Pidzej prowadzi tutaj blog rowerowy

Droga jest celem

Wpisy archiwalne w miesiącu

Styczeń, 2017

Dystans całkowity:1000.03 km (w terenie 6.00 km; 0.60%)
Czas w ruchu:53:23
Średnia prędkość:18.73 km/h
Maksymalna prędkość:60.50 km/h
Suma podjazdów:6605 m
Liczba aktywności:17
Średnio na aktywność:58.83 km i 3h 08m
Więcej statystyk

Miasto

d a n e w y j a z d u 41.48 km 0.00 km teren 02:19 h Pr.śr.:17.91 km/h Pr.max:34.50 km/h Temperatura:-10.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy:205 m Kalorie: kcal Rower:Nawijacz asfaltu/szlakopomykacz własnej roboty (archiwalny)
Czwartek, 19 stycznia 2017 | dodano: 27.01.2017



Znowu po mieście. Najpierw fajną drogą / ścieżką brzegiem Bagrów a potem jak mi się skręciło. Na łąkach za Ruczajem temp. spadła do -10 i tyle właśnie wpisuję.


Stacja Kraków Prokocim Towarowy


Stacja Kraków Prokocim Towarowy


Widoczek na Bagry z kładki nad torami


Nad zalewem


Wspomniana kładka


Kąpać się nie zamierzam ;)


W lecie jest tu niezłe bagno ale dziś było ok


Pośród trzciny


Bagry raz jeszcze


Pałac Sztuki na pl. Szczepańskim

NACHY SREDN: 1%
NACHY MAX: 5%
WYSOK MAX: 258
15.40 - 18.35
Serwis: wymiana baterii w tylnej lampce, pompowanie opon


Kategoria > km 010-049, Serwis, Terenowo, Zimowo

Miasto

d a n e w y j a z d u 40.50 km 0.00 km teren 02:35 h Pr.śr.:15.68 km/h Pr.max:31.50 km/h Temperatura:-5.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy:210 m Kalorie: kcal Rower:Nawijacz asfaltu/szlakopomykacz własnej roboty (archiwalny)
Środa, 18 stycznia 2017 | dodano: 27.01.2017



Taka tam miejska przejażdżka w śnieżnej brei :D Jak zwykle bez celu, gdzie koła poniosą. A poniosły m.in. do Parku Lotników Polskich, na stary pas startowy w Czyżynach i w dolinę Drwinki. Znowu rower do mycia ale i tak był usyfiony więc dosyfiłem go do końca :)
Dane przybliżone, bo się magnesik na chwilę zsunął.


Staw Płaszowski


Park na Dąbiu


"Drops". Tak brzydki że aż ładny :D


Zima nie oszczędza sprzętu ;)


Zima nie oszczędza sprzętu ;)


Zima nie oszczędza sprzętu ;)


Zima nie oszczędza sprzętu ;)


Stary pas startowy w Czyżynach. Wygląda gładko ale jechało się jak po grudzie.


Rowerek


Białucha


Park Jordana


Na Błoniach


Wilga


Galeria Bonarka. Jakkolwiek nie przepadam za tego typu przybytkami to akurat Bonarkę bardzo lubię :) Wszystkie moje ulubione sklepy tj. Auchan, Leroy i Empik w jednym miejscu. Do tego przestronne wnętrza, dużo ławek i czystych, bezpłatnych toalet (co wbrew pozorom wcale nie jest takie oczywiste).


Takie tam, gdzieś koło Kozłówka. Wydawało mi się że zdjęcie wyjdzie fatalne ale wg. mnie efekt jest całkiem ciekawy.


Kładeczka nad Drwinką


Kładeczka nad Drwinką

NACHY SREDN: 2%
NACHY MAX: 7%
WYSOK MAX: 266
14.15 - 17.45
Serwis: mycie roweru, smarowanie łańcucha, regulacja tylnego hamulca


Kategoria > km 010-049, Serwis, Zimowo

Mroźne Brzesko

d a n e w y j a z d u 100.05 km 0.00 km teren 05:10 h Pr.śr.:19.36 km/h Pr.max:41.50 km/h Temperatura:-5.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy:812 m Kalorie: kcal Rower:Nawijacz asfaltu/szlakopomykacz własnej roboty (archiwalny)
Poniedziałek, 16 stycznia 2017 | dodano: 26.01.2017



