Pidzej prowadzi tutaj blog rowerowy

Droga jest celem

Wyspowy & Gorce

d a n e w y j a z d u 185.00 km 45.00 km teren 13:00 h Pr.śr.:14.23 km/h Pr.max:64.00 km/h Temperatura:22.5 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy:3300 m Kalorie: kcal Rower:Nawijacz asfaltu/szlakopomykacz własnej roboty (archiwalny)
Niedziela, 4 września 2016 | dodano: 09.09.2016



Jutro kolejna trasa a ta zeszłego tygodnia jeszcze nie opisana - jeździć się chce a pisać relacje już nie bardzo. Ale w końcu się zmusiłem.

W niedzielę znowu byłem w górach, pogoda jak na Wrzesień wymarzona, trzeba ją wykorzystać na maxa. Pomimo że z cyferek wynika że wypad nie był tak hardcorowy jak poprzedni to jednak zmęczyłem się niewiele mniej (bo szlaki miejscami były mało rowerowe). A głównymi celami były dziś kolejne niezaliczone szczyty:
- w Beskidzie Wyspowym: 2 "tysięczniki" w Masywie Mogielicy: Jasień & Kutrzyca
- w Gorcach: kilka wysokich szczytów 1100-1200m, z Gorcem Troszackim, Kudłoniem i Mostownicą na czele

