WTR - zachodnie rubieża Krakowa
d a n e w y j a z d u
134.20 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:27.5
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Zapierdalacz
https://photos.app.goo.gl/buFNcFRfVE2noXr5A
Garmin Connect
Wreszcie normalna temperatura :) Znów nie miałem pomysłów na wycieczkę i znów uderzyłem za zachód, wzdłuż Wisły. Z początku standardzik: wspinaczka na Łagiewnickie wzgórze, zalew Zakrzówek, i sprint WTR pod tor kajakowy. Dziś wyprzedził mnie tylko jeden śmiałek. Następnie odwiedziłem klasztor w Tyńcu. Powodzi się. Siostra przyjechała siódemką ( ;) ). Potem dalej WTR, do Skawiny, z dwoma fragmentami MTB. Następnie jakoś przypadkowo zjechało mi się pod prom - ten pierwszy, zaraz za Skawiną. Kosztem 1,5zł przeprawiłem się na drugi brzeg Królowej Rzek. Zamiast lecieć jak zwykle na zachód - skręciło mi się na północ, i ciągłem podjazdy aby dotrzeć nad zalew w Kryspinowie. Objechałem, cześciowo obeszłem zalew dookoła. Obeszłem, gdyż drogi są tam na MTB bardziej niż na szoskę. Obejrzałem piękną panoramkę zalewu, i chcąc, nie chcąc - kilka gołych męskich dup (plaża nudystów). Po czem uderzyłem na Liszki, i potem kurs na Czernichów, aby znów zbliżyć się do Wisły. W międzyczasie pogoda zaczęła robić się niepewna. Znad Jury, Górnego Śląską nadciągać zaczęły burzowe chmury. Na szczęście burza ledwie mnie musnęła kropelkami deszczu, w Rusocicach. Dotarłem do ostatniego promu, przed mostem w Zatorze. Siup na drugą, lub jak kto woli pierwszą stronę Wisły. Końcówka standardowo: WTR/Szlakiem Karpia/Velo Metropolis na Skawinę, Tyniec, Kraków. Na poburzowym niebie pojawiła się piękna tęcza. Burza przeszła przede mną. To mogła być ta sama która mnie musnęła w Rusociach, ale pewien nie jestem. Powrót w lekkich mgłach - parowały schłodzone deszcze pola i łąki wokół wału Wiślanego.
10.05 - 00.15
Kategoria > km 100-149