Lipiec, 2016
Dystans całkowity: | 1747.05 km (w terenie 11.50 km; 0.66%) |
Czas w ruchu: | 86:17 |
Średnia prędkość: | 20.25 km/h |
Maksymalna prędkość: | 65.50 km/h |
Suma podjazdów: | 15529 m |
Liczba aktywności: | 19 |
Średnio na aktywność: | 91.95 km i 4h 32m |
Więcej statystyk |
Miasto + Las Wolski
d a n e w y j a z d u
45.44 km
0.00 km teren
02:17 h
Pr.śr.:19.90 km/h
Pr.max:47.00 km/h
Temperatura:17.5
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:323 m
Kalorie: kcal
Rower:Nawijacz asfaltu/szlakopomykacz własnej roboty (archiwalny)
Dziś pojechałem tą czasówkę na podjeździe pod ZOO. Ostatni raz jechałem ją w 2012 roku i nie wiedziałem czego się spodziewać. Wyszedł nowy rekord, 7min 40 sek.! (poprzedni 8min 15 sek.) A potem pojeździłem trochę po mieście.
Jakby ktoś nie wiedział o to chodzi w tej czasówce: http://rowerowanie.pl/czasowka/zoo
NACHY SREDN: 2%
NACHY MAX: 10%
WYSOK MAX: 331
17.50 - 20.25
0,5l
Kategoria > km 010-049, Czasówka do ZOO
Miasto
d a n e w y j a z d u
21.61 km
0.00 km teren
01:09 h
Pr.śr.:18.79 km/h
Pr.max:30.50 km/h
Temperatura:15.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: 97 m
Kalorie: kcal
Rower:Nawijacz asfaltu/szlakopomykacz własnej roboty (archiwalny)
Jako że noga podaje chciałem sprawdzić się na podjeździe pod ZOO. Jednak koło Błoń przygnało takie chmury i włączył się taki kosmiczny zachodni wiatr że dziś nie miałoby to sensu. Zawróciłem więc do domu, po drodze zaczęło kropić/padać a temp. spadła w ciągu godziny z 25 do 15 stopni!
NACHY SREDN: 1%
NACHY MAX: 9%
WYSOK MAX: 225
17.00 - 18.20
Kategoria > km 010-049, Nieudane wypady
Niepołomice
d a n e w y j a z d u
42.37 km
0.00 km teren
01:30 h
Pr.śr.:28.25 km/h
Pr.max:42.00 km/h
Temperatura:22.5
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:141 m
Kalorie: kcal
Rower:Nawijacz asfaltu/szlakopomykacz własnej roboty (archiwalny)
A dzisiaj inna, płaska czasówka. Też chyba rekordowa, 1:30h to o minutę szybciej niż poprzedni rekord sprzed 4 lat.
EDIT: Jednak nie :/ Właśnie odkryłem, że mój rekord na tej trasie to 1:28h i 29km/h a pochodzi sprzed 3 lat.
NACHY SREDN: 2%
NACHY MAX: 7%
WYSOK MAX: 228
19.15 - 21.00
1l
Serwis: wymiana baterii w tylniej lampce
Kategoria > km 010-049, Serwis
Gdów
d a n e w y j a z d u
50.00 km
0.00 km teren
01:55 h
Pr.śr.:26.09 km/h
Pr.max:56.00 km/h
Temperatura:25.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:553 m
Kalorie: kcal
Rower:Nawijacz asfaltu/szlakopomykacz własnej roboty (archiwalny)
(na koniec GPS zwariował i zaczął kreślić jakieś dziwne linie O.o)
Taka niby czasówka. Przed Gdowem licznik znowu się zresetował :/ Jednak za pomocą skomplikowanych obliczeń udało mi się ustalić przybliżoną średnią prędkość ;) ~26km/h to nowy rekord na tej trasie! Poprzedni 24km/h. I chyba tylnia przerzutka sama się naprawiła bo wchodzi najmniejsza koronka.