Planem minimum na dziś była Bochnia a jak dobrze pójdzie to i Brzesko.
Gdy wyjeżdżałem było 1-2 stopnie na plusie. Jakkolwiek rzadko wracam tą samą drogą, tak dzisiaj wskoczywszy na krajówkę od razu wiedziałem że wrócę po śladzie. W przeciwieństwie do bocznych dróg, tutaj prawie zero syfu, czysty, czarny asfalt :) Czegóż więcej do szczęścia potrzeba? Może trochę odrobinę wyższej temperatury ;) Bo im dalej tym zimniej, myślałem że skończy się na Bochni. Tu jednak zatrzymałem się tylko na fotkę i podjąłem decyzję o zaatakowaniu Brzeska. Do miasta docieram chwilę po zachodzie Słońca a jest już -4! Warto było tu jednak zajechać bo na Brzeskim rynku klimat wciąż świąteczny :) Świecące choinki, szopka i czysty, biały śnieg. Naprawdę fajnie to wyglądało. Szkoda tylko, że po zdjęciu rękawiczek (aby zrobić zdjęcia) uciekło z nich całe ciepło :/ Dłonie nie wrócą do właściwej temperatury już do końca wycieczki. Chciałem zjeść czekoladę ale ta stwardniała na kamień i szkoda mi było zębów na nią ;) Nie zabawiłem więc tam długo i zebrałem się w drogę powrotną. Długą, ciemną i zimną. Gdy tylko mijałem jakieś latarnie zerkałem z niepokojem na licznik. A tam raz wskoczyło nawet -6! Zimno mi było tam gdzie zawsze, tj. w dłonie i stopy, ze zmienną intensywnością, i bez jakiejś logicznej zależności. Tymczasem po prawej sunął rozświetlony pociąg, na pewno bardzo ciepły i przytulny, ktoś tam w środku pewnie czyta sobie książkę albo gazetę. Po lewej natomiast pędziły samochody, z włączonym ciepłym nawiewem i pewnie jakąś fajną muzyką w radiu. A ja tu sam pod gołym niebem walczę z zimnem i nachyleniem terenu, wpatrując się w małą, bladożółtą plamę światła przed rowerem. I białą linię pobocza, która jest wyznacza mi kurs, mój cel, jest moim przewodnikiem w tej niedoli. I zastanawiam się po co to wszystko? W Wieliczce nie czułem już wszystkich palców, jakoś jednak dowlokłem się do domu. Co ciekawe w Krakowie było z powrotem koło zera O.o
Po powrocie do domu przypomniało mi się jednak po co się tak męczyć. Ano po to żeby te głupie gorące parówki z kapustą smakowały jak nigdy przedtem :D I żeby wpisać kolejne 100 kaemów do Bikestatsa, to także bardzo przyjemna chwila ;)


Standardowe zdjęcie na wylocie z Wieliczki


Zimowe krajobrazy


Widoczek z trasy


Widoczek z trasy


Raba zimą


Na rynku w Bochni


Takie tam sprzęty


Rondo w Brzesku


Na rynku w Brzesku


Na rynku w Brzesku


Ciągle jeszcze świątecznie :)


W Bochni też ładnie


Na rynku w Bochni


Zimny i ciemny powrót


Zimny i ciemny powrót


No i w Wieliczce

NACHY SREDN: 2%
NACHY MAX: 7%
WYSOK MAX: 269
13.45 - 19.45


Kategoria > km 100-149, Zimowo

Miasto

d a n e w y j a z d u 47.17 km 0.00 km teren 02:29 h Pr.śr.:18.99 km/h Pr.max:36.50 km/h Temperatura:0.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy:218 m Kalorie: kcal Rower:Nawijacz asfaltu/szlakopomykacz własnej roboty (archiwalny)
Sobota, 14 stycznia 2017 | dodano: 15.01.2017



Taka jakby odwilż. Długo wahałem się czy iść na rower, w obawie o syf na drogach. Okazało się jednak że nie było tak źle. Szkoda że nie wyszłem wcześniej bo można było gdzieś dalej pojechać.


Rozmarzająca Wisła i rosnące pylony mostu na wschodniej obwodnicy Krakowa


Zalew Nowohucki jeszcze zamarznięty. Wysoki poziom wody/lodu, sięgał prawie do alejki!


Osiedle Piastów

NACHY SREDN: 1%
NACHY MAX: 5%
WYSOK MAX: 241
15.10 - 18.05


Kategoria Zimowo, > km 010-049

Zimowe MTB nad Wisłą

d a n e w y j a z d u 23.10 km 6.00 km teren 01:45 h Pr.śr.:13.20 km/h Pr.max:32.50 km/h Temperatura:-10.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: 94 m Kalorie: kcal Rower:Nawijacz asfaltu/szlakopomykacz własnej roboty (archiwalny)
Środa, 11 stycznia 2017 | dodano: 13.01.2017