Trasa średnio długa więc wyjazd "późno" - o 4 przed świtem. Trochę się nawet przespałem. Do Wieliczki krajówką, tu jak zwykle mała przerwa na łyk picia i dokumentacyjną fotkę. Na zjeździe serpentynami w dolinę Raby też jak zwykle wpada się w strefę zimnego powietrza. Dobczyce omijam obwodnicą, nie chce mi się zatrzymywać w centrum na śniadanie bo nie jestem jakoś głodny. Wschód Słońca wita mnie podczas odpoczynku w Poznachowicach. Pogoda - trochę chmur jest ale nie wygląda na takie z jakich mogło by padać. Wieje tak jakby w twarz. W Wiśniowej standardowo wjeżdżam w "strefę ciepłego powietrza". Na przeł. Wierzbanowskiej jak zawsze wita mnie zapach świeżo ściętego drzewa (jakiś skład drewna tu jest). Na przeł. Wielkie Drogi jak zwykle warto zatrzymać się na fotki - wschodzące nad szczytami Beskidu Wyspowego Słońce. Kasina, Mszana Dolna i skręcam na Mszanę Górną. Tu robi się chłodno (min. 12'C). Wypatruję drogi na Łętowe. W końcu jest, odbijam w lewo. Droga wspina się tu na jakąś przełęcz bez nazwy (ponad 600m n.p.m.). I na tej właśnie przełęczy rozpoczynam terenowy etap dzisiejszej wycieczki. Przerwa na przystanku, śniadanie (wreszcie) i przygotowanie roweru. Upuszczam powietrza z opon, zdejmuję lampki a plecak zakładam na plecy. I punktualnie o 8 wjeżdżam na szlak (zielony pieszy/czerwony rowerowy). Na szlaku jak to na szlaku. Najpierw leśna droga, trochę jazdy, trochę pchania. Jakaś polanka i pierwsze widoki. Potem szlak skręca w stromą ścieżkę i tylko pchanie. Następnie znowu leśna droga i bardzo przyjemna jazda. Po drodze MEGA widokowa polana - Łąki. No widoki prawie takie jak ze Stumorgów. Jasień zdobywam o 9.15. Zjeżdżam jeszcze kawałek polaną aby zaliczyć niewiele niższą Kutrzycę. Tu spotykam pierwszych dziś turystów. I żółtym szlakiem kieruję się na przeł. Przysłop (Lubomierski). Początek bardzo fajny, prawie całość w siodle. Po drodze przeł. Przysłopek (druga o takiej samej nazwie jest kilka km obok). Przebiega nią wąska asfaltowa droga. Tu spotykam dwóch grzybiarzy. Są bardzo rozmowni, zwłaszcza jeden z nich. Też z Krakowa i też podobno jeździ na rowerze po górach, i radzi mi jak tu jechać. No całkiem miło się gada ale ja chciałbym już ruszać ;) Jadę dalej żółtym szlakiem (na chwilę go zgubiłem). Trochę do góry, a potem w dół. Kawałek dalej szlak przeradza się w zarośniętą ścieżkę i trzeba prowadzić. Końcówka to przyjemny zjazd na przełęcz. Przerwa na przystanku, krem, zakupy w moim ulubionym sklepiku (przed startem w Gorce mam zapas 2,5l wody). I ruszam do góry żółtym szlakiem. Asfalt, leśna droga, potem zarośnięta ścieżka. Trochę niepokoją mnie gęsto upakowane poziomice na mapie. No i faktycznie szlak okazuje się mało rowerowy - dziś czeka mnie długa wspinaczka drewnianymi schodami. Tyle dobrze że w cieniu. Docieram wreszcie na jakąś polanę, sprawdzam na mapie jak daleko "zajechałem". No i okazuje się że nie za daleko ;) To dopiero Jaworzynka. Widać stąd Jasień, z którego niedawno zjechałem. Potem, z tego co pamiętam trochę jazdy i kolejna, większa polana - Podskały. Magiczne miejsce. Ma się wrażenie jakby było się gdzieś na końcu świata. Dookoła bezkres gór i nie widać żadnych miejscowości, żadnych śladów cywilizacji. A do szosy wojewódzkiej stąd 2km w linii prostej. No a potem znowu schody i mały kryzys - ratuję się ostatnim, 6-tym bananem. W końcu jest jednak Gorc Troszacki. Tu zaczyna się super singielek. Dookoła borowiny i usychające świerkowe drzewostany. Tak fajnie się jechało że chyba minąłem Kudłoń. Zawracam więc (chcę mieć fotkę na szczycie). A ten jest słabo oznaczony - betonowy słupek na czarnym szlaku. Żadnej tablicy ani nic, a to przecież 4 co do wysokości szczyt w Gorcach! Kudłoń zdobywam o 13. Potem super zjazd na przełęcz Borek. Jak dla mnie to był on nawet odrobinę extremalny. Jakaś rodzinka krzyczy na mnie - tu nie wolno (ale na dzień dobry odpowiedzieli)! Heh no wiem że nie wolno, ale co zrobić - szlaków rowerowych w GPN jest mało, i są w większości mało atrakcyjne. Ot szutrowe drogi przez las, trawersujące zbocza i niezaliczające żadnych szczytów ani