NACHY SREDN: 3%
NACHY MAX: 9%
WYSOK MAX: 366
18.20 - 20.40
1l
Serwis: wymiana baterii w liczniku
Kategoria > km 050-099, Serwis
Zakopane okrężną drogą
d a n e w y j a z d u
307.00 km
0.00 km teren
14:56 h
Pr.śr.:20.56 km/h
Pr.max:65.50 km/h
Temperatura:27.5
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:3257 m
Kalorie: kcal
Rower:Nawijacz asfaltu/szlakopomykacz własnej roboty (archiwalny)
Na dziś zaplanowałem sobie taką górską pętelkę, bo dawno nie byłem w tych okolicach. Pogoda ma być ciepła ale nie upalna, więc koło świtu może być chłodno. W związku z tym wyjechałem w długich ciuchach, punkt 2.00, jak zwykle bez snu. Do Wieliczki pustą krajówką, tam śniadanie na ławce. Na rozgrzewkę pagórkowata droga do Gdowa. Na wschodzie na niebie można zauważyć pierwsze oznaki brzasku ale ciągle jeszcze ciemno. Za Gdowem trochę się zamotałem z trasą. Nie wgrałem bowiem śladu do GPSa tylko korzystałem z mapy a po ciemku ciężko trafić we właściwą drogę. Ostatecznie w Łapanowie udało mi się dobrze skręcić. Powoli zaczyna świtać. Trochę niepokoi mnie stan nieba, całe zasnute chmurami z wyjątkiem północnego wschodu, gdzie jest czyste. Mam nadzieję że nie będzie padać. Temp. min. to dziś 12'C. Pierwszy ciężki dziś podjazd za Tarnawą. W Piekiełku odbijam na Tymbark. Po krótkiej przerwie ruszam na pierwszą dziś przełęcz - Słopnicką. Znak informuje o 17% nachylenia i tyle mniej więcej jest. Z przełęczy pierwsze dziś widoki na skryte za niższymi górami Tatry (nie ma zdjęciach). Stromy zjazd do Kamienicy i wojewódzką na Zabrzeż. Potem wzdłuż Dunajca do Krościenka. Niebo powoli rozpogadza się. W Krościenku temp. dochodzi do 20'C więc przebieram się w krótkie ciuchy. Za Krościenkiem skręcam w nieznane mi jeszcze drogi - podjazd na przeł. Osice. No tutaj też ciężko kilkanaście % jest. Zjazd na jez. Sromowieckie i dalej przez Niedzicę w kierunku Zakopanego. Idzie ciężko bo pod wiatr i generalnie pod górę. W Trybszu skręcam na Czarną Górę. Nazwa nie wzięła się znikąd, bo znowu jest pod górę, w dodatku zaczyna przypiekać Słońce. W Białce Tatrzańskiej kupuję picie i przeliczam kilometry. Wychodzi mi że zamiast jechać przez Głodówkę do Zakopanego wjadę krótszą drogą przez Poronin. Ruch spory. Do Zakopanego wjeżdżam nieźle zmęczony, chwilę po 12tej. Na jakimś skwerze nad rzeką urządzam godzinną przerwę. W drogę powrotną ruszam koło 13.30. Jest mniej więcej połowa trasy, trochę ponad 150km a licznik wskazuje 2400m przewyższenia! Do Czarnego Dunajca leci się pięknie, bo w dół. Cz. Dunajec to strasznie brzydkie miasto, nie ma tu nawet gdzie usiąść. Odpoczywam więc na jakimś murku koło kościoła/cmentarza i ruszam