Szczyt grudzień (zbiorówka) cz. I/VI
d a n e w y j a z d u
203.45 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Szczyt

Prokocimska Miami Beach ;)
https://photos.app.goo.gl/ZUFf9wJiTMgJmtL19
Stan na 22.12, będzie więcej.
5.12 73,3km Dobra dniówka G/U/B. Chyba z 7 dostaw z Maca na Matecznym, rekord. Brak mgieł i nie zimno nawet.
6.12 83,1km Dziś G/U/S, prawie 4 stówy! W tym zjazd Uberem pod dom za 80zł :)
7.12 79,3km G/U. Umęczone questy na Glovo. Glovo jest bardzo angażujące, męczące...
8.12 70,8km S/U/B/W Głównie Stuart. Przyjemny dzionek, max 8'C! Dużo po Prokocimiu, Bieżanowie, a nawet wycieczka na granicę Wieliczki, ze Stuartem! Oczywiście bez sensu, bo potem dymanie do centrum na pusto :)
9.12 82,1km U/W/S No dziś >10 stopni było :) Z początku dobrze żarło, ale końcówka dramat. Złe zamówienia, błędne adresy, zamknięte restauracje, dymanie na pusto na koniec Ruczaju i nazad! Z plusów to nie odebrane zamówienie i darmowa wyżerka (wór skrzydełek/nóżek z KFC :) )
10.12 70,7km U/S/W/B Znów 10 stopni. Z ciekawostek dostawa kwiatów od kwiaciarki z Rynku Gł. (Wolt) oraz wycieczka do Mydlnik (Uber).
11.12 81,9km Dobra dniówka na Glovo. +-300zł.
12.12 70,7km J.w.
13.12 75,6km J.w. z tym że coraz zimniej...
14.12 60,6km Znowu Glovo, umęczyć questy... Udało mi się wymiksować z ostatniego slotu 20-21, bo chyba bym zamarzł. "AWARIA ROWERA". I CHUJ. I potem offline.
15.12 60,8km Dziś Uberem w zimnicy, a wieczorem w zimnicy i mgłach. Wycieczka do Witkowic.
16.12 52,8km Uber. ZIMMMMNO. Mgły cały dzień. Minimalna krajowa ukręcona. Albo i nie. Mam dość.
17.12 60,0km U/S/W/B. Trochę mniej zimno, i trochę mniej mgieł. Test nowego-starego koła. Gdyż zaplecione przeze mnie w marcu coraz bardziej pękało, dokładnie to obręcz - pajączki od kapsli na wentyle. Centra coraz większa, lepiej nie dotykać tego było. Obręcz Alexrims za 8Euro. Teraz wiem czemu taka tania była :D Na szybkości zaplotłem wczoraj wieczorkiem kółko na używanej obręczy Accent Trailflyer (cross/trekking), i zachomikowanych nieżywanych szpryszkach Sapimach 294/294mm. Jako tako wyszło, to ma wytrzymać do wiosny.
18.12 52,8km W dzień nie zimno, wieczorem zimno. U/S/W.
19.12 62,5km Słaba dniówka na Glovo.
20.12 61,3km J.w. Chujowe kursy, dużo czekania w Auchan itp. itd.
21.12 66,9km Miało być Glovo, ale questy tak słabe że olałem. Musiałem przeto zrobić dobrze Woltowi, bo mnie straszą banem (akceptacja z poprz. tyg. 60% zleceń). No to pośmigalem kilka h na tym niebieskim gównie, robiłem kurs za kursem, jak leciało. Wstydu nie mają. Kursy po 8, 10, 12,5zł... Zamiast jeździć na Wolcie to chyba lepiej stanać z kubkiem pod kościołem... Uber podratował dniówkę...
22.12 55,5km Bez przekraczania linii Wisły, Kurdwanów, Kozłówek, Płaszów, itp. Uber fajnie nawet zapodawał. Niby tylko 2 stówki, ale przecież tylko 55km zrobiłem.
Kategoria Zbiorówka :(




























