20kkm w sezonie 2025!!!
d a n e w y j a z d u
0.00 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Szczyt
Niniejszym 20kkm w sezonie AD 2025 wybiło 19.11 o godz. 10 minut 27 :) I jedziemy dalej, po rekord!
Pod Puszczę, i pod Las.
d a n e w y j a z d u
110.30 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:15.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Zapierdalacz

Takie tam ruchanie kilometrów. Ten sezon jest naprawdę mocarny jak chodzi o przebieg :) Najpierw w stronę Puszczy, choć do samej Puszczy nie wjechałem. Potem w stronę Lasu Wolskiego, choć do samego lasu nie wjechałem. Za to objechałem go dookoła. Potem nazad pod Niepołomice, też bez wjeżdżania doń. Wieczorem nie wiadamo po co błotna przeprawa z Brzegów na Złocień. Chyba po to żeby myć rower, bo mi się nudzi.
https://photos.app.goo.gl/j3dNdRNanp2joUhi7
https://connect.garmin.com/modern/activity/20989731726
10.45 - 21.05
Kategoria > km 100-149
WTR + Puszcza
d a n e w y j a z d u
97.90 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:12.5
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Zapierdalacz

Przejechać się i złapać katar.
https://photos.app.goo.gl/bJynbmTuHUTGsPrP6
https://connect.garmin.com/modern/activity/20922188557
11.20 - 20.40
Kategoria > km 050-099
WTR/Puszczą do Bochni
d a n e w y j a z d u
112.80 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Zapierdalacz

Pogoda równie piękna co wczoraj. Nie mając jakichś niesamowitych pomysłów, poleciałem częściowo wałem, częściowo puszczą, trochę też wojewódzką do Bochni. W Bochni wdrapałem się na Uzbornię, i wszedłem na taras widokowy. Z którego nie widać panoramy Bochni, bo drzewa są za wysokie. Powrót przez Puszczę już po zmroku. Trochu strach, spotkałem ogromną sarnę. Potem jeszcze po wale Wisły do centrum. Nie wiem co Garmin zrobił ze śladem?! Dawaj ślad niegrzeczny Garminku!!!
https://photos.app.goo.gl/VRkrzdtfbadsKShm9
edit: no i Garminek dał mi ślad:
https://connect.garmin.com/modern/activity/20918173646
11.00 - 22.35
Kategoria > km 100-149
Szczyt listopad (zbiorówka) cz. IV/IV
d a n e w y j a z d u
243.57 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Szczyt
Kategoria Zbiorówka :(
Szczyt listopad (zbiorówka) cz. III/IV
d a n e w y j a z d u
243.57 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Szczyt
Kategoria Zbiorówka :(
Szczyt listopad (zbiorówka) cz. II/IV
d a n e w y j a z d u
243.58 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Szczyt
Kategoria Zbiorówka :(
Szczyt listopad (zbiorówka) cz. I/IV
d a n e w y j a z d u
243.58 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Szczyt
Stan na 21.11, będzie więcej.
4.11 75,0km dobra dniówka i ładna pogoda, wieczorem zimnica G/U/W/B
5.11 75,7km j.w., tylko że U/W/G
6.11 85,5km dziś pierwsze próby Stuarta. Nawet fajne kursy zapodaje. Wycieczka z Uberem do Czarnochowic. Nie wiadomo po co, chyba dla samej wycieczki. G/U/S
8.11 64,3km pochmurna, mocno zakatarzona i lekko mglista dniówka na U/S/W/B. Kataru nabawiłem się w dniu wczorajszym wieczorem.
9.11 60,5km mimo deszczu słabe stawki, ledwie umęczone 200zł. Za nic mają ludzki trud i wysiłek. Katar ździebko mniejszy. U/W/S/B. Przynajmniej dobrego kebsa zjadłem.
10.11 55,3km parafrazując Walaszka: chujowa pogoda, za to zarobek niski ;) U/S. Katar powoli odpuszcza. GIGANTYCZNE KORKI na Opolskiej z powodu zamknięcia Dobrego Pasterza. Zanotowana pierwsza tego roku choinka :D pod galerią Serenada. Poebani. Mamy 10 listopada i część drzew jeszcze w liściach...
11.11 64,7km Patriotyczna dniówka rozpoczęta mało spektakularnie, od kapcia na osiedlu. Potem było już tylko lepiej :) S/U/W/B. Przyjemne 7-8 stopni i brak opadów.
12.11 72,3km pogodna i fajna dniówka G/U/S/W
13.11 66,3km w zasadzie to co wczoraj, tyle że G/U/S/B
15.11 63,5km lekko mglisty i dżdżysty dzionek na U/S
16.11 70,8km z początku pogodny a wieczorem mocno mglisty dzionek na U/S/W/B. Dużo po Ruczaju i Kurdwanowie.
18.11 68,4km pora przeprosić się z Glovo. Coś tam zarobiłem ale bez szaleństw. Miałem też ciekawy incydent... Wieczorem jadąc przez trawnik przydzwoniłem banią o nisko wiszący konar drzewa... Po prostu wyhamowałem rower z prędkości ok. 10km/h do zera za pomocą głowy. Wrażenia nie z tej ziemi... Ucierpiała głównie szyja i kręgosłup do poziomu łopatek. Gdy to piszę minęły już 4dni od wypadku, i nie ma na szczęście żadnych groźnych następstw. Ino lekkie pobolewanie, jakby takie zakwasy, obejmujące szyję i górę pleców. Na szczęście miałem kask - wgniótł się. Uważajcie na nisko wiszące konary, i zawsze jeździjcie w kasku!
19.11 84,0km Dziś drwalowe szaleństwo na Glovo :) Z bonusami i napiwkami zarobiłem ~400zł za 12h tyrania, od 10 do 22. Z czego za pierwsze 2 godziny zarobiłem całe 22zł :D Nie ma sensu tak wcześnie wyruszać jednak. Czyli odejmując te dwie felerne godziny, z pozostałych 10h wyszło ~380zł, czyli 38zł/h :) Zawiozłem chyba z 10 Drwali. Wiadomo że kolejki w McDonaldach ogromne, ale i tak jestem pod wrażeniem, jak dzielnie sobie radzili. Wzmocnione obsady dawały radę, potykały się o się nawzajem te dziewczyny tam, lepiąc te posrane buły. Miałem tylko jedno dłuższe czekanie, ok. pół godziny w Macu w Galerii Krakowskiej. Żeby nie było za kolorowo wywaliło mnie na konie dniówki kursami aż na Siewną... Wróciłem do domu tramwajem, nie chciało mi sie dymać w mrozie przez całe miasto. Zapisałem sobie ślad z tej dniówki: https://connect.garmin.com/modern/activity/21037346360
20.11 68,0km Dziś znów Glovo. Dokończyć różne questy, ze 300zł może wyszło. Pogoda ładna, ale mały mrozik jest rano i wieczorem. Miejscowe zalodzenia dróg i chodników.
Kategoria Zbiorówka :(
Przejażdżka
d a n e w y j a z d u
103.20 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Zapierdalacz

