Pidzej prowadzi tutaj blog rowerowy

Droga jest celem

WaWa 1

d a n e w y j a z d u 250.10 km 0.00 km teren h Pr.śr.: km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura:25.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Zapierdalacz
Sobota, 10 sierpnia 2024 | dodano: 13.08.2024



https://photos.app.goo.gl/CceVDVUxUXsXKLdN7

https://www.alltrails.com/explore/map/map-august-13-2024-4f81b1d?u=m&sh=qek9hh
(na śladzie tylko 150km bo ~90km to szwędanie się 14h po Warszawie +10km powrót z dworca w Krk)

Przejażdżka do stolicy Lechistanu. Czyli do wspaniałej, dumnej Warszawy :) W Wawie zawsze coś ciekawego się zobaczy, coś się pozwiedza. Tak było i tam razem :)

A żeby tego czasu (i sił) na zwiedzanie było więcej, zazwyczaj skracam sobie trasę i podjeżdżam kawałek pociągiem, np. do Kielc czy Radomia. Dziś stanęło na podwózce PKP do Skarżyska-Kam. Regio odjazd z Krk Głównego 9.06, przyjazd 12.11 – przynajmniej rozkładowo. Bo małe opóźnionko oczywiście było, i do Skarżyska dotarłem o 12.30. O dziwo pociąg nie był nabity na full, nawet udało się trochę posiedzieć. Bo jak patrzyłem przed wyjazdem to wszystkie miejscówki w pociągach IC/TLK do Wawy pozajmowane. Tak samo i w pociągach powrotnych do Krakowa. W piątek nie dało już kupić się biletu z rowerem na niedzielę. Ino same miejsca dla niepełnosprawnych się ostały wolne. A ja nie zamierzam być niepełnosprawny i zwichnąć sobie kolana, tak jak w trakcie pewnej wycieczki do stolicy z 2020 roku ;) Wolne miejscówki są tylko w Pendolino. I taki też bilet sobie kupiłem na drogę powrotną. Z rowerem 178zł… Ale już nie podróżuję pociągami tyle co kiedyś, więc czasem mogę sobie zaszaleć. Ze Skarżyska wylatuję starym szlakiem 7ki, który miejscami pozostał po wybudowaniu S7. Pogoda jest bardzo przyjemna, koło 25 stopni, umiarkowane zachmurzenie (niegroźne białe baranki) i mocniejszy, południowo-zachodni wiaterek. Choć mógłby być bardziej z południa niż z zachodu. Potem kawałek serwisówką, i docieram do Szydłowca. Jakieś tam zwiedzanie, fotka na ryneczku. Dalej jadę Route no. 735. Czyli znowu starą DK7, która po wybudowaniu expresówki została zdegradowana do rangi drogi wojewódzkiej. Jest przez to bardzo szeroka, a ruch niewielki, na rower super. Parę km za Szydłowcem zaczyna się bardzo dłuuuga prosta. Wg mapy 21km prostej jak strzała drogi, aż do wylotu z Radomia! Jako że skończyły mi się kanapki i picie, w Radomiu robię zakupy w Biedrze. Za Jedlińskiem 735ka kończy się, i kontynuuję podróż serwisówkami, raz jedną, raz drugą stroną eski. Zdarzają się szutrowe odcinki ale one mi nie straszne, mam opony 28ki. Przypadkowo trochę robię mały skok, w bok, oddalam się od S7 i zaliczam Suchą. Przejeżdżam tam piękną, obsadzoną ogromnymi starami kasztanowcami aleją. Ul. Kasztanowa zresztą tak się ona nazywa. Zaraz potem ładne, zadbane miasteczko – Białobrzegi. Zawsze wciągam tam kebaba, wciągam i dziś. Słońce powoli zachodzi ponad owocowymi sadami południowego Mazowsza. Mnie też idzie jakoś powoli. Będę w tej Wawie chyba o północy, a planowałem o 21szej ;) W Grójcu już po zmroku. Tu wskakuję na ostatnią prostą: DW722 do Piaseczna. Gdyż mam złe doświadczenie z zakazami na krajowej 7ce na tym odcinku. Przejeżdżam przez mrożący krew w żyłach znajomy przejazd kolejowy. A właściwie to CH*J a nie przejazd kolejowy. To jest po prostu pułapka do zabijania rowerzystów. Tonący w mrokach nocy w żaden sposób NIEOZNAKOWANY nieużywany tor kolejowy pojawiający się znikąd, i przecinający drogę pod kątem ok. 15 stopni. To tu właśnie w 2020 zwichnąłem sobie prawe kolano, w którym coś strzela mi po dziś dzień a prawą nogę mam ciągle trochę mniejszą od lewej. Dziś i tak jest to już zalane asfaltem na gładko więc nie jest już śmiertelnie niebezpieczne. 4 lata temu były głębokie rowki, jak szyny tramwajowe na ulicy w mieście. Ciekawe ilu rowerzystów tu wyjebało zanim ktoś poszedł po rozum do głowy i cokolwiek z tym zrobił? Robi się całkiem chłodnawo. Jeszcze jedne zakupy w Biedrze, póki otwarta. Miejscowość o wdzięcznej nazwie Łoś, no i Piaseczno. Czyli taka prawie już Warszawa, gdyż zlewa się ono z ogromną aglomeracją stolicy. Miasteczko znane z kolejek wąskotorowych, stoją zabytkowe lokomotywki, można obejrzeć. Do stolicy docieram chwilę przed północą. Ciągnę do centrum, żeby rozpocząć jakieś zwiedzanie. Po drodze ma miejsce niestety mały wypadek, z moim udziałem, acz nie z mojej winy. Zderzam się czołowo z rowerzystką. Idiotka jechała pod prąd, lewą stroną ścieżki i gapiła się wszędzie dookoła tylko nie przed siebie. Uderzyliśmy w siebie prawymi stronami kierownic. Baba poleciała z rowerem na bok a toczyłem się dalej do przodu :D Odbiła się ode mnie jak od ściany :DDD Na szczęście nikomu nic poważnego się stało. Pani rozcięła palec a mnie trochę przytłukło palce. Rowery też całe, przynajmniej mój.