Wreszcie trochę mniej syfu na drogach i w powietrzu. Wybrałem się więc na rower, bo już ciężko było wytrzymać. Zapowiadająca się na zwykłą asfaltową pojeżdżawkę traska zmieniła się jednak w prawdziwe zimowe MTB. Dawno się tak nie bawiłem :)
A było to tak. Za mostem Wandy jakoś skręciło mi się w gruntową drogę nad Wisłę, bo chciałem zrobić fotkę mostu z dołu... No i się zaczęło :) Zjechałem na jakiś placyk, zrobiłem zdjęcie i zauważyłem że w prawo droga idzie dalej. Nigdy nią nie jechałem i postanowiłem sprawdzić gdzie prowadzi. A prowadziła korytem rzeki, terenem zalewowym czy jak to się tam zwie, wśród różnych trzcin, zarośli i innych lubujących się w wilgoci roślin. Jechało się super! Opony przełamujące sztywną skorupę czystego, białego śniegu wydawały niesamowite dźwięki, jakby czołg jechał :D Ale łatwo nie było, pod spodem czaiły się ostre jak kamienie grudy zmrożonej ziemi, koleiny, a od czasu do czasu lodowe pułapki. Co chwilę też zatrzymywałem się na coraz to fajniejsze fotki: schodzącego coraz niżej Słońca i przybliżających się, ogromnych sylwetek chłodni kominowych elektrociepłowni w Łęgu. Nigdy nie widziałem ich z tej perspektywy. Pomimo że na trudniejszych odcinkach prowadziłem to i tak kilka razy prawie wyglebiłem a raz przywaliłem kolanem (na szczęście prawym) w kierownicę. Droga wydawała ciągnąć się w nieskończoność (jak się potem okazało było to raptem 5km) a zmrok coraz bliżej. Mijałem kilka wjazdów na biegnącą wałem ścieżkę rowerową ale tu na dole było zbyt fajnie żeby stąd uciekać :) W końcu dojechałem pod zieloną kładkę technologiczną. Pierwszy raz widziałem ją z bliska. Do mostu Nowohuckiego dotarłem już po zachodzie Słońca. Aż szkoda było wyjeżdżać z tej magicznej krainy ;) Dalej chciałem ścieżką po wale gdzieś do miasta. Jednak ujechawszy jakieś 100m z przerażeniem odkryłem że mam pod kołami lodowisko :O Nie wykonując żadnych gwałtownych ruchów poczekałem aż rower sam się zatrzyma. Zsiadłem i na piechotę w tył zwrot :D Jako że było już ciemno i zimno do domu doturlałem się najkrótszą drogą, udało się nie wywalić :)
Niby tylko 23km i nawet nie wyjechałem z miasta ale tą wycieczkę zapamiętam na długo :) I na pewno jeszcze kiedyś przetestuję jakieś drogi pomiędzy Wiślanymi wałami. Pomimo że temperatura spadła z początkowych -5 do -10 stopni to prawie nie było mi zimno. A świeżo nasmarowany XCM uginał się do połowy skoku! Dopiero co wymyty rower oczywiście trochę usyfiony ale było warto, nie żałuję :)


Skuta lodem Wisła


Przez most Wandy


Z tej perspektywy most prezentuje się zdecydowanie lepiej.


To tą drogę postanowiłem zbadać


Most Wandy raz jeszcze


Takie tam


Pierwszy rzut oka na tonące w smogu chłodnie kominowe w Łęgu.


Kawałek dalej


Kawałek dalej


Bliżej rzeki


Kawałek dalej


Słońce coraz niżej


Słońce coraz niżej


A chłodnie coraz większe...


...i większe. Wysokość 100m.


Słońce chyli się ku zachodowi...


...a po prawej wyłania się komin fabryki cegieł. Podobno ma wys. 96m, ale na tyle nie wygląda.


W koleinie lodowa pułapka


Kominy elektrociepłowni. Wys. kolejno: 226m, 262m i wybudowany 2 lata temu 120m.


Złapane w ostatniej chwili Słońce


Najwyższy z kominów jest jednocześnie najwyższą budowlą Krakowa. Teraz wszystko będzie szło tym najniższym a średni jest już powoli rozbierany. Trochę szkoda, moim zdaniem fatalnie będzie wyglądać panorama miasta z jednym potężnym kominem zamiast dwóch :/ Co im on przeszkadzał :/


Takie tam


Bliżej rzeki


Takie tam


Takie tam


Nie wiem co to jest ale stało sobie nad Wisłą :)


Droga chwilowo się skończyła


Takie tam


Dojeżdżam do kładki technologicznej.


Wygląda ciekawie.


Jak łatwo się domyślić płynie nią ciepła woda.


Po drugiej stronie rzeki osiedla Płaszowa.


Dojeżdżam do Mostu Nowohuckiego.


Po drugiej stronie rzeki osiedla Płaszowa.


Takie tam


Rowerek


-10


Chciałem ścieżką ale droga była w lepszym stanie.