Szosowe MTB w Lesie Wolskim ;)
Wiedziałem iż trzeba odpocząć na wycieczce rowerowej po całym miesiącu tyrania jako kurier rowerowy. Tylko nie miałem pomysłu na wycieczkę. Skończyło się na tym że zawróciłem w połowie drogi do Puszczy, i pojechałem w drugą stronę. Wałami Rudawy do Mydlnik, a potem do Lasu Wolskiego. Była odrobina MTB na szosówce. Niestety okazało się że szosowe opony słabo współpracują z wapiennymi kamieniami pokrytymi liśćmi ;) I musiałem kawałek podprowadzić. Potem weszłem jeszcze na kopiec, zjechałem do centrum, i odwiedziłem cmentarz. W porywach ponad 20 stopni dziś było, można było całkiem na krótko jechać przez kilka h.
https://connect.garmin.com/modern/activity/20863195954
https://photos.app.goo.gl/pk9j6xH2wgqNUM1v6
10.50 - 22.35
Kategoria > km 100-149
Rzeszowik
d a n e w y j a z d u
180.50 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Zapierdalacz

Krajóweczką do Rzeszowa :)
Tak więc z prognoz wynikało że szykuje się nam JEDEN jedyny dzień babiego lata w październiku. Wow. No ale jak planeta płonie to płonie, nie ma rady. Postanowiłem zatem ten dzień godnie wykorzystać. Zamiast tłuc się po mieście z wielką zieloną torbą na plecach, pojechałem na wycieczkę. Pewnie skończyło by się na jakimś kręceniu się po Puszczy Niepołomickiej ale wszedłem sobie na stronkę PKP a tam tani bilecik z Rzeszowa do Krk, za 29zł (w tym rower za 9zł). Tak że się skusiłem :) Kiedy jak ostatnio byłem w Rzeszowie, ho ho... Wyruszyłem dość wcześnie, o 8mej, choć wypadałoby tak naprawdę wcześniej. Standardowo w Wieliczce wskoczyłem na starą czwórkę. Wiatr południowo-zachodni, tak że leciało się dobrze, choć bywało lepiej. Bochnię, Brzesko, Tarnów - omijam tranzytem, szkoda czasu. Wszystkie pozostałe miasteczka po drodze, tj. Wojnicz, Dębicę, Pilzno, Ropczyce, Sędziszów - przejeżdżam przez centrum. Pogoda faktycznie piękna, od 10tej do około 16tej jadę całkiem na krótko. Ze stałych ciekawostek odwiedzam opuszczoną stację benz. oraz (czynną) pompę ropy naftowej. W Dębicy wciągam dobrego i niedrogiego kebsa (20zł). Do Rzeszowa dociągam po zmroku, o 20tej. Mam 2 godziny na zwiedzanie. Rzeszów to szybko rozwijające się i bardzo nowoczesne, progresywne można by rzec, miasto. Mają zarówno gejowską tęczową kładkę, jak i okazały, 160m wieżowiec - Olszynki Park. Jest to warszawski kaliber wieżowca. W Krakowie takich nie ma. To właśnie Olszynki Park był głównym celem mojego zwiedzania. Widać go z bardzo daleka i łatwo trafić. No wygląda bardzo imponująco, zwłaszcza jeśli patrzeć z odpowiedniej strony. Poza tym przejechałem bulwarami nad Wisłokiem, zwiedziłem kawałek starówki - ale na rynek jakoś nie trafiłem. Potem jeszcze okolice wyremontowanego dworca PKP oraz obskurnego dworca PKS. Pociąg o 22.25. Nie dość że niedrogi, to jeszcze szybki i pusty :) W Krk przed północą.
https://photos.app.goo.gl/L8utLtduc2L2khPn6
https://connect.garmin.com/modern/activity/20779158042
8.05 - 1.10
Kategoria > km 150-199, Powrót pociągiem




























