku Wolskiego... Ale koło Błoń jakoś skręciło mi się w ścieżkę biegnącą walem Rudawy. Nigdy nią jeszcze nie jechałem i chciałem zobaczyć jak daleko uda się dotrzeć. Na dotarcie do źródeł rzeki jednak nie liczyłem (są gdzieś w Ojcowskim Parku Narodowym) ;)
Różnej szerokości/równości ścieżką/drogą po wale dało się zajechać do mostu kolejowego w Mydlnikach. Pogoda generalnie słoneczna, ale tu na chwilę zachmurzyło się i trochę pokropiło. Kawałek za mostem natrafiłem na pierwszy stopień wodny i ogrodzenie, nie było szans się przecisnąć. Przedostałem się więc obok torów na drugą stronę rzeki. Kawałek czymś co jeszcze w miarę przypominało drogę. Po czym dotarłem do zakładów wodociągowych/ujęcia wody. Wszystko szczelnie zagrodzone ale można było się posuwać naprzód korytem rzeki, tzn. terenem między wałami. Takie jakby trochę grząskie ściernisko. Dało się iść 5km/h albo z pewnym wysiłkiem jechać 10km/h ;) Walczyłem ile się dało, od czasu do czasu fragment z buta. Potem znowu kawałek po wale, po lewej można tam zobaczyć nisko lecące samoloty przymierzające się do lądowania w Balicach. Kolejny jaz. Pod mostem na ekspresówce. W Szczyglicach na z powrotem na prawą stronę rzeki. Kawałek asfaltem, fajną ścieżką, jakąś kładeczką na dopływie rzeki. I dotarłem do siatki z groźną karteczką że niby "pod napięciem". Jakoś nie chciało mi się wierzyć ale wolałem nie sprawdzać ;) I tak zajechałem daleko, niemal do Zabierzowa. Zawróciłem więc a moją uwagę przykuła ścieżka idąca stromo do góry, w las. Wdrapałem się nią na jakieś wzgórze z ładnymi widokami, akurat o zachodzie Słońca. Naprawdę fajne miejsce, dobrze jednak że natknąłem się na przeszkodę nad rzeką :) Terenowy zjazd, koło S52 i przez Rząskę do Krakowa. Już zjeżdżałem do Bronowic ale zamknięty tunel pod torami wywiódł mnie na manowce... Przedzierałem się w ciemnościach ładny kawałek jakąś błotnistą drogą po terenach kolejowych zanim dotarłem z powrotem do asfaltu.
Udana wycieczka, czasem warto tak gdzieś spontanicznie skręcić :)
Zaliczone szczyty:
Bukowina 284,3
Takie ładne drzewo wycięli na Plantach :( © Pidzej
To był bardzo okazały jesion © Pidzej
To tu skręciłem © Pidzej
Póki co jechało się bardzo sprawnie © Pidzej
Jedna z wielu kładeczek na Rudawie © Pidzej
I jeden z mostów © Pidzej
Nad Rudawą © Pidzej
W tle blokowiska Bronowic © Pidzej
Kawałek dalej © Pidzej
Chwilowo się zachmurzyło © Pidzej
I zaczęło kropić © Pidzej
Pierwszy jaz. Jak widać przejścia brak © Pidzej
Przeprawiłem się więc na drugą stronę © Pidzej
Po lewej stronie © Pidzej
Droga jeszcze przypomina drogę © Pidzej
Która prowadzi do zakładów wodociągowych © Pidzej
Dalej już korytem © Pidzej
Dalej już korytem © Pidzej
Ujęcie wody © Pidzej
Ujęcie wody © Pidzej
Ujęcie wody © Pidzej
Znowu na wale © Pidzej
Podchodzący do lądowania samolot © Pidzej
Drugi stopień wodny © Pidzej
Pod mostem na ekspresówce © Pidzej
Ścieżką, na drugim brzegu rzeki © Pidzej
Kładeczka © Pidzej
To już właściwie Zabierzów. Kawałek dalej zawróciłem © Pidzej
Skała Kmity © Pidzej
Wdrapałem się kawałek do góry © Pidzej
Na takie fajne wzgórze :) © Pidzej
W dole zbiorniki ujęcia wody, obok których jechałem © Pidzej
Bukowina 284,3m n.p.m © Pidzej
W drugą stronę widok na lotnisko © Pidzej
Terenowy zjazd © Pidzej
Koło S52 © Pidzej
Chyba wiosna :) © Pidzej
Takie tam. Rząska © Pidzej
Błądzenie koło torów kolejowych © Pidzej
Błądzenie koło torów kolejowych © Pidzej
Wreszcie można się przedostać na drugą stronę © Pidzej
NACHY SREDN: 2%
NACHY MAX: 25%
WYSOK MAX: 274
14.10 - 19.25
0,4l
czekolada
Serwis: pompowanie opon, smarowanie łańcucha, wymiana baterii w tylnej lampce
Kategoria > km 050-099, Serwis, Terenowo
Miasto
d a n e w y j a z d u
54.48 km
2.00 km teren
02:56 h
Pr.śr.:18.57 km/h
Pr.max:42.50 km/h
Temperatura:7.5
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:188 m
Kalorie: kcal
Rower:Nawijacz asfaltu/szlakopomykacz własnej roboty (archiwalny)
Miało być do Bochni ale zimny wiatr w połączeniu z osłabieniem po przeziębieniu poskutkowały taką tylko przejażdżką po mieście.
