Szczyt lipiec (zbiórówka) cz. I/II
d a n e w y j a z d u
834.45 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Szczyt
https://photos.app.goo.gl/R5WC6t2SbTGg1uVy6
1.07 65,8km gorąca dniówka na U/W/B (Uber/Wolt/Bolt) niebo bez 1 chmurki. Dziwne wrażenie taki totalny błękit wszędzie dokoła.
2.07 78,4km upalna, słaba dniówka na U/W/B
3.07 83,3km mega upalna, lepsza dniówka na U/W/B. Mega susza, trawa zdechła, nie ma trawy, są suche badyle. Za to jest błękitne niebo.
4.07 84,3km słaba dniówka na U/W/B. Po deszczu ochłodzonko o jakieś 10 stopni!
7.07 67,2km km niby niewiela, ale te 2 stówki ujeździłem. Ulewę przeczekałem w Bonarce. 2 kursy po 30-40 zł po ulewie uratowały dniówkę.
8.07 56,7km pół-dniówka. Wyjechałem wcześnie rano, aby zdążyć przed Niżem Genueńskiem. No i zdążyłem, i to z dużym zapasem. Bo ułamał mi się prawy pedzio. A dokładniej to dystans wkręcony między prawy pedał a korbę. Awaria taka sama jak 2 lata temu... Tak że do domu wracałem pedałując lewą nogą, a prawą tylko popychałem korbę, ale kilkanaście km/h dało się kulać. A nawet w sprincie do 25km/h wyprzedziłem jedną Panią, która miała oba pedały w rowerze :) Tym razem na szczęście udało mi się wykręcić kikut z korby, Z pedała nie, ale to mniejsza strata.
9.07 ok. 80,0km Pożyczyłem pedzia z szoski. Wyszła dobra jak na lato (prawie 300zł) dniówka. To przez ciągnące się długo, ale niezbyt mocne opady deszczu. W ciągu kilku dni z 30 zrobiło się 15'C!!!
10.07 80,4km Powolna poprawa pogody. Co za tym idzie spadek stawek. Ledwo 200zł... Odkryłem za to nowy park w Krakowie! Tzn park jest tu od dekad. Mieszkam w Krk całe życie, a nie wiedziałem o parku Wyspiańskiego. A to dlatego że otoczony jest dokoła ogródkami działkowymi. Co za tym idzie nie chciałem/nie wiedziałem czy wolno wjeżdżać w te ogródki. Wolno. Pomiędzy nimi prowadzą wejścia do parku :)
11.07 88,0km Niezła dniówka na Glovo (głównie). Niewiela brakło do 300zł, na Uberze odwołali mi fajny strzał za 40zł, i dlatego. Pogoda jak we wrześniu. Temperatury wrześniowe, a i suche liście leżą na chodnikach po ostatnich upałach
12.07 71,3km Słabsza dniówka, pogoda j.w.
13.07 42km ino tyle, bo wyszedłem po południu coś pośmigać na kurierce, a przez Krk przetoczyły się 3 burze w 4 godziny. Za to zarobek niezły przez tą pogodę. Nawet był strzał za 80zł do wzięcia na Uber, ale odrzuciłem z bólem serca, bo na była 23cia a kurs na Górkę Narodową :D
14.07 84km słaba dniówka. Nie ma sensu zaczynać dniówki od kursu na peryfierie miasta.
15.07 77km dużo tłuczenia po Ruczaju, a wieczorem znowu deszcz
16.07 70,5km znowu słaba dniówka i znowu deszcz
17.07 42,6km chłodna pół-dniówka na Uber
22.07 86,5km gorąca dniówka na U/W/B
23.07 73,9km dniówka za 150zł... masakra. Z ciekawostek dostawa wódeczki do Centrum Rehabilitacji Funkcjonalnej oraz spotkałem Dextera.
24.07 74,7km normalna dniówka, wieczorna ucieczka przed burzą
25.07 75,1km Uber/Wolt/Bolt/Glovo
27.07 31,8km ino tyle bo nadszedł Niż Genueński i wszystko zepsuł...
29.07 96,8km taki jakby wrzesień... Glovo/Wolt
30.07 82,2km wreszcie niezła (jak na "lato") dniówka Wolt/Uber/Wolt września w lipcu ciąg dalszy
31.07 76,4km j.w., to co wczoraj
Kategoria Zbiorówka :(