widokowych polan. Wyjątkiem jest tu szlak rowerowy biegnący wzdłuż GSB. No ale ile można jeździć jednym szlakiem? A ja przecież nie szaleję tylko tak turystycznie. Jak mijam turystów to zwalniam prawie do 0, albo się zatrzymuję. Nie śmiecę, wszystko zwożę w dół, do cywilizacji. No i generalnie pieszy turyści są do takich "rowerowych turystów" nastawieni pozytywnie lub neutralnie. Nie wiem jak strażnicy parku, bo jeszcze żadnego nie spotkałem. Na przeł. Borek dłuższa przerwa. Pogoda super, nie za gorąco, trochę ponad 20 stopni. Ciągle przeliczam czas, żeby przed zmrokiem zjechać z gór. No i pomimo że idzie mi raczej powoli to wychodzi że nie ma się gdzie spieszyć. Żółty z przełęczy na Czoło Turbacza już znam. Najpierw mały wypych potem sporo jazdy. Trochę wkurzają mostki z bali (duże przerwy między kłodami). Wyjeżdżam na polanę i tu zaczyna się 1,5km totalnego nielegalu. Bo trzeba zaliczyć Mostownicę. A przy drodze jest tabliczka "Obszar ochrony ścisłej". O ile na jazdę po parku można jeszcze przymknąć oko to to już totalna głupota i mandat za to można pewnie dostać niewąski! Pojechałem, cyknąłem fotkę i czmychnąłem z powrotem. Mostownica zaliczona, więcej już się tam nigdy nie pojawię. Na Czole Turbacza jestem przed 15. Hehe 13km po górach "jechałem" 4 godziny :D Butelka z wodą zaczęła przeciekać (przetarła się od bagażnika). Na szczęście w porę zauważyłem i straty wyniosły 0,25l. Coś tam zjadłem, odpocząłem, cyknąłem fajną fotkę z rowerkiem na skałach. I zbieram się do drogi, jakiś wiatr się zerwał. Szczyt Turbacza dziś ominę bo byłem już na nim 2 razy w tym roku. Lecę czerwonym szlakiem na Rozdziele. To tu się niedawno zgubiłem i skręciłem w nartostradę. Skręcam w nią i dziś, aby zaliczyć Średni Wierch. Trochę mi się nie chce, bo fajnie się leci czerwonym ale jak trzeba to trzeba. Fotka w miejscu gdzie prawdopodobnie wypada szczyt i zawracam. Dalej czerwonym na Stare Wierchy. Szlak już znam, leci się też pięknie, aktywność fotograficzną znacznie więc tu ograniczam. Na Starych Wierchach po 16. Pod schroniskiem siedzę z godzinę, oglądam mapy, delektuję się "byciem w górach". Na zakończenie dzisiejszej "górskiej włóczęgi" niebieski szlak na Obidową. Jeszcze nim nie jechałem. No to chyba najfajniejszy dziś odcinek! Przyjemna leśna droga, kamieni brak lub takie w sam raz. Praktycznie cały czas delikatnie w dół. Całość w siodle (poza kilkoma "wiecznymi kałużami" które wolałem obejść). Po lewej widoki na Tatry. Po drodze odbijam kawałeczek, aby zaliczyć Skałkę. W końcu wyłania się maszt, a potem drugi - to już Obidowa i Zakopianka. Na szlak wjechałem o 8 a zjechałem o 18 - 45km terenu zajęło mi 10 godzin :D No prędkość jak u piechura. Ale mnie to nie przeszkadza, i tak wolę na rowerze :) Szalony zjazd do Rabki (20%, to tu wykręciłem dzisiaj maxa) i szukam jakiegoś sklepu aby wodę kupić. Znajduję dopiero na placu targowym po drugiej stronie rzeki. Odpoczynek jak zawsze pod dworcem. Dopompowuję koła, zakładam lampki. I zeszła prawie godzinka, tak że do domu ruszam o zachodzie Słońca. Po tej przerwie tak mi sił przybyło że się nawet zatrzymywać nie będę musiał. W Mszanie już prawie całkiem ciemno. W Kasinie zjeżdżam z krajówki w moją ulubioną wojewódzką. Na przełęczy Wielkie Drogi wydawało mi się że się błysnęło gdzieś na zachodzie (jak się potem okazało, było to całkiem możliwe). Z przeł. Wierzbanowskiej widać już światła Krakowa i migające na czerwono kominy w Łęgu (35km w linii prostej). Znów ten zapach drewna. I w dół, do Dobczyc. Zawsze leci się tu pięknie. A dzisiaj to już w ogóle (wiatr w plecy). Niesamowite uczucie, delikatnie w dół (-1%, -2%) a rower na terenowych oponach jedzie bez pedałowania te 30-35km/h! Gdzieś w Sierakowie zaczyna kropić. A im bliżej Wieliczki tym bardziej grzmi/błyska się. Burza jest gdzieś niedaleko, a tu gdzie jadę była pewnie niedawno (droga całkiem mokra). W końcu w Wieliczce dopada mnie ulewa, na szczęście byłem koło przystanku. Przeczekałem największy deszcz, zapakowałem to co wrażliwe (elektronika/mapy) w worki i pojechałem. W domu koło wpół do 12.

