Czołg maj (zbiorówka) cz. I/III
d a n e w y j a z d u
427.23 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Czołg
https://photos.app.goo.gl/rPEynoZi27ca6RYB9
2.05 53km kurierka, głównie Glovo, powrót w ulewie.
(przerwa na serwis obu maszyn)
8.05 50,56km praca +kurierka. Całe 10'C.
9.05 36km j.w.
10.05 36,19km j.w., zimny maj:
"Czekam na wiatr co rozgoni
Ciemne skłębione zasłony
Stanę wtedy na raz!
Ze słońcem twarzą w twarz!!!"
11.05 51,88km j.w., trochę mniej zimny maj
12.05 73,92km wreszcie w miarę ciepło. Uber do 1.30 w nocy. W nocy na Szewskiej najechałem na butelkę, rozciąłem oponę, i prawie wyglebilem - jakoś udało się zeskoczyć z roweru. Nawet nie przerwałem pracy tylko expresowa wymiana dętki, 10 minut i gotowe. Tuż przed domem natomiast zaatakował mnie kot-kamikadze. Obrał kurs centralnie na mnie, skręcił w ostatniej chwili przed przednim kołem. Potrąciłem go, siła taka że znowu prawie wyglebiłem, a ten uciekł jak gdyby nic się nie stało...
14.05 69,65km kurierka po południu. Tylko tyle, bo zapowiadali potop a tylko trochę pokropiło. A akurat dwoma kursami zjechałem prawie pod dom, na Prokocim.
15.05 62,26km praca +kurierka, czyli standard
16.05 4,18km ino praca
17.05 4,37km ino praca w deszczu
18.05 4,3km j.w.
19.05 104,24km praca +kurierka, Uber do 1.30 w nocy (bo dłużej się nie da)
20.05 119km kurierka cały dzień. Sobota minęła pod znakiem pedałów. Najpierw parada równości zawitała do Krakowa, a wieczorem, gdy rozkręcała się robota... uje*ał mi się pedzio w rowerze... A dokładniej to tuleja dystansowa, którą mam wkręconą w prawą korbę, która zwiększa mi X-factor z prawej strony, pod mój koślawy prawy kulas... Mnie się nic nie stało, jaj mi nie urwało, nie rozciąłem też łydki. Do domu wróciłem pedałując lewą nogą, prawą tylko popychałem delikatnie prawą korbę, żeby przełamać martwy punkt. Z rowerem gorzej. Większy odłamek tulei, od pedału, odkręciłem. Mniejszy utknął w korbie na dobre. Próbowałem różnymi kluczami, przedłużką 60cm, żabą, wkręcałem w imadło, odwierciłem otwór w którym zaklinowałem pręt do odkręcania. Wszystko na nic, zapieczone na amen, jeden klucz pogiąłem, drugi połamałem, pogniotłem ściski imadła, stępiłem 2 wiertła, a gdy wreszcie udało mi zaklinować ten ogryzek stali w imadle i uwiesiłem się na tym całym swoim 100kg ciężarem ciała... odłamałem jeszcze kawałek tulei, ale nie odkręciłem :) Tyle dobrze że mi jaj nie urwało. Wykręcili mi to dopiero mechanicy na warsztacie, dospawając do tego ogryzka stalową sztabę, i odkręcając to metrową rurą, grzejąc jednocześnie palnikiem :D
23.05 46,41km kurierka
24.05 56,79km praca +kurierka
25.05 61,15km j.w. Przypał taki, że boję się zdradzać szczegółów. GTA. 997.
26.05 47,32km j.w. ale bez przypału. Dzisiaj byłem grzeczny.
27.05 135,62km sobota, kurierka cały dzień. Anulowane zamówienie i 4 duże kebaby za free! Jednego zjadłem, trzema się podzieliłem z pewnymi młodzieńcami.
28.05 106,19km niedziela, kurierka cały dzień. Dziś byłem prawdziwym kurierem, zapomniałem nasmarować i cały dzień szeleścił mi łańcuch. Kurierzy tak jeżdżą - na zakatowanych, zniszczonych, zaniedbanych, drogich nieraz rowerach. Do kompletu brakowało mi tylko kurtalonu, kominiarki i rękawiczek - to też jest jakaś dziwna moda wśród kurierów, 25 stopni a Ci ubrani jak w zimie w Irkucku. Ja preferuję krótki rękawek.
29.05 64,94km praca +kurierka
30.05 49,23km j.w.
31.05 44,48km j.w.
Kategoria Zbiorówka :(