Kawałek po wale Wiślanym
Kładka technologiczna i EC w Łęgu
Ślepa uliczka
NACHY SREDN: 1%
NACHY MAX: 4%
WYSOK MAX: 241
14.50 - 18.15
2 banany
Kategoria > km 050-099, Terenowo
Tu i tam
d a n e w y j a z d u
55.66 km
0.00 km teren
02:47 h
Pr.śr.:20.00 km/h
Pr.max:53.00 km/h
Temperatura:15.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:275 m
Kalorie: kcal
Rower:Nawijacz asfaltu/szlakopomykacz własnej roboty (archiwalny)
(na Zakrzówku GPS zwariował)
Co tu dużo mówić, wiosna chyba :) Kilkanaście stopni i pierwsza w tym sezonie jazda bez czapki i rękawiczek. A plan na dziś taki, jak wczoraj, czyli brak planu :) Zakrzówek. Ścieżką do Tyńca. Kładką przez Wisłę. Koło węzła na Bielanach pojechałem obadać gdzie prowadzi nowo wybudowana ścieżka rowerowa. Ta, zgodnie z przewidywaniami nie prowadzi nigdzie :D Bo kończy się po 400m. Zawracając zauważyłem kolarza na szosówce, na wjeździe na A4. Może się pomylił albo coś i zaraz zawróci? Ale tak patrzę a ten wbija śmiało na autostradę, skubany :) Kryspinów. Tu łapie mnie zachód Słońca. O dziwo zalew ciągle pod lodem O.o Balice (pora ubrać jednak czapkę/rękawiczki), Zabierzów i przez centrum wracam do domu. Wycelowując niemal idealnie w 55km. Dlaczego akurat 55? Bo do tysiaka w lutym brakuje teraz 200km (dokładnie to 199). A jutro dzień wolny od 10 i tyle mam zamiar wykręcić :)
Nie wiedziałem że tu taka jest O.o
Aleja Elvisa Presleya na Zakrzówku
Tor Kajakarstwa Górskiego w Tyńcu
Most i kładka na stopniu wodnym Kościuszko
Ścieżka donikąd. Jakoś mnie to nie dziwi
Zalew w Kryspinowie
Sosnowy lasek nad plażą
Co ciekawe ciągle zamarznięty O.o
NACHY SREDN: 2%
NACHY MAX: 8%
WYSOK MAX: 277
15.55 - 19.05
Serwis: smarowanie łańcucha, pompowanie opon
Kategoria Serwis, > km 050-099
Miasto
d a n e w y j a z d u
50.33 km
0.75 km teren
02:40 h
Pr.śr.:18.87 km/h
Pr.max:43.50 km/h
Temperatura:10.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:216 m
Kalorie: kcal
Rower:Nawijacz asfaltu/szlakopomykacz własnej roboty (archiwalny)
Wygląda na to, że wiatr wywiał z Krakowa cały smog. Wszystkie stacje pomiarowe w mieście wskazują bardzo dobrą / dobrą jakość powietrza (!). Wykorzystałem więc te niecodzienne w grodzie Kraka warunki na dłuższą, miejską przejażdżkę. Nowa Huta, Batowice, Prądnik, Bronowice, te kierunki. Nawet odrobinę terenu wpadło - jakaś błotnista dróżka koło torów kolejowych.