do Jabłonki. Babia coraz większa. Kończy mi się picie a nie widać żadnego otwartego i jednocześnie bezpiecznego (rower na widoku) sklepu. Po drodze przerwa w jakimś lasku gdzie zjadam 2 ostatnie bułki, chyba najwyższa pora na nie bo są z szynką/serem. W końcu w Zubrzycy udaje mi się kupić zimnego Sprite'a. Podjazd na Krowiarki od tej strony jakiś strasznie ciężki nie jest ale zmęczenie i Słońce robią swoje i nie obeszło się bez krótkich przerw. Na przełęczy przyjemnie, 19'C. Chwila odpoczynku i pora na szybki zjazd. O tak, to to na co dziś czekałem :) 25 km w dół. Niestety po drodze coś zakłóca tą rowerową ekstazę. Licznik się resetuje, tzn. wyskakuje wpisz obwód koła. No myślałem że ch*j mnie strzeli... No nic jadę dalej dane się jakoś oszacuje. Kawałem dalej włącza się ale w milach. Może nie wszystkie dane przepadły. W Makowie przerwa, zjadam ostatnie 2 banany póki jeszcze wyglądają w miarę jak banany. Potem Sucha i w prawo na Sułkowice. Po drodze ostatnia dziś, niewysoka przełęcz - Sanguszki. Słońce powoli zachodzi. Ostatni rzut oka na góry, ostatni szalony zjazd i Sułkowice, gdzieś tu łapie mnie zmrok. Na przystanku ostatnia pauza (czekolada) i w drogę. Kawałek krajówką, potem bokami na Skawinę. Po zmęczeniu z Zakopanego nie pozostał żaden ślad, energia mnie wprost rozpiera! W Skawinie nawet się nie zatrzymuję, tylko od razu na Kraków. Po drodze jeszcze tylko do sklepu po zimne piwko, i w domu jestem chwilę przed 23. Udana wycieczka, tyle wrażeń i emocji to tylko w górach!
Dane wpisu przybliżone.
Zaliczone szczyty:
Przeł. Słopnicka 766
Przeł. Osice 668
Sołtysia Skała 582
Bendyk 602
Przeł. Trybska 745
Przeł. Lipnicka (Krowiarki) 1012
Przeł. Sanguszki 480
W Gdowie jeszcze przed świtem
Zaczyna świtać ale niebo zasnute chmurami
Stare Rybie, za chwilę sruu w dół
Wschód Słońca
Te promienie wyglądały niesamowicie
Odpoczynek w Tymbarku
Przed podjazdem na przeł. Słopnicką
Na przeł. Słopnickiej
Powoli rozpogadza się
DW969 i Gorce
Wzdłuż Dunajca
W Krościenku
Widoczek z podjazdu na przeł. Osice - to chyba Lubań
Przeł. Osice
No i Taterki :)
Jez. Sromowieckie
Fajna droga
W oddali widać Babią
Tak - Babiej nie da się pomylić z żadną inną górą
Czarna Góra, tuż przed asfaltową przepaścią ;)
Jakaś rzeczka
Kawałek Zakopianką, tak wyszło
U celu
Odpoczynek w Zakopanem
I fotka z Tatrami
Przez Chochołów
W Czarnym Dunajcu. Zdjęcie takie nijakie, bo i miasto nijakie.
Odpoczynek pod płotem w Cz. Dunajcu
Na Jabłonkę, widać Babią
Babia raz jeszcze
Odpoczynek przed atakiem na przełęcz, w tym samym lasku co w 2012r.
Wjeżdżamy w dzikie ostępy ;)
Na podjeździe
Przeł. Krowiarki
Nosz ku*wa...
W milach zaczął liczyć...
