WTR do Oświęcimia
d a n e w y j a z d u
209.50 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:32.5
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Zapierdalacz
A taki oto wspaniały dąb jako fotka tytułowa. Bo jechałem dziś przez mocno zadębione okolice :)
https://photos.app.goo.gl/7pWYgRRj4XehRUrQ7
https://connect.garmin.com/modern/activity/19657177238
W sobotę przerwa na odpoczęcie od ciężkiego kurierskiego
tygodnia oraz na ogarnięcie szoski. Trzeba coś na niej pojeździć, żeby się
ciało nie odzwyczaiło, no i potrenować coś przed jakimś dłuższym strzałem.
Węgrrrryy kuszą :) Na razie jakaś jednodniówka. Wahałem się między górkami
(Przehyba?) a WTR na zachód. Dalej na zachód. Do Wisły (miasta) po WTR 200+ km.
Chyba nie do ogarnięcia dla mnie w jeden dzień żeby zdążyć na wieczorny pociąg.
Więc albo pętla do Oświęcimia, albo do Bielska-Białej i powrót PKP.
Wyjazd dość wcześnie, bo o 7mej. Standardowo, obok
sanktuarium, Zakrzówek, i siup na asfaltową trasę wałem Wisły. Przyciskam tu
mocniej, i jak zawsze łykam wszystkich po drodze do Tyńca :) Pogoda upalna,
30ka jest ja pewno. Burz niby ma nie być ale jakieś chmury powoli się gromadzą.
Wiatr obojętny. Plan jest taki żeby cały czas jechać śladem WTR, bez jakichś
skoków w bok tak więc dzisiejsza wycieczka niestety nie będzie obejmować
przepraw promem. Na razie bocznymi dróżkami, czasem wałem do Łączan. Ten
odcinek znam dobrze. Stopniem wodnym przejeżdżam na drugą stronę rzeki, i tu
widzę jak niski jest poziom Wisły. No utonąć to się w niej chyba nie da. Po
drugiej stronie rzeki główniejszą drogą, i tu jestem świadkiem pewnej gleby.
Chłopak jechał z góry na rowerze i nagle jakimś dziwnym sposobem przestał jechać a
zaczął lecieć przez kierownicę. Na szczęście bez większych obrażeń, tylko otarcia. Poczęstowałem Go spirytusem salicylowym oraz plastrem. Mały podjazd, przyjemny leśny odcinek, zjazd pod prom w Podłężu. Dziś jednak nie korzystam z przeprawy, tylko dalej jadę
za WTR. Od tego miejsca nieznanymi mi (chyba) drogami. Niestety trafiają się
odcinki wałem bez asfaltowej nawierzchni. Jest też fajna nawrotka, „serpentyna”
wałem innej rzeczki – widać ją na mapce. Z atrakcji technicznych różne piaskownie/żwirownie, wraz ze sprzętem wydobywczo-transportowym. Oraz stary most kolejowy – wygląda na nieużywany. Na północnym horyzoncie widzę pierwszą basztę wieży szybowej – to chyba kopalnia w Libiążu albo w Chełmku. Na
południowym zaś od pewnego czasu, hen w oddali widzę pasmo górskie – to zapewne
Beskid Żywiecki i/lub Śląski. Przez chwilę widziałem również szczyty torów
rollercoasterów w Zatorlandi. Susza jest tak potężna że uschła na wiór nie
tylko trasa, ale również co poniektóre drzewa. Np. widziałem brzozowy zagajnik,
w którym połowa liści była żółta. Gdy na przeciwnym brzegu rzeki wyłaniają się
2 wysokie kominy, znaczy to że zbliżam się do Oświęcimia. Są to kominy wielkich
zakładów chemicznych na przedmieściach. Przejeżdżam mostem na drugi brzeg,
mijam osiedla i jestem w centrum miasta. Jakieś tam zwiedzanko, fotki, zimne
piwkoa. Nie ma tu za dużo co zwiedzać. Szosą wojewódzką jadę wzdłuż obozu, a
potem, przypadkiem kierując się objazdem trafiam na słynną bramę z idącym
na wprost torem kolejowym. Chyba ostatni raz widziałem tą bramę podczas
wycieczki szkolnej, czyli mogło to być w okolicach 2000 roku. W trakcie rowerowych
tras widywałem tylko ten fragment ogrodzenia przy drodze wojewódzkiej. Wrażenie ta brama robi ogromne, a myśl w głowie mam jedną. „Coście skurwysyny uczynili z tą krainą?”
