Październik, 2016
Dystans całkowity: | 485.93 km (w terenie 18.00 km; 3.70%) |
Czas w ruchu: | 26:11 |
Średnia prędkość: | 18.56 km/h |
Maksymalna prędkość: | 63.50 km/h |
Suma podjazdów: | 4823 m |
Liczba aktywności: | 13 |
Średnio na aktywność: | 37.38 km i 2h 00m |
Więcej statystyk |
Miasto
d a n e w y j a z d u
26.68 km
0.00 km teren
01:28 h
Pr.śr.:18.19 km/h
Pr.max:28.50 km/h
Temperatura:5.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: 99 m
Kalorie: kcal
Rower:Nawijacz asfaltu/szlakopomykacz własnej roboty (archiwalny)
Po mieście przejechać się po Wiśle ;) Na początku trochę kropiło.
Most Piłsudskiego i zachmurzone niebo
Tu był jakiś 1cm wody
A tu już kilka cm. Też sobie przejechałem :)
NACHY SREDN: 1%
NACHY MAX: 4%
WYSOK MAX: 216
17.15 - 18.55
banan
Kategoria > km 010-049
Działka + miasto
d a n e w y j a z d u
30.73 km
0.00 km teren
01:47 h
Pr.śr.:17.23 km/h
Pr.max:28.50 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:111 m
Kalorie: kcal
Rower:Nawijacz asfaltu/szlakopomykacz własnej roboty (archiwalny)
NACHY SREDN: 1%
NACHY MAX: 5%
WYSOK MAX: 230
14.05 - 17.55
wafelek
Kategoria > km 010-049, Działka
Lubomir - Łysina - Kudłacze / 100000M UP W SEZONIE!
d a n e w y j a z d u
107.50 km
6.00 km teren
05:52 h
Pr.śr.:18.32 km/h
Pr.max:56.50 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1475 m
Kalorie: kcal
Rower:Nawijacz asfaltu/szlakopomykacz własnej roboty (archiwalny)
Dokładka po wczorajszej wycieczce ;) Wg prognoz na 99% przedostatni tak ciepły dzień w tym roku. Czyli niby mogłem sobie dziś odpocząć i pojechać jutro. Ale w ndz. wieczór już mogło zacząć padać. I dobrze że pojechałem dziś bo jutro wracałbym 50km w deszczu.
Wyszło mi że najpóźniej wypada wyjechać o 14 i właśnie o tej godzinie udało mi się wygrzebać po obiedzie. Początek trasy tak samo jak wczoraj - Dobczyce, Wiśniowa, przeł. Jaworzyce. Z tym że dziś Dobczyce przez centrum (przerwa na krem UV). Wziąłem tylko litr wody więc w Wiśniowej kupuję jeszcze 1,5l (0,79zł, dziś wycieczka po taniości :) ). Tu też dłuższa przerwa aby coś zjeść, na skwerku pod kościołem. Siedziałem dłuższą chwilę ale wychodzi mi że trzeba się zbierać żeby zjechać ze szlaku przed zmrokiem. No i fajnie by było np. zobaczyć zachód Słońca z Kudłaczy. W końcu szczyt Lubomira ponad pół kilometra wyżej. Skręcam na Jaworzyce, na przełęczy chwilę odpocząłem przed uphillem na Lubomira. A ten zaczyna się asfaltem, a potem kamienistą drogą przez las. Na zjeździe z asfaltu upuszczam trochę powietrza coby zwiększyć przyczepność. Nachylenie póki co średnie ale co chwilę zatrzymuję się, nie żeby odpocząć ale żeby uchwycić na zdjęciach coraz fajniejsze widoczki. Mijam wielu turystów schodzących z gór. Potem nachylenie wzrasta więc trochę odpoczywam a w końcu kawałek musiałem podprowadzić - jakieś 30m w pionie, tyle co ostatnio. Może bym coś powalczył ale głupio muszą wyglądać takie nieudane próby ruszenia pod górę, nie chciałem się kompromitować przy ludziach ;) Końcówka podjazdu już na kołach. Na szczycie jestem koło 18 (czyli nici z zachodu z Kudłaczy). Jest bardzo przyjemnie, chłodno i nie ma stada much jak ostatnim razem ;) Pora późna więc ludzi też niewiele (3-4). Trochę zeszło na zrobienie fajnych fotek i gdy zbierałem się do drogi było tylko kilka minut do zachodu Słońca. Ale nie martwi mnie to zbytnio bo na Kudłacze tylko 4km szlakiem. Czerwonym (Mały Szlak Beskidzki) zawsze zjeżdża się bardzo fajnie. No a w takim półmroku to już w ogóle :) Choć trochę się bałem żeby nie wyglebić gdzieś w tych ciemnościach i parę metrów wolałem sprowadzić. O tym że zbliżam się do Kudłaczy informuje mnie dobiegająca muzyka. No i faktycznie jakaś impreza w budzie pod schroniskiem - akurat leci "Akcent - Przekorny los" :D Hehe lubię ten kawałek jak i inne utwory Zenka ;) Posiedziałem dłuższą chwilę na ławeczce powoli zbierając się do drogi - zjadłem co