Budowa skrzyżowania z S7
Budowa skrzyżowania z S7
Morze asfaltu
Teatr Ludowy w Nowej Hucie
Takie tam. Rozbudowujące się, północne obrzeża miasta
Kładka nad torami
Terenowy epizod dzisiejszej przejażdżki
Okolice Ronda Ofiar Katynia
Okolice Ronda Ofiar Katynia
NACHY SREDN: 1%
NACHY MAX: 5%
WYSOK MAX: 242
15.30 - 18.35
0,1l
Kategoria Terenowo, > km 050-099
Tu i tam
d a n e w y j a z d u
71.92 km
0.00 km teren
03:14 h
Pr.śr.:22.24 km/h
Pr.max:46.00 km/h
Temperatura:0.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:494 m
Kalorie: kcal
Rower:Nawijacz asfaltu/szlakopomykacz własnej roboty (archiwalny)
Nie miałem pomysłu gdzie dziś jechać, i nie bardzo mi się zresztą chciało. Jednak przemogłem się i ruszyłem w kierunku Niepołomic. Dla odmiany bokami, przez Brzegi pojechałem. Słonecznie ale raczej chłodno, 2-3 stopnie. Może do Puszczy teraz? Ale jakoś skręciło mi się w krajówkę, a po głowie zaczęła chodzić Bochnia. Byłem tam jednak niedawno, w Łapczycy więc (tu zachód Słońca) odbiłem w wojewódzką na Gdów. Dalej duje z zachodu, więc jechało się trochę ciężko. W Gdowie już prawie całkiem ciemno a temp. spada do zera. O dziwo jednak w ogóle nie jest mi zimno O.o W drodze do Wieliczki wiatr osłabł, sprawnie łykam więc kolejne hopki Pogórza Wielickiego dowożąc do domu nie najgorszą, jak na mnie, średnią: 22km/h.
Z Kokotowa ładnie widać budowę mostu na Wiśle (ok. 4km w linii prostej) © Pidzej
Łąki w Brzegach. To tu była baza ŚDM © Pidzej
Most na dużej kolejowej obwodnicy Krakowa © Pidzej
(Niezbyt okazały) zamek w Niepołomicach © Pidzej
W Niepołomicach © Pidzej
Parking leśny w Puszczy. Po lewej ledwo widoczny znak ścieżki rowerowej. Z gruntową nawierzchnią. Nie skorzystam © Pidzej
Słońce chyli się ku zachodowi © Pidzej
Wojewódzką na Gdów © Pidzej
Bardzo fajna droga © Pidzej
Lubię nią jeździć zwłaszcza w takich jesienno - zimowych klimatach © Pidzej
Pomimo tego, że taka trochę melancholia mnie tu zwykle dopada © Pidzej
Wymieszana jednak z nadzieją. To pewnie przez te widoki na góry © Pidzej
W Gdowie © Pidzej
NACHY SREDN: 2%
NACHY MAX: 9%
WYSOK MAX: 297
15.20 - 19.05
0,05l
Kategoria > km 050-099
Z wiatrem do Tarnowa
d a n e w y j a z d u
86.87 km
0.00 km teren
02:48 h
Pr.śr.:31.03 km/h
Pr.max:64.00 km/h
Temperatura:7.5
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:607 m
Kalorie: kcal
Rower:Nawijacz asfaltu/szlakopomykacz własnej roboty (archiwalny)
W ostatnich dniach włączył się w Polsce atomowy wiatr z zachodu, który, zgodnie z prognozami, właśnie dziś miał osiągnąć apogeum. I tak też się stało. W nocy obudził mnie hałas trzeszczącego i z trudem opierającego się naporowi wiatru okna (mam okno na zachód). W Krakowie podobno w porywach było do 105km/h! Taka a nie inna aura znacznie ułatwiła wybór dzisiejszej trasy ;) Tarnów.