I jeszcze Most Nowohucki.

NACHY SREDN: 1%
NACHY MAX: 5%
WYSOK MAX: 251
14.10 - 17.05


Kategoria Zimowo, Terenowo, > km 010-049

Atak zimy

d a n e w y j a z d u 24.73 km 0.00 km teren 01:39 h Pr.śr.:14.99 km/h Pr.max:25.50 km/h Temperatura:0.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: 89 m Kalorie: kcal Rower:Nawijacz asfaltu/szlakopomykacz własnej roboty (archiwalny)
Poniedziałek, 2 stycznia 2017 | dodano: 04.01.2017



Zanim się wygrzebałem zaczął padać śnieg ale bardzo chciałem się gdzieś przejechać. Myślałem o Lasku Wolskim, na pewno było by tam pięknie ale gdy koło Błoń zaliczyłem poślizg na prostej drodze szybko wybiłem to sobie z głowy ;) Na zjeździe spod ZOO gleba murowana a to ostatnie czego mi do szczęścia potrzeba, zwłaszcza boję się o lewe kolano. Poturlałem/poślizgałem się więc tylko trochę po mieście, na zakrętach zwalniając prawie do zera i bardzo delikatnie obchodząc się z kierownicą/hamulcami. Udało się nie wywalić :) W mieście o dziwo rowerzystów sporo, podziw budzą zwłaszcza samobójcy na szosówkach :D A po przyjeździe przypomniało mi się dlaczego nie lubię zimy - zanim wniosłem rower do mieszkania pół godziny walki z miską, szmatą, wodą i zasyfiona klatka schodowa :/


Dąb w Parku Jerzmanowskich. Najbardziej okazały i chyba w najlepszej kondycji.


Inny dąb. Też piękny ale w trochę gorszej kondycji - obserwuję go i zawsze później wypuszcza liście oraz szybciej je zrzuca. Z roku na rok traci też kolejne, obłamujące się konary :/


Nad Wisłą


Na Błoniach


Koło Błoń


Choinka pod Muzeum Narodowym


Zima zaskoczyła rowerzystów ;)


Zima zaskoczyła rowerzystów ;)

NACHY SREDN: 1%
NACHY MAX: 5%
WYSOK MAX: 211
14.45 - 16.50
Serwis: mycie roweru, czyszczenie i smarowanie napędu (włącznie z tylną przerzutką), podmiana łańcucha, serwis amortyzatora, regulacja hamulców, zamiana klocków stronami w tylnym hamulcu, kontrola śrub, wymiana koszyka na bidon, pompowanie opon.


Kategoria Zimowo, Serwis, > km 010-049

Noworoczna setka

d a n e w y j a z d u 100.05 km 0.00 km teren 04:59 h Pr.śr.:20.08 km/h Pr.max:47.00 km/h Temperatura:-2.5 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy:660 m Kalorie: kcal Rower:Nawijacz asfaltu/szlakopomykacz własnej roboty (archiwalny)
Niedziela, 1 stycznia 2017 | dodano: 04.01.2017



Otwarcie sezonu :) W zasadzie to miały być Dobczyce i ~50km ale jakoś poleciało mi się prosto krajówką, na Bochnię. Jako że było dość ciepło, chwilami aż 5 stopni myślałem nawet o Brzesku. Ale w Bochni spadająca do zera temperatura szybko zweryfikowała te plany ;) Posiedziałem więc chwilę na rynku, zjadłem paczkę Delicji i chwilę przed zachodem Słońca ruszyłem z powrotem. Zimno mi było strasznie i wydawało się że powrót do domu nie będzie zbyt przyjemny. Ale co ciekawe potem temp. spadła do -3 a mnie zrobiło się cieplej O.o Zahaczyłem więc też o Niepołomice i Wieliczkę (tu spadło na chwilę do -4) a po głowie zaczęła chodzić setka. Dokręciłem więc do niej po mieście i wyszła całkiem fajna, jak na zimę traska :)


DK94. Bardzo przyjemna na rower :)


Stacja po drodze


Ktoś poszedł po rozum do głowy i nie wpieprzył tu śmieszki rowerowej. Zresztą cała Bochnia to bardzo fajne miasto na rower, nie spotkałem tu ani metra ścieżki lub znaku zakazującego czegoś rowerzystom :)


Na rynku w Bochni


Choinka w Bochni


Galeria w Bochni


Powrót do domu


Linia kolejowa na Kraków


Choinki w Niepołomicach...


...i w Wieliczce


Rynek Podgórski w Krakowie


Zakole Wisły


Świąteczny Jubilat

NACHY SREDN: 2%
NACHY MAX: 6%
WYSOK MAX: 275
13.10 - 19.00
(podwójna) paczka Delicji


Kategoria Zimowo, > km 100-149