W Makowie
Ostatki rzut oka na góry
Obelisk na przeł. Sanguszki
I w dół
Ostatnia pauza w Sułkowicach
I ostatnie zdjęcie, koło Skawiny
NACHY SREDN: 3%
NACHY MAX: 15%
WYSOK MAX: 987
2.00 - 22.55
5,75l
6 bułek z szynką/serem, 6 bananów, czekolada
Zaliczone gminy: 1
Małopolskie: 1
Łapsze Niżne
Kategoria ^ UP 3000-3499m, > km 300-349
Działka + Chorągwica
d a n e w y j a z d u
31.06 km
0.00 km teren
01:17 h
Pr.śr.:24.20 km/h
Pr.max:64.00 km/h
Temperatura:25.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:414 m
Kalorie: kcal
Rower:Nawijacz asfaltu/szlakopomykacz własnej roboty (archiwalny)
NACHY SREDN: 4%
NACHY MAX: 12%
WYSOK MAX: 421
16.45 - 18.45
0,66l
wafelek
Serwis: czyszczenie i smarowanie napędu (włącznie z tylnią przerzutką), mycie roweru
Kategoria > km 010-049, Działka, Serwis
Chorągwica
d a n e w y j a z d u
24.32 km
0.00 km teren
01:03 h
Pr.śr.:23.16 km/h
Pr.max:61.50 km/h
Temperatura:25.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:262 m
Kalorie: kcal
Rower:Nawijacz asfaltu/szlakopomykacz własnej roboty (archiwalny)
NACHY SREDN: 3%
NACHY MAX: 8%
WYSOK MAX: 415
18.40 - 19.50
0,5l
Kategoria > km 010-049
Działka + Dobczyce + Chorągwica
d a n e w y j a z d u
50.02 km
0.00 km teren
02:25 h
Pr.śr.:20.70 km/h
Pr.max:53.50 km/h
Temperatura:22.5
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:674 m
Kalorie: kcal
Rower:Nawijacz asfaltu/szlakopomykacz własnej roboty (archiwalny)
NACHY SREDN: 4%
NACHY MAX: 17%
WYSOK MAX: 419
16.00 - 19.30
1l
wafelek
Kategoria > km 050-099, Działka
Beskid Mały, Beskid Śląski
d a n e w y j a z d u
280.26 km
0.00 km teren
13:53 h
Pr.śr.:20.19 km/h
Pr.max:63.00 km/h
Temperatura:35.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:2998 m
Kalorie: kcal
Rower:Nawijacz asfaltu/szlakopomykacz własnej roboty (archiwalny)
Dziś miałem w planach jakąś traskę po górach typu Zakopane/Krowiarki ale prognozy pogody dla tego rejonu nie były zbyt zachęcające. Postanowiłem więc pojechać też w góry ale bardziej na zachód, tam burze miały dotrzeć dopiero wieczorem. Ostatecznie wyszła mi trasa śladem pewnej wycieczki z 2013r., tyle że przedłużona o powrót na kołach do domu. W planie 4 przełęcze, jedna górka i kilka miast po drodze. Pogoda ma być upalna więc pojechałem na krótko a z dodatkowych ubrań zabrałem tylko cienką kurteczkę i czapkę pod kask (które i tak nie były potrzebne). Wyjazd punkt 2. Śniadanie w Skawinie. Wschód Słońca między Skawiną a Wadowicami. Dość ciepło, min. to dziś 14'C. Przed Andrychowem ciekawe zjawisko, wjeżdżam w taką jakby strefę ciepłego powietrza i temperatura szybko się podnosi. Czas na pierwszą dziś przełęcz - Kocierską. Nachylenia rozsądne więc podjazd idzie gładko. Na zjeździe trochę zmarzłem. Po drodze piękne widoki na Beskid Śląski i jez. Żywieckie. Słońce coraz bardziej przypieka, w Żywcu chodzi więc do użycia krem z filtrem. Z Żywca wyjazd boczną drogą (po drodze browar) dalej kawałek krajówką i podjazd na kolejną przełęcz - Koniakowską. Ciężko bo nachylenie dochodzi do 19% a w dodatku zaczyna się upał. Mijam pełno zjeżdżających w dół kolarzy, pewnie jakiś wyścig. Niektórym hamulce wydają straszne dźwięki ;) Po drodze