Wyjechałem po 14 i przez Bieżanów (tu przez chwilę kropiło) dobiłem do krajówki. Na wjeździe na nią średnia była w okolicach 24,5. No i tu się zaczęło :) Ciężko to opisać słowami, czysta rowerowa ekstaza! Nieco tylko zakłócona niedomaganiami sprzętu - nie było czym dokręcać na zjazdach :/ Napęd tak zajechany że nie wchodzi najmniejsza koronka w kasecie, wskutek czego najwyższe przełożenie mam 40-14. Powietrze niesamowicie przejrzyste, góry widać było pięknie. W Bochni średnia już ponad 30. Z tego co pamiętam na obwodnicy miasta jest mały podjazd. Aby go ominąć więc, pojechałem przez centrum. Ale to był chyba zły pomysł, bo korek nieco mnie przyhamował. Do Brzeska i Wojnicza wjeżdżał więc nie będę a pauzy robił głównie gdy złapie mnie czerwone światło ;) Na szczęście za Bochnią zjazdy są łagodniejsze i nie brakuje mi już przełożeń. Gdzieś w połowie drogi pochmurna z początku aura ustępuje Słońcu i robi się naprawdę ładnie. Na moście na Dunajcu dłuższa przerwa. W międzyczasie znów zachmurzyło się, chmury nad rzeką wyglądały naprawdę groźnie (zdjęcie). Dziś w ogóle było niemal dokładnie tak jak rok temu. Z tą tylko różnicą, że zamiast kilkunastu stopni było poniżej 10. O tym że zbliżam się do Tarnowa przypomina mi samochód zajeżdżający drogę przed światłami. Tutejsi kierowcy nienawidzą rowerzystów, trzeba uważać. Do miasta docieram koło zachodu Słońca, ze średnią ok. 32km/h! Tak się rozpędziłem że przegapiłem skręt do centrum ;) Wskutek czego musiałem nadłożyć kawałek obwodnicą i skręcić dopiero na następnym węźle. Może to i lepiej bo wjazd tu jest bardzo przyjemny, tzn. ani metra ścieżki rowerowej :) Tzn. byłby przyjemny, bo tym razem jakaś baba puknęła mnie zderzakiem (tablicą rej.) w tylne koło... Coś tam machała łapami, nie mam pojęcia o co jej chodziło. Może po prostu przepraszała? Nie wiem i wolę nie wiedzieć, ledwo mnie musnęła więc żadnych strat. Na dworcu koło wpół do szóstej, w sam raz, pociąg o 18.13. Tu znowu mała przygoda, wchodzę na dworzec, opieram rower o ścianę i idę do kasy, kilka metrów obok. Kolejka, czekam więc cierpliwie co jakiś czas zerkając na rower. To samo robi ochroniarz (albo SOKista, nie wiem), jest nim wyraźnie zainteresowany. Mam wreszcie bilet, idę po rower a ten się przyczepia... W kulturalnych acz stanowczych słowach straszy mandatem, akcją antyterrorystów za 80 tys. zł, kończąc jednak na pouczeniu. Że niby nie wolno zostawiać bagażu (roweru też) bez opieki, bo może ja tam bombę przemycam. Wychodzi na to że trzeba stać z rowerem w kolejce. OK, tak zrobię następnym razem. Odpoczywam chwilę w parku i bez żadnych już przygód wracam pociągiem (bardzo wygodnym "kiblem") do Krakowa, tym razem wysiadam w Płaszowie. W domu przed ósmą, średnia spadła do 31.
Udana wycieczka, niby tylko Tarnów ale na długo zapadnie w pamięci :)
Kierunek: Tarnów © Pidzej
Widoczność była dziś niesamowita! © Pidzej
Na skrzyżowaniu z DK75 © Pidzej
Czerwone światła były pretekstem do chwili odpoczynku © Pidzej
W Bochni © Pidzej
Za Bochnią © Pidzej
Przed rondem w Brzesku © Pidzej
Nad Dunajcem. Chmury wyglądały groźnie © Pidzej
Selfie z mostu © Pidzej
Do Tarnowa już niedaleko © Pidzej
Kościół w Tarnowie © Pidzej
Dworzec w Tarnowie © Pidzej
Powrót pociągiem © Pidzej
NACHY SREDN: 2%
NACHY MAX: 6%
WYSOK MAX: 267
14.15 - 19.40
0,8l
3 wafelki
Kategoria Powrót pociągiem, > km 050-099