Pytanie do Niemców oczywiście. Kawałek dalej zgubiłem WTR i błądziłem po placach budowy, i polnych drogach. Miało to jednak swój urok. Okolice są tutaj
piękne. Wszędzie pełno stawów (rybnych?), a pomiędzy nimi dukty obsadzone pięknymi dębami.
Niektóre okazy naprawdę duże. Plan jest taki że zaliczam jeszcze Brzeszcze,
Jawiszowice i jadę nazad. Ponad lasami majaczy na horyzoncie baszta wieży
szybowej w Brzeszczach (fotki brak). Ale nie dane mi będzie do niej dziś dotrzeć, bo szukam
tej cholernej WTR i kręcę się nie wiadomo gdzie i po co. W końcu dojeżdżam do
sensowej głównej drogi, i asfaltami (mam nadzieję) będę kierował się na Zator.
Zaliczę też ile się uda szlaku rowerowego Doliny Karpia :) Znowu dęby, kraina dębów, no te okolice mają swój urok. Kawałek ruchliwą wojewódzką, a potem
boczniejszymi drogami. Jest trochę hopek do wciągnięcia, są przyjemne leśne, chłodne odcinki. Jest też kawałek drogi bez asfaltu, ale niedługi. (#SZLAKI ROWEROWE :D). W Zatorze posilam się czymś ciepłym w Żabce, oraz zajeżdżam na
rynek obadać obchody Dnia Karpia. Jest już 20ta a ja w dupie, tj. z dala od
domu. Gdy Szlak Doliny Karpia wyprowadza mnie w kolejną cholerną gruntową drogę
olewam go i szukam normalnej, tj. asfaltowej drogi. Km nadłożyłem niemało przez te szlaki. W końcu
docieram do znanych mi okolic, tj. promu w Przewozie. Zaraz potem Łączany, jest
już ciemno. Wciągam jeszcze coś na szybko w Żabce, oraz oglądam ładnie
iluminowaną zaporę – foto. Chrząstowice, Pozowice, Facimiech, znane okolice.
Niby majaczą na horyzoncie czerwone światła kominów elektrowni w Skawinie, ale
droga do niej daleka. Patrzę na radar burzowy czy coś nie idzie. No coś tam
idzie, ale jest hen nad Czechami, nie powinno mnie dogonić. W końcu jest
Skawina. Tzn. do centrum nie wjeżdżam, ino objeżdżam wałem Wisły i lecę na Tyniec.
Klasztor, przeprawa korzenistą ścieżką przez las, tor kajakowy, i ostatnia
prosta po WTR do centrum Krk. Przyjemny nocny chłodek wraz gołą klatą (jadę w samych
spodenkach) dale naprawdę super orzeźwienie po upalnym dniu :) Do domu
dowlokłem się przed 2. Deszcz zaczął padać gdy byłem na osiedlu, 1km od domu.
Burza chyba nie dotarła znad Czech. Albo dotarła tylko ją przespałem, bo walnąłem się spocony
i brudny od razu do wyra :)
Udana wycieczka, okazuje się że nawet we własnym
województwie, stosunkowo niedaleko od domu, można zobaczyć coś ciekawego, coś
nowego. Wystarczy tylko zjechać z krajówek/wojewódzkich :D Bo kiedyś to tak się
tylko jeździło. A jak miało się jeździć? Jak nie było smartfonów z GPSem? Ja
zaczynałem przygodę z turystyką rowerową od papierowych map :)
7.05 - 1.45
Kategoria > km 200-249