nie mogłem rzecz jasna odpuścić Ochodzitej. Podjazd na stojąco (pewnie ponad 20% tam jest) w asyście dopingujących ludzi ;) Krótka przerwa z podziwianiem widoków i ostrożny zjazd. Kupuję zapas picia i jestem gotowy na podjazd na Kubalonkę. Znów mijają mnie kolarze, tym razem jadący pod górę. W sumie to jadą niewiele szybciej ode mnie, dziwne. Na przełęczy atmosfera trochę nerwowa bo kierowcy kłócą się z policją o zamkniętą na czas wyścigu drogę. Pora na zjazd. Do Wisły wjeżdżam ok. południa. Szukam ławki w cieniu i urządzam ok. godzinną przerwę. Przede mną ostatnia przełęcz - Salmopol. Kupuję przedrożoną zimną wodę i jestem gotowy na podjazd. Trochę przeszkadza otarcie na lewej pachwinie. Upał osiąga apogeum jadę więc do cienia do cienia co chwila zerkając na wskazania altimetru czy to już blisko. Potem piękny zjazd, B-B jakieś 600m niżej. Tutaj przerwa w cieniu na jakimś skwerze. Ze zmęczenia wyrzucam pustą butelkę do kosza na psie odchody (chociaż kosz na śmieci miałem przy samej ławce) :D Wyjazd z B-B jakąś dwupasmówką a potem boczniejszymi drogami na Kęty (po drodze fajny leśny odcinek). W Kętach długo szukam jakiegoś bezpiecznego sklepu (rower na widoku) żeby kupić picie, w końcu się udaje. Odpoczynek gdzieś pod płotem i kierunek: Zator. Chyba dobrze że już wyjechałem z gór na południu zaczyna się chmurzyć. W Zatorze jakaś impreza na rynku odpoczywam więc na przystanku za miastem. Jestem już nieźle zmęczony ale czekolada jakoś stawia mnie na nogi, no i temperatura spada wreszcie poniżej 30'C. Miałem wracać bocznymi drogami przez Łączany ale już nie chciało mi się kombinować i pojechałem krajówką. Wygląda na to że idealnie trafiłem z pogodą bo dopiero teraz z tyłu (zachodu/południa) nadciąga front deszczowy/burzowy. Otarcie na nodze przeszkadza coraz bardziej. Wpadam na genialny pomysł - upycham do spodenek duży, złożony na kilka razy worek foliowy :D I to działa - jedna warstwa worka przykleja się do rany a pozostałe ślizgają się po sobie. Nic nie boli więc od razu jedzie się lepiej. W Skawinie (tu łapie mnie zmrok) nawet się nie zatrzymuję. Na osiedlu poszukiwania otwartego sklepu aby kupić zimne piwko i do domu. Udana wycieczka.
Zaliczone szczyty:
Przeł. Kocierska 718
Przeł. Koniakowska 766
Ochodzita 894
Przeł. Kubalonka 761
Przeł. Salmopolska 934
Skawina
Wschód Słońca
Wadowice
Andrychów
Kocierz
Widoczek na jez. Żywieckie i Beskid Śląski
Żywiec
Węgierska Górka
Wiadukt w Milówce
Podjazd na przeł. Koniakowską
Podjazd na przeł. Koniakowską
Widoczek z przeł. Koniakowskiej
Widoczek z Ochodzitej
Ochodzita
Ochodzita
Podjazd na Ochodzitą
Widoczek z trasy
Prawie Kubalonka
Przeł. Kubalonka
Zjazd do Wisły
Wisła
Takie coś unosi się w Śląskim powietrzu
Ściąga ;)
Wisła w Wiśle
Skocznia w Wiśle
Salmopol
Szczyrk
Bielsko-Biała
Nad S69
Leśny odcinek przed Kętami
Soła
Kęty
Nad górami zaczyna się chmurzyć
Jakaś impreza w Zatorze
Odpoczynek na przystanku
Z tyłu nadciąga front
Słynna 15ka zamieniona na 11kę. A w rzeczywistości jest 9%.
Skawina
NACHY SREDN: 3%
NACHY MAX: 19%
WYSOK MAX: 922
2.00 - 22.30
7,25l
6 bułek z szynką/serem, 5 bananów, czekolada
Kategoria ^ UP 2500-2999m, > km 250-299