Udana wycieczka, wpadły kolejne szczyty, przejechane kolejne nowe szlaki. Tak sobie patrzyłem po mapach i już myślałem że mam zaliczone wszystkie szczyty >1000 w Wyspowym i >1200 w Gorcach ale okazuje się że jednak nie. Tu i tu zostało po jednym. Ale to już materiał na kolejną wycieczkę :)

Zaliczone szczyty:
Przeł. Wierzbanowska 502 x2
Przeł. Wielkie Drogi 562 x2
Kiczora 901
Jasień 1062
Kutrzyca 1051
Miznówka 969
Przeł. Przysłopek 783
Myszyca 871

Przeł. Przysłop Lubomierski 750
Jaworzynka 1026
Gorc Troszacki 1235
Kudłoń 1276
Przysłopek 1123

Przeł. Borek 1009
Mostownica 1251
Czoło Turbacza 1259
Rozdziele 1198
Solnisko 1181 x2
Średni Wierch 1122
Obidowiec 1106
Groniki 1027
Jaworzyna 943
Skałka 907
Obiadowa ?
Kulakowy Wierch 840

Obidowa 865

Przerwa na łyk picia w Wieliczce
Przerwa na łyk picia w Wieliczce © Pidzej
Na rondzie przed Dobczycami. Do Kasiny samochodem 25 min. Rowerem 1h 25 min
Na rondzie przed Dobczycami. Do Kasiny samochodem 25 min. Rowerem 1h 25 min © Pidzej
Odpoczynek na przystanku. Szczyt po prawej to Grodzisko w paśmie Ciecienia
Odpoczynek na przystanku. Szczyt po prawej to Grodzisko w paśmie Ciecienia © Pidzej
Widoczek z przeł. Wielkie Drogi - wschód Słońca nad Beskidem Wyspowym
Widoczek z przeł. Wielkie Drogi - wschód Słońca nad Beskidem Wyspowym © Pidzej
Widoczek z przeł. Wielkie Drogi - wschód Słońca nad Beskidem Wyspowym
Widoczek z przeł. Wielkie Drogi - wschód Słońca nad Beskidem Wyspowym © Pidzej
Widoczek z przeł. Wielkie Drogi - wschód Słońca nad Beskidem Wyspowym
Widoczek z przeł. Wielkie Drogi - wschód Słońca nad Beskidem Wyspowym © Pidzej
Rzeka Mszanka w Mszanie Dolnej
Rzeka Mszanka w Mszanie Dolnej © Pidzej
Stamtąd przyjechałem. Nie wiem co to za góra
Stamtąd przyjechałem. Nie wiem co to za góra © Pidzej
Odpoczynek na przystanku
Odpoczynek na przystanku © Pidzej
Przygotowanie roweru
Przygotowanie roweru © Pidzej
I gotowy na teren
I gotowy na teren © Pidzej
Zielony pieszy/czerwony rowerowy. Fragment trudniejszy
Zielony pieszy/czerwony rowerowy. Fragment trudniejszy © Pidzej
Zielony pieszy/czerwony rowerowy. Fragment łatwiejszy
Zielony pieszy/czerwony rowerowy. Fragment łatwiejszy © Pidzej
Ławeczki po drodze
Ławeczki po drodze © Pidzej
I pierwsze widoczki ze szlaku. Nie wiem co to za góry, w każdym razie Beskid Wyspowy
I pierwsze widoczki ze szlaku. Nie wiem co to za góry, w każdym razie Beskid Wyspowy © Pidzej
Najcięższy odcinek zielonego
Najcięższy odcinek zielonego © Pidzej
Wyjeżdżam na polanę Łąki
Wyjeżdżam na polanę Łąki © Pidzej
Polana Łąki. Widoki jak ze Stumorgowej :)
Polana Łąki. Widoki jak ze Stumorgowej :) © Pidzej
Ćwilin. Byłem na nim w 2012
Ćwilin. Byłem na nim w 2012 © Pidzej
Jasień zdobyty!
Jasień zdobyty! © Pidzej
Widoczki spod Jasienia. To już Gorce
Widoczki spod Jasienia. To już Gorce © Pidzej
Kutrzyca
Kutrzyca © Pidzej
Zjazd żółtym
Zjazd żółtym © Pidzej
W dole przeł. Przysłopek. Góra za nią to Myszyca
W dole przeł. Przysłopek. Góra za nią to Myszyca © Pidzej
Na szlaku
Na szlaku © Pidzej
Na szlaku. Kawałek ścieżką
Na szlaku. Kawałek ścieżką © Pidzej
Na szlaku
Na szlaku © Pidzej
Odpoczynek na przeł. Przysłop Lubomierski. Wyspowy przejechany, pora na Gorce
Odpoczynek na przeł. Przysłop Lubomierski. Wyspowy przejechany, pora na Gorce © Pidzej
Na początku raczej pchanie
Na początku raczej pchanie © Pidzej