mi zostało, dopompowałem opony, ubrałem się, założyłem lampki. Trochę szkoda zjeżdżać bo następna wycieczka w góry raczej w przyszłym sezonie. Fajny zjazd asfaltem do Pcimia - ciągnął się i ciągnął. Do Myślenic pojadę inaczej niż zwykle - nie serwisówką wzdłuż Zakopianki a boczną drogą drugą stroną Raby. W sumie to nie wiem czy fajna czy nie bo było tam zupełnie ciemno ;) No i zimno - ze 13'. Ze Stróży planowałem szlakiem rowerowym do Zarabia ale nie chciało mi się go szukać po ciemku, więc pojechałem standardowo wzdłuż Zakopianki. Potem Myślenice (na rynek nie chciało mi się już zajeżdżać) i myślę jak tu wrócić do domu. No i wymyśliłem że zamiast jechać jak zwykle bokami (Borzęta, Gorzków, Koźmice Wlk.) pojadę jak leci Zakopianką :) Bo zawsze mam problem trafić od tej strony we właściwy skręt w Borzętach. A Zakopianka na odcinku Myślenice - Kraków nie jest taka straszna - jest asfaltowe pobocze. Trzeba tylko uważać na skrzyżowaniach (jak są pasy skrętu w prawo a samemu jedzie się prosto środkiem jezdni) i na wjeździe do Krakowa. Podjazdy niezbyt strome no i zawsze głównymi drogami jakoś szybciej się leci. I tak było i dziś, bardzo przyjemnie mi się jechało tą drogą. Było fajnie widać np. migające na czerwono: po prawej - maszt w Chorągwicy i kominy EC w Łęgu a po lewej kominy elektrowni w Skawinie. Z podjazdów to poczułem w nogach tylko ten przed Mogilanami ale nie w takim stopniu jak kiedyś - kilka lat temu wydawał mi się ścianą płaczu ;) Tak fajnie jechało mi się główną drogą że zajechałem nią aż na Mateczny i tu skręciłem w Kamieńskiego - też droga raczej nie na rower :D No ale żeby nie przesadzić i nie kusić losu od Bonarki chodnikami. W domu o 22.
Udana wycieczka, taka moja standardowa trasa, robię ją od 2011r. tyle że dopiero w tym roku odkryłem że o wiele fajniejsza jest w kierunku Lubomir -> Kudłacze niż na odwrót. Pomimo wczorajszej trasy jakoś nie byłem zbytnio zmęczony i jechało się super. Szkoda tylko że następna wycieczka w góry (tzn. po górskich szlakach) prawdopodobnie dopiero w przyszłym sezonie. Bo prognozy pogody są nieubłagane, od przyszłego tygodnia deszcz, a w górach temp. może spaść do 0 i śnieg!
EDIT: Statystyki właśnie się zaktualizowały i wychodzi że pierwszy raz udało mi się uzbierać 100000m przewyższenia w sezonie :)
Zaliczone szczyty:
Przeł. Jaworzyce 576
Lubomir 904
Trzy Kopce 894
Łysina 891
Takie tam. Blokowiska N. Bieżanowa widziane z Węzła Bieżanów © Pidzej
Takie tam. Linia 400kV w Sierakowie © Pidzej
Dobczyce (fotka dokumentacyjna) © Pidzej
Krzyworzeka. Dziś widok w drugą stronę © Pidzej
Pasmo Ciecienia i DW964 © Pidzej
Grodzisko. Też w Paśmie Ciecienia © Pidzej
Pauza w Wiśniowej © Pidzej
Pauza w Wiśniowej © Pidzej
Kapliczka na przeł. Jaworzyce © Pidzej
Podjazd na Lubomira. Na razie asfalt © Pidzej
Widoczki z podjazdu na Lubomira © Pidzej
Widoczki z podjazdu na Lubomira © Pidzej
Widoczki z podjazdu na Lubomira. No tak trochę jesiennie już © Pidzej
Odpoczynek na podjeździe © Pidzej
Obserwatorium na Lubomirze © Pidzej
Odpoczynek na Lubomirze © Pidzej
Na Lubomirze © Pidzej
Lubomir. Najbliższa od Krakowa tak wysoka góra © Pidzej
Zjazd czerwonym na Kudłacze. Aparat kłamie, było o wiele ciemniej ;) © Pidzej
Zjazd czerwonym na Kudłacze. Aparat kłamie, było o wiele ciemniej ;) © Pidzej
O właśnie, było mniej więcej tak :) © Pidzej
Kudłacze. Najbliższe od Krakowa schronisko górskie © Pidzej
Widoczek z Kudłaczy © Pidzej
Trochu się zasiedziałem :) © Pidzej
Następna fotka to już wiadukt w Stróży (bo wcześniej nie było nic widać) © Pidzej
Wzdłuż Zakopianki © Pidzej
Krajowa 7ka nie jest taka zła, w 2014 zajechałem nią do Warszawy ;) © Pidzej
Powrót Zakopianką © Pidzej
Takie tam © Pidzej
I wjazd do Krakowa © Pidzej
NACHY SREDN: 4%
NACHY MAX: 24%
WYSOK MAX: 885
14.00 - 22.00
1,75l
4 wafelki, 2 jabłka
Kategoria ^ UP 1000-1499m, > km 100-149, Korona Gór Polski, Terenowo