Tour de Gorce
d a n e w y j a z d u
219.20 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:59.20 km/h
Temperatura:22.5
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Zapierdalacz
https://photos.app.goo.gl/WZMz9AVVEqSx7Htz7
Bożocielna pętelka
treningowa po górkach. Wkoło Gorców dawno nie jechałem. Znowu straszą burzami i
znowu żadna mnie nie złapała. W Wiśniowej coraz większy gorąc skłania mnie do
zaglądnięcia do sakwy w celu wyciągnięcia kremu z filtrem. Zapomniałem, nie ma kremu
z filtrem :) W Boże Ciało... Na szczęście w Mszanie znalazłem całodobową
aptekę. 55zł z malutką tubkę... Być może w ogóle obeszło by się bez tego, bo
chwilę dalej po skręcie w DW na Zabrzeż, niebo prawie całkiem zasnuwa się
chmurami. Ochładza się także i zanosi na jakiś deszcz. Co kawałek
Bożocielne procesje. Wciągam przeł. Przysłop, na zjeździe dosłownie kilka
kropel spada i znowu Słońce. W Zabrzeżu skręcam na Krościenko. Tu wskakuje się
na Velo Dunajec, która fajnie prowadzi raz jedną, raz drugą stroną rzeki.
Bocznymi drogami lub asfaltową ścieżką przy szosie. W Krościenku tylko cheeseburger
i Monsterek (za 9zł…) i od razu skręcam na N. Targ, bo pogoda niepewna. Do
wciągnięcia przeł. Kloski. Kilka fotek pod organami Hasiora, i w dół. Gdy
zjeżdża się w dolinę rzeki znowu fajny fragment Velo Dunajec. W N. Targu kebab,
i trza wracać. Pogoda stabilizuje się na dobre, tak że to formalność. Kawałek Zakopianką,
podjazd na przeł. Sieniawską. Zjazd przez Rabę Wyżną do Rabki. Ciągle w dół. Zmrok
łapie mnie w Mszanie. Wciągam jeszcze zapiekanę, w moim ulubionym kebabie. On
jest chyba 24/7/365. Bardzo miła obsługa. Wszędzie pełno policji, długoweekendowa
akcja na nietrzeźwych i zbyt szybkich kierowców. Jeden, drugi podjazd, długa
prosta w dół do Dobczyc. Kilka hopek Pogórza Wielickiego, w domu o 1.30. Udana wycieczka.
7.50 - 1.30
Kategoria > km 200-249