Gdy zbliżam się do Mostu Poniatowskiego do mych uszu dociera głośny ryk.

RRTRRBBBR. RRRBBTTRRR. BBRRRTRR!!!

Myślę sobie co to, ciężarówki, autobusy jakieś? Ale raczej nie, ten ryk jest za głośny. Podjeżdżam bliżej a tu… Wisłostradą suną Kraby, jeden za drugim! Kraby w sensie armatohaubice takie. No tak, za parę dni wielka defilada z okazji Święta Wojska Polskiego, i trwają próby. Cała Wisłostrada zamknięta dla ruchu, obstawiona barierkami i setkami żołnierzy WOTu, którzy pilnują porządku. Niestety to co widziałem to końcówka kolumny, właśnie Kraby były na samym tyle. Ale popytałem Terytorialsów, i powiedzieli mi że będą jeszcze jeździć rano. Tak więc będę się kręcił nieopodal żeby nie przegapić. Tymczasem jadę pozwiedzać ścisłe centrum, i obieram kurs na PKiN. Coś tam pojeździłem pośród szklanych, sięgających niebios wież. Coś tam poszwędałem się jeszcze wzdłuż Wisłostrady. Zamknięta dla ruchu na odcinku ładnych kilku km! Wszędzie roi się od żołnierzy, policji i innych bodyguardów. Widziałem też akcję usuwania aut zaparkowanych w miejscu zarezerwowanym na próby defilady chyba. Podjechało kilka holowników: jedna oś auta na widły, pod drugą oś mały 4-kołowy wózek. Siup do góry i odjeżdżamy w siną dal! :D Coraz bardziej zaczęła morzyć mnie senność, tak że chcąc nie chcąc zdrzemło mi się trochę na ławeczce. Obudził mnie zbliżający się ryk silników. Oho, nadjeżdżają! Tym razem zobaczyłem wszystko. Czego tam nie było! Począwszy od quadów, lżej lub ciężej opancerzonych terenówek. Poprzez różne wyrzutnie/działka na podwoziach ciężarówek, kołowe transportery i BWP. Na tyle zaś było to najciekawsze, tj. reprezentacja pojazdów gąsienicowych ;)

RRTRRTRRBBBR. RRRBBTTRRR. BBRRRTRR!!!

I tak razy kilkadziesiąt? x100?

Bo tyle tego było. Abramsy, Leopardy, K2, Kraby, Borsuki, i cała masa innego sprzętu. I to nie po jednej sztuce. Tylko ze 20 Abramsów, 20 Leopardów itd. Gościnnie chyba było też kilka pojazdów armii innych niż Polska – USA/GB? Wrażenia niesamowite. Stałem kilka metrów od tych przejeżdżających potworów. Ziemia drżała od gąsienic. Drżały też moje wnętrzności, od ryku silników ;) Dosłownie, tak jak na koncercie stanie obok głośnika, i żołądek wpada w wibracje, tak było i tutaj. Gdy wszystko już przejechało, pojechałem za nimi, na południe. Tam stały dziesiątki zestawów niskopodwoziowych, i obserwowałem operację załadunku całego tego sprzętu gąsienicowego na naczepy. Poszwędałem się jeszcze trochę za dnia: przejechałem nową kładką pieszo-rowerową nad Wisłą, z drugiej strony Wisły zwiedziałem Pragę. Zajechałem na Krakowskie przedmieście, pod zamek, odwiedziłem sejm na Wiejskiej, oraz szutry i chaszcze wzdłuż Wisły. Tam się przebrałem w czyste ciuchy.  Standardowo obejrzałem uroczystą zmianę warty przy Grobie Nieznanego Żołnierza. Kebab. I na pociąg, Pendolino, odjazd 14.48. Express, do Krk niecałe 3 godz. jazdy. Większość spałem/drzemałem. W domu po 18tej.

Udana wycieczka, Warszawa zawsze spoko. Zawsze coś ciekawego się zobaczy. Ale może trzeba było jechać 15 sierpnia na defiladę? Tylko że znając życie, to takiej defilady to się raczej nie zobaczy. Zobaczy się tylko morze ludzi. Taki jest problem z tymi wszystkimi imprezami na ulicach miast, że nic widać bo są za duże tłumy. Tylko słychać jak spiker coś tam mówi, muzyka gra, ale nie widać nic, poza głowami ludzi. Może za rok?

8.10 (sb) - 18.25 (ndz)


Kategoria > km 250-299, Powrót pociągiem


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa dniau
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]