WaWa 2
d a n e w y j a z d u
236.90 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:30.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Zapierdalacz
https://photos.app.goo.gl/9u1jAmTmuHMdMDfJA
https://connect.garmin.com/modern/activity/20450336440
(do tego co na śladzie dochodzi ponad 100km zwiedzania Warszawy, oraz dojazd/powrót z dworca PKP w Krk, 2x10km)
Ostatnie już na 99% uderzenie lata tego roku postanawiam spożytkować na standardową wycieczkę na zwiedzanie stolicy. Żelaznym szlakiem docieram do Radomia, skąd startuję około południa. Zamiast jak zwykle przez Białobrzegi - Grójec - Piaseczno (wzdłuż S7) dziś polecę wojewódzkimi szosami przez Głowaczów, Piaseczno, Górę Kalwarię. Ten wariant jest chyba przyjemniejszy niż kluczenie drogami serwisowymi raz po jednej, raz po drugiej stronie eski. Pogoda piękna, pod 30 stopni, drzewa ciągle zielone. Żółtych liści bardzo niewiela. Można by pomylić dzisiejszy dzień z np. II połową sierpnia. Wiatr w plecy sprawia że w Warszawie melduję się przed zachodem Słońca, o 18tej. Rozpoczynam dogłębną eksplorację miasta. Zaliczyłem m.in. słynny Wilanów :D., Solec, Śródmieście, Stare Miasto, Pragę, a nawet dotarłem pod Tarchomin. Do mostu Marii Skłodowskiej-Curie, tego obok którego stał słynny by-pass tłoczący gówno przez Wisłę :) Pojeździłem też dzikimi leśnymi ostępami po wschodniej stronie Wisły, zobaczyłem nocą Grób Nieznanego Żołnierza, zjadłem 2 kebaby. Powrót TLK o 13-tej. Oczywiście jak zawsze nabity na full. Nie wiem co jest z tymi pociągami Krk-Wawa. Naprawdę nie da się ich dać więcej i/lub wydłużyć? Skończyło się siedzeniem na podłodzie. Chyba trzeba było dopłacić stówę do Pendolino.
7.45 (sb) - 17.40 (ndz)
Kategoria > km 200-249, Powrót pociągiem