Pidzej prowadzi tutaj blog rowerowy

Droga jest celem

Prawie Rzeszów

d a n e w y j a z d u 268.08 km 0.00 km teren 11:58 h Pr.śr.:22.40 km/h Pr.max:50.00 km/h Temperatura:21.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy:1107 m Kalorie: kcal Rower:Mexller Solaris 0.4 (archiwalny)
Niedziela, 23 czerwca 2013 | dodano: 25.06.2013



W planach był Rzeszów i 300 okładem ale to deszcz rozdawał dzisiaj karty ;) W nocy podczas pakowania okazuje się że jedyna rezerwowa dętka jest dziurawa. Łatek też brak a jutro niedziela więc po drodze nic nie kupię. Wygrzebałem gdzieś starą dętkę ze "Szrederem". Okazuje się jednak że moja pompka nie radzi sobie z zaworem samochodowym (choć powinna). Co robić, nie pojadę przecież bez rezerwy. Wpadłem na pomysł żeby wziąć stacjonarną. 60cm bestia waży z kilogram. Trasa jednak raczej płaska więc kilo w te czy we wte żadna różnica.
Wyjazd o świcie. Wojewódzka 965 ma swój urok. Tylko ja, rower, droga a dokoła jak okiem sięgnąć pola i gdzieniegdzie lasy. Jakieś zabudowania co kilka km, pojedynczy samochód mija mnie raz na kilkanaście minut. Wyremontowali najgorsze odcinki, jeszcze w 2011 ta droga (wojewódzka!!!) wyglądała tak ;) Do tego totalnie płasko, rower sam jedzie te 25. Jest jednak coś co mnie bardzo niepokoi. Niby ciepło (20 stopni) ale wszędzie jakoś biało, ni to chmury ni mgła. Gdzieś tam w oddali słychać pomruki burzy. Zaczyna kropić. Dojeżdżam do Radomyśla, już chciałem rozsiąść się na ryneczku a tu w ciągu kilku minut rozpętał się armageddon. No dosłownie znikąd się ta burza pojawiła. Dwie godziny czekałem pod sklepem aż przestanie lać. Szczęście w nieszczęściu że tu mnie ta burza złapała a nie gdzieś wcześniej, jak jechałem 100 km w szczerych polach bo nie wiem co bym wtedy zrobił. Swoją drogą to całkiem ładnie w tym Radomyślu, na rynku w roli pomnika jakiś samolot. Myślę gdzie by tu jechać bo do Rzeszowa i spowrotem to już nie zdążę. Z worka i taśmy wyrzeźbiłem ochraniacze na buty. Na razie jadę zgodnie z planem. Nieźle podtopiło, ludzie mają baseny koło domów. W Przecławiu, na rynku znowu dopada mnie deszcz i godzinę siedzę na przystanku. Nic z tego, zamiast Kolbuszowej obieram kurs na Dębicę. W Dębicy znowu coś tam kropi. Samo miasto raczej nieciekawe, chodniki, latarnie i sygnalizatory przy głównej, reprezentacyjnej ulicy chyba jeszcze za komuny budowane. Wskakuję na krajową 4, kierunek: Kraków. Po drodze pierwsze objawy odcięcia, jakbym za mało zjadł. W okolicach Pilzna (które ominę) wychodzi Słońce i momentami jest wręcz gorąco. W Tarnowie zapiekanka z pieczarkami, która jednak nie pomaga a może nawet szkodzi bo mnie żołądek zaczyna pobolewać. Nie wiem na czym to polega ale zawsze kawałek przed 200km jakiś kryzys mnie łapie, który nagle mija po przekroczeniu tej magicznej bariery. Tak było i dzisiaj, koło Wojnicza siadłem na poboczu i chwilę dochodziłem do siebie zanim odżyłem. Z zachodu znowu nadciągają chmury. Jadę ale bez przerwy wypatruję potencjalnych schronień. Stacje benzynowe, sklepy, przystanki. W tej kolejności. Na szczęście teren raczej zabudowany więc o takie obiekty nietrudno. Wypatruję też kropel deszczu na nadjeżdżających z przodu samochodach ale te są suchutkie. Po drodze zaliczam Brzesko (jeszcze nie byłem). W Bochni niebo przybrało takie barwy, że kierunek -> stacja kolejowa. No i faktycznie lunęło. Odczekałem godzinę i w lekkim, zanikającym deszczyku potoczyłem się jednak do Krakowa. Szkoda by było takiej pętelki nie zamknąć i wracać pociągiem. Trochę żal tego Rzeszowa, ale jak na takie warunki pogodowe (i 4 godz. czekania aż przestanie padać) to i tak nieźle się udało tych kilometrów nakręcić ;) Ktoś tam na górze chyba mi dzisiaj pomógł, 4 razy dopadł mnie deszcz i zawsze centralnie w centrum miasteczek (Radomyśl, Przecław, Dębica, Bochnia), a nie gdzieś w trasie :) Jakieś zdjęcia mam, będą potem.

Przez Puszczę Niepołomicką © Pidzej

Rzeka Dunajec, niedaleko ujścia do Wisły © Pidzej

Żabno © Pidzej

Gdzieś po drodze © Pidzej

Pytka ;) © Pidzej

PZL M-2 na rynku w Radomyślu Wielkim © Pidzej

Nietypowy bagaż ;) © Pidzej

Ochraniacze © Pidzej

Trochę podtopiło © Pidzej

Trochę podtopiło © Pidzej

Przecław © Pidzej

Przecław © Pidzej

Jakoś się przecisnąłem (Dębica) © Pidzej

Ten sklep idealnie komponuje się z nieco zaniedbanym centrum Dębicy © Pidzej

W stronę Krakowa © Pidzej

Tarnów ;) © Pidzej

Brzesko © Pidzej

Idzie burza. Prosto na mnie © Pidzej

Bochnia, szyb Sutoris © Pidzej

Na stacji © Pidzej
Zaliczone gminy: 13

Małopolskie :

Dąbrowa Tarnowska
Dąbrowa Tarnowska - obszar miejski
Tarnów
Wierzchosławice
Wojnicz
Wojnicz - obszar miejski
Dębno
Brzesko
Brzesko - obszar miejski
Rzezawa
Rzezawa - obszar miejski

Podkarpackie:

Przecław
Przecław - obszar miejski

RPM: 80
NACHY SREDN: 2%
NACHY MAX: 7%
WYSOK MAX: 265
4.10 - 22.10
3,25l
4 bułki z pasztetem, 6 bananów, zapiekanka, czekolada, 2 batony, trochę tic tacków


Kategoria > km 250-299, ^ UP 1000-1499m


komentarze
lutra
| 06:03 piątek, 28 czerwca 2013 | linkuj Fajna opowieść i chociaż po obejrzeniu zdjęć zawahałem się czy ją czytać przed wyjazdem do pracy,warta była opóźnionego wyjścia :) .Poza tym Radomyśl to miasteczko moich dziecięco młodzieńczych wakacji.Dwa kilometry w kierunku Mielca jest wioseczka Partynia.Tam mieszka prawie cała moja rodzina.Radomyśl był miejscem docelowym wędrówki we wszystkich ważnych sprawach.Odpust w Radomyślu i zgodnie z tradycją korkowce.
Samolot już tam był. :))).
Dzięki.
Dystans powala na kolana nie tylko w niepogodę,a ochraniacze są zarąbiste.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa onage
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]