A potem nie lepiej ;)
A potem nie lepiej ;) © Pidzej
Po wyjściu z lasu
Po wyjściu z lasu © Pidzej
Były i fragmenty że dało się jechać
Były i fragmenty że dało się jechać © Pidzej
Jaworzynka
Jaworzynka © Pidzej
Tam przed chwilą byłem - Jasień
Tam przed chwilą byłem - Jasień © Pidzej
Tam przed chwilą byłem - Jasień
Tam przed chwilą byłem - Jasień © Pidzej
Polana Podskały
Polana Podskały © Pidzej
Tam jadę - Kudłoń
Tam jadę - Kudłoń © Pidzej
Polana Podskały. Magiczne miejsce
Polana Podskały. Magiczne miejsce © Pidzej
Na szlaku
Na szlaku © Pidzej
Znowu schody
Znowu schody © Pidzej
Gorc Troszacki
Gorc Troszacki © Pidzej
Fajna ścieżka
Fajna ścieżka © Pidzej
Fajna ścieżka
Fajna ścieżka © Pidzej
Kudłoń zdobyty!
Kudłoń zdobyty! © Pidzej
Kolory miejscami trochę jesienne
Kolory miejscami trochę jesienne © Pidzej
Fotka dokumentacyjna. Nic ciekawego
Fotka dokumentacyjna. Nic ciekawego © Pidzej
Przeł. Borek
Przeł. Borek © Pidzej
Żółty szlak na Czoło Turbacza
Żółty szlak na Czoło Turbacza © Pidzej
Mostownica. Długo wahałem się czy wrzucać tą fotkę. A jak mnie ktoś podkabluje?
Mostownica. Długo wahałem się czy wrzucać tą fotkę. A jak mnie ktoś podkabluje? © Pidzej
Czoło Turbacza
Czoło Turbacza © Pidzej
Takie tam
Takie tam © Pidzej
Czerwony pieszy/czerwony rowerowy - Główny Szlak Beskidzki
Czerwony pieszy/czerwony rowerowy - Główny Szlak Beskidzki © Pidzej
Tam był widoczek na Tatry ale aparat ich nie widzi
Tam był widoczek na Tatry ale aparat ich nie widzi © Pidzej
Średni Wierch - trzeba było ładny kawałek zboczyć ze szlaku
Średni Wierch - trzeba było ładny kawałek zboczyć ze szlaku © Pidzej
Stare Wierchy
Stare Wierchy © Pidzej
Niebieski na Obidową
Niebieski na Obidową © Pidzej
Niebieski na Obidową. Takie kamienie są OK
Niebieski na Obidową. Takie kamienie są OK © Pidzej
Gdzieś tu wypada szczyt Skałka
Gdzieś tu wypada szczyt Skałka © Pidzej
Jedna z
Jedna z "wiecznych kałuż". Lepiej obejść © Pidzej
A to już prawie Obidowa
A to już prawie Obidowa © Pidzej
Prawie Obidowa. Pierwszy raz widzę ją z tej perspektywy
Prawie Obidowa. Pierwszy raz widzę ją z tej perspektywy © Pidzej
Like it :)
Like it :) © Pidzej
Standardowe zdjęcie z Rabki
Standardowe zdjęcie z Rabki © Pidzej
Odpoczynek jak zawsze pod dworcem
Odpoczynek jak zawsze pod dworcem © Pidzej
Mszana
Mszana © Pidzej
W lewo - moja ulubiona droga
W lewo - moja ulubiona droga © Pidzej
Dobczyce
Dobczyce © Pidzej
Ulewa w Wieliczce
Ulewa w Wieliczce © Pidzej
Ulewa w Wieliczce
Ulewa w Wieliczce © Pidzej

NACHY SREDN: 5%
NACHY MAX: 28%
WYSOK MAX: 1241
4.00 - 23.40
4,75l
6 bananów, 3 (duże) bułki z pasztetem, czekolada


Kategoria ^ UP 3000-3499m, > km 150-199, Terenowo


komentarze
zarazek
| 08:30 poniedziałek, 12 września 2016 | linkuj Na wielu zdjęciach widać to, czego szukam kręcąc się rowerem po górach. Piękne polany, zjazdy po bezleśnych zboczach... Ale czasem trzeba na to zapracować i się nieźle napchać. :)
Robson | 19:45 piątek, 9 września 2016 | linkuj Dwudziestka to jest cóś - elegancko - miłe miganko .Pozdro
lutra
| 16:18 piątek, 9 września 2016 | linkuj Ty kolego jesteś niezniszczalny. :) Zawsze imponują mi Twoje trasy. Ostanio chyba bardziej terenowo. Zawsze piękna relacja i jak zwykle fantastyczne zdjęcia.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa azega
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]