29.12.2011 Trzeci kapeć w sezonie
d a n e w y j a z d u
44.04 km
0.50 km teren
02:38 h
Pr.śr.:16.72 km/h
Pr.max:33.30 km/h
Temperatura:3.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:250 m
Kalorie: kcal
Rower:Mexller Solaris 0.4 (archiwalny)
Miała być standardowa wycieczka pod tor kajakowy i do Lasu Wolskiego. Po drodze jednak najpierw utopiłem się w błocie po ośki (na "gruntowym" fragmencie asfaltowej ścieżki rowerowej, Krakusi wiedzą o co chodzi). Po wjeździe na asfalt jakoś dziwnie mi się jechało, rower "nie chciał zmienić kursu". Na początku myślałem ze to przez tą warstwę błota na oponach ale gdy zatrzymałem się okazało się że z przodu mam kapcia. Mogłem wrócić autobusem ale postanowiłem powalczyć bo miałem ze sobą narzędzia. Dziurka powstała prawdopodobnie od kawałka szkła, którego jednak nie znalazłem w oponie. Prawie godzinę babrałem się po ciemku z tym ubłoconym kołem, ciężko było zdjąć i założyć twardą od zimna oponę, chciałem łatać jednak okazało się że klej się skończył, więc założyłem nową dętkę. Naprawę uprzyjemniała mi pogawędka z jakimś przypadkowym Panem, który opowiadał mi jak to w wojsku było ;) Potem ruszyłem dalej, byłem już solidnie zmarznięty a silny wiatr w twarz dokończył dzieła. Potem klimatyczny przejazd laskiem po ciemku, na szczęście już tak nie wiało, i przez miasto do domu. Mam dość :P
Dane z licznika:
DST: 44.038
TM: 2:38:25
AVS: 16.7
MXS: 33.3
RPM: 67
15.05 - 18.55
